Byłem z dzieckiem w centrum handlowym. Syn chciał przejechać się na tych samochodzikach, do których wrzuca się pieniążka i przez kilka sekund się rusza i gra muzyka. Niestety nie miałem dwuzłotówek, więc wszedłem do pobliskiej apteki żeby wymienić, niestety nie udało się.
I w tym momencie odzywa się Grażyna Biznesu stojąca obok.
- Ja mogę panu wymienić. Dam panu dwuzłotówkę, jak pan mi da trzy złotówki.
Aż się zaśmiałem z tej promocji, aptekarka też. Odmówiłem, na co Grażyna:
- Cóż, pana strata.
CH M1
Aż się prosi o podanie żetonu z jakiejś gry z perfidnie napisanym "3zł"
OdpowiedzZnowu się przyczepię - czy naprawdę nie można używać innych pojęć (w jednej historii znalazłam piękne "Hałynka") niż imion zwyczajnych i najczęściej porządnych ludzi, tylko obrażacie posiadaczy pięknych imion. Taka "Grażyna" została wprowadzona do użycia przez naszego wieszcza w pięknym poemacie "Grażyna".
Odpowiedz@katem: A ja powtórzę Tobie, że tu nie chodzi o imię. Grażyna z opowieści to stan umysłu, tak samo jak Janusz. Pomijam, iż część z tych ludzi może naprawdę nazywać się Grażyna czy Janusz i co wtedy? Też będziesz ich broniła?
Odpowiedz@katem: A my znowu zminusujemy... to już tradycja?
Odpowiedz