Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znajomy od kilku tygodni codziennie rano przed pracą odwozi synka do żłobka.…

Znajomy od kilku tygodni codziennie rano przed pracą odwozi synka do żłobka. Jeżdżą kolejką, no i niestety muszą korzystać z windy na peron. Czemu niestety? Bo winda jest w tak dogodnym miejscu na wprost przystanku, że zawsze jest zapchana i nikomu nie przeszkadzają wyraźne tabliczki, że jest dla osób z małymi dziećmi, podróżnych z dużymi bagażami oraz niepełnosprawnych. Schody są tuż za nią, no ale komu by się chciało, prawda?

Znajomy to niespotykanie spokojny człowiek, ale ostatnio i jemu nerwy puściły. Idą rano jak zawsze, dzieciak sobie w spacerówce dosypia, podchodzą do windy, drzwi się otwierają, a tam pełno ludzi. Same kobitki w różnym wieku, niektóre wyraźnie wkur*ione, bo widać już winda miała jechać jak ją przywołał (skąd mógł wiedzieć?). No, ale się tam przesuwają, robią miejsce, znajomy wsiada... ale drzwi się nie chcą zamknąć. W końcu jakaś odważna się znalazła:
- Pan wysiądzie, bo nie pojedziemy – i tu znajomemu żyłka pękła.
- Ja mam wysiąść? Ja? A która z szanownych pań ma wózek z dzieckiem, walizki, albo orzeczenie? – i pokazuje na tabliczki – wielkie niebieskie oznaczenia – Ja mam czas proszę pani, ja się do pracy zdążę spóźnić, możemy się tu licytować kto nie może ze schodów skorzystać.

Jakoś się cicho zrobiło, żadna się nie odezwała, ale też nagle się okazało, że jednak mogą się ścisnąć i drzwi się zamknęły.

Jak nam to znajomy opowiadał, to mówił, że on by może ustąpił, ale on ma takie sytuacje codziennie od kilu tygodni. A wózek nawet dla faceta nie jest łatwy do zniesienia, nie wiadomo czy na tych schodach łapać wózek czy dziecko (wie, bo winda nie raz miała awarię). Ale najbardziej go wkurzyło, że to głównie kobitki tak robią, które pewnie kiedyś same dzieci miały, albo będą miały, ale mają to w dupie, bo przecież "im nikt nigdy nie pomógł".

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar muflon63
8 24

Tak, po stokroć tak! I w tym wszystkim nawet nie chodzi o korzystanie z wind w ogóle, ale w windach na przykład w metrze, czy w przypadku opisanym w historii jest wyraźnie napisane w regulaminie dla kogo są przeznaczone windy. Więc w ogóle nie powinno być dyskusji, powinien stać jeden ochroniarz i pilnować, dopóki się ludzie nie nauczą. Skoro jest napisane dla podróżnych z wózkami i z większym bagażem ręcznym to tak jest i koniec, reszta w ogóle nie powinna do tej windy wsiadać, bo to też powoduje jej większą niż założona przez inwestora eksploatację i w efekcie częstsze awarie. A często tuż obok są schody ruchome, na których też się człowiek nie męczy i nawet czekać na nie nie trzeba w przeciwieństwie do windy.

Odpowiedz
avatar livanir
13 21

@muflon63: Z jednej strony masz racje, z drugiej nie dajmy się zwariować. Czasem ktoś też musi skorzystać z takiej windy, a jest bez orzeczenia, wózka itd. Kiedyś skorzystałam z takiej windy, bo fatalnie się czułam. (Dla ciekawskich: Miałam torbiel. Czasem ból był tak nie do zniesienia, ze traciłam kontakt z rzeczywistością. Lekarze długo nie chcieli operować, bo nie była duża.)

Odpowiedz
avatar muflon63
2 18

@livanir: Nie no, jasne. Tylko o ile świat byłby piękniejszy, jakby ludzie korzystali z takich udogodnień, kiedy naprawdę tego potrzebują. Nie twierdzę, że ktoś bez wózka nie może się gorzej czuć i też z jakiegoś powodu potrzebować tej windy, choć dyskutowałabym czy winda faktycznie jest niezbędna, skoro obok są schody ruchome. Ale nie wierzę, że cała ta gimbusiarnia jeżdżąca windami tego faktycznie niezbędnie potrzebuje, no nie wierzę. A z tymi awariami to naprawdę nie przesadzam. W Warszawie w wielu miejscach są takie windy-platformy, bardzo awaryjne, które jadą tylko, kiedy się wciśnie przycisk. I nigdy nie wiesz, czy akurat na stacji, na której wysiadasz winda zadziała czy nie. A może, jakby były mniej eksploatowane, to też mniej by się psuły?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

@livanir: Ja nie twierdzę, że trzeba mieć zawsze orzeczenie, sama kiedyś korzystałam z tej windy mając uszkodzone kolano. Ale znam tę okolicę i ta winda kursuje non stop, ani na chwilę nie przystaje, nieważne o jakiej porze jedziesz, a w godzinach porannego szczytu to nie ma opcji się wcisnąć. Popołudniami głównie jeżdżą panie z siatami, ale rano? Jakoś nie wierzę, że wszyscy nie mają siły zrobić 15 kroków do schodów. Po prostu ludziom jest wygodniej. A na stacji, gdzie jest żłobek to winda jest ulokowana trochę dalej i trzeba przejść do niej specjalnie, to jakoś już tylu chętnych nie ma, mimo, że to duże osiedle.

Odpowiedz
avatar szafa
4 4

@muflon63: A ja tam myślę, że powinno to działać jak z miejscami w autobusie - jeśli pojawia się osoba, która ma prawo skorzystać, niech ma pierwszeństwo, ale poza tym niech "normalni" ludzie korzystają. Ja sama przez parę lat walczyłam z kolanami, nie miałam żadnego orzeczenia ani laski, ale jednak zdecydowanie wolałam windę, bo każde schody to była katorga.

Odpowiedz
avatar Turututut
4 24

Jak ja to rozumiem. Jestem matką, poruszam się z wózkiem i unikam wind jak ognia, szczególnie jak są schody ruchome. Nie jest to w pełni bezpieczne, ale już wolę się trochę wysilić, niż wysłuchiwać że jestem madką, bo do windy chcę z wózkiem wejść. I o ile na słowach by się kończyło, olałabym, ale że dochodzi do krzyków na mnie, przy moim dziecku, nie mogę na to pozwolić. Sama drzeć mordy przy małym nie będę i nie chcę żeby moje dziecko wysłuchiwało krzyków roszczeniowych istot.

Odpowiedz
avatar berlin
27 27

@Turututut: na znane mi schody ruchome jest zakaz wchodzenia z wozkami dzieciecymi.

Odpowiedz
avatar muflon63
8 12

@berlin: Bo to niebezpieczne, ja tak nigdy nie robiłam. Ale fakt, że nieraz trzeba się wykłócać o ustąpienie miejsca czy to w windzie czy w autobusie, choć jest wyraźnie oznaczone naklejką jako miejsce dla wózka. I to miejsce stojące! A i tak zdarzali się ludzie, którzy się rzucali.

Odpowiedz
avatar Turututut
1 1

@berlin: @muflon63: Na znane mi schody również jest zakaz, ale nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi, raz nawet wjeżdżałam tak za 2 policjantów. O ile mogę, skorzystam z windy, ale CH, które jest mi najbliższe jest oblegane przez masy dzieciaków, które jeżdżenie windą uznają za jakąś zabawę czy coś. I nie mam zamiaru się z gówniarzami wykłócać, bo nawet jak ja zachowam spokój, nie będę krzyczeć ani przeklinać, to oni się nie opanują i moje dziecko będzie musiało tego słuchać. Co do autobusów, akurat nigdy problemu nie miałam, jak ludzie stoją na miejscu dla wózków, mówię głośno przepraszam i jadę. Zawsze wszyscy uciekają ;) Znaczy ustępują mi miejsca ;D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Turututut: Jak jestes z wozkiem to korzystaj z windy. Bylam swiadkiem jak na schodach ruchomych urwalo sie kolko z wozka i wozek zaczal sie staczac. Na szczescie kobieta miala na tyle sily, aby utrzymac, bo schody byly dlugie, zatloczone i skonczyloby sie bardzo powaznym wypadkiem.

Odpowiedz
avatar Pierzasta
18 18

Oj, znam to. Kiedyś o mały włos, a spóźniłabym się na pociąg, bo przez 15 minut nie byłam w stanie wejść do windy z wózkiem- praktycznie nie przyjeżdżała (kilka "pięter" do obskoczenia od dołu na peron- Kraków), a jak zjeżdżała to była wręcz wypchana i to głównie "byznesmenami z teczkami". I mimo moich próśb a w końcu dość niemiłego żądania (no bo ile można!) NIKT nie raczył wyjść. A schody ruchome na perony są. Ja taszczyć się po schodach nie miałam możliwości, bo oprócz wózka z dzieciakiem, byłam obładowana ciężkimi torbami podróżnymi :-/

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2018 o 11:37

avatar bazienka
9 15

brawo za reakcje! nie ogarniam, jak mozna sie pchac na chama i jeszcze miec pretensje do kogos, kto powinien z tej windy skorzystac legalnie czasem jak mnie nawala kregoslup czy teraz- boli noga z niewiadomych jeszcze przyczyn- zdarza mi sie skorzystac z windy ( raczej kiedy jedzie w dol, bo noga boli glownie przy schodzeniu), ale w zyciu by mi nie przyszlo do glowy awanturowac sie o miejsce, wole zaczekac...

Odpowiedz
avatar andtwo
-5 19

Czy ktoś mi wyjaśni, dlaczego historia dostała minusy?

Odpowiedz
avatar yanka
8 10

@andtwo: bo każdy ma prawo do własnej opinii?..

Odpowiedz
avatar andtwo
-3 11

@yanka: wiem, ale chciałabym się dowiedzieć, dlaczego dla kogoś ta historia zasłużyła na minus. Nie pierwszy raz dziwią mnie oceny i może ja nie zwracam uwagi na coś, na co powinnam, stąd moje pytanie.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
7 17

@andtwo: Minusują te, które jeżdżą opisanymi windami.

Odpowiedz
avatar dayana
2 2

@andtwo: Przez nieco roszczeniowy ton historii. Ok, winda dla wózków, ojciec ma rację, że mu się należy. Pytanie o to kto ma orzeczenie o niepełnosprawności jest już nietaktowne, nikt niepełnosprawny nie robi "cześć, jestem Adam, źle mnie poskładali po operacji i teraz chodzenie sprawia mi ból". Nie ma też informacji jak jeździ ta winda, a może szybciej byłoby wysiąść i poczekać aż wróci? Jak to tylko 0 i -1 i wsiądą na dole, to na górze przecież wysiądą, a tutaj na psa ogrodnika - ja nie pojadę, to inni też nie pojadą. Jasne, ja też nie łapię po co wchodzić do windy, jak schodami będzie szybciej, ale najwyraźniej albo ktoś ma niewykrytą niepełnosprawność umysłową, albo jakiś powód, dla którego jedzie tą windą.

Odpowiedz
Udostępnij