Piszę, gdyż zainspirowała mnie historia
http://piekielni.pl/82027
Pan glan wyraził swoje ubolewanie nad faktem tego, jak mało osób pamięta o tym, że zielona strzałka oznacza również STOP. Należę do tej nielicznej grupy, która zatrzymuje się przy strzałce (choć przyznam się bez bicia, że czasem, jak czuję "tym razem można”, to jadę, np. w rzędzie samochodów tam, gdzie nie ma pasów, a jest np. jedynie wielopasmowa droga dla samochodów).
Ale do rzeczy - piekielność, a nawet dwie, bo to była piekielność za piekielność.
Któregoś dnia wykonałem manewr skrętu w prawo na słynnej strzałce. Na pasach pojawili się piesi, których kulturalnie przepuściłem, ale za sobą słyszę trąbienie.
Kulturalnie wysiadłem z auta i bardzo spokojnym, powolnym głosem zapytałem panią:
- Dzień dobry. Mam na imię Piekielny i mam do pani bardzo ważne pytanie. Czy mogłaby droga pani uprzejmie wytłumaczyć mi, na czym polegało moje przewinienie, w związku z którym użyła pani klaksonu? Rozumiem, że większość ludzi używa klaksonu w ostateczności, w związku z czym domniemam, iż zrobiłem coś wybitnie niezgodnego z przepisami bądź stworzyłem dla kogoś zagrożenie. Poproszę więc o zwięzłe opisanie, na czym polegał mój niepoprawny manewr. Naprawdę staram się jeździć ostrożnie i zgodnie z przepisami i jeśli zrobiłem coś nierozważnego, to jest to kwestia przypadku bądź niewiedzy. Chętnie na przyszłość poprawię swoje umiejętności, żeby nie popełniać tych samych błędów.
Generalnie doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że baba trąbi "bo jej się spieszy”. Wypowiadałem powyższą wypowiedź (z grubsza tak, jak ją opisałem, oczywiście z pewnymi różnicami), super wolno - prawie tak, jak leniwiec w Zootopii.
Gdzieś w połowie kobieta oczywiście zaczęła się tłumaczyć, próbować mnie opieprzać. Olewałem jej zabiegi i spokojnie ciągnąłem swoje. Skończyłem dopiero wtedy, kiedy uznałem, że zmarnowałem jej dostatecznie dużo czasu, a na horyzoncie widziałem już kolejne auto.
światła samochód kierowcy baba_za_kierownico
Wyszedłeś z auta na skrzyżowaniu? To masz szczęście, że nie było kamer. A zapewne zablokowałeś nie tylko nadgorliwą trąbiącą ale jeszcze parę Bogu ducha winnych osób.
Odpowiedz@Sharp_one: cel uświęca środki :P
Odpowiedz@Caron: No cóż, mam idealnie wyliczony czas do pracy by dojechać nie łamiąc przepisów, a tu jakiś koleś zablokował skrzyżowanie bo ktoś na niego zatrąbił. Wysiadłem i obiłem mu mordę by nauczył się, że skrzyżowania się nie blokuje - cel uświęca środki.
Odpowiedz@babubabu89: no nie, bo jak zobaczył twoje auto na horyzoncie, to wsiadł do swojego i odjechał :>
Odpowiedz@Sharp_one: ale jest wyraźnie napisane, że skończył jak zobaczył jadące kolejne auto. Rozumiem to tak, że krzyżówce był tylko Autor i ta baba.
OdpowiedzNo co za palant ! Robienie sobie popisówek na ulicy to jest przypadek choroby psychicznej pn. "JA ci pokażę bo JA jestem doskonały". Zupełnie nie rozumiem tego rodzaju zachowań, a tym, że ktoś na mnie trąbi nie przejmuję się - co najwyżej (jeśli faktycznie moja wina) przeproszę. Czasem też na kogoś zatrąbię. No body's perfect .
OdpowiedzJak już używasz angielskich słów, to chociaż napisz je dobrze. Błagam. Nobody's perfect. Nikt nie jest idealny, a nie, brak ciała idealny (chociaż z drugiej strony, bez trupa lepiej...).
Odpowiedz@lotos5: dałabym obie ręce plusów ale system nie pozwala. Cudne....
Odpowiedz@4525882ulasok: Mieszkam za granicą i już dostaję tików nerwowych jak taki błąd widzę. Chyba pora na urlop
OdpowiedzHistoryjka zacna, ale popracuj nad ortografią!
OdpowiedzA to przemówienie to spisane miałeś i z kartki czytałeś, czy nauczyłeś się na pamięć?
OdpowiedzO ile to historia prawdziwa to... Tak jest raczej niedozwolone blokowanie ruchu, opuszczanie auta z uruchomionym silnikiem, więc jakieś wykroczenia to są, no chyba, że podobnie jak długa była ta przemowa do osoby trąbiącej, przemowa wymyślona na szybko czy też recytowana z głowy to być może i ta historia urodziła się tylko gdzieś w głowie.
Odpowiedz