Nie jestem lekarzem. Nie ukończyłam żadnego kierunku medycznego. Nie jestem osobą na tyle kompetentną, żeby samodzielnie stawiać sobie diagnozy i decydować o tym, jakie leki przyjmować, żeby nie fiknąć na tamten świat.
I do niedawna naprawdę miałam nadzieję, że nigdy nie będę musiała okazać się mądrzejsza od lekarza.
Od kilkunastu lat choruję na chorobę Hashimoto, co wiąże się z koniecznością codziennego przyjmowania lewotyroksyny. Regularnie robię wszystkie potrzebne badania i chodzę do endokrynologa, ale lek może przepisywać mi również lekarz rodzinny. Pewnego dnia właśnie w tym celu musiałam się do niego udać.
Lekarz znał mnie od samych początków wystąpienia choroby i przed wypisaniem recepty kazał mi zrobić badania hormonalne, co przyjęłam za dobrą monetę, a nawet pewien przejaw troski. Kiedy pojawiłam się ponownie z wynikami, stwierdził jednak, że... nie przepisze mi lekarstwa, bo przecież wyniki mam w normie.
Jak już zebrałam szczękę z podłogi, to próbowałam wytłumaczyć mu, że wyniki w normie mam tylko dlatego, że regularnie przyjmuję Euthyrox, że sam obserwował u mnie rozwój choroby i miał w karcie czarno na białym, że ten lek zwyczajnie jest mi potrzebny, bo nawet parę dni przerwy w jego przyjmowaniu może mieć opłakane skutki. W odpowiedzi dowiedziałam się jedynie, że najwidoczniej lek wyrównał mi hormony tarczycy i mam się cieszyć, że jest już ona zdrowa.
Receptę bez problemu dostałam u innego lekarza - wolę nawet nie myśleć o tym, co byłoby, gdybym posłuchała pierwszego z nich.
słuzba_zdrowia
Niestety jak chorujesz na coś przewlekle to musisz się na tym znać. Ja mam tylko wole guzkowe obojetne. Na NFZ dwóch lekarzy - od razu pod nóż (tylko potem do końca zycia hormony). 3 lekarzy prywatnie ( z tego jedna sława w Krakowie) obserwować i tyle. Mam Podwyzszony parathormom. Jeden lekarz zalecił suplementację wit. D 1000 j dziennie - drugi 20 000. czyli- niedługo zostane endokrynologiem.
OdpowiedzJako osoba również chorująca na Hashimoto, ale też nie lekarz, z całą pewnością mogę powiedzieć - ten doktorek to niebezpieczny idiota.
OdpowiedzŚmierdzi mi fejkiem. Nie wierze, że był lekarz który w ten sposób zinterpretował Twoje wyniki.
OdpowiedzNawet endokrynolodzy często mają mierne pojęcie o Hashimoto. Ja mam szczęście, bo w cztery lata obskoczyłam tylko trzech, zanim znalazłam genialną kobietę. Ale takie akcje jak komentarze "ja tu w wyniku odchylenia od normy nie widzę" przy TSH powyżej 5 i kosmicznie wysokim aTPO to nic zaskakującego. Nie mówiąc już o tym, że lekarze nawet na prywatnej wizycie mają opory przed zlecaniem dodatkowych badań.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2018 o 6:22
@Tehanu: Dokładanie. TSH ponad 4 w wieku 25 lat i endokrynolog twierdził,że jest ok bo przecież mieści się w normie :) To, że w normie dla kobiety po menopauzie to nic nie szkodzi przecież :) Nawet ginekolog się złapał za głowę jak to usłyszał. U mnie strzałem w 10 okazał się 4 endokrynolog.
Odpowiedz@bezznaczenia: Miałam dokładnie to samo. Niestety uwierzyłam pierwszemu lekarzowi i bujałam się bez diagnozy prawie rok. To był cholerny horror.
Odpowiedz@LoonaThic: Jak widzę mamy problemy z czytaniem... Nie pisze o sytuacji gdzie medycy mają zdiagnozować cokolwiek. Pisze o sytuacji gdzie ma pełną informacje o chorobie i twierdzi, że jest dobrze, bo są dobre wyniki. Zwłaszcza przy chorobach związanych z hormonami. Nie uwierze wręcz w to, że jakikolwiek lekarz może spojrzeć na to w taki sposób. Jeśli tak jest - powinna być skarga wysmarowana na niego do OIL.
Odpowiedz@Tehanu: @bezznaczenia: U mnie TSH ponad 15, a tak, jak pisałam niżej - endokrynolog też chciał mi odstawić leki, jak mi się poprawiło. ;)
OdpowiedzJeśli to prawda to powinnaś gdzieś to zgłosić, wiesz ta pani może dać podobną radę innym chorym na tą chorobę. Skoro ty nie przychodzisz po receptę, znaczy nie pogarsza ci się, znaczy to że pani doktor miała rację. Zrób coś z tym. Podejrzewam że są jakieś stowarzyszenia dla ludzi z tą chorobą, dać im namiar do tej pani. Może podeslą trochę branżowej lektury na temat tej choroby.
OdpowiedzLekarz rodzinny w tej sytuacji jest tylko od wypisywania recepty a nie od ustalania czy dawkowania leków. Leki ustala i zmienia specjalista, odpowiednią dokumentację przedstawiasz w swojej przychodni rodzinnej i pewnie na tej podstawie do tej pory ci wypisywał. Przy próbie ingerencji lekarza natychmiast żądałbym wszelkich zleceń na badania i skierowań do specjalisty a przy braku wydania takich byłaby awantura u kierownika przychodni do NFZ włącznie. Rodzinny to może najwyżej zasugerować zainteresowanie się zmianami lub kolejną wizytę u spaca
OdpowiedzJa usłyszałam kiedyś podobną teorię od... endokrynologa. "Odstawimy leki na jakiś czas i ZOBACZYMY, CO SIĘ STANIE". Jak organ nie produkuje jakiegoś hormonu, to co może się stać, po odstawieniu go? <3
Odpowiedz@LeDragonCramoisi: No nie wiem, nie wiem... Może nagle magicznie rolę tarczycy przejmie wątroba? Albo wyrostek robaczkowy? ;) Mi kiedyś lekarz chciał zaaplikować lek, na który jestem uczulona, argumentując to "Oj, ale przecież ostatnia reakcja alergiczna była wiele lat temu, to może alergia przeszła? Trzeba sprawdzić!"... Jak to mawiał mój świętej pamięci dziadek - trzeba mieć końskie zdrowie, żeby się leczyć! :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2018 o 19:59