Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O naiwności i pazerności ludzkiej. Rodzice moi mają działkę budowlaną pod miastem…

O naiwności i pazerności ludzkiej.

Rodzice moi mają działkę budowlaną pod miastem powiatowym, z planem, że kiedyś sobie tam dom postawią (jak na razie z planów nic nie wyszło i chyba rodzice porzucili już to marzenie). Działka kupiona naście, a może i 20 lat temu po okazyjnej cenie, w wiosce. Przez lata wioska mocno się rozbudowała i cena gruntu z pewnością wzrosła, bo powoli robi się z niej przedmieście, chociaż nadal jest oddalona od miasta o kilka kilometrów.

Do ojca zadzwonił jeden z dość majętnych ludzi z tego miasta. Nazwijmy go Stonka. Stonka już kilka razy rozmawiał z ojcem na temat kupna tej działki. Ojciec jednak cały czas odmawia. Zapytałem o powody. Ojciec wyjaśnił, że działka spora, że oni z mamą już raczej nic nie wybudują, ale kiedyś może się przyda dla mnie czy dla brata.
Wyjaśnił też, że na pewno nie sprzeda działki dla Stonki. I to właśnie o nim będzie historia. Ojciec podał mi dwa przykłady, dlaczego nie sprzeda gruntu temu człowiekowi. Wszelkie kwoty, które podam są wyssane z palca i służą jedynie zobrazowaniu historyjek.

1. Dwaj bracia - emeryci - mieli ojcowiznę - dom, trochę pola i jakieś budynki, ale że już nie gospodarzyli, to postanowili sprzedać. Zgłosił się do nich Stonka. Dogadali się co do ceny, Stonka załatwił notariusza i umówionego dnia cała trójka spotkała się pod drzwiami biura notarialnego. Stonka powiedział zdanie, które zaważyło na życiu emerytów.
- Panowie, ja już nie raz grunty kupowałem. Notariusz spyta się, czy my się już rozliczyliśmy finansowo. Powiedzcie, że tak, że gotówką, i podajcie kwotę 300 tysięcy złotych. Wtedy i ja, i wy zapłacimy podatek od tych 300 tysięcy, a jak tylko wyjdziemy, to ja wam dam te pół miliona w gotówce, na które się umówiliśmy. I ja, i wy zaoszczędzimy sporo.
Emeryci podumali i zrobili jak im Stonka radził. Gdy notariusz zapytał o sprawy finansowe, ci powiedzieli, że już się z kupcem rozliczyli i że gospodarkę sprzedali za 300 tysięcy.
Po wyjściu od notariusza emeryci domagają się swoich pieniędzy, a Stonka:
- Jakich pieniędzy? Przecież już się rozliczyliśmy! Mam akt notarialny, który to poświadcza.
Emeryci w te pędy to notariusza, ale ten rozłożył ręce. Podobno obaj bracia krótko potem powiesili się.

2. Małżeństwo chciało sprzedać dom. Stonka był podobno u nich kilkakrotnie. Razem z nimi imprezował - a to grilla zorganizował, a to jakąś domówkę u nich zrobił na swój koszt. W końcu dogadali się co do ceny domu. Tym razem Stonka zastosował inny myk. Również mieli rozliczyć się gotówką, a po załatwieniu spraw u notariusza Stonka ponownie urządził imprezę. Popili sobie we trójkę i gdy małżeństwo było już wstawione, zaczął im opowiadać o jakimś domu czy gospodarce, które jest do kupienia za niską kwotę. On nie może kupić, bo nie ma kasy, ale jak mu kasę przekażą, to on już jutro wszystko załatwi. Ma też już umówionego jakiegoś kupca na tę nieruchomość, który ma zapłacić o kilkaset tysięcy więcej. Biznes życia - małżeństwo inwestuje powiedzmy 300 tysięcy w zakup, a później Stonka przyjeżdża z kupcem, który płaci np. 600 tysięcy. Zysk miał być do podziału pomiędzy małżeństwo a Stonkę, po połowie. Małżeństwo pijane, to i dali kasę Stonce.
Rano, gdy się obudzili, Stonki już nie było. Gdy małżonkowie zorientowali się, że Stonka ich oszukał, wezwali policję, ale nie było świadków, umowy - nic. Kasa zniknęła, biznes życia się nie udał.

by MarMac
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Crook
23 29

Uczciwie mówię - mam nadzieję, że to fejk. Dałam plusa, ale nadal mam taką nadzieję... Przecież po pierwszym draństwie powinno być o tym głośno, by przestrzec innych ludzi, jak więc kolejni dali się nabrać oszustowi i kanalii? A ci, co "podobno powiesili się", to zanim to zrobili powinni delikwentowi co najmniej połamać ręce i nogi. Albo i coś ciekawszego zrobić. A oni tak mu odpuścili? Ja jednak jestem mściwa - nie odpuściłabym draniowi. Nie dałoby się zgodnie z prawem, to kombinowałabym inaczej...

Odpowiedz
avatar MarMac
3 5

@Crook: Możliwe, że coś robili, ale tej części historii (jeśli była) nie znam. No i weź pod uwagę, że to już byli emeryci - nie tak energiczni i możliwe, że już też nie tak mocni psychicznie.

Odpowiedz
avatar Zimny
0 2

Crook Oczywiście, że to fake.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 18

Takie sprawy się zdarzają, w moim mieście znany moim rodzicom człowiek sprzedał stację benzynową a że nie chcieli płacić podatku to się dogadali, ze na akcie notarialnym mniej a reszta pod stołem, facet się wypiął po podpisaniu aktu notarialnego, znajomy jednak poszedł na policję przyznał sie,z e chciał oszukać urząd skarbowa a przy tym sam został oszukany, policja wszczeła śledztwo okazało się, ze ta osoba posiada już kilka innych stacji benzynowych i gdy i tam zaczęło drążyć okazało się,z ę i przy kupnie ziemi czy stacji innych tez tak postąpił jak w moim mieście, sprawa jest w toku. Ale to zależy czy dany oszust nie jest w układach z policją i prokuratura, bo jeśli jest to nic sie nie da zrobić. tylko naiwni wierzą w polskie sady.

Odpowiedz
avatar Grav
25 37

To jest historia o czystej głupocie ludzkiej. Czyściutkiej. Jak, no JAK pytam się można OBCEMU CZŁOWIEKOWI podpisać się u notariusza pod tym, że już nam coś zapłacił? Już pal diabli małżeństwo z drugiej części historii, chociaż to też frajerzy pierwszej wody, dać komuś na piękne oczy 300 kafli w gotówce, ale ci pierwsi to najzwyczajniejsi w świecie idioci. I oczywiście, facet jest skończonym sku*****nem, ale nie zmienia to faktu, że on tylko zaproponował komuś, żeby podpisali mu coś z góry, albo dali mu coś do ręki. Nikogo nie zmuszał, nie szantażował, nie wykorzystał dziur w przepisach. Po prostu, dorośli ludzie złożyli podpisy na piękne oczy. Kretyni. Zresztą, podobny myk stosują handlarze samochodowi - paaanie, na umowie wpiszemy odrobinkę mniej, to będzie mniejszy podatek, to obaj zaoszczędzimy. Tydzień później klient wraca z reklamacją i dostaje połowę tego, co naprawdę zapłacił, bo SAM SIĘ POD TYM PODPISAŁ.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@Grav: racja, na każdym kroku trzeba się pilnować i traktować wszystkich wokół jak potencjalnych oszustów.

Odpowiedz
avatar Grav
5 5

@Jankes90: To zależy. Jeśli dobry znajomy z roboty uczy moją małżonkę języka obcego, który zna w stopniu rdzennym, to danie mu do ręki kilku stów "awansem" na przyszłe lekcje nie stanowi problemu. Jeśli oszuka, to te kilka stów za poznanie prawdziwej natury człowieka można przeboleć. Ale dać komuś setki tysięcy złotych na piękne oczy? Przecież równie dobrze może zginąć w wypadku, a przypadkowa osoba może ukraść walizkę z kasą. Masa rzeczy może pójść nie tak...

Odpowiedz
avatar dorota64
2 8

Pan Stonka uczciwy nie jest, ale bracia są jego warci. Chcieli oszukać i nie zapłacić podatku od 1,5 mln. Jak ktoś jest oszustem i to do tego głupim to traci. Tym razem 1,200 000. Druga historia też jest dziwna. Nawet nie wiem czy można kupowac za gotówkę, czy prawnie jednak jest wymagany przelew. Musiał trafic na wyjatkowych idiotów, którzy bez świadków umowy podpisu daja komuś obcemu 300 000. (i trzymaja kasę w domu, zwłaszcza że wszyscy pewnie wiedzą że sprzadali chałupę)

Odpowiedz
avatar Lolitte
1 1

@dorota64: Od niedawna jest - do 15 tys pomiędzy przedsiębiorcami. Nie wiem jak wygląda to pomiędzy osobami prywatnymi, ale tak czy inaczej to się mogło dziać kilka lat temu, kiedy to nie obowiązywało. Inna rzecz, że nie wyobrażam sobie przekazywania kwoty z tyloma zerami w gotówce :D

Odpowiedz
avatar Agnieszka77
1 3

@Lolitte: płaciłam za mieszkanie gotówka 35 tys. (osoba prywatna) więc można - inaczej sprzedający nie chciał. Jednak nie lubię takich kwot nosić w kieszeni :(

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 10

Fejk. Żaden notariusz nie poświadczy przepływu 300 tyś gotówką, bo to wbrew prawu. Wszystkie płatności dla jednorazowej transakcji powyżej 15 tyś złotych należy, wg ustawy o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy, czy jakoś tak, robić przelewami w banku. Notariusz może/powinien zażądać okazania potwierdzenia przelewu ew. umory kredytu z bankiem, który ma finansować nieruchomość.

Odpowiedz
avatar MarMac
1 1

@rodzynek2: Nie wiem ile lat temu działy się te historie stąd możliwe, że prawo o którym piszesz jeszcze nie istniało.

Odpowiedz
avatar Lolitte
2 2

@rodzynek2: Prawo o którym mówisz dotyczy przedsiębiorców, nie wiem jak to jest z osobami prywatnymi. No i tak jak mówi MarMac, to prawo działa dopiero od 2017 roku.

Odpowiedz
avatar Agnieszka77
0 0

@rodzynek2: osoby fizycznie nie są objęte tym limitem

Odpowiedz
avatar bazienka
1 5

Nie wiem, jak naiwnym trzeba byc, by "na gebe" dac kase obcemu czlowiekowi. Albo nawet rodzinie. I to setki tysiecy. Nie wiem tez, jak naiwnym albo wrecz glupim trzeba byc, trzymajac taka gotowke w domu, o ktorym pewnie wiadomo, ze zostal sprzedany

Odpowiedz
avatar Morog
2 4

Ładna bajka tylko taka mało możliwa.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
2 2

A morał z tego jest taki: Chytry dwa razy traci. W przypadku notariusza i próby oszukania fiskusa, przyznając się do próby oszukania fiskusa można nie odzyskać pieniędzy bo jest akt notarialny, za to dostać jeszcze karę od US. Niestety to podchodzi pod przestępstwo podatkowe. W przypadku małżeństwa, nie załatwia się spraw finansowych bod wpływem, i nie nosi się większej niż 200 zł gotówki na imprezy z alkoholem. Ani kart płatniczych. W gruncie rzeczy na tej samej zasadzie działają telemarketerzy. Zasypać potencjalnego kupca wizją zysku/oszczędności i zmusić go do podjęcia decyzji pod wpływem chwili. To nigdy się dobrze nie kończy. Ludzie, którzy Wam ten numer odwalą, mają wprawę i zero empatii. Są złodziejami w białych rękawiczkach.

Odpowiedz
avatar minus25
0 0

Żeby na gębę się umawiać na pół miliona w gotówce...

Odpowiedz
Udostępnij