Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chciałbym opisać swoją niedawną sytuację z przedstawicielem grupy społecznej jaką są Janusze…

Chciałbym opisać swoją niedawną sytuację z przedstawicielem grupy społecznej jaką są Janusze biznesu. Otóż zaoferowano mi pracę, tzw. szybki strzał. Owy Janusz posiada salę bankietową, na tej sali pracownika, można by go nazwać konserwatorem, po prostu robił to co akurat było trzeba. Pan konserwator zaniemógł, a że w pobliżu czaiły się chrzciny wyprawiana na tej sali, trzeba było skosić trawę. Janusz poprosił swoich pracowników (kucharki, sprzątaczki itp.) by rozejrzały się czy ktoś nie chciałby tego dnia dorobić na szybko przy koszeniu. Znajoma mnie poinformowała o zdarzeniu, a ja jako że miałem czas wolny zgodziłem się, parę złotych zawsze wpadnie.

No więc udałem się tam, Janusza nie było, znajoma wskazała mi gdzie znajdują się kosiarka i kosa spalinowa, więc uzupełniłem płyny w sprzęcie i do roboty. Plac był ogromny, więc zajęło mi to około 4 godzin. Skończyłem, zadowolony idę na salę poinformować o wykonaniu zadania. Janusza nadal nie było, zgłosiłem się do jego matki, która sprzątała w kuchni. Jako, że ona nie jest decyzyjna w sprawie pieniędzy trzeba czekać na właściciela. Zadzwoniła do syna, ten stwierdził, że będzie za jakieś 2 godziny, ale jak chcę mogę na niego poczekać i wykonać jeszcze jedne zadanie, mianowicie przegląd stołów. Stoły mają nóżki montowane na wkręty, po imprezie często trzeba podokręcać, lub wymienić nogę. OK, nie miałbym co robić w domu, a tak wpadnie może trochę więcej kaski.

Zrobiłem co miałem zrobić, w tym czasie Janusz przybył, lecz zamiast rozliczenia miał dla mnie kolejne zlecenie. I kolejne. I następne. W końcu spędziłem tam około 10 godzin, styrałem się niemożliwie (noszenie solidnych krzeseł do sali z magazynku umieszczonego po drugiej stronie podwórza to mocno wyczerpująca praca). W międzyczasie Janusz ulotnił się z terenu sali, wypłatę pozostawił matce. Seniorka z mocno zawstydzoną miną wręcza mi 50 złotych. Delikatnie się zdenerwowałem, bo zagadałem podczas gdy był na sali, ile bym mógł na tej pracy zarobić, odpowiedział mi że "krajową godzinówkę", wychodziłoby na to, że przynajmniej 13 zł\h jak wynosi teraźniejsza płaca minimalna.

Po zdobyciu nr telefonu do niego, dzwonię i pytam się, czy przypadkiem nie stroi sobie żartów. On odpowiada jak typowy Janusz z mema (gościu około 50-tki na oko) "Byście chcieli młodzi żeby wam kokosy płacić za nic, na piwo ci wystarczy, więc powinieneś być zadowolony". Zagotowało się we mnie.

Biznes Janusza

by Silimarillo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Lynxo
20 22

@Marcelinka: Opisal na piekielnych :)

Odpowiedz
avatar Jorn
8 16

@Lynxo: Słabo mu wyszło to opisywanie.

Odpowiedz
avatar Meliana
34 36

Wiesz co, podłożyłeś się, jak ostatnia sierota. Rób tak dalej, a się dorobisz. Garba. Pięknego i okrągłego. Jak już słowo "umowa" nic ci nie mówi, to następnym razem dogaduj się ze zleceniodawcą przy świadkach chociaż, żeby przynajmniej jakaś szansa była na to, że wstyd mu się będzie potem wykręcić. Mam nadzieję, że chociaż to rozgłosiłeś, podziękowałeś stosownie tym, którzy cię w to wkręcili i zapewniłeś "byznesmenowi" zasłużoną sławę.

Odpowiedz
avatar andtwo
19 29

Facet ci powiedział "krajową godzinówkę", a ty nie drążyłeś, ile dokładnie, tylko policzyłeś sobie w myślach? Niestety, ale w całej historii jesteś bardzo naiwny...

Odpowiedz
avatar LechU
12 18

A ja będę upierd.iwy: ÓW Janusz a nie owy Janusz

Odpowiedz
avatar sutsirhc
4 6

Tylko w tej ustnej umowie maleńkim drukiem było ustalone o własnej kosiarce i paliwie do niej. " Ironia mode off."

Odpowiedz
avatar Taczer
14 18

heh, niech pierwszy rzuci kamieniem, kogo żaden pracodawca nigdy nie oszwabił. Masz nauczkę, kosztowała Cię raptem jeden dzień pracy. Wyciągnij wnioski i nie daj się więcej zrobić w balona. Jeśli sprawa nie na umowę a na gębę, miej świadków a kwota ma być dokładnie ustalona. Przy tego typu robocie, skoro przyszedłeś kosić, skasuj po wykonaniu, potem możesz ewentualnie rozmawiać o dalszych działaniach.

Odpowiedz
avatar grruby80
11 13

Jeśli kosiarka spalinowa to trochę cukru do zbiorniczka i Janusz jest bardziej w plecy. Spotkałem na swojej drodze podobnego Janusza biznesu. Ja byłem w plecy tygodniówkę, on maszynę za kilka tysięcy.

Odpowiedz
avatar Nanatella
8 8

Jeśli pracowałeś 10 godzin bez wcześniejszego ustalenia stawki godzinowej albo całego wynagrodzenia, to nie dziwię się, że właściciel uznał, że może zapłacić Ci grosze.

Odpowiedz
avatar minus25
8 8

"Szczęka mi opadła, zrobiłem przysłowiowego karpika, witki mi opadły"... więc postanowiłem opisać to na piekielnych i nic z tym dalej nie zrobić.

Odpowiedz
avatar Zimny
1 1

@minus25: I kurtyna.

Odpowiedz
avatar MarcinMo
7 7

A można po prostu opisać na branżowych portalach, że firma ma problemy z wypłacalnością. Potem zgłosić (nawet anonimowo) zatrudnianie na czarno. Można też nasłać pod byle pretekstem ZUS i skarbówkę. Szybko się janusz oduczy.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

Ciekawe, ile płaci właściwemu konserwatorowi :)

Odpowiedz
Udostępnij