Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem młodą matką i właśnie dowiedziałam się o swojej drugiej ciąży, niestety…

Jestem młodą matką i właśnie dowiedziałam się o swojej drugiej ciąży, niestety zagrożonej (muszę leżeć). Przypomniało mi to historię mojego poszukiwania pracy sprzed paru lat.

Byłam już wtedy w ciąży - zaczynałam trzeci miesiąc, nie ukrywałam tego - czułam się dobrze i szukałam pracy tymczasowej - na te jeszcze około trzy miesiące. Byłam po studiach pedagogicznych, więc szukałam głównie jako pomoc przedszkolanki lub w punkcie opieki - na zastępstwo, ponieważ dużo przedszkolanek też ma małe dzieci, zachodzi w ciążę lub ich dzieci chorują.

Tak się złożyło, że niedaleko w przedszkolu pani dyrektorka chciała skupić się bardziej na administracji niż nauczaniu, więc szukała nauczycielki. Poszłam, spróbowałam i pracę dostałam. Oczywiście wiedziała o ciąży i powiedziała, że przez ten czas jak będę na macierzyńskim i wychowawczym, ona wciąż będzie prowadzić swoją/moją grupę, ale już teraz mnie zatrudni, bo chce sprawdzić jak wszystko będzie się układało jeśli później zrezygnuje z nauczania.

To wspaniale, że zatrudniają kobietę w ciąży, nie boją się, że "będą płacić, a pracować nie będzie komu", prawda?

Po co w ogóle to piszę?

Piekielność pokazały dopiero polskie zakłady ubezpieczeń. Pisma, wywiady, wezwania "na dywanik" - dlaczego szefowa mnie zatrudniła skoro wiedziała, że za parę miesięcy rodzę. To na pewno wymuszenie socjalu, przecież nie przepracowałam nawet roku. Sprawdzanie wśród rodziców dzieci z przedszkola - czy na pewno mnie widzieli - czy pracowałam. Przepytywania, pisma, wezwania - mnie i szefowej (głównie to szefowa musiała się tłumaczyć).

W każdym razie - nie zatrudniasz kobiet, bo mogą zajść w ciążę? Źle!
Zatrudniasz kobietę w ciąży? - jeszcze gorzej.

zus praca ciąża

by ~kobietawpracy00
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bezznaczenia
15 35

Nie widzę tu piekielności ze strony ZUS. Pracowałaś 3 miesiące, świadczenia pobierałaś przez rok (dalsze zwolnienie, macierzyński) więc sprawdzenie czy zatrudnienie w ciąży było prawdziwe jest tylko ochrona pieniędzy podatników (w tym moich np.). Twoje zatrudnienie było prawdziwe ale podejrzliwość urzędników nie wzięła się znikąd.

Odpowiedz
avatar muflon63
9 25

@bezznaczenia: To prawda, że podejrzliwość nie wzięła się znikąd. Ale jednak, czy to, że kobieta chce mieć za co wyżywić swoje dziecko w pierwszym okresie jego życia, to takie straszne wyłudzenie? Mnie bardziej rażą renty alkoholowe z podatków albo utrzymywanie więźniów. Są nawet tacy, którzy specjalnie chcą pójść do więzienia, bo tam wikt, opierunek i nic nie trzeba robić. A ich utrzymanie nas kosztuje. To nie wyłudzenie? A od jakiegoś czasu i tak każda matka otrzymuje roczny macierzyński w wysokości 1000 zł (w przypadku niezatrudnionych to się nie nazywa macierzyński tylko jakoś inaczej, wypłaca OPS, ale nie pamiętam nazwy). Raczej jako pomoc przedszkolna i tak tego macierzyńskiego nie dostawała dużo więcej zwłaszcza, że na rocznym dostaje się 80% (czyli od minimalnej krajowej jest to około 1300 zł).

Odpowiedz
avatar muflon63
12 14

@thebill: A ile taka matka jeszcze wpłaci przez lata pracy? Macierzyński nie trwa całe życie. A urodzenie i wychowanie dziecka też jest wartością dla społeczeństwa. Kobieta, która zaczyna uczciwą pracę nawet będąc w ciąży nie jest wyłudzaczką. To może kobiety powinny się zwalniać przed zajściem w ciążę, żeby czasami nie obciążyć podatników? A siebie i dziecko utrzymywać miłością i powietrzem? Przypominam, że pracując ta kobieta też jest podatnikiem, a w dodatku podatki to nie tylko dochodowy. We wszystkim wpłacisz jakieś podatki i akurat rodziny z dziećmi zawsze płacą ich więcej, bo po prostu kupują dla większej ilości osób. A skoro już o podatkach mowa, to w Polsce, w przeciwieństwie do wielu krajów Unii, mamy bardzo wysoki podatek na przykład na artykuły dziecięce. Było 8%, jest 23%, a w takiej na Wielkiej Brytanii jest 0%.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
-3 11

@muflon63: chcesz mi powiedzieć, że jeśli kobieta która wpłaca nic albo prawie nic do systemu (kobieta nie pracująca, kobiety prowadzące działalność na preferencyjnym zusie) w pierwszym miesiącu ciąży nagle "znajdują pracę" u kuzyna szwagra sąsiada za 6 tys. zł netto i następnie zaraz po ukończeniu 3 miesiąca ciąży idą na zwolnienie nie sa zwykłymi wyłudzaczkami? Z biedy to robią? Dziecko trzeba wykarmić a za mniej niż średnia krajowa (bo tyle będzie pobierała przez kolejne 6 miesięcy ciąży a potem 12 urlopu rodzicielskiego) się nie da? I co? Na bank ta kobieta potem grzecznie wróci do tej "pracy" i będzie odprowadzać składki od tych 6 tys. netto do emerytury? Mnie tam mierzi utrzymywanie takich kombinatorek z moich podatków na równi z beneficjentami renty alkoholowej czy więźniami. Tym bardziej, że jak sam wspomniałeś, przysługuje im zasiłek w wysokości 1000 zł. Reszta to zwykłe wyłudzenie.

Odpowiedz
avatar muflon63
7 7

@bezznaczenia: Nie, może naucz się czytać ze zrozumieniem. Napisałam wyraźnie: uczciwą pracę. Czyli po prostu, jak w historii, kobieta idzie do pracy zgodnej ze swoimi kwalifikacjami. W takiej sytuacji nie jest wyłudzaczką niezależnie od tego czy jest w ciąży czy nie też nie. A prawdziwe wyłudzanie wysokich zasiłków to zupełnie inna sprawa. Niemniej traktowanie wszystkich kobiet znajdujących zatrudnienie w ciąży albo niedługo przed nią w ten sposób jest zwyczajnym nadużyciem. Życie się różnie plecie, może zaszła w ciążę pracując na zleceniu i pracodawca z dnia na dzień ją zwolnił, bo na zleceniu nic jej nie chroniło? Albo znalazła pracę i zaszła w niekoniecznie planowaną ciążę? Ja się odnoszę do sytuacji z historii, gdzie kobieta ciężarna uczciwie pracowała, w dodatku prawdopodobnie za minimalną krajową albo nawet mniej, jeśli pracowała na niepełny etat. To nie jest żadne kombinatorstwo.

Odpowiedz
avatar muflon63
-1 7

@thebill: Akurat 500+ pracujący rodzice fundują sobie de facto sami, jakby podliczyć ile podatków wpłacają do kasy państwa, a ile otrzymują z powrotem. W Polsce opodatkowanie, włącznie z VATem od każdej kajzerki wynosi około 70%. Poza tym, rozmawiamy tu o macierzyńskim a nie o 500+, który z resztą uważam za głupi i populistyczny program.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
3 9

@muflon63: Usprawiedliwianie wyłudzenia ciążą i rodzeniem przyszłego obywatela nie powoduje, że to nie jest wyłudzenie. Są pewne zasady, które wiele kobiet omijało. Fikcyjne zatrudnienie, żeby dostawać wysokie świadczenia, papierowe podnoszenie wynagrodzenia w ostatniej chwili... I wcale nie jest powiedziane, że po urodzeniu dziecka taka kobieta rzeczywiście wróci do pracy. A jeśli to będzie praca na czarno?... Państwo to wspólnota. Przez to, że nie przekazujemy pieniędzy z ręki do ręki, tylko przez budżet, wiele osób myśli, że biorą się znikąd. Tymczasem wystarczyłoby sobie wyobrazić, że taki wyłudzony zasiłek jest wyciągany wprost z naszej kieszeni, a perspektywa już by się zmieniła. Niestety, uczciwe kobiety, takie jak autorka, cierpią przez praktyki różnych naciągaczek. Tak samo jak kobiety, które wcale nie zamierzają w ciąży od razu iść na L4, cierpią, bo pracodawcy nie chcą ich zatrudniać ze względu na swoje wcześniejsze doświadczenia z różnymi cwaniarami.

Odpowiedz
avatar muflon63
4 4

@jonaszewski: Ale w przypadku opisanym w historii nie mówimy o fikcyjnym zatrudnieniu, ludzie! To już jest dyskryminacja ciężarnych, żeby przez dziewięć miesięcy nie móc zmienić pracy, bo od razu będzie się posądzoną o wyłudzenie. Odróżniajcie uczciwą pracę od nadużyć.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 2

@muflon63: Zacznijmy naprawę świata od uważnego czytania ze zrozumieniem. Napisałem "Niestety, uczciwe kobiety, takie jak autorka, cierpią przez praktyki różnych naciągaczek".

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
0 4

@muflon63: sugerując, że "to, że kobieta chce mieć za co wyżywić swoje dziecko w pierwszym okresie jego życia" nie jest jakimś "strasznym wyłudzeniem" odnosisz się do ogółu kobiet a nie konkretnie do autorki. Ja zaś odnoszę się do kobiet podejmujących fikcyjne zatrudnienie w ciąży a nie do autorki. Więc jeśli ktoś tu musi podszlifować czytanie ze zrozumieniem to chyba Ty. Jeśli zaś chciałeś odnieść się wyłącznie do autorki wyznania to popracuj nad formułowaniem swoich myśli w słowo pisane.

Odpowiedz
avatar muflon63
-1 1

@bezznaczenia: Ty nawet się nie zorientowałeś, że jestem kobietą, choć wciąż piszę o sobie w rodzaju żeńskim. Czytanie ze zrozumieniem level expert.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
1 1

@muflon63: Wskaż mi rodzaj żeński w wyżej zamieszczonych komentarzach. Sama ekspercie od czytania ze zrozumieniem nie zauważyłaś,że jestem kobietą :P

Odpowiedz
avatar Irena_Adler
3 17

Zgadzam się. Tego typu restrykcje nie wzięły się z niczego. Ktoś długo i ciężko pracował, żeby nasze państwo nie ufało obywatelom. Co się zaś tyczy utrzymywania więźniów... Niezwykle mierzi mnie ten argument. Ja jestem skłonna płacić podatki, by pewne jednostki trzymane były z daleka od społeczeństwa.

Odpowiedz
avatar muflon63
11 11

@Irena_Adler: A ja bym wolała, żeby pracowali na swoje utrzymanie w odpowiednio zamkniętych zakładach produkcyjnych na terenie zakładu karnego.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
-1 9

@muflon63: Po pierwsze, mnóstwo więźniów normalnie pracuje. Także dlatego, że praca to nagroda, nie kara. Jakaś rozrywka w nudnej monotonii pobytu w zakładzie karnym. Po drugie, praca więźniów kosztuje kupę kasy, szczególnie gdyby chcieć zatrudniać najgorszych oprychów - do ich pilnowania trzeba tylu ludzi i takich środków ostrożności, że większość zajęć traci sens ekonomiczny. Przecież nie wszystko da się zrobić na obszarze zakładu karnego. Poza tym patrz punkt pierwszy - po co nagradzać najgorszych bandziorów?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

@muflon63: To fajnie brzmi. Ale co to miałyby być za zakłady? Kto by nimi zarządzał? Co by produkowały? Dla mnie mogliby nawet tłuc kamienie, ale czy byłoby to rentowne?

Odpowiedz
avatar muflon63
-1 5

@mietekforce: No, na pewno lepiej jak siedzą na dupie oglądając telewizję za darmo i mając lepsze posiłki niż pacjenci w szpitalach. Będąc w zakładzie karnym można nawet studia skończyć, więc na monotonię raczej nie narzekają.

Odpowiedz
avatar matias_lok
-3 5

@muflon63: zależy za co siedzi. Jak to jest jakiś łepek, który nabroił i siedzi za pobicie, czy coś takiego, to jak najbardziej powinno się takie osoby resocjalizować, wysyłać na studia i kursy zawodowe po to by po wyjściu z pierdla mieli normalną prace i płacili podatki. Zaś psychopatów, socjopatów i agresywne jednostki powinno się izolować od społeczeństwa i za to płacimy. Za renty alkoholowe się zgodzę, nie powinno ich być, ale pomoc w wyjściu z nalogu - jak najbardziej. Po to państwo cięgnie akcyzę. Ale wiele kobiet płaci całe życie składki i potem idzie na macierzyńskie. Z tego korzystają również faceci. Przeszkadzają ci systemowe udogodnienia dla Państwa? wolałbyś/wolałabyś płacić szeryfowi haracz za odstrzał bandytów a jak nie, to niech ci dom spalą, albo państwo w którym można posyłać dzieci do pracy, albo takie w którym przeciętnego człowieka nie stać na lekarza, czy możliwość urodzenia dziecka? Bo ja nie. A jak Ci taki prawicowy świat odpowiada, to są państwa w których jest bardzo liberalny gospodarczo - bangladesz, tajlandia, indie etc.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2018 o 10:31

avatar muflon63
0 4

@matias_lok: A gdzie ja napisałam, że przeszkadzają mi systemowe udogodnienia państwa? Cały czas bronię przecież matek na macierzyńskim. Są przypadki, gdzie w cywilizowanym świecie jednostka słabsza powinna otrzymać pomoc i wsparcie społeczeństwa, taką jednostką jest na przykład kobieta ciężarna czy karmiąca, a także osoba chora, niepełnosprawna itp. Ale jednak więźniowie nie powinni mieć w zakładzie karnym wakacji. Czy naprawdę nie dałoby się wybudować fabryk, gdzie mogliby składać jakieś urządzenia przy taśmie, na terenie zakładów karnych? Odpada problem ochrony podczas wyjścia poza zakład, jak to jest teraz, że wychodzą ci niegroźni z opaskami. Powinni po prostu pracować na swoje utrzymanie, a nie dostawać nagrodę za przestępstwa, które popełnili. A tymczasem dochodzi do absurdów, gdzie Breivik pozywa państwo norweskie, bo cierpi z powodu odizolowania i domaga się nowszej konsoli do gier. Fakt, to akurat nie jest przykład z Polski, ale w Polsce też więźniowie raczej nie narzekają i, jak już wspomniałam, otrzymują wyższy standard niż pacjenci w szpitalach.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2018 o 10:56

avatar konto usunięte
1 3

@muflon63: Czytaj ze zrozumieniem i używaj mózgu. Utrzymanie takich zakładów mogłoby okazać się nierentowne i kosztować podatnika jeszcze więcej kasy.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
0 4

@muflon63: Rozumiem, iż uważasz,że Polska nie jest cywilizowanym krajem i kobieta w ciąży i młoda matka nie otrzymują żadnej pomocy? Bo darmowa opieka lekarska dla niej w ciąży i dla dziecka póki się uczy (nawet do 26 roku życia) to nie jest wsparcie? To 1000 zł zasiłku tez nic? 500 +? Rodzinne i inne dodatki z mops dla najbiedniejszych? Ewentualny fundusz alimentacyjny? Renta po zmarłym rodzicu do 26 roku życia? Darmowa komunikacja miejska dla dzieci w coraz większej ilości miast? Darmowa komunikacja dla całej rodziny z 3 trójką dzieci i więcej? Ochrona kobiet w ciąży w zatrudnieniu? Zwolnienie ciążowe płatne 100% wynagrodzenia? Następnie nawet rok płatnego urlopu rodzicielskiego? Dodatkowe przywileje w pracy dla rodziców (2 dodatkowe dni urlopu, dodatkowe przerwy dla matek karmiących, możliwość odmowy delegacji, nadgodzin i pracy w porze nocnej)? Zniżki na przejazdy PKP? Dopłaty do żłobków i przedszkoli (nawet jeśli tylko do części)? Krótkie wyjaśnienie- nic z tych rzeczy, które wymieniłam de facto darmowe nie jest. Nic tez nie daje rząd ten czy inny. To wszystko jest z podatków wszystkich pracujących osób. A co byś uważał w obecnej sytuacji ekonomicznej Polski, gdzie 80% ludzi zarabia poniżej średniej krajowej, za godne wsparcie? 5 tys. netto zasiłku i noszenie na rękach?

Odpowiedz
avatar muflon63
0 2

@bezznaczenia: Polska jest cywilizowanym krajem i właśnie dlatego nie rozumiem hejtu społecznego na kobiety na macierzyńskim, które krótko przedtem podjęły zatrudnienie. Przepisy to jedno, a stosunek społeczeństwa to zupełnie co innego. A jeśli już się chcesz tak licytować, to proszę: darmowa opieka lekarska? Nie rozśmieszaj mnie. Przychodnie lekarskie się obklejają plakatami, że każda kobieta w ciąży, nawet nieubezpieczona, ma prawo do darmowej pomocy lekarskiej i na tym koniec. Pracuję i jestem ubezpieczona od osiemnastego roku życia, a mimo to w ciąży co najmniej połowę wizyt i badań musiałam robić prywatnie, bo terminów brak. I to nawet pomimo tego, że od niedawna ustawowo wprowadzono, że ciężarne mają czekać do lekarza dowolnej specjalizacji najwyżej tydzień. I tak to zostało na papierze, bo przychodnie mają to w nosie, a jak kobieta ma głowę na karku i troszczy się o swoje dziecko, to zapłaci. Tak samo z dzieckiem już urodzonym: potrzebuje rehabilitacji? Specjalista mówi, że każdy miesiąc zwłoki może spowodować nieodwracalne kalectwo? A co tam, zapraszamy za osiem miesięcy! Na pewno taniej wyjdzie utrzymywać całe życie niepełnosprawnego niż teraz udzielić mu pomocy na czas. Po trzeciej ciąży w ogóle przestałam się bawić w NFZ i wykupiłam prywatny pakiet. To tyle, jeśli chodzi o darmową opiekę lekarską: po pierwsze, nie darmową, bo ja i mąż płacimy składki co miesiąc, choć nawet z tego nie korzystamy, a po drugie... no właśnie. Nawet jak byśmy chcieli skorzystać, to po drodze do przychodni należy się zaopatrzyć w nervosol. 1000 zł zasiłku jest od niedawna i dobrze, że jest, bo kobieta w pierwszym roku życia dziecka i tak nie ma realnych szans znalezienia zatrudnienia, chyba że ma pomoc rodziców. Jeśli znalazła się w trudnej sytuacji, to chociaż to 1000 zł dostanie. Ale, oczywiście, dotyczy to tylko tych niepracujących, bo jednak mimo wszystko większość kobiet ma po prostu macierzyński, a nie zasiłek. 500+ to program kupowania wyborców i wcale go nie popieram. Z jednej strony dobrze, że jest jakiekolwiek wsparcie rodziny, bo na całym zachodzie Europy tak jest od dawna, ale można to było załatwić inaczej. Bo tak to ja płacę podatki po to, żeby państwowa machina je przemiędliła, zatrudniając kolejnych urzędników, którzy łaskawie rozpatrzą mój wniosek. Sami sobie finansujemy i to 500+ i jeszcze pensje tych urzędników, z którymi się trzeba użerać i którzy wyżej srają niż dupę mają. Prościej i taniej by było obniżyć podatek na artykuły dziecięce, podstawowe produkty spożywcze np. do 0% jak jest w Wielkiej Brytanii, nie zatrudniając do tego armii urzędników. A w kieszeni przeciętnej rodziny też by pieniądze zostały. Rodzinne i inne dodatki z mops to kwoty śmieszne. Przeciętna skromna rodzina nigdy w życiu się na nie nie załapie. Łapie się zwykle patologia, która i tak ma na wszystko wywalone, albo ludzie w zupełnie podbramkowej sytuacji. Ogólnie jak pójdziesz uczciwie do ops i powiesz, że masz problem to i tak Ci zapewne nic nie dadzą, bo przecież nie ma w rodzinie alkoholizmu, a rodzina jest pełna. Serio, ja tak usłyszałam, kiedy się okazało, że moje dziecko jest chore. Powiedzieli, że skoro mój mąż nie pije, a ja nie jestem samotną matką to nie mam na co liczyć. A nawet nie prosiłam o pieniądze, tylko o pomoc w umieszczeniu drugiego dziecka w żłobku poza kolejnością, żeby móc jeździć z chorym na rehabilitację. Niestety, tam są drzwi. Fundusz alimentacyjny ma tak śmieszne progi, że i tak większość samotnych matek, które pracują się na nie nie łapie. Patrz jak w przypadku rodzinnych. Renta po zmarłym rodzicu przysługuje tylko, jeśli zmarły rodzic wypracował już prawo do emerytury, czyli przepracował co najmniej czterdzieści lat. Jeśli owdowieje młoda matka, której mąż miał powiedzmy trzydzieści lat, to dostanie co najwyżej poklepanie po ramieniu. Albo i to nie. Darmowa komunikacja dla rodzin z trójką dzieci? Ciekawe gdzie, bo na pewno nie w Warszawie. Owszem, są zniżki, zwłaszcza odkąd jest karta dużej rodziny, ale nie je

Odpowiedz
avatar muflon63
0 2

Limit znaków uciął mi komentarz. Tak więc komunikacja dla wielodzietnych rodzin bynajmniej nie jest darmowa. Na koniec chciałam tylko dodać, że jednak poza marginesem większość rodziców też pracuje i płaci podatki składki. Tak więc nic mi się fundujesz. I mógłbyś, mistrzu czytania ze zrozumieniem, zauważyć wreszcie, że jestem kobietą.

Odpowiedz
avatar matias_lok
-1 1

@muflon63: w krk komunikacja dla rodzin z kartą dużej rodziny jest darmowa.Generalnie wszystkie dzieci z legitymacją krakowskiej szkoły podstawowej mają darmowe przejazdy. I dobrze bo rodzice czy szkoły mogą częściej pozwolić sobie na wyjście do muzeum, parku etc. To napędza rynek. Druga strona medalu to to, że dziecko, które zapomniało / zgubiło bilet nie jest stresowane wypisywaniem mandatu przez kanara. Co do zasiłków i innych takich zasiłków - po części się zgodzę... ale wiesz co, udzielam się w wolontariacie w ośrodku opiekuńczym dla dzieci z patolskich rodzin. Wiele jest takich dzieci, które są utalentowane, inteligentne i jedyne, czego potrzebują do tegy, by wyjść z kregu biedy, patologii to jest uwaga, przypilnowanie z nauką, namiastka normalnego życia. Takim dzieciom załatwia się obiady w szkole, czy stypendia, z których rodzice MUSZĄ rozliczać się w kwestii wydatków na naukę przy pomocy faktur. W tych ośrodkach pomaga się tym ludziom to załatwić żeby te dzieciaki wyprowadzić na normalnych ludzi po to, by w późniejszym życiu nie trafiały do pierdla, a miały normalną pracę i szczęśliwe życie. Ludzie naprawdę uważają więźniów za bydło, które zasługuje na najgorsze upodlenie, całkowity brak wsparcia ze strony społeczeństwa itp. natomiast nigdy nie wiesz, jaka historia za tą konkretną osobą się toczy, co popchnęło tego człowieka do popełnienia przestępstwa. Sporo ludzi siedzi za to, że źle rozliczyli faktury, bo nie mieli na księgowość, albo przyłapani zostali z gramem trawy. w wielu przypadkach takim ludziom trzeba przede wszystkim pomóc się ogarnąć, pomóc zdobyć zawód dzięki któremu zdobędą uczciwe zajęcie i wprew pozorom to jest o wiele tańsze i skuteczniejsze niż jakieś zakłady, na terenie więzienia, w którym nie wiem jaka miałaby być ochrona żeby to działało i jaka byłaby tego rentowność.. bo np takiemu przestępcy nie dasz młotka, piły, śrubokrętu do ręku, ani spawarki, ani igieł do szycia, natomiast zdecydowana większość nie nauczy się do tak programować back endu.

Odpowiedz
avatar dayana
2 2

A ja nie łapię co jest złego w kontrolach. Owszem, są uciążliwe i zapewne mogłoby być lepiej zorganizowane, ale naprawdę lepiej, żeby ich nie było? Wyobrażam sobie, że kobiet, które zachodzą w przypadkową ciążę jest niewiele, że większość jednak najpierw się stabilizuje finansowo. I tutaj jest teraz problem, czy ta ciąża to przypadek, czy sposób na okradanie społeczeństwa. Jak pokazały poprzedniczki, można mieć z tego całkiem dobre pieniądze. Nie rozumiem jak można bronić takie złodziejki. Może jeszcze powinny napaść na bank, bo przecież nie robią tego dla siebie, tylko dla "bombelka"? Olać to, bo osoby, które są uczciwe na tym cierpią? To olejmy wszystkie procedury, bo przecież zawsze, jak się czegoś chce, to trzeba się przebić przez stosy papierów. A jak rozpoznać czy ktoś oszukuje, czy nie? Niestety, jak się zapyta "przepraszam, czy pani przypadkiem nie idzie do tej pracy, żeby wyłudzić zasiłek?" to nie zawsze uzyska się prawdziwą odpowiedź. Nie łapię w czym problem, poza tym, że jest to uciążliwe i na pewno można byłoby zoptymalizować proces, ale wiązałoby się z wywaleniem z roboty kilku(dziesięciu) Halinek, więc po co urzędnik ma działać na swoją szkodę? To się nigdy nie zmieni. Mi miesiąc podpisywali umowę stażową potrzebną na już (staż się zaczął, umowa niepodpisana, terminy były dla mnie ważne), która praktycznie rzecz biorąc była kwestią między mną a opiekunem (musiała to dodatkowo podpisać uczelnia i administracja tego przybytku, co pracuje mój opiekun), bo on za to wszystko płacił i to z nim miałam pracować. Bogaty kraj na zachodzie. Ty się dziwisz, że masz taki sajgon, jak sprawa nie jest taka prosta :) Formalności to nie ma tylko w biednych krajach, ale pieniędzy też tam nie ma.

Odpowiedz
avatar minus25
1 1

A w innej historii: Jestem urzędnikiem, przez 10 lat pracy codziennie przychodzą do nas ludzie próbujący wyłudzić socjal. Ludzie narzekają że nie kontrolujemy kto dostaje zasiłki i na co są one przeznaczane - ale jak zaczynam kontrolować to jeszcze większy krzyk.

Odpowiedz
Udostępnij