Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeczytałem historię o nachalnych żulach wymuszających od ludzi pieniądze - http://piekielni.pl/82171 -…

Przeczytałem historię o nachalnych żulach wymuszających od ludzi pieniądze - http://piekielni.pl/82171 - i postanowiłem założyć konto i opisać swoją.

Działo się to niedawno, bo około miesiąc temu. Główny dworzec kolejowy w jednym z większych polskich miast. Wczesne godziny poranne.

W oczekiwaniu na pociąg wszedłem do jednego z dworcowych lokali gastronomicznych, gdzie podawali kanapki. Kupiłem, usiadłem i jem, kiedy nagle uderzył mnie w nos tak okrutny fetor brudu, jabola i ekskrementów, że o mało nie zwymiotowałem. Patrzę, a to do środka wparował żul. Obsługa zero reakcji. Śmierdziel po kolei podchodził do każdego stolika i "prosił" o pieniądze albo zakup kanapki. Lokal w niecałą minutę opustoszał, została jedynie obsługa i żul, który po chwili również wyszedł i skierował swoje kroki do... lokalu obok.

Równie piekielny jak odór i osoba żula jest fakt, że na dworcu jest przecież ochrona, a mimo to taki ktoś może wejść i bezkarnie napastować ludzi.

żule menele

by 0xrd
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bazienka
2 12

Ja mialam takie widoczki jak pracowalam na stoisku z bursztynem- naprzeciwko byla kawiarnia, do ktorej regularnie przychodzily zebrac Cyganki czy inne Rumunki, normalnie klientow zaczepialy, ciagnely za rekaw obsluga zero reakcji kiedys zagadnelam dziewczyny, powiedziala, ze szefowa nie pozwala wyganiac ja bym wiecej do miejsca, w ktorym zaczepiaja mnie namolni zebracy nie wrocila, nie rozumiem skad polityka niewypraszania takich osob :/

Odpowiedz
avatar pogans
7 11

@bazienka: Bo taka cyganka wróci z rodzina i gównem wysmaruje pół sklepu i się pośmieje i pójdzie bo nikt jej nic nie zrobi policja, straż miejska ani ksiądz

Odpowiedz
avatar bazienka
2 10

@pogans: jak pracowalam w kawiarni, to wyganialam zebrakow od progu albo od zauwazenia procederu, nigdy nikt niczym mi witryny nie wysmarowal

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 24

Taki ktoś może wejść, bo to jest dworcowy lokal gastronomiczny, a nie hotelowa restauracja. Tam by go nie wpuścili na pewno. Pan żul, co prawda, śmierdzi, ale raczej nie jest osobą ubezwłasnowolnioną, za to jest wolny jak ptak i może, według polskiego prawa, robić co mu się żywnie podoba, bo żyjemy w wolnym i demokratycznym kraju. I pan żul posiada takie same prawa obywatelskie jak wszyscy, gdyż nie jest ich pozbawiony. Więc myślę, że gdyby posiadał dowód osobisty - to mógłby nawet, taki śmierdzący, iść sobie do lokalu wyborczego i oddać głos na kogo mu się podoba. O ile ktoś by mu za to kupił jabola i kawał kiełbachy. Za panów żuli można by się wziąć, ale nikomu się nie chce. Bo to drogo kosztuje. Trzeba by pana żula złapać, doszorować, dać mu czyste ubranko, coś do jedzenia, a przede wszystkim - do picia. No i znaleźć mu jakiś dach nad głową. Kto miałby się tym zająć? Toteż pan żul będzie łaził po dworcach, żebrał pod sklepami, sypiał w piwnicach, srał w oleandry, albo w gacie, jeździł komunikacją miejską i żłopał różne trucizny, byle najtańsze, które to trucizny - mózgoj_ebami zwane - całkiem legalnie i zgodnie z prawem, produkuje jaśnie pan przedsiębiorca specjalnie dla pana żula. A pan żul ochronę w dupie ma i oni jego również. Nikt się z panem żulem szarpać nie będzie z przyczyn oczywistych, a na sugestie słowne pan żul może się wypiąć - jest jak bomba ekologiczno-higieniczna. I doskonale o tym wie i pan żul, i pan ochroniarz, i personel wszystkich dworcowych lokali gastronomicznych.

Odpowiedz
avatar Lolitte
9 13

@Armagedon: Inna rzecz, że pan żul panem żulem będzie - bo mu się to opłaca. Po co ma pracować, skoro zawsze znajdzie się jakiś "dobry człowiek", który da kanapkę, a może nawet i pieniądz na jabola. Pewnie, są nawet przybytki, które "wyszorują i dadzą czyste ubranie". Nawet spać byłoby gdzie. Tylko trzeba trzeźwym być, a to już problem.

Odpowiedz
avatar fawaszi
12 12

Zawsze znajdzie się też jakiś cudowny obrońca, który nie pozwoli wywalić takiego żula, bo on przecież głodny, cierpiący i w ogóle przecież to człowiek jest. Ale wolność jednych kończy się tam gdzoe zaczyna się wolność drugich. Najlepsze jest, że zazwyczaj tacy obrońcy, kiedy tylko kupią jedzenie żulowi, to ulatniają się w trybie ekspresowym by przypadkiem nie czuć smrodu. A taki żulek jak dostanie kanapkę to rozsiądzie się w lokalu, no bo przecież KLIENTEM jest teraz...

Odpowiedz
Udostępnij