Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Poniższą historię muszę dodać ponieważ nie wytrzymuję już powoli z tym narodem…

Poniższą historię muszę dodać ponieważ nie wytrzymuję już powoli z tym narodem i muszę się z kimś moją frustracją podzielić.

Moi rodzice, po tym jak zdechł im poprzedni, szukają nowego psa. Zawsze bardzo im się marzył owczarek niemiecki. Na dodatek rodzice mają jedną zasadę - za zwierzęta nigdy nie płacą i koniec. Tylko darmowa adopcja wchodziła w grę.

Myślałem więc, że znalezienie szczeniaka owczarka niemieckiego jest niemożliwe. Zdziwiłem się, kiedy na olx znalazłem masę ofert o darmowym oddaniu szczeniaka owczarka niemieckiego. Myślę, że skoro takie ogłoszenie jest - to musi być prawda. W końcu wszystko w internecie jest prawdziwe.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy się okazało, że 99% ogłoszeniodawców nie odpowiada na wiadomości albo odpowiada lakonicznym "kontakt telefoniczny", "dzwonić na telefon". Pomijając niską zawartość kultury osobistej w tych wiadomościach, podejście potencjalnych kontrahentów zaczynało mnie już odrobinę irytować - z racji charakterystyki i godzin mojej pracy nie miałem czasu na wykonywanie dziesiątek telefonów.

Niestety życie to nie jest koncert życzeń, więc wziąłem telefon w rękę, schowałem się w sali szkoleniowej i zaczynamy dzwonienie. Powód, dla którego nikt nie chciał odpisać na moje zapytanie stał się jasny już po drugim wykonanym telefonie - każdy z właścicieli piesków żądał od 500 złotych za SPRZEDAŻ psa. Po pytaniu, czy pies ma rodowód, zostałem niejednokrotnie wyśmiany lub zwyzywany przez rozmówcę (Panie, co Pan jesteś idiota? Za psa rodowodowego trzeba zapłacić porządne pieniądze).

Okazuje się, że większość z tych miejsc to pseudo hodowle, sprzedające nielegalnie psy bez rodowodu. 1% ludzi, którzy faktycznie chcieli oddać te psiaki za darmo, nie chcieli poczekać do soboty albo nawet do drugiego dnia rano.

Nie wiem właściwie co mnie bardziej zdenerwowało w tej całej sytuacji - ludzie rozmnażający te zwierzęta bez żadnej kontroli oraz wiedze o genetyce psów, czy wrzucający w hurtowej ilości ogłoszenia wprowadzające w błąd, marnujące mój czas i kończące się bezczelnymi odzywkami. Dodatkowo przykro się robi, jak człowiek zda sobie sprawę jaką skalę osiągnęło to zjawisko (wystarczy wejść na olx i zobaczyć ile tych ogłoszeń jest oraz ile nowych się pojawia codziennie).

P.S. Dodam, ponieważ widzę, że powoduje to małe nieścisłości. Nie szukałem psa z rodowodem za darmo. Po prostu za każdym razem gdy ktoś mi mówił, że za psa trzeba zapłacić to o to pytałem.

sklepy_internetowe

by pushq
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar pasjonatpl
17 19

"W końcu wszystko w internecie jest prawdziwe". Chciałoby się powiedzieć, że to świetny żart, ale to wcale nie jest zabawne, a przerażające, ile bzdur można znaleźć w internecie i ile ludzi bezkrytycznie w to wierzy, łącznie z dogmatem płaskiej ziemi (wyznawcy tej teorii są odporni na wszelkie fakty, ze zdjęciami planet włącznie). Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (najbardziej prestiżowa uczelnia o profilu technicznym na świecie) udowodnili, że na twitterze tzw. fake news rozchodzą się o 70% szybciej niż prawda. http://www.rmf24.pl/nauka/news-na-twitterze-fake-newsy-rozchodza-sie-duzo-szybciej-niz-praw,nId,2554710

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 18

@PrincesSarah: Nawet jeśli powstało dla zabawy w formie żartu, to są ludzie, którzy w płaską Ziemię wierzą. Jeśli twierdzisz, że jest inaczej, to jednak nie pasjonat jest tutaj człowiekiem nieorientującym się w internetach.

Odpowiedz
avatar PrincesSarah
-3 5

@Marcelinka: Ale mówisz o odsetku procentowym w grupie zresztą bardzo niskimi i nie jest on domeną tejże grupy. Zawsze znajdzie się taki procent, bo nie ma znaczenia czy mówimy o płaskiej ziemi czy o wróżbitach zawsze znajdziesz gdzieś tam na świecie kogoś, kto w to uwierzy. Tylko czemu przedstawiacie grupę z punktu widzenia kogoś kto wierzy w takiego wróżbitę? To tak jakbyś nazwała ludzi bawiącej się na imprezie halloweenu zrzeszoną grupą wyznaniową.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2018 o 19:05

avatar glupia
6 6

@PrincesSarah: "Makaronowy potwór" to Latający Potwór Spaghetti, prawdziwa religia zdobywająca coraz więcej wyznawców. Oczywiście my, pastafarianie, traktujemy się z poczuciem humoru, ale poważnie walczymy w celu zarejestrowania Polskiego Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. W wielu miastach w Polsce odbywają się comiesięczne spotkania. Zajrzyj na stronę www.klps.pl - serdecznie zapraszamy!

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 5

@PrincesSarah: Płaska ziemia to tylko przykład jednej z wielu bzdur, w które wielu ludzi na świecie wierzy. Poczytaj sobie komentarze pod takimi filmikami na youtube albo a innej stronie. Nie chodzi o to, co ktoś tam chrzani na ten temat i opublikuje to w internecie, ale o to, że wielu komentujących bezkrytycznie w to wierzy.

Odpowiedz
avatar Naevari
3 3

@pasjonatpl: Może bezkrytycznie wierzysz, że oni wierzą? :D

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@Naevari: Może masz rację, że część komentujących tak naprawdę w to nie wierzy, ale na pewno jest wśród nich taka grupa, która uznaje to za prawdę.

Odpowiedz
avatar Meliana
21 29

A ile z tych ogłoszeń zgłosiłeś? Do portalu, skarbówki, TOZu, gdziekolwiek? Hmm? No to już wiesz, dlaczego jest, jak jest.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
0 10

@Meliana: jeszcze pozostaje pytanie, czy zgłaszanie tego zjawiska faktycznie przyniosłoby oczekiwane efekty. Do tańca trzeba dwojga.

Odpowiedz
avatar pushq
14 14

@FlyingLotus: wszystkie zgłosiłem do TOZu (nie możesz mi akurat zarzucić takich rzeczy bo jestem aktywnym działaczem wielu akcji charytatywnych na rzecz zwierząt). Niestety cwani hodowcy mają metodę w tym, że nie odpisują na wiadomości. Dzięki temu...nie masz na nich żadnego dowodu :)

Odpowiedz
avatar Sandziunia
6 6

@pushq: A może spróbuj nagrywać rozmowy? W końcu przyznają się w nich, że kłamią w ogłoszeniu itp.

Odpowiedz
avatar dayana
5 7

@pushq: Oczywiście, że masz. Albo nagraj rozmowę, albo własnie tylko zgłoś i przedstawiciel TOZu może udać klienta i szybko wyciągnąć informacje, że to jednak pseudohodowla. Przypuszczam, że nikt z tym nic nie robi, albo kary są śmiesznie niskie, skoro to znany proceder. Nie tak dawno było "sprzedam smycz za 800 zł, gratis pies", albo "oddam psa za darmo, ale trzeba do niego wziąć też miskę za 500 zł". Może poszukaj w schroniskach psa w typie owczarka niemieckiego? Przecież pełno takich biega, a chyba rodzice nie liczą na owczarka z rodowodem. W schronisku na pewno psa chcą oddać w dobre ręce, a nie marnować cudzy czas :)

Odpowiedz
avatar janhalb
-2 4

@Sandziunia: Świetna rada. Nie masz prawa nagrywać rozmowy bez wiedzy i zgody rozmówcy.

Odpowiedz
avatar jeanny1986
19 19

Kara za sprzedanie poza hodowlą wynosi zdaje się 5000 zł - za kupienie również. Warto takie rzeczy zgłaszać, szczególnie skarbówka się może zainteresować nieopodatkowaną sprzedażą pokątną.

Odpowiedz
avatar AskeladdsWife
-4 24

@PrincesSarah: Dokładnie. Zachowanie sprzedających poniżej poziomu, ale w jednym trzeba przyznać im rację - za darmo psa z rodowodem nikt nie odda, szczególnie szczeniaka. Jak rodzice koniecznie chcą psa za darmo, to mogą przygarnąć szczeniaka w typie owczarka, bez rodowodu - pewnie masa takich ogłoszeń się wala.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
10 12

@PrincesSarah: Sama cytujesz, że nie zapłacą, a potem piszesz o sprzedaży... O co chodzi? @AskeladdsWife: "1% ludzi, którzy faktycznie chcieli oddać te psiaki za darmo (...)" - czyli albo nie nikt, albo autor szukał psa właśnie "w typie", a pytania o rodowód zadawał po prostu po usłyszeniu kwoty.

Odpowiedz
avatar matias_lok
-3 13

@PrincesSarah: ja też mam taką zasadę. Za przyjaciela się nie płaci. Oba koty mam adoptowane, z fundacji.

Odpowiedz
avatar AskeladdsWife
6 22

@matias_lok: Uważasz więc, że ludzie, którzy wkładają grube tysiące w hodowanie zadbanych i zdrowych zwierząt z rodowodem powinni w ramach czynu społecznego oddawać szczeniaki czy kocięta za darmo? BlueBelle, możliwe, że zatem źle zrozumiałam intencje autora historii. Wydawało mi się, że szuka za darmo prawdziwego owczarka niemieckiego z rodowodem.

Odpowiedz
avatar PrincesSarah
2 12

@matias_lok: Ale nie typujesz sobie tak jak autor "owczarka" kota rasy perskiej tylko idziesz na stronę internetową czy do schroniska i wybierasz z tych obecnych w większości mieszanek genetycznych. TO DUŻA RÓŻNICA. Dziw mnie bierze, że trzeba takie rzeczy tłumaczyć.

Odpowiedz
avatar pushq
17 17

@AskeladdsWife: Nie szukałem szczeniaka z rodowodem. Pytanie o rodowód zadawałem dopiero wtedy, jak słyszałem, że chcą pieniądze za psa.

Odpowiedz
avatar matias_lok
3 9

@PrincesSarah: Nie, chciałam tylko zwrócić uwagę, że to nie jest nic złego mieć zasadę nie kupować rasowych zwierzą. I tak, uważam, że hodowanie rasowych zwierząt jest w pewnej mierze przyczynianiem się do ich cierpienia. Wszystkie psy ras krótkopyskich zwyczajnie cierpią, bo nie mają jak chłodzić własnego organizmu, liczne problemy anatomiczne/ genetyczne (bo fajnie jak ma krótkie nóżki i pyszczek, ch**j z tym, że zwierze przez to ma problemy z kręgosłupem etc). Natomiast w schroniskach gnije pełno zwierząt w typie lub całkiem nierasowych, wystarczy wybrać coś dla siebie.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
6 10

@PrincesSarah: Weź Ty się zdecyduj co Ci nie pasuje. Najpierw czepiasz się jakichś "pokątnych sprzedaży", gdzie o żadnej sprzedaży mowy nie było, a teraz Ci nie pasuje, że ktoś chce psa w typie jakiejś rasy? Co w tym złego? Ps. Co to jest "owczarek" kota rasy perskiej?! :P

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
9 9

Nie od dziś wiadomo, że większość takich ogłoszeń to kłamstwa. A poza tym owczarka niemieckiego jako rasowego psa naprawdę bardzo ciężko dostać za free.

Odpowiedz
avatar pushq
6 8

@wkurzonababa: To prawda ciężko dostać za free. Jednak w takim razie należy podać cenę w ogłoszeniu i nie zawracać ludziom głowy.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
7 7

@pushq: Jak ma rodowód to ceny są podawane. A pseudohodowle nie podają, bo są nielegalne.

Odpowiedz
avatar nasturcja
2 2

@wkurzonababa: ale on nie chciał rasowego psa. On chciał psa który wygląda jak owczarek niemiecki. Takich psów jest na pęczki.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
0 0

Właśnie gdyby chcieli podać cenę, to musieliby podać nazwę hodowli. I koło sie zamyka.

Odpowiedz
avatar LTM87
13 13

Współpracuję od jakiegoś czasu z profesjonalną hodowlą jako fotograf (zdjęcia zarówno dla potencjalnych klientów hodowli, jak i np. z wystaw). Z tego co zauważam, temat "pseuduchów" budzi w środowisku zawodowców wiele negatywnych emocji. Oczywiście podejmowane są wszelkie działania zmierzające do likwidacji każdej ujawnionej pseudohodowli, powiadamiane jest TOZ, prowadzone są akcje informacyjne dla przyszłych nabywców, ale mam wrażenie, że to walka z wiatrakami. To niemal tak samo jak z używanymi samochodami o niewiarygodnie niskich przebiegach - dopóki będą wierzący w bajki o Niemcu, co to do kościoła dwa razy na miesiąc jeździł, będą też bajkopisarze, którzy chętnie taki "praktycznie nieużywany" samochód "stworzą" i sprzedadzą. Tu identycznie - dopóki będą ludzie, którzy chcą rasowe zwierzę za grosze, będą też i dostarczyciele. To nic, że "gwarancja do bramy i się nie znamy...".

Odpowiedz
avatar pushq
8 10

@LTM87: Niestety tak jest i to się nie zmieni. I to nie jest kwestia samego popytu i podaży tylko, będę walił prosto z mostu, ludzkiej złej woli. Pamiętam te wszystkie przeprawy z moimi znajomymi w których próbowałem wbić im do głowy żeby nie kupowali szczura/chomika/królika dla swoich dzieci w sklepie zoologicznym (już pominę fakt kupowania zwierząt dla dzieci...). Nic się nie da ludziom przetłumaczyć. W dupie mają to, że kupując te zwierzęta nakręcają popyt i dają motywację do sprowadzania następnych zwierząt do sklepu zoologicznego. A tyle zwierząt czeka na adpocję...

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
1 1

@LTM87: problemem jest takze prawo... ktore niby mialo problem rozwiazac a wcale tego nie zrobilo. Bo powstalo wiele stworzyszen . w nich zrzeszaja sie pseudohodowcy. A prawda jest taka ze tylko pies z Zwkip jest rasowy i ma wazny rodowod. Takze pseudohodowle maja sie dobrze i beda sie mialy dopoki ten bubel prawny nie zostanie poprawiony

Odpowiedz
avatar muflon63
10 12

@pushq: Ogólnie masz rację co do zwierząt z zoologicznych i pseudohodowli. Ale niestety organizacje / fundacje przekazujące zwierzęta do adopcji też popadły w pewną skrajność. Żeby wziąć kota lub psa trzeba się przygotować na przeprawę niemal jak przy adopcji dziecka. Ja rozumiem, że są psychopaci, że to dla dobra tych zwierząt. Ale spójrzmy prawdzie w oczy, jak ktoś chce zwierzę zamęczyć, skatować to to zrobi i znajdzie sobie ofiarę. A mi się naprawdę nie chce bawić w ileś wizyt przedadopcyjnych, poadopcyjnych, sprawdzanie na każdym kroku... I z tego powodu te zwierzęta wciąż czekają. Bo słyszałam już od niektórych osób, że w połowie procedury mieli dość, jak padały stwierdzenia, że kot MUSI mieć wszystkie okna zabezpieczone, że MUSI jeść super drogą karmę, bo jak nie to będzie zaniedbany. Naprawdę ludzie chcą tym zwierzętom dać dom i je pokochać, ale niekoniecznie podporządkować absolutnie wszystko i karmić je lepiej niż siebie samych. Co nie oznacza od razu zaniedbania czy tym bardziej znęcania się. Umowa adopcyjna ok, kastracja / sterylizacja, chipowanie... W porządku. Ale na Boga, mam wrażenie że fundacje robią wszystko, żeby tylko tego psiaka czy kociaka nie wziąć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2018 o 20:58

avatar TakaFrancuska
8 8

@muflon63: zgadzam sie... pomagalam kolezance wypelniac wniosek adopcyjny.. smiech na sali.. 50 pytan.. niektore z dupy.. wiekszosc moznaby zadac przy rozmowie telefonicznej nie trzeba bylo sie rozpisywac. Brakowalo tylko podaj numer buta.. i podstawic do wzrou.. wiekszy but = wieksze ryzyko nadepniecia na zwierzaka :D

Odpowiedz
avatar BlueBellee
5 9

@muflon63: Dokładnie. Zewsząd słychać takie opinie, mnóstwo tego na necie, ostatnio nawet u mnie na imprezie rodzinnej była mowa o tym. Tak w skrócie: facet na razie darował sobie kota, bo akurat chciał z fundacji, ale a to 40m2 za mało (bo to przecież lew, a nie dachowiec), wszystkie okna mają być zabezpieczone, coś o meblach jeszcze było, karma tylko najwyższej jakości od weta, trza brać wolne z pracy, a dziecko to najlepiej do adopcji oddać (no może nie tak dosłownie, ale sarkanie było). To było tak łącznie z 2 fundacji chyba i zapewne jeszcze coś pominęłam. Pewnie weźmie jak trochę "odtaja", ale ze schroniska. Czy takie osoby serio chcą dobrze dla zwierząt? To na bank. Czy robią wobec nich dobrze? Za cholerę. Podejrzewam, że taki pies, kot, czy chomik, gdyby tylko mogły mówić, to nieźle by fanatykom do rozumu przemówili.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
10 12

@PrincesSarah: 40m2 . to wystarczajaco duzo na kota lub malego psa jesli sie mieszka samemu. Ja mam 40m2 i czuje jakbym mieszkala w palacach, ale tez nie grace meblami pokoju. to wbrew pozosrom wcale nie tak malo jesli jest sensowny uklad ( brak przedpokoju). @BlueBellee . kwestie dzieci troche rozumiem. Wspieram organizacje na terenie mojego miasta i calkiem niedawno znow ktos oddal kota z adopcji po podrapal i ugryzl dziecko. To jest czesty powod powrotow zwierzat... podrapanie brajanka.... A u mnie jak by kot podrapal i pogryzl dziecko, to dostalby po dupie - dzieciak.

Odpowiedz
avatar Dobermania
8 12

@PrincesSarah: bardzo nieelegancko prowadzisz dyskusję, jeśli czyjaś opinia Cię nie interesuje, zachowaj tą informację dla siebie. Mam dobermana na 47m2, w bloku. Pies w domu tylko śpi i je. To na kilkugodzinnych spacerach i treningach, wyładowuje swoją energię. Przypuszczam, że jest dużo szczęśliwszym psem, niż piesek w domu z ogrodem, nie wychodzący na spacery. Da się mieć dużego psa na małym metrażu, tylko trzeba mieć świadomość potrzeb zwierzęcia, które się bierze, a nie liczyć, że jakoś to będzie.

Odpowiedz
avatar niemoja
8 8

@PrincesSarah: w oparciu O zasady, a nie NA zasadach - jeśli już. A swoją drogą, to najzabawniejszy argument, jaki usłyszałam - właściciel mieszkania nie życzy sobie zwierzęcia w mieszkaniu "bo zwierzątku będzie ciasno". No sorry! Właściciele wynajmowanych mieszkań nie zgadzają się na zwierzęta, żeby nie mieć kłopotów z usuwaniem śladów. Jak się trafi znakujący kocur, to żadne malowanie ścian tego zapachu nie wywabi. Zapachu psa też się nie usunie, zwłaszcza z tapicerowanych mebli. Troska o zwierzę, to ostatnia rzecz, o jakiej myśli właściciel mieszkania. Metraż mieszkania nie ma znaczenia w przypadku kota, który nie jest zwierzęciem "podłogowym". Mieszkanie "skotyfikowane" ma wysoki drapak, jakieś półeczki czy drabinki, co daje kotu całe hektary przestrzeni pod sufitem do dyspozycji- zdrowo i wygodnie.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
5 7

@PrincesSarah: Serio? A to zwierzę ma dom od biegania czy się z nim wychodzi? Oczywiście się leczysz?

Odpowiedz
avatar Habiel
1 7

@muflon63: Akurat zabezpieczenie okien przy kocie to podstawa. Tak samo balkon. Koty mają silny instynkt i za głupią muchą potencjalnie mogą wyskoczyć. Plus mogą zawiesić się na uchylonym oknie i umrzeć w powolnej męczarni, czy spaść na beton, co skutkuje złamaniami oraz wewnętrznym krwotokiem. Co do karmy- zazwyczaj ta "droga" okazuje się o wiele tańsza niż sklepowa i ma o wiele lepszy skład. Przykładowo, według moich wyliczeń, za Purinę (te puszki) płaci się ~22 zł/kg, gdzie Animoda w internecie chodzi za ~14 zł/kg. Skład kompletnie różny- u Puriny zbożówka, u Animody mięso. Więc dobra karma niekoniecznie jest droga i jeśli ktoś Ci wkręcał, że musi jeść super drogą karmę, to widocznie był to "marketing szeptany".

Odpowiedz
avatar PrincesSarah
-5 9

@Dobermania: Świetnie, że jesteś odpowiedzialną osobą. Ale nie każdy jest tak samo odpowiedzialny i zarazem na piekielnych jest też sporo postów o tym jak właściciele NAWET nie sprzątają po swoim pupilku, a co dopiero wymagać od takich "złych właścicieli" kilku godzinnego "spaceru"/"wyprowadzenia" zwierzątka jak kto woli każdego dnia. I niestety ta sytuacja dotyczy głównie osób mieszkających w bloku i teraz pewnie posypią się minusy ale takie są fakty. Możesz zawsze napisać, że mogę opisać to zjawisko milej tylko właściwie po co skoro i tak każdy się domyśla problemów jakie przyniesie adopcja zwierzaka do małej blokowiskowej kawalerki40m2 i chyba nie trzeba ich przywoływać co komentarz? Małe mieszkanie również bardzo szybko reflektuje kiepskich opiekunów pupila do zwrotu zwierzaka i o tym też są piekielne historie. Po co więc przekonywać ludzi do zakupu zwierzaka w małym mieszkaniu? Zresztą czas pracy 8h nie bardzo pozwala na aktywną opiekę nad pupilem i o tym też były piekielne historie. Mało mi się podoba ta hipokryzja na piekielnych ale trudno najwyraźniej część użytkowników nie pamięta co pisała.

Odpowiedz
avatar muflon63
4 4

@PrincesSarah: 40 metrów to niekoniecznie kawalerka. Ja mam 38 metrów, dwa pokoje. To tak dla ścisłości. I myślę, że psu czy kotu zdecydowanie będzie lepiej z kochającym właścicielem na czterdziestu metrach z puriną w misce niż na ulicy albo w schronisku. To jest po prostu przerost formy nad treścią, chcąc bronić zwierząt pozbawiacie je domu w ogóle, bo większość ludzi nie dostosuje całego swojego życia pod zwierzę. Sorry. Co do dzieci, to zgadzam się, że czasem są nieodpowiedzialni rodzice. Nawet w ostatnich czasach chyba coraz częściej. Ale ja się wychowywałam z psem i kotem i nikomu się krzywda nie działa, wręcz przeciwnie. Od małego byłam uczona, że to żywe stworzenie, czuje ból, tęskni. Nigdy nie męczyłam zwierząt. Moje dzieci też się ze zwierzętami wychowują i też wiedzą, że zwierzę może nie chcieć się bawić czy być głaskane, musi spokojnie zjeść itp. Nie róbmy ze wszystkich ludzi potworów tak na wszelki wypadek. Pewnie większość z nas się wychowywała ze zwierzakami i większość ich nie męczyła. A zwierzę to świetna szkoła odpowiedzialności i empatii dla dziecka, nie wspominając o tym, że dla dziecka autystycznego może mieć wręcz wartość terapeutyczną. I zanim ktoś na mnie naskoczy z obrońców zwierząt, to nie mój pomysł, że chorym pomaga dogoterapia i powszechnie się ją stosuje.

Odpowiedz
avatar muflon63
0 4

@Habiel: Przez całe moje życie mieliśmy w sumie cztery koty, czasem były po dwa na raz. Nie mieliśmy zabezpieczonych okien, żaden nie wypadł. Nie wiem, może były jakieś ponadprzeciętnie inteligentne. Nie osiatkuję sobie mieszkania ze względu na kota, bo ktoś ma takie widzimisię.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
2 4

Patrz, też kiedyś mieliśmy kota. I też nie wyskoczył. Złapał gołębia chodząc po barierce balkonu, ale nie skoczył. Oczywiście siatek w oknach brak. Czyli moj tez był kocim geniuszem.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 1

@PrincesSarah: Twoja opinia,jak widać, nie interesuje prawie nikogo. Pomijam kwestię, że niektórych stać na zakup takiej kawalerki...

Odpowiedz
avatar matias_lok
3 3

@PrincesSarah: Jakie to są smuty. Wybacz. 2 koty miałam w kawalerce wynajmowanej 40 metrów. półki dla kotów, drapak. Koty mają na takiej przestrzeni gdzie i jak spełnić swoje potrzeby behawioralne. Nie liczy się metraż a to, jak opiekun dba o dobrostan swojego zwierzęcia. trzeba z kotem się pobawić, dać mu pełnowartościowe jedzenie, chodzić do weterynarza, zabezpieczyć okna i balkon. A co do właścicieli - to są różni, jedni akceptują inni nie. Ale generalnie kulturalna osoba nie ma problemu znaleźć mieszkanie, które akceptuje zwierzęta.

Odpowiedz
avatar niemoja
2 2

@PrincesSarah: Wystarczyłoby, gdybyś napisała: "MOIM zdaniem", albo "JA uważam/sądzę/myślę ..., że 40 m2 kawalerka jest za mała na trzymanie zwierzęcia" - i byłoby po sprawie. Dyskusja dotyczyła wymogów, stawianych przez fundacje adopcyjne; wyskoczyłaś jak filip z konopi z warunkami wynajmu mieszkań - i jeszcze masz pretensje? No, sorry. Tak przy okazji, kawalerka (czyli M1)- zazwyczaj nie dochodzi do 30 m2; 40 m2 - to już jest M3.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
0 0

@niemoja: ewentualnie duże m2, moja mama ma 34m2 i można powiedzieć że to większe M2 :)

Odpowiedz
avatar matias_lok
2 2

@niemoja: Ja rozumiem, że 40m to jest za mało np na bernardyna, huskiego czy innego dużego / energicznego psa. Ale jeśli ktoś wychodzi codziennie z psem 3x i raz z tego to jest taki godzinny spacer to to nie są najgorsze warunki na mniejszego psa. A już na pewno te 40 metrów jest odpowiednie dla kota, czy dwóch. Z resztą lepsze 40 m mieszkania, niż 2m kojca w schronisku.

Odpowiedz
avatar kosimazaki
1 1

@TakaFrancuska: A prawda jest taka ze tylko pies z Zwkip jest rasowy i ma wazny rodowod. jeszcze z tych co sie w PL trafiaja to adba

Odpowiedz
avatar kosimazaki
1 1

@matias_lok: energiczny pies sredniej wielkosci jak najbardziej nadaje sie do malego mieszkania, o ile duzo czasu spedzamy z piesem poza domem..

Odpowiedz
avatar matias_lok
0 0

@kosimazaki: Generalnie. Lepszy dom niż schronisko - taka prawda. jak np nie rozumiem ludzi, co mają rasowe zwierzęta w klitkach (w sensie na bank z pseudohodowli bo żaden prawdziwy hodowca nie da owczarka, czy bernardyna do mieszkania 40metrów gdzie ludzi nie ma po 10h+), tak miałczenie obrońców zwierząt o tym, że 40 metrów to nie warunki dla zwierzęcia - po prostu nie znają realów. Ludzie mieszkają całymi rodzinami po 4 osoby w takich mieszkaniach. Wg naszego państwa minimum na osobę w rodzinie musi być 5mkw :D Ważniejsze moim zdaniem jest tu opieka, dostęp do wody, żywności i weterynarza a nie metraż.

Odpowiedz
avatar Dobermania
6 10

Za darmo rasowego owczarka a także psa każdej innej rasy możesz dostać: - peta z hodowli na umowę o wysterylizowaniu - dorosłego psa po przejściach ze zwichrowaną psychiką - w losowym przypadku, wymagającym natychmiastowego oddania psa jak np. śmierć lub choroba opiekuna, wyjazd Jeśli szukasz rasowego szczeniaka, w grę wchodzi tylko pet z hodowli. Jeśli interesuje Cię pies tylko podobny do owczarka, który jako dorosły niekoniecznie będzie wyglądał jak idealny przedstawiciel rasy, oraz godzisz się na ryzyko związane z możliwym genetycznym obciążeniem chorobami, dysplazją et cetera, schroniska są pełne takich owczarkopodobnych psów, które bardzo potrzebują domu. Natomiast jeśli szukasz pełnowartościowego, rasowego szczeniaka owczarka niemieckiego i nie zamierzasz za niego płacić, to muszę Cię rozczarować. Generalnie podejście typu niska cena - niska jakość, dotyczy nie tylko psów. Rasowe/markowe/oryginalne iteemy, na tym świecie kosztują, czasem dużo, czasem bardzo dużo, bo ich wyprodukowanie/wyhodowanie również kosztuje. Nikt za darmo ich nie odda.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
3 3

@Dobermania: PET nie jest i nie byl za darmo. PET moze byc nieco tanszy.. ale nie wiele. PET kota . rasy Ragdoll to okolo 2 tys. PET buldoga angielskego okolo 3. PET jest nadal psem rasowym, po prostu albo nie rokujacy wystawowo i moze przez pewne wady nie nadajacy sie do dalszej hodowli, albo czasem PET to idealny w typie zwierzak ale kupowany bez praw do dalszej hodowli czyli z obowiazkiem sterylizacji.

Odpowiedz
avatar Dobermania
4 4

@TakaFrancuska: hodowca od którego mam psa, oddaje pety za darmo. Warunkiem są bardzo dobre warunki dla psa, oraz podpisanie umowy o sterylizacji. Faktem jest, że on może sobie na to pozwolić, jego wszystkie psy to interchampiony, nie ma problemów z brakiem chętnych.

Odpowiedz
avatar Rosmak666
6 6

Pseudohodowle były, są i raczej będą. Żeby dostać szczenie owczarka niemieckiego, trzeba za nie zapłacić. Prawdziwe hodowle wyceniają swoje szczenięta, nawet te niewystawowe/z wadami wyceniają dużo niżej jako PET-sy, ale nadal za pieniądze. W końcu hodowla kosztuje, i to niemało. Wyżywienie psów, wystawy, leki, weterynarz... to morze potrzeb. Pseudo to jak przeżyje pierwsze pół roku, to będzie fajnie. A owczarki to chorowite psy, często mają dysplazję - dlatego prawdziwe hodowle badają psy, chociaż 100% gwarancji nie ma, ale znacznie eliminuje się prawdopodobieństwo. W pseudo może być wszystko. Za darmo są najwyżej szczenięta w TYPIE owczarka niemieckiego, ale skoro to szczenie - nie można przewidzieć, na jakiego psa ono wyrośnie. Można po matce ewentualnie się domyśleć, ale jak ojciec nieznany... wyrosnąć może praktycznie wszystko. Skoro owczarek niemiecki, to do adopcji są starsze psy, ale często z problemami, zaniedbane, ze skrzywieniami psychicznymi... takie psy wymagają specjalnej troski i wychowywania, socjalizowania i wszystkiego, żeby je 'naprostować'. A owczarki to nie są łatwe psy, a mają zęby w razie czego. Może lepiej już dać prawdziwym hodowcom zarobić, a w zamian ma się zdrowego szczeniaka, po którym można się spodziewać owczarka niemieckiego. A jak nie, to szukać i brać szczeniaka w typie z adopcji i kochać go za to jakiego jest ;)

Odpowiedz
avatar pushq
1 3

@Rosmak666: Na razie zostajemy przy tym, że chyba weźmiemy jakiegokolwiek szczeniaka - ze schroniska lub od znajomych. Zwykłego kundelka.

Odpowiedz
avatar Rosmak666
0 4

@pushq: znajomym proponowałbym "wyciąć" suki, serio... nie ma co produkować kundelków. A jeśli mają, to niedobrze :( A wziąłbym ze schroniska.

Odpowiedz
avatar niemoja
3 3

@pushq: poczekaj jeszcze ze dwa tygodnie - zacznie się "wakacyjny wysyp prezentów świątecznych".

Odpowiedz
avatar toomex
4 4

Serio TOZy nie mogą pisać do ogłoszeniodawców i umawiać się na spotkanie biorąc ze sobą od razu policjanta?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Polecam grupę "Miłośnicy owczarków niemieckich" na fb - mnóstwo tam ślicznych, młodych owczarków do adopcji.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
1 1

Mnóstwo tam też fanatyków.

Odpowiedz
avatar Urtica_Dioica
0 0

Fundacja Zwierzęta Niczyje ma do oddania rasowego owczarka niemieckiego ale z małym haczykiem, trzeba go wychować od początku :) .

Odpowiedz
avatar LoonaThic
-1 1

Szukasz za darmo psa który w zasadzie jest jedną z bardziej poszukiwanych ras. Szukasz za darmo szczeniaczka psa, bo Ty esteś TY i nie płacisz za psa. Spoko. Skoro szukasz stricte owczarka niemieckiego to może JEDNAK HODOWLA? A nie - tam trzeba płacic... Poziom Januszyzmu level hard :D Inna sprawa - zgłaszałeś gdziekolwiek te pseudohodowle? Do TOZ, do skarbówki itd? Albo chociaż do SM? Po co... Lepiej na piekielnych napisać, że chcesz psa (SZCZENIACZKA POSZUKIWANEJ RASY) za darmo a niedobre ludzie nie chcą dać... :D

Odpowiedz
Udostępnij