Miesiąc temu brałem ślub. Mam kochaną żonę, która wspierała mnie i robi to dalej. Ja wyciągnąłem ją z depresji. Wszyscy nasi znajomi wiedzą, że nie chcemy mieć dzieci. Wszyscy też wiedzą, że zostało mi około 4-5 lat życia (rak). Jednak nie ma dnia by ktoś z naszych weselnych gości lub dalszych znajomych, nie pytał o to kiedy sobie zrobimy dzieci!
To, że ktoś ma dzieci lub chce je posiadać, nie przeszkadza nam. Jednak wciskanie nam na siłę, dziecka uważam za obraźliwe.
rak ciąża ślub
Rzuc czarnym humorem, wiecej nie zapytaja. Cos w stylu: Lubie dzieci ale dlugo sie gotuja a jak wiesz ja nie mam zbyt duzo czasu na czekanie. Ide teraz pomagac biednym sierotkom bo pojde do piekla za ten zart ;p
Odpowiedz@Lynxo: Jak to było. Ja kocham wszystkie zwierzątka, cielęcinę, jagnięcinę wołowinę :)
OdpowiedzTe pytania są zwyczajnie bezmyślne, ale nie sądzę, żeby ktoś chciał was celowo obrażać. Wręcz przeciwnie. Myślę, że ma to być pewna forma wsparcia. Coś w rodzaju "żyjcie długo i szczęśliwie". Prawdopodobnie nikt nie przyjmuje do wiadomości twojej choroby, lub większość wierzy, że jednak z tego wyjdziesz. To takie życzeniowe myślenie na zasadzie "stary, będziesz zdrowy, zróbcie sobie dziecko". Traktują was jak zwykłych nowożeńców. Co nie oznacza, że takie gadki są taktowne. Nie tylko w stosunku do was, ale także do każdej innej, świeżo zaślubionej, pary. Lub, co jeszcze gorsze, do pary z kilkuletnim stażem.
OdpowiedzDrogi Autorze, Zdaje mi się, że to już u nas taka, bynajmniej nie nowa i nie świecka - tradycja. Szczególnie w mniejszych miejscowościach. Ślub równa się automatycznie dziecko i to już najlepiej po roku (nie wcześniej, bo nie po bożemu). Chyba każde młode małżeństwo ma w swoim otoczeniu babcię, ciocię, mamę, teściową, kuzynkę ( niepotrzebne skreślić), która przy każdej okazji (a nawet i bez okazji) uważa za szczyt dobrego wychowania zadać radosne pytanie "no to kiedy dzidziuś?". One nie zrozumieją nigdy i za Chiny Ludowe, że ktoś może: 1. Nie chcieć. 2. Nie móc. 3. Chcieć, ale później. 4. Cokolwiek. Jego życie, jego dzieci jego sprawa. Najfajniejszym tekstem jaki usłyszałam (5 lat po ślubie): "Kaśka i Krzysiek pobrali się zaledwie rok temu i Kaśka już w ciąży. A wy? 5 lat? NIE WSTYD WAM??? xDDD Autorze, wbrew temu, co piszesz, życzę Ci długich i szczęśliwych lat życia z Twoją Małżonką. Medycyna idzie naprzód . Trzeba mieć nadzieję. Mocno trzymam za Was kciuki!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2018 o 18:48
@KatzenKratzen: Moja siostra, która od kilku lat również walczy z rakiem (więc Szanowny Autorze mimo wszystko trzymam kciuki; przyjmij wirtualne wyrazy wsparcia) na podobne dictum wystrzeliła z tekstem:"Wystarczy, że jeden pasożyt kocha mnie na kleszcza, do drugiego nie mam już głowy. Ale jak ci tak bardzo zależy, możesz urodzić za mnie. I przyprowadź jak skończy dwadzieścia lat".
OdpowiedzWSTYD to jest gadać takie rzeczy!
OdpowiedzTak to już jest z rodziną i znajomymi, że ZAWSZE wiedzą, czego innym trzeba do szczęścia. "Nie chcesz dziecka? Oj tam, oj tam; na pewno chcesz, tylko jeszcze o tym nie wiesz ..." Na to nie ma rady, więc po prostu olewaj takie teksty, bo szkoda nerwów.
Odpowiedz@niemoja: Albo "teraz tak mówisz, za parę lat Ci się odwidzi i będziesz mieć dzidziusia" lub "chociaż jedno trzeba mieć, bo kto cię pochowa/ na starość szklankę wody poda". Jak słyszę takie teksty, to zastanawiam się nad inteligencją ludzi. Szczególnie, gdy ich autorem jest mój wuj i kieruje te słowa do swojej córki, która na dziecko nie ma czasu, bo nawet jeśli by się na nie zdecydowała, to musiałoby mieć opiekunkę na minimum 12 godzin dziennie.
Odpowiedz@Habiel: szklanka wody zawsze mnie rozsmiesza, bo przypomina mi sie ten dowcip: "Na łóżu śmierci leży staruszek. Kochany mąż, ojciec i dziadek. Wokół zebrała się cała rodzina: Żona, dzieci, kilkoro wnucząt. Wszyscy czekają na zbliżający się koniec. Nagle konający przerywa ciszę: - Zdradzę wam swój największy sekret - mówi z trudem. - Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko. Szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczora znajomy rzekł do mnie: "Załóż rodzinę, bo nie będzie ci miał kto podać szklanki wody, gdy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci". Słowa te nie dawały mi spokoju i wreszcie ożeniłem się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Wyskakiwałem jedynie do nocnego po kaszki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną. Pieniądze z konta rozeszły się na fundusze inwestycyjne dla was. Tamte dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr. I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci, to wiecie co? - Co?! - Nie chce mi się k..wa pić!"
OdpowiedzDziękuję wszystkim za bardzo miłe słowa.
OdpowiedzA mówisz im to,tym ludziom,którzy wciskają ci dziecko,że uważasz to za obraźliwe?
OdpowiedzTrzeba mieć kiełbie we łbie by docinać osobie śmiertelnie chorej. Autorze, trzymam kciuki by ostatnie lata Twojego życia były szczęśliwe, by ludzie zmądrzeli i ugryzli się w zad.
OdpowiedzAja nie widze sensu w "robieniu dziecka" na sile, pomimo iz sie niekoniecznie tego chce- po co, by za kilka lat zostalo sierota? By przypominalo zyjacemu rodzicowi o tym zmarlym? Ludzie naprawde maja na deklu... szczegolnie wpieprzajac sie w cudze zycie i probujac podejmowac znaczace decyzje za innych. Wspieram.
Odpowiedzhttps://youtu.be/ipoWUE09ORA To chyba mówi wszystko...
OdpowiedzAle decyzja o braku dzieci jest wasza wspolna czy TWOJA? Kochajace kobiety czesto godza sie na decyzje drugiej polowki, a potem chodza nieszczesliwe.
Odpowiedz@Arcialeth: autor napisal wyraznie- nie chceMY, dlaczego to podwazasz?
Odpowiedz@Arcialeth: Kilka historii gmorka wcześniej: "Od ponad 2 lat mieszkam z moją ukochaną. Gdy tylko się poznaliśmy, to zawarliśmy umowę, że nie chcemy mieć dzieci. Dwóm stronom to pasuje. Ja nie uważam, że będę dobrym ojcem. Moja narzeczona natomiast przez 11 lat była zmuszana do tego, by zrobić wnuki i już nie chce. Nie mamy awersji do dzieci, tylko uważamy, że jeśli ktoś nie chce, to po co krzywdzić te małe niedorajdy." - http://piekielni.pl/76842
Odpowiedz@Arcialeth: Ta, a potem taka kobieta podczas łykania hormonów NAGLE zachodzi w ciążę. Że niby wpadka, ale taka planowana. Przez nią, bo przecież ileż można czekać, lepiej zmusić męża do bycia ojcem. :)
Odpowiedz@Minny_Jackson: Wątpię, żeby się zdecydowała na samotne wychowywanie dziecka
OdpowiedzMam dwoje dzieci, parkę, młodszy syn chory nieuleczalnie (genetyczna "wada") i nawet to nie staje na przeszkodzie, żeby wciskać nam trzecie dziecko...
OdpowiedzZachowania nie skomentuję, bo chyba szkoda słów. Ale, autorze, trzymam za Ciebie kciuki z całych sił! Nie poddawaj się, kochaj żonę, dobrze się odżywiaj i nie trać nadziei. Szczerze, naprawdę od serca: dużo zdrowia!
OdpowiedzMam 40lat, mała córkę (4latka) z zaburzeniem rozwojowym, i też słyszę żeby rodzić drugie. Takie dziwne że się boję po czterdziestce rodzić?
Odpowiedz