Zakończenie historii z urwanym lusterkiem (#81677) miało miejsce w sądzie, bo Policja ustaliła właściciela pojazdu i wezwała go w celu złożenia wyjaśnień, a Pan nie przyznał się, że to on urwał. Stwierdził, że nie wie, kto wysiadł z jego samochodu, ani kto mógł urwać lusterko (to samo potwierdził w sądzie), przyznał się jedynie do wcześniejszej kłótni.
Sędzia, w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy, ukarał pozwanego kierowcę kosztami sądowymi i nakazał zwrot kosztów naprawy.
Na pytania, czy to jego samochód, i czy on kierował nim potwierdzał, a kto wysiadał z miejsca kierowcy? Nie on, nie wie kto.
Monitoring według pana mógł i na pewno był zmanipulowany.
sąd
Pan odpowiadał bardzo logicznie i całkowicie zgodnie z procedurą. Pan nie miał obowiązku się przyznać ani składać samoobciążających zeznań.
Odpowiedz@xpert17: Pan na podstawie materiałów i dowodów został zgodnie z postanowieniem sądu, które się uprawomocniło, obciążony kosztami postępowania, a także zobligowany do zwrotu kosztu naprawy lusterka. Rozumiem, stres, ciężki dzień, ale wandalizm i agresja drogowa nie jest żadnym wyjściem.
OdpowiedzJak zlapia za reke to mow ze nie twoja :D
Odpowiedz