Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ciekawostki z pracy. Pracuję na magazynie. Jako zastępca kierownika. Kilka absurdalnych jak…

Ciekawostki z pracy.

Pracuję na magazynie. Jako zastępca kierownika. Kilka absurdalnych jak dla mnie sytuacji z ostatniego czasu.

Firma bardzo duża, posiadająca wiele hurtowni i mniejszych pod firm, centrów dystrybucyjnych, menadżerów, kierowników, specjalistów i działów.

Zadaniem moim i kierownika jest zamawianie towaru z centrum dystrybucyjnego. "Góra" kładzie ogromny nacisk na dostępność każdego towaru na półkach. Dosłownie każdego. Brakuje ci jednego indeksu na stanie? Natychmiast wytłumacz się dlaczego! I wszystko byłoby pięknie... Gdyby nie to, że my zamawiamy ten towar. Ale co zrobić, jeżeli wysyłka zamówionego towaru oscyluje w granicach 38%? Czyli na chłopski rozum. Ja zamawiam towar (z wyprzedzeniem), centrum nam go nie wysyła pomimo próśb i wielokrotnego ponawiania zamówienia, ale winny jest oczywiście kierownik magazynu. I cyk! Zabierają nam premię za dostępność. Sytuacja wielokrotnie zgłaszana, przesyłane zdjęcia, screeny zamówień, dostarczonych specyfikacji - jak kamień w wodę.

Inna sytuacja. System nie pozwala nam zamówić takiej ilości towaru, jaką potrzebujemy faktycznie na daną promocję. Nie i już. Potrzebujesz 5 palet wody? O, a my wyślemy ci pół palety. Przecież więcej i tak nie sprzedasz. A później pretensje dlaczego nie masz towaru? Albo co lepsze, dlaczego nie wykonujesz codziennego planu obrotowego? Pewnie dlatego, że nie masz towaru! Nie zamówiłeś! Haha! Nie dostaniesz premii!

Ten sam system potrafi wrzucić ci do sprzedaży paletę wafelków, które na twojej hurtowni nie schodzą w ilości większej niż 50 sztuk tygodniowo. A termin kończy się za 3 miesiące. Przeterminowały się? Ojej, naprawdę? Dlaczego nie starałeś się bardziej ich sprzedać? Twoja wina! Utniemy ci premię za wysokie straty w towarze!

Dodatkowo czasem wysyłana jest zewnętrzna firma, której zadanie polega na kontrolowaniu dostępności produktów. Żeby taki audyt zaliczyć pozytywnie należy mieć jakieś 97% produktów znajdujących się na liście w listingu. Myślicie, że ich obchodzi, że towar jest zamówiony ale nie dojeżdża? Albo, że centrum dystrybucyjne nie ma go u siebie i nie jest w stanie nam go wysłać? Że dostawa właśnie wjechała i trzeba ją jedynie rozładować? Hahaha. Dobre sobie. A wiecie co robią jak taki audyt nie jest zaliczony? Kara. Odciągana z premii oczywiście. W wysokości 2-4 tysięcy. Czyli premii nie zobaczę dopóki kara nie zostanie spłacona w całości. Karę dostaje jedynie kierownictwo. Obecnie moja pensja bez jakiejkolwiek premii jest o sto złotych wyższa niż zwykłego pracownika z pełną premią.

Podczas wyjazdu integracyjnego poznałem paru ludzi z centrum dystrybucyjnego. Nikogo wyższego szczebla, same osoby pakujące towar. Co się dowiedziałem? Czasem nie pakują na paletę wszystkich produktów, bo są daleko na magazynie i im się nie chce iść. W dodatku mają płacone na akord od palety, więc też się nie opłaca. (Stąd też ten zabójczy procent wysyłanych towarów między innymi).

Kiedy jednak z kolei tir jest zbyt mało wyładowany, wrzucają nam w prezencie pełne palety innego towaru. Na przykład 3 palety kawy, która u nas nie schodzi. Albo mleka z krótką datą. Paletę żel-fixu. Normalnie cuda na kiju. Oczywiście mogliby w to miejsce wysłać produkty, które potrzebujemy i zamawiamy. To byłoby jednak zbyt proste i mało oryginalne.

Niestety to nie wszystkie kwiatki z którymi się użeramy, a ja poważnie zastanawiam się nad zmianą pracy.

by ~RatLady
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar toomex
11 15

Trzeba pisać jeszcze wyżej. Nie wierzę, że nie zareagują.

Odpowiedz
avatar Garrett
6 6

@toomex: Nie znasz życia ;) Mam znajomych w hurtowni eurocash, dokładnie takie same akcje, tyle, że może w ciut mniejszym stopniu.

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

@toomex: A ja wierzę, bo też pracuję w markecie :). Jeśli tylko można nie wypłacić premii, to jest super i wspaniale :).

Odpowiedz
avatar Yaona
0 0

@toomex: Wyżej to chyba do samego prezesa. Pracuję chyba w tej samej firmie co autorka i wszyscy kierownicy (różnego szczebla), z którymi miałam do czynienia wiedzą o problemie ale nawet nie próbują nic zmienić. A my codziennie świecimy oczami przed klientem czemu nie ma podstawowych produktów, czemu są takie drogie, czemu to a czemu tamto.

Odpowiedz
avatar miramakota
13 13

Jeszcze się zastanawiasz? Jest mnóstwo firm, w których nie ma takich kretyńskich zasad.

Odpowiedz
avatar pogans
7 9

Napisz że żąbka i tak każdy wie

Odpowiedz
avatar blaszka
2 2

JMD?;)

Odpowiedz
avatar blaszka
3 5

@Bubu2016: Tak, w sklepach coś leży "na" magazynie.

Odpowiedz
avatar andtwo
-5 5

Nie zgodzę się z częścią historii. Pracuję w branży X. Kiedy klient potrzebuje wyrób A na już, to ja muszę mieć wszystkie detale "na wczoraj". I nikogo nie obchodzi, że mój dostawca nie ma tego na stanie, mam zrobić tak, żeby detal był w zakładzie. Później to ja się tłumaczę na telekonferencjach z klientem. Wprawdzie moja branża jest zupełnie inna, ale jeśli jest nacisk na dostępność towaru, to musisz pracować tak, żeby ta dostępność była. Jeśli chodzi o pozostałe piekielności- informuj górę o wystąpieniu problemu przed jego wystąpieniem. Najlepiej codziennie. W momencie wystąpienia problemu nikt nie ma prawa zabrać ci czegokolwiek z wynagrodzenia- z tego, co wiem, pracownik ma prawo nie zgodzić się z karą i jeśli udowodni, że ze swojej strony zrobił wszystko- pracodawca nie ma prawa pracownika ukarać. Ale tutaj zaznaczam, dowód zamówienia to za mało- mogłeś zamówić odpowiednio wcześniej. U mnie działa doskonale. Jeśli u ciebie nie zadziała- uciekaj.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@andtwo: To że u Ciebie tak jest, nie znaczy, że wszędzie tak jest. U nas jest podobnie, choć w znacznie mniejszym natężeniu. A zabranie premii nie jest karą, jeśli w umowie jest powiedziane, że w takich wypadkach mogą zabrać. Albo jeśli zasady dotyczące premiowania są ogólnikowe. Premia to nie obowiązek pracodawcy.

Odpowiedz
avatar andtwo
0 0

@szafa: Zabranie premii jest karą, jeśli jest stałym składnikiem wynagrodzenia, a zabierana jest z byle powodu. Autor raczej nie miał na myśli premii okazjonalnej. Mogę się mylić, ale podciąganie sporej części wynagrodzenia pod "premię" wiąże się z niższymi kosztami dla pracodawcy- jednak nie jestem tego pewna. Nie wiem co masz na myśli, że nie wszędzie tak jest, nie widzę odniesienia do mojego komentarza.

Odpowiedz
avatar Trepan
0 0

@andtwo: to jest taki system wynagrodzeń, że na umowie masz nieco ponad minimum krajowe, ale system jest pisany tak, że faktycznie szeregowy pracownik bierze ze dwa razy więcej. Jedno "ale", dostaje te premie za różne rzeczy, za 100% obecność w pracy przez ileś czasu, za wypełnianie określonych zadań w limitach czasowych itp. Wychodzą różnice 4-cyfrowe w wypłacie między nierobem przychodzącym tylko do pracy, a kimś kto robi konkretne wyniki. Inna sprawa, że leń długo nie popracuje, zwykle za porozumieniem stron.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@andtwo: Nie wiesz, jak wyglądają premie w marketach, a się wypowiadasz "co autor raczej miał na myśli". Otóż autor miał na myśli to samo, co jest i w moim markecie - masz podstawę, do tego masz premię za sprzedaż, za straty i pewnie za jeszcze jakieś inne kierownicze rzeczy (np. wydajność). Jeśli nie wyrabiasz pułapu określanego co jakiś czas odgórnie, to po prostu tej premii nie dostajesz i nikogo nie obchodzi, czy nie wyrobiłeś wymaganego poziomu z własnej czy nie własnej winy. Masz przykładowo zrobić 95% sprzedaży, żeby dostać premię. Nie wyrobiłeś tego, nie dostajesz i koniec, bez dyskusji.

Odpowiedz
avatar Moby04
0 0

@szafa: Tak jest tylko jak nie umiesz o swoje zawalczyć. Jeśli jest regulamin premiowania z konkretnymi wytycznymi, do spełnienia to się tego trzymaj. Jeśli pracodawca (przy czym chodzi tu o firmę a więc inni pracownicy też się wliczają) Ci to utrudnia to możesz, a wręcz powinieneś/aś walczyć o swoje. Jeśli oprócz dowodu zamówienia będzie seria pism z wyprzedzeniem informujących o problemie i brak reakcji to jest to podkładka do PIP/sądu pracy. Sprawa będzie się wprawdzie ciągnąć ale do wygrania... Że nie warto? Że szkoda zachodu? No pewnie. Lepiej ponarzekać i powiedzieć "nie da się", "tak już jest" i dalej dać się dymać. A "góra" na dziesiątkach takich niedasiów robi wyniki dla siebie i pokazuje swojej górze jak to dobrze zarządza...

Odpowiedz
avatar Yaona
0 0

@andtwo: Nie da się zamówić odpowiednio wcześniej towaru po promocję dopóki nie dowiesz się, że taka promocja będzie. Jak zamówisz wszystkiego dużo na wszelki wypadek to albo się przeterminuje (bo np. promocji nie będzie) albo góra się przyczepi że masz nadstany.

Odpowiedz
Udostępnij