Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tyle się człowiek naczytał o piekielnych madkach, a mimo to pierwsze zderzenie…

Tyle się człowiek naczytał o piekielnych madkach, a mimo to pierwsze zderzenie z takim osobnikiem wywołało niemały szok.

Sytuacja z dzisiaj.
Firmowy wyjazd integracyjny zakończony grillem z dodatkowymi atrakcjami. Jedną z takich specjalnie wykupionych przez nas zabaw był taki a'la dmuchany zamek, a właściwie placyk. Na tym placyku dwa kwadratowe dość miękkie podesty. Zabawa jest prosta: dwie osoby stają na podestach i gąbczastymi długimi pałkami próbują zrzucić tę drugą osobę.

Po kilku godzinach wszyscy zmęczeni całym dniem, rozłożyli się wygodnie z piwkiem w ręku na placyku i wchłaniali zadowoleni witaminę D. Sielanka.

Oczywiście do czasu kiedy na nasz placyk nie wpadło Wredne Babsko [WB] z dwoma dziewczynkami lat ok 4.
Dziewczynki wskoczyły na placyk i zaczęły szarżować jak małe dziki. Kto bawił się na dmuchanych atrakcjach ten wie, że raczej ciężko utrzymać w takiej sytuacji piwo w ręku, a w sumie nawet ciężko się zwyczajnie zrelaksować jak co 3 sekundy miota człowiekiem na wszystkie strony.

Jako, że byłam organizatorem imprezy zaczęłam obserwować [WB] i jej pociechy mając nadzieję, że dziewczynki poskaczą 10 minut i się znudzą. O słodka naiwności.
Po dłuższej chwili moi kpledzy zaczęli wstawać i oddalać się w spokojniejsze miejsce. Dziewczynki swoim zachowaniem zmiotły z atrakcji 3/4 odpoczywających czyli jakieś 15 osób.

Krew mnie zalała nie powiem, bo czas leciał, a końca zabawy nie widać. Wstałam więc i najgrzeczniej jak potrafiłam starałam się wytłumaczyć kobiecie (kto wie może faktycznie nie wiedziała, że to atrakcja płatna przygotowana specjalnie pod wykupioną imprezę?), że dziewczynki nam jednak już przeszkadzają, a zapłaciliśmy za korzystanie z placyku.

[WB] potraktowała mnie rykiem na pół wsi, że to są dzieci i czy mi nie wstyd je wyrzucać? Czy mi nie wstyd zabraniać małym dzieciom zabawy? Piwo niech sobie dorośli piją na ławkach! Dmuchane atrakcje są dla dzieci nie dla dorosłych.

Rozmowa ze słupem. Na nic argumenty. Poszłam więc do obsługi i grzecznie poprosiłam o wyproszenie [WB] razem z pociechami z wykupionej przez nas atrakcji. Na taki rozwój wypadków w [WB] wstąpił szał, bo zaczęła biegać od jednej osoby z naszej imprezy do drugiej wrzeszcząc:
- I co ci te biedne dzieci przeszkadzają! Sam sobie siedź na ławce! Co wam te dzieci zrobiły? Nie wstyd wam? Niech wszyscy patrzą jacy jesteście! Dzieciom zabraniacie!!!

Przyznam, że mnie osobiście zamurowało. Obsługa też nie bardzo mogła sobie poradzić z [WB]. Koniec końców sytuację uratował kolega, który spokojnie sącząc piwo na placyku do podchodzącej z wrzaskiem [WB] okrzyknął:
- Idź stąd! Słyszysz? Idź stąd!
Podziałało jak magiczne zaklęcie.
Niby internet. Niby człowiek czyta o takich sytuacjach, a kiedy sam się w nich znajdzie to i tak szok, niedowierzanie.

I na koniec mała uwaga: gdyby dziewczynki bawiły się grzeczniej, a [WB] zareagowała normalnie/kulturalnie na moje zwrócenie uwagi, to pewnie ludzie przesunęliby się tak żeby dziewczynki mogły sobie poskakać w jednym rogu placyku.
Niestety jednak życie wtedy byłoby zbyt piękne.

madka dziecko integracja

by PannaMi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar I_m_not_a_robot
8 12

Cóż... Dzieci (przynajmniej mentalnie) 4-letnich było troje, nie dwoje. Bo WB jak dorosły, krytycznie myślący człowiek się wybitnie nie zachowywała.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
14 14

Już nawet ciul z tą bez mózgu, ale wyobrażcie sobie, że każda taka ma często więcej, niż jedno dziecko i je "wychowuje"...

Odpowiedz
avatar szafa
1 5

O ile zakład, że to "idź stąd!" było w formie synonimicznej do podanej tutaj ;)

Odpowiedz
avatar PannaMi
2 4

@szafa: no to zakład byłby przegrany ;) Kolega użył dokładnie takiego zwrotu jak przytoczyłam. Odpowiednia intonacja i wkład emocjonalny w przekaz zrobiły resztę.

Odpowiedz
avatar Kocilla
5 7

Baba piekielna, owszem. Ale nie bardzo rozumiem, czemu organizując zamknięta imprezę, nie zadbałaś o to, by teren takiej atrakcji był w jakiś sposób oznaczony i odgrodzony, uniemożliwiając bezładne wchodzenie osób postronnych. Ok, niech będzie że impreza nieduża, znasz wszystkich osobiście i możesz w każdej chwili wyprosić kogoś obcego. Ale wyobraź sobie, co by się stało gdyby któraś z tych dziewczynek podskakując na dmuchańcu np. upadła i złamała rękę? Jak myślisz, kogo by za to piekielna madka ciągała? Ano organizatora, czyli Ciebie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2018 o 10:51

avatar PannaMi
4 4

@Kocilla: niestety organizator atrakcji i właściciel miejsca nie miał takiej możliwości. Chociaż na przyszłość nauczka jest żeby na odizolowanie naszych imprez kłaść większy nacisk od początku :)

Odpowiedz
avatar PannaMi
1 3

Żeby człowiek wiedział, że to takie proste :D

Odpowiedz
avatar slothqueen
2 2

Dałaś palec, WB wzięła rękę. Trzeba było od razu powiedzieć, że to teren zarezerwowany i nakazać zabrać dzieci. Ofc nie tłumaczy to WB w żaden sposób, ale coś czuję, że byłoby łatwiej pozbyć się niechcianego towarzystwa.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@slothqueen: albo poinformowac pania, ile za taka atrakcje dla dzieci musi teraz ZAPLACIC :) 99% szans, ze zwinelaby sie z prednoscia swiatla ;)

Odpowiedz
Udostępnij