Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zmuszanie do posiadania dziecka - było już tu dużo historii, ale to…

Zmuszanie do posiadania dziecka - było już tu dużo historii, ale to co zrobił mój wujek, było czystym chamstwem.

Mam fajną pracę. Lubię ją, mimo że wymaga często siedzenia po godzinach. I nie, nie jest to korpo ;) Mam fajnych ludzi, dogadujemy się i nie ma problemu, jeśli ktoś chce wyjść 10 minut szybciej, albo nie może zostać po godzinach. Po prostu praca ma być zrobiona na czas, a kiedy to zrobimy, to szefa nie obchodzi.

Mój mąż pracuje jako kierowca. Bywają sytuacje, gdy nie widzimy się przez dwa tygodnie, a czasem jest w domu co trzy dni. Zależy jaką dostanie trasę.
Czasu na dziecko ograniczona ilość. A nie chcę robić sobie dziecka, po to aby widziało matkę przed snem i rano przed szkołą, a ojca na weekend albo rzadziej. Nie mówiąc już o finansach, bo nie mielibyśmy komu jego podrzucić na czas pracy - tylko opiekunka wchodzi w grę, bo wiadomo jak to z przedszkolami u nas w Polsce jest.

Mamy 32 lata, 2 lata po ślubie. Zdiagnozowano u mnie torbiele na jajnikach, gdy dopiero co zawarliśmy przysięgę przez urzędnikiem. Strachu było dużo, bo moja babcia odeszła na kobiece sprawy. U mnie skończyło się na tym, że straciłam jajnik, a drugi mam szczątkowo uszkodzony. Ginekolog zapowiedziała, że mogę mieć problemy z zajściem w ciążę, ale przy odpowiednim kierowaniu nie powinno być to aż tak złe.

Rodzice, teście, namawiali nas na wnuka. Teście naciskali mocniej, bo bratowa męża miała roczniaka. Oczywiście, chodziło o to, żeby była mała różnica wieku, w końcu się dogadają i będą super kuzynami. Nie biorą pod uwagę tego, że mieszkamy na dwóch końcach Polski. Różnica wieku, już starajcie się!

Moi rodzice chyba przywykli do tego, że o dziecko raczej starać się nie będę. Odkąd skończyłam 15 lat mówiłam, że nie chcę bawić się w macierzyństwo, że nie lubię dzieci i nie potrafiłabym ich wychować na dobrych ludzi. W końcu chyba do nich dotarło, że to nie jest myślenie nastolatki.

I teraz do akcji wchodzi wujek. Chrzestny mój, żeby było lepiej. Wie doskonale o mojej chorobie, stosunku do dzieci, tym że nie mamy czasu. Ostatnie spotkanie rodzinne, popił trochę i uruchomiła mu się faza, że ja mam zrobić już sobie teraz dziecko, bo no kiedy, no jak to tak 2 lata małżeństwo bez dziecka, a dla niego to już w ogóle małżeństwo bez dziecka nie powinno istnieć i kto mi na starość szklankę wody poda, czy zaopiekuje się mną. Odpowiedziałam z mężem, że nie planujemy potomka, bo nawet na psa obecnie nie ma czasu. Wujek nakręcał się, my odpowiadaliśmy, rodzice próbowali uspokoić wuja, aż w końcu padło:

-Jesteście popi**eni i przez takich jak wy ta Polska się stacza. Ja 3 dzieci wychowałem, a wam od tych zasranych luksusów się we łbie przewraca. Powinni cię na tej operacji całkiem wykastrować i zaszyć, skoro ci to do niczego niepotrzebne.

Mąż nie wytrzymał. Trzasnął go tak, że wujo spadł z krzesła. Oburzony wyszedł do domu, zataczając się. Rodzice byli zdziwieni skąd ten wybuch, ja też, bo wujek nigdy się tak nie zachowywał.

dziecko

by ~mufasafasa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
9 19

Mnie też zastanawia,co to ludzi interesuje.A twoja rodzina jakaś pier...ta jest. Mi to przed chwilą koleżanka truła o dziecko ale przynajmniej rodzina ma w dupie moje plany rozrodcze.

Odpowiedz
avatar mesiaste
14 26

Mnie zawsze intrygowało, to magiczne "odmieni ci się" albo "jak będziesz starsza/po ślubie to ci się dzieci zachce" etc. i ogólne zainteresowanie rodziny odnośnie przedłużania gatunku. Niech każdy pilnuje swoich czterech liter, posiadanie dziecka to nie obowiązek , a takie gady jak wujcio eliminować z otoczenia. Nie musicie się nikomu tłumaczyć "dlaczemu" nie macie dzieci ani tym mocniej znosić chamskich odzywek, w tym temacie.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
9 17

@mesiaste: to magiczne "odmieni" naprawdę istnieje. Moja ginekolożka o tym ostatnio że mną rozmawiała, wlasnie dlatego, ze jestem po 30. Wiele razy była świadkiem jak babeczki ok. 34-38 lat zapragnęły dziecka, przed którym brodzily się wcześniej na wszystkie sposoby. I wtedy olaboga, nie udaje się.

Odpowiedz
avatar nasturcja
-2 18

@Grejfrutowa: czyli powinny mieć dziecko wtedy kiedy nie chciały go mieć tak "na wszelki wypadek"?

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
10 10

@nasturcja: gdzie to napisałam?

Odpowiedz
avatar LeDragonCramoisi
7 7

@nasturcja: Myślę, że Grejpfrutowa napisała tylko, że niektórym się odmienia i tyle. ;)

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
6 8

@mesiaste: Część mojej rodziny to też niestety tacy zaglądający do łóżka. Często mi mówili, że mi się "odmieni". Cóż, dorosła jestem, chłopak od lat jest, ale dziecka brak i teraz toczą przez to pianę. Jak dla mnie to tacy "zmuszający" są chyba po prostu zazdrośni. Znam sporo dzieciolubnych, szczęśliwych rodzin i nigdy nie robili o to problemu.

Odpowiedz
avatar nasturcja
-1 9

@Grejfrutowa: to magiczne "odmieni się" nie jest wystarczająco częste żeby wrzucać do niego przypadkowe kobiety nawet jeśli istnieje. Ty spotkałaś "wiele" twoja ginekolog poczuwa się do rozmawiania na ten temat co powiedzmy sobie szczerze nie jest jej kompetencją skoro została poinformowana o braku planów reprodukcyjnych. Właśnie chodzi o to, że każdy jest w stanie stwierdzić, że może się odmienić ale podejmują świadomą decyzję, że szansa, że się nie odmieni jest dużo większa. Dlatego właśnie takie komentarze są "lekko" nie na miejscu. Traktuje się ludzi którzy nie planują mieć dzieci jak durni którym trzeba na każdym kroku przypominać o konsekwencjach. Szkoda tylko, że decyzje o posiadaniu dzieci nie są z reguły nawet w połowie tak dobrze przemyślane

Odpowiedz
avatar layla999
15 29

Nie rozumiem tego zaglądania innym w majty. Też się nasłuchałam od znajomych, że gdy poznam kogoś wyjątkowego, to mogę zapragnąć dziecka, że z biegiem lat mi się zmieni, babcia życzyła mi nawet wpadki (!), mimo, że dla mnie osobiście byłaby to tragedia, zarówno ciąża, jak i posiadanie dziecka; co więcej, ona doskonale o tym wie. Hitem jest dla mnie to, że ginekolog do której poszłam spytała się mnie najpierw ile mam lat, czy rodziłam, a po usłyszeniu odpowiedzi, że 30+ i że nie rodziłam, spytała się mnie w wysoce stosowny sposób: "to na co pani czeka?" Tak, jakby to był mój obowiązek ;/.

Odpowiedz
avatar singri
12 24

Ja patrzę na to tak, że jeśli nie chcesz mieć dzieci to nie powinnaś ich mieć. Za dużo jest na tym świecie niechcianych, nieszczęśliwych maleństw. Natomiast w jednej kwestii się z Twoim wujem zgadzam - dobrze byłoby, gdybyś mogła poddać się zabiegowi sterylizacji, który niestety nie jest w Polsce legalny. Skoro nie chcesz mieć dzieci w ogóle, to po co macie się piernikować z antykoncepcją? Natomiast jeśli "ci się odwidzi" zawsze pozostaje opcja adopcji. A co do wymierania - właśnie zbieramy żniwo powszechnego od dawna na Zachodzie kultu wykształcenia i pracy. Na studia idzie każdy. Praca jest gloryfikowana dla samej pracy, nie jako źródło utrzymania. Efekt tego jest taki, że kobiety zamiast rodzić w odpowiednim do tego biologicznie momencie, najpierw studiują, a potem walczą o pracę i o zapewnienie rodzinie stabilizacji finansowej. Gdy wreszcie mogą sobie pozwolić na dziecko, najczęściej kończy się na jednym, bo na więcej nie ma czasu. Niestety, taka cena postępu. Dzietność spada i będzie spadać.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
16 18

@singri: To nie chodzi tylko o kult pracy, choć z tym częściowo się zgadzam. Tzn. jak ktoś chce mieć dzieci, to może nie powinien czekać do 30+, tylko tak próbować wszystko poukładać, żeby mieć dzieci wcześniej. Oczywiście odbędzie się to kosztem kariery, bo inaczej się nie da. Ale drugi biegun, to rozmnażanie się na potęgę bez myślenia o przyszłości, bez zapewnienia dziecku odpowiednich warunków. Tak. Fajnie się czyta opowiastki dla dzieci, gdzie dziecko hasało sobie na boso i pasło kozy. Ale czasy się zmieniły i możemy zostać w miejscu albo iść z duchem czasu, co oznacza nadążanie za technologią i edukację. Poza tym spadek dzietności to nie tylko efekt wspomnianego przez ciebie kultu wykształcenia i pracy. To również kwestia ewolucji. Przez miliony lat zostaliśmy biologicznie zaprogramowani w ten sposób, żeby płodzić jak najwięcej potomstwa w sytuacji zagrożenia, bo wtedy zwiększa się szansa, że chociaż jedno przeżyje. Dzisiejsze czasy są inne, bo więcej dzieci często oznacza mniejsze szanse na lepsze życie (mniej funduszy na zapewnienie mu odpowiednich warunków i nie mam ma myśli rozpieszczania), ale z drugiej strony mamy lepsze warunki do rozmnażania i wychowania potomstwa niż kiedykolwiek w przeszłości (nie konkretnie teraz, ale ogólnie od 1945 w większości krajów europejskich). Tymczasem dzietność w Europie spada i właściwie nie ma na to racjonalnego wytłumaczenia. Dlatego teoria o wpływie ewolucji i czynnikach biologicznych ma sens.

Odpowiedz
avatar Habiel
8 12

@pasjonatpl: Też miałam o tym napisać. To, że spada dzietność oznacza, iż jesteśmy krajem rozwiniętym. Takie starzenie się społeczeństw jest naturalnym procesem. Oczywiście każdy by chciał poukładać sobie życie tak, aby móc pozwolić sobie na dziecko przed 30. Jednak jest wiele osób, które wcześniej nawet nie mogą o tym pomyśleć. Ja, jeśli miałabym zapewnić odpowiednie warunki, uwagę i pewną przyszłość potencjalnemu dziecku, to właśnie najszybciej mogłabym się o nie starać, mając lat 30. Nie mówiąc już o tym, że wzięłam pod uwagę tylko pracę, bez mieszkania, kredytu na nie itd. Jesteśmy zbyt biednym państwem, aby pozwolić sobie na luksus dziecka w wieku 25 lat.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
12 14

@Habiel: Z Polską jest trochę inaczej, bo ponad 2 mln ludzi w wieku produkcyjnym, wyjechało. A to jest wiek, w którym płodzi się dzieci i zakłada rodziny. Część ściągnęła swoje rodziny do kraju zamieszkania. Są też single, którym to nie w głowie, ale wyjechało sporo młodych ludzi, którzy w innym kraju założyli rodziny. Część z nich chce wracać do Polski, ale są przekonani, że nie mają do czego wracać, a część planuje zostać tam na stałe. Także Polska się rozwija, ale nie aż tak szybko i ten spadek dzietności jest ściśle powiązany z emigracją. Poza tym wielu emigrantów zakłada rodziny w innych krajach, bo dopiero tam czują, że utrzymanie siebie i rodziny nie jest sportem ekstremalnym. @MyCha Tu masz rację. To odpowiedzialność dla obojga rodziców. Z jednej strony może i teraz trudniej o kandydata na ojca, bo ludzie są zdecydowanie mniej samodzielni niż kiedyś, ale z drugiej kiedyś też nie było tak cudownie. Po prostu standardem było zakładanie rodziny w dość młodym wieku, a czy ktoś się do tego nadawał? Ilu ojców chodziło z kolegami na wódkę, a kobiety zostawały same z dziećmi? Nie mam na myśli alkoholizmu tylko spotykanie się z kolegami, bycie poza domem i zwalanie wszystkich obowiązków na kobiety. Tak więc ani teraz ani kiedyś nie było tak różowo i dobrych ojców czy matek nie ma ani nie było zbyt wiele.

Odpowiedz
avatar Naevari
0 4

@singri: Zdaje się, że ta sterylizacja to nie jest taki tam drobny zabieg u kobiety, przy rozpierdzielu hormonalnym jaki powoduje to już lepiej się faszerować antykoncepcją.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 8

@singri: "Powinni Cię na tej operacji całkiem wykastrować i zaszyć" O samej sterylizacji wiem tylko tyle, że efektem jest bezpłodność, więc nie będę się wypowiadał na temat jej konsekwencji. Pozostaje mi wierzyć na słowo pozostałym użytkownikom. Ale z tego fragmentu można wywnioskować, że nie chodziło mu tylko o sterylizację, ale o zaszycie części intymnych w ogóle, bo skoro nie chce mieć dzieci, to nie ma po co tego używać.

Odpowiedz
avatar niemoja
8 8

@Naevari: sterylizacja u kobiet polega na podwiązaniu jajowodów (odpowiednik męskiej wazektomii)i nie ma skutków ubocznych. "Rozpierdziel hormonalny" powstaje po usunięciu jajników lub jąder (kastracji). Sterylizacja jest odwracalna (przynajmniej teoretycznie), ale w Polsce jej się nie wykonuje.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
3 3

@Habiel: niska dzietność nie oznacza, że kraj jest wysoko rozwinięty, tylko wysoko rozwinięte kraje charakteryzują się niska dzietnością. Mylisz skutek z przyczyną.

Odpowiedz
avatar Venecjan
0 4

@Habiel: I co nam po tym, że jesteśmy krajem rozwiniętym, skoro za 20-30 lat, tę lukę w dzietności inne nacje za nas wypełnią. Starzy powymierają, młodych coraz mniej. Biały człowiek w Europie za "kilkadziesiąt lat" w rezerwacie się znajdzie, jako "ewenement".

Odpowiedz
avatar Kiwi
2 2

@niemoja: Akurat wazektomię można w Polsce przeprowadzić. Koszt dość wysoki, bo 2 tysiące, ale jak ktoś jest pewien, ma z partnerem wszystko obgadane, to w sumie najlepsza forma antykoncepcji w przypadku całkowitej niechęci posiadania dzieci

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@Niemoja: Jeśli nic się nie zmieniło przez kilka lat (bo sama myślałam o sterylizacji kiedyś ze względu na poważne problemy zdrowotne), to nie jest tak zupełnie bez skutków ubocznych, bo powiedziano mi, że jest niewielkie ryzyko ciąży pozamacicznej (nie, nie wiem, jak, jeśli jest tu lekarz, niech sprostuje). No i z tą odwracalnością też jest naprawdę sporo zachodu i żadnej pewności.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Kiwi: tak, tylko radze odczekac 3 miesiace z rezygnacja z zabezpieczenia ( caly cykl spermatogenezy to 5 faz po 15-16 dni)

Odpowiedz
avatar Kiwi
0 0

@bazienka: Albo można zrobić badania na zawartość plemników ;) Wtedy wiesz na pewno

Odpowiedz
avatar LeDragonCramoisi
3 5

Może dla własnego spokoju lepiej powiedzieć im, że nie możecie mieć dzieci? Oni i tak raczej niestety nie nabiorą szacunku do waszej decyzji, a przynajmniej będziecie mieć spokój. Nienawidzę takiego chamskiego nakłaniania do swoich poglądów.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@LeDragonCramoisi: widzialam ostatnio przepiekny obrazek, byl tam mniej wiecej plot-twist - nie moge miec dzieci... strasznie mnie denerwuja :)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 9

@katem: Spoko. Niech ktoś kiedyś się tak wyrazi o tobie. Ciekawe, co wtedy pomyślisz i jakiej reakcji ze strony partnera czy męża byś sobie życzyła.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
5 9

No niestety - presja na posiadanie dzieci bez względu na to czy je się chce lub czy powinno się je mieć jest wciąż ogromna. Powoli się to zmienia, ale jeszcze dużo czasu minie nim decyzja o dziecku będzie w pełni należeć do pary a nie społeczeństwa.

Odpowiedz
avatar minutka
-1 1

Pytanie, ile "trochę" wypił rzeczony wuj...

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 5

@minutka: a jakie to ma znaczenie?

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
0 6

Gratuluję męża i rodziców. Przy takiej ekipie wujo nie ma szans, ciesz się dziewczyno, że masz ludzi, którzy są za Tobą murem :)

Odpowiedz
avatar szafa
-1 1

Chyba bym mu pier8olnęła, że rzeczywiście szkoda, że nie zaszyli, bo bym nie musiała wtedy wysłuchiwać pier8olenia idiotów.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

nie rozumiem postawy obcych ludzi wtracajacych sie w cudze zycie... twoje zycie, twoja sprawa- to ty bedziesz latami odcvzuwac skutki ewentualnego macierzynstwa, nie ci wszyscy doradcy...

Odpowiedz
avatar polaquita
0 2

Ci co tak namawiają sami żałują dzieci i im żal dupę ściska, że inni są szczęśliwie bezdzietni

Odpowiedz
Udostępnij