Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja będzie dotyczyć śmiecenia. Jestem osobą palącą papierosy (niestety), ale nie toleruję…

Sytuacja będzie dotyczyć śmiecenia.

Jestem osobą palącą papierosy (niestety), ale nie toleruję rzucania kiepów, gdzie popadnie. Jak idę ulicą, to wolę zgasić o chodnik i trzymać w ręce niedopałek, po czym wrzucić go do najbliższego kosza na śmieci, niż "pstryknąć" go w bok tak, jak to czyni większość palaczy.

W swoim mieszkaniu nie palę, tylko wychodzę na balkon "puścić dymka". Zawsze gaszę go w popielniczce i potem ją opróżniam do kosza na śmieci.

Teraz przejdziemy do sedna. Mianowicie - palący sąsiedzi. Mój blok jest niski (4 piętra), lecz długi (kilkanaście klatek), więc widać doskonale balkony sąsiadów. Każdy, kto pali, wyrzuca pety na trawnik pod okno. W***wia mnie to niesamowicie. Czy tak ciężko jest zachować nieco kultury i zutylizować tego peta w inny sposób? Ba, mało tego, ostatnio mi przed oczami poleciała cała zawartość popielniczki. Jak zobaczę to jeszcze raz, obiecuję - dowiem się, z którego to piętra leci i wysypię idiocie zawartość swojej popielniczki pod drzwi.

Już nawet ludzie niesprzątający po swoich psach mnie tak nie irytują. Psia kupa szybko ulegnie biodegradacji, a te pety będą tam leżeć długi czas (nie wiem, ile czasu to się rozkłada, ale pewnie długo).

Tak że widok z okna jest ładny - trawa, drzewka i wszędobylskie "petunie", mieniące się pomarańczowym filtrem, qrwa jego mać. Tak ciężko jest zgasić niedopałek i wyrzucić do kosza? Jak widać tak. Mam ochotę kupić im po prostu popielniczki. Ale co ja mogę, skoro teren pod oknami jest własnością miasta i za zwrócenie uwagi podejrzewam, że zostałbym raczej wyśmiany.

śląsk

by ~Dave85
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
12 18

Bardzo się chwali, że nie śmiecisz. Ale - może o tym nie wiesz - jak palisz na balkonie to też przeszkadza sąsiadom...

Odpowiedz
avatar jass
7 17

@metaxa: Dokładnie. Jako osobę niepalącą o wiele bardziej niż rzucanie petów, nawet przez okna, drażnią mnie osoby palące na balkonie. Paląc w mieszkaniu smrodzisz tylko sobie i swojej rodzinie, paląc na balkonie zasmradzasz mieszkania sąsiadów, zwłaszcza latem, kiedy powietrze niemal stoi, smród utrzymuje się długo.

Odpowiedz
avatar metalurgia
7 13

@jass lepiej chyba palić na balkonie niż np. na klatce schodowej. U mnie w bloku jest osoba (po ilości rzucanych petów myślę, że jedną) co pali na klatce i rzuca też pety na korytarzu. Już wolałabym żeby palił na balkonie, powietrze też znowu tak nie stoi jak bryła lodu, a na pewno bardziej stoi na klatce.

Odpowiedz
avatar jass
4 12

@metalurgia: Szczerze mówiąc nie wiem, co gorsze. Chociaż osobiście chyba jednak wolałabym palenie na klatce, przez którą przechodzę w parę sekund, niż mieć wątpliwą przyjemność wąchania tego smrodu we własnym mieszkaniu. Ale generalnie uważam, że palacze powinni palić u siebie, a nie zmuszać obcych do znoszenia efektów swoich nałogów. Grilla na balkonie rozpalać nie wolno i mam nadzieję, że palenia tam papierosów też kiedyś zakażą. Dlatego to podejście autora historii, który jest taki dumny z własnych nawyków, a przy tym tak oburzony cudzymi (aż się ciśnie, że belki w swoim oku nie widzi...) jest dosyć kuriozalne moim zdaniem.

Odpowiedz
avatar metalurgia
3 3

@jass tylko że z klatki przechodzi przez drzwi więc śmierdzi nawet gorzej bo dym z klatki trudniej usunąć. Jak powstanie zakaz palenia na balkonie to będą palić w oknach z tym samym skutkiem. W oknie już nie da się zakazać palić bo osoba może powiedzieć że ma tylko otwarte okno. Chociaż osobiście uważam, że mieszkając w bloku niejako zgadzasz się na odgłosy lub zapachy, które nie odpowiadają Twoim gustom, należą do tego odgłosy telewizora, dźwięki wrzeszczących dzieci, zapach cudzego obiadu i zapach papierosów. Można tak jeszcze wymieniać. Myślę że zakazy na prawo i lewo generują raczej agresywne zachowania i ktoś może złośliwie np. wylewać wodę po gaszeniu fajek, a to dopiero j*bie porządnie (np. kiedy sąsiad zwróci uwagę, że jest zakaz). No mi np. nie przeszkadza zapach papierosów aż tak bardzo i wolę aby nie śmierdziała klatka, bo aż tak znowu to nie wchodzi do mieszkań. A też mieszkam w bloku i z tym stojącym powietrzem to trochę bzdura jest, ruch powietrza jest zasadniczo ciągły w dworze. Żeby stanęło to potrzebne byłyby warunki jak w zamkniętym pomieszczeniu, brak wiatru też nie sugeruje że powietrze stoi. Nie mniej rozumiem, że komuś to może bardziej przeszkadzać nie mi ale w końcu świat nie kręci się wokół palących czy niepalących. I zasadniczo społeczeństwo polega na tym, że próbujemy rozmawiać. Czy byłaś u sąsiada i wytłumaczyłaś, że nie lubisz zapachu palenia i spytałaś aby nie palił? Tak z ciekawości, bo może masz buca obok siebie.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@metalurgia: a takich to bym trzaskala po ryju, serio przyjdzie taka smierdzaca swinia, najara, a potem pol dnia smierdzi na tej klatce, fuj

Odpowiedz
avatar Missudi_z_wattpad
0 0

@metalurgia: "Lepiej chyba palić na balkonie niż np. na klatce schodowej." To trochę jak "lepiej chyba dostać raka płuc niż raka mózgu". Najlepiej to jak palacz zejdzie na dół i pójdzie na skwerek, żeby kopcić.

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
7 7

Jak mnie to doprowadza do agresji, jak widzę palanta - znaczy, palacza - który pizga tym petem gdzie popadnie. Cieszy mnie, że nie tylko mi to przeszkadza, bo po ilościach tego gówna wszędzie - zaczęłam mieć wątpliwości

Odpowiedz
avatar Kaskarzyna
10 14

W ciągu mojego prawie półwiecznego życia nie zapaliłam żadnego papierosa i co z tego? Sąsiedzi palą na balkonie a dym leci mi do mieszkania. Smród jest wszechobecny. Fajnie, że nie rzucasz"kiepów" na ziemię ale może pomyśl o tym, że paląc na balkonie trujesz ludzi mieszkających wokół ciebie.

Odpowiedz
avatar Rzezucha_gorzka
11 13

Mam taras, nad którym ludzie z wyższych pięter nie mają balkonów tylko okna. Więc spadają do mnie całe popielniczki pełne petów. Sprzątałam już kilka razy rozbite szkło. I oczywiście nikt się nie chce przyznać. Nie dosyć, że ciągle śmierdzi dymem to jeszcze zbieram pety i szkło. Ludzie są beznadziejni..

Odpowiedz
avatar Tolek
0 4

A może więcej koszy na śmieci i popielniczek?

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
2 2

@Tolek: Co najmniej kilkanaście razy w ciągu dnia widzę palacza palącego tuż przy kości na śmieci z popielniczką, który potem z niego nie korzysta, tylko rzuca peta pod nogi

Odpowiedz
avatar tycjana12
3 3

@GlowaWChmurach: Dokładnie tak.Pracowałam kiedyś w małym sklepie koło dużego szpitala specjalistycznego,przed wejściem był kawałek terenu mojego szefa i jego miejsca parkingowe,latem stał stolik dla klientów.i Dwa śmietniki,jeden typowo dla palaczy,drugi z popielniczką.I gdzie lądowały pety?Oczywiście na ziemi.Poza tym klienci wchodząc do sklepu potrafili zostawić tlącego się papierosa na parapecie przy wejściu(oczywiście poprzypalany na maksa),po zwróceniu uwagi że niszczą cudzą własność było spojrzenie barana.Tak samo jak zwracałam uwagę rzucającym pety,czy u siebie w domu też rzucają na podłogę czy za kanapę patrzyli bezrozumnie,czego się czepiam,to tylko pet-ale razy kilkadziesiąt osób dziennie i codziennie było co sprzątać.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
-3 17

Zaraz Cię zeżrą za "W swoim mieszkaniu nie palę, tylko wychodzę na balkon" Jako palacz łączę się z Tobą i gównoburza za 3... 3.. 1...

Odpowiedz
avatar Lawnowerman
3 9

A mnie wpienia że palisz na balkonie. I ktoś kto mieszka nad toba musi wachac ten smród. W mieszkaniu pal - pod kocem najlepiej.

Odpowiedz
avatar Malibu
1 7

@Lawnowerman: może mieszka na ostatnim piętrze :D? Musi wąchać zjarane przez sąsiadkę kotlety, słuchać wrzaskow cudzych dzieci, całe biurko mu drży od trwającego pół roku remontu sąsiada, a w dodatku chłopak córki sąsiadów ciągle trąbi swoją zdezelowana limuzyna pod blokiem. A na to wszystko kot sąsiadów głośno tupie. Niestety blok to nie miejsce dla ludzi którzy niee chcą żeby życie sąsiadów jakkolwiek na nich wpływało. Żeby nie było, sama nie pale.

Odpowiedz
avatar Lawnowerman
-2 4

@Malibu: tylko wachanie zjaranych faj nest szkodliwe. A to co piszesz nie

Odpowiedz
avatar alicees
2 2

@Lawnowerman w sumie stres czy problemy z wypoczynkiem przez te hałasy mogą być pewnie tak samo szkodliwe jak te ilości dymu co raz na jakiś czas zawieje z czyjegoś balkonu.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

a ja nie toleruje takich smierdzieli, idacych ulica i zmuszajacych mnie do wdychania tego dziadostwa palacych na balkonie/w oknie i zmuszajacych mnie do nieotwierania okien palacych w wejsciu i zmuszajacych mnie do przejscia przez strefe smrodu da sie cos z tym zrobic, wystarczy nie palic :)

Odpowiedz
avatar calineczka
2 6

@bazienka Dokładnie. Czekam na ten moment, gdy papierosy będą zakazane. Taki plan ma Nową Zelandia i oby jak najszybciej dotarło to do Polski. Nie da się wejść do sklepu, bo palacze, nie da się czekać na przystanku,bo palacze, nie da się przejść przez klatkę, bo palacze, w pracy co chwilę przerwa, bo są to palacze. Co to jakaś uprzywilejowaną grupa społeczna?

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

A ja w ogóle nie rozumiem tego fenomenu zwykłych papierosów. Szkodliwe to, zazwyczaj śmierdzi, pozostają po tym śmieci. Już e-papierosy są porządnej jakości, można wybrać sobie owocowy olejek, można dostosować zawartość nikotyny do potrzeb, wydziela się zdecydowanie mniej związków rakotwórczych i się nie śmieci podczas palenia.

Odpowiedz
avatar Missudi_z_wattpad
1 1

Dymki z balkonów cuchną, wlatują oknami do sąsiadów, więc to znacznie gorsze niż kupa na chodniku czy kiep. Niemniej, wszystko karygodne.

Odpowiedz
avatar TheDoctor
0 0

Tak tylko odnośnie tego noszenia petów w ręce: można nabyć kieszonkowe popielniczki. Polecam, sam noszę. Tylko weź od razu 3 sztuki - kosztuje tyle co nic, a potrafi się niestety rozlecieć (bo za te "tyle co nic" jednak trochę wątłe jest). Mimo wszystko - opcja własnej popielniczki jest niezastąpiona, bo jak regularnie pilnujesz żeby była opróżniona, to kosza szukać już nie trzeba, tylko normalnie jak człowiek idziesz dalej.

Odpowiedz
Udostępnij