Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dwa lata temu postanowiłam zmienić pracę z powodu jej piekielności, którą być…

Dwa lata temu postanowiłam zmienić pracę z powodu jej piekielności, którą być może opiszę innym razem. Byłam wtedy tuż po skończeniu studiów i podjęłam decyzję, że pracę zmienię tylko na taką w zawodzie. Znalazłam ciekawe ogłoszenie opublikowane przez jedną z największych agencji pracy w Polsce i wysłałam CV. Na odpowiedź nie czekałam długo - zadzwoniła miła pani z agencji [Agentka] i umówiłyśmy się na rozmowę kwalifikacyjną. Byłam bardzo podekscytowana i dumna, że moje CV zostało docenione, bo w ogłoszeniu opisano sporo wymagań, które spełniałam mimo młodego wieku.

Dzień przed umówionym spotkaniem Agentka zadzwoniła raz jeszcze, żeby potwierdzić spotkanie oraz...:
Agentka: Przy okazji chciałabym dopytać, bo nie zapytałam poprzednio... Jakoś mi umknęło... Z jakiego powodu chce pani zmienić pracę?
Ja: Niedawno skończyłam studia w kierunku związanym z tym stanowiskiem i chciałabym spróbować sił w zawodzie. (Oczywiście była to tylko połowa prawdy, bo oprócz tego motywowały mnie problemy w ówczesnej pracy, ale wolałam o tym nie opowiadać).
Agentka: Taak? A, faktycznie, ma tu pani w CV wpisane studia. No to super, jakoś mi umknęło.

Przy czym była wyraźnie podekscytowana, tak jakbym jej powiedziała, że właśnie wygrała w totka. Zakończyłyśmy kurtuazyjnie rozmowę, a ja byłam tylko nieco zawiedziona faktem, że rekruterka z profesjonalnej agencji nie zauważyła w CV kierunku studiów, wpisanego pogrubioną czcionką.

Następnego dnia pojechałam na umówione spotkanie. Reakcja Agentki na mój widok totalnie zbiła mnie z tropu, bo jednym ciągiem przedstawiła się i wypaliła "O ja cię, ale pani młodziutka!" - tu szybkie spojrzenie w moje CV. "Faktycznie, '92. Jakoś mi umknęło, ale proszę się nie martwić, to żadna przeszkoda, może nawet przeciwnie". Podczas rozmowy padała prośba o opisanie moich dotychczasowych doświadczeń. Opowiadam więc co robiłam wcześniej, podkreślając, że wybrałam studia zaoczne, bo bardzo zależało mi na łączeniu pracy i nauki. Tu kolejne zaskoczenie Agentki- faktycznie, daty się pokrywają, no i racja, skoro jestem tak młoda, mam tych kilka lat doświadczenia i studia jednocześnie, to znaczy, że musiały być zaoczne. Ja naiwna myślałam, że jak wpisałam w CV "tryb niestacjonarny", to jest to jednoznaczne, ale okazało się, że... pani to umknęło wcześniej.

Zanim rozmowa dobiegła końca, nastąpiło jeszcze kilka uwag Agentki zdradzających jej niezbyt profesjonalne podejście oraz utwierdzających mnie w przekonaniu, że to, że zostałam zaproszona na rozmowę wynikało z tego, że wysłałam CV, a nie z jego treści (sama Agentka powiedziała, że w odpowiedzi na to ogłoszenie dostała zaledwie ok. 10 CV i dała do zrozumienia, że spotyka się z każdym, kto się zgłosi).

Ostatecznie dostałam tę pracę, umówiłyśmy się na spotkanie, na którym miałam podpisać umowę, ale nie dostałam żadnej informacji na temat tego, kiedy mogę stawić się po skierowanie do medycyny pracy. Kilka dni przed podpisaniem umowy napisałam więc maila do Agentki z pytaniem o to, bo już zaczynałam się martwić, że może ktoś zmienił decyzję lub próbuje mnie oszukać i będzie to umowa zlecenie zamiast obiecanej umowy o pracę. Nic z tych rzeczy... Dostałam odpowiedź, że faktycznie, powinnam zrobić badania, ale Agentce to umknęło, bo zwykle podpisuje umowy zlecenia, a nie o pracę, oraz wskazała mi termin odbioru skierowania. Zrobiłam badania, umowę podpisaliśmy.
O szkolenie BHP nie dopytałam i w trakcie 5 miesięcy trwania umowy nikt się na jego temat nie zająknął. Pewności nie mam, ale podejrzewam, że komuś umknęło...

rekrutacja

by Anytsuj
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
17 19

Profesjonalizm pełną gębą :) Wygląda jakby z CV przeczytała tylko nazwisko i numer telefonu...

Odpowiedz
avatar Lolitte
15 19

Jak już się Twoja pozycja w firmie umocni to może wspomnij "górze" o cyrku odstawionym przez agentkę - myślę, że chcieliby wiedzieć :P

Odpowiedz
avatar Anytsuj
7 9

@Lolitte: Tamta kobieta już nie pracuje w tej Agencji. Natomiast moja pozycja umocniła się już na tyle, że szef przerzucił na mnie kolejne rekrutacje jakieś pół roku temu. Od początku utwierdzałam się tylko w przekonaniu, że kolejna nasza Agentka nie weryfikuje, czy kandydaci spełniają nasze wymagania, tylko podsyła nam wszystkie CV jakie dostaje, zachwalając wszystkich pod niebiosa. Na próbę umówiłam się z kilkoma kandydatami, którzy wg mnie nijak nie pasowali do profilu, naiwnie myśląc, że może coś w nich jest, a ja nie potrafię tego dostrzec i moje podejrzenia się potwierdziły. Powiedziałam o tym przełożonemu i zapytałam czy mamy możliwość wymuszenia na Agentkach, żeby przesyłały nam tylko pasujących kandydatów, zamiast mieć pretensje do mnie, że tyle CV podesłały, a ja z większością nawet nie chcę się spotkać. Szef stwierdził, że zawsze tak było i nie sądzi, żebyśmy byli w stanie to zmienić... I to chyba historia na kolejny wpis :)

Odpowiedz
avatar Lolitte
0 0

@Anytsuj: Ciekawe jak wygląda wynagradzanie agencji. Jeśli wynagradzani są od podesłanego CV to nie dziwię się, że nie chcą tego zmieniać :P

Odpowiedz
avatar bloodcarver
20 20

Co jak co, ale w takiej sytuacji uczciwy nieogar jest lepszy niż nieuczciwy rekruter który pamięta o wszystkim ;)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
8 8

@bloodcarver: Tylko, że taka uczciwość może kosztować minimum 1000 zł kary z PiP.

Odpowiedz
avatar iks
13 13

@rodzynek2: Jego, nie pracownika.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 5

@rodzynek2: Jak iks pisze, komentowałem z pozycji osoby rekrutowanej. Dla firmy, oczywiście, jest odwrotnie.

Odpowiedz
avatar Anytsuj
3 3

@bloodcarver: Teoretycznie tak :) Ale w tej sytuacji naprawdę byłam zażenowana. Rekruterzy często pytają o rzeczy jasno opisane w CV i nic w tym złego, więc gdyby po prostu dopytała o szczegóły to nic. Ale tyle się mówi o tym, że rekruterzy zwracają uwagę na wszystko poczynając od wyglądu CV, na uścisku dłoni kończąc, a tu się okazuje, że, jak 252426 wyżej wspomniała, rekruterka z całości wynotowała tylko nazwisko i numer kontaktowy. Smutne to

Odpowiedz
avatar rodzynek2
8 8

Ciekawe tylko co maja w "papierach". Za brak szkolenia BHP, innych szkoleń w tym okresowych i badań lekarskich, a nawet jeżeli są zrobione po dacie faktycznego dopuszczenia do pracy jest kara mandat- minimum 1 000 złotych. Przepisy są jednoznaczne najpierw badania lekarskie, jeżeli pomyślne, to podpisanie umowy o prace, potem szkolenie BHP i stanowiskowe, a dopiero potem dopuszczenie do pracy.

Odpowiedz
avatar Agnieszka77
4 4

@rodzynek2: jak już to: badania lekarskie, szkolenie wstępne i w ciągu 12 m-cy bhp na danym stanowisku

Odpowiedz
avatar Tranquility
12 12

Przypomnialo mi to moje piekielne doswiadczenie z rozmowa w agencji. Calosc pozostawiala wiele do zyczenia, ale najbardziej zdenerowal mnie fakt, ze agentja spoznila sie na spotkanie pol godziny. Spotkanie to zostalo wczesniej umowione na godzine 7 rano, ze wzgledu na to, ze o 9 zaczynalam prace. Agentka o tym wiedziala, bo sama tzaproponowala takie rozwiazanie. Stanowiska oczywiscie nie dostalam, bo musialam przerwac rozmowe i wyjsc wczesniej zeby zdazyc do owczesnej pracy. Inny termin nie zostal przez pania zaakceptowany. Czy wspomnialam, ze agentka nawet mi nie wytlumaczyla dlaczego sie spoznila...?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2018 o 10:41

avatar pasjonatpl
8 8

No i mamy kolejny przykład beznadziejnej agencji rekrutacyjnej, albo przynajmniej agentki. Czy firmy zatrudniające osoby z zewnątrz sprawdzają ich kompetencje? Jeśli nie, to powinny i to bardzo rygorystycznie. Przecież nie może być tak, że ktoś szukający pracowników do mojej firmy, nie ma pojęcia o branży i zwyczajnie odwala tę robotę na byle jak.

Odpowiedz
avatar OfficeLady
7 7

Nigdy nie szukałam w Polsce pracy przez agencję i nie wiem jak to wygląda. Ale będąc w Anglii zgłosiłam się do jednej, wypełniłam papiery i powiedziałam czego oczekuję. W tym momencie agencja zaczyna rozsyłać moje CV. Jest pozytywny odzew. 7 osób (w tym ja) spodobały się i zapraszane są do dalszego etapu, którym jest rozmowa z agentem. Znając od wymagania i oczekiwania pracodawcy wybiera te osoby, które najbardziej pasują. Zostaje powiedzmy 5. Jesteśmy zaproszeni na rozmowę rekrutacyjną. Jedna dostaje pracę. Pracodawca kontaktuje się z agencją i prosi o przygotowanie wszystkich papierów, poinformowanie mnie czego potrzebuję i pomoc w załatwieniu ich. Może proces jest dłuższy, jest trochę czekania, ale pracodawca, jako osoba, która płaci agencji, ma prawo żądać kompetentnej osoby na dane stanowisko. Tak to powinno wszedzie wyglądać.

Odpowiedz
avatar Leone
-1 3

Wszyscy narzekają na agentkę, jaka to nieprofesjonalna, a chyba nikt nie wie jak to naprawdę wygląda. Otóż, rekruterka pewnie sama nie przeglądała cv, robiła to jej asystentka. Gdy już wybrano kilka osób, asystentka umawiała rozmowy z właściwą osobą (cały czas się za nią podając). Tak więc jest duża szansa, że agentka widziała cv pierwszy raz podczas rozmowy autorki z nią.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2018 o 18:57

avatar Anytsuj
4 4

@Leone: Chciałabym móc przyznać Ci rację, ale niestety. Jak już pisałam w jednym z komentarzy wyżej, aktualnie to ja zajmuję się kontaktami z tą agencją przy prowadzeniu rekrutacji do naszego działu. Okazało się, że ta agencja publikuje nasze ogłoszenia tylko na swojej stronie internetowej (nawet nie na profilach na portalach społecznościowych, tylko po prostu na stronie), ewentualnie na znanym darmowym portalu ogłoszeniowym, który aktualnie prowadzi kampanię zachęcającą do szukania pracy/pracowników właśnie za ich pośrednictwem. W związku z tym oni sami mają mały odzew i na wszelki wypadek umawiają wszystkich jak leci najpierw na spotkanie u nich, po czym przesyłają mi CV takiej osoby oraz krótką notatkę (we wszystkich przypadkach notatka mówi o tym, że "to odpowiedzialny, ambitny, zdolny kandydat, który szybko się uczy i swoje umiejętności ocenia w skali 7-9/10" itd w tym stylu). Poza tym jestem pewna, że za każdym razem dzwoniła do mnie ta sama osoba i z pewnością była to osoba, która prowadziła rozmowę (bardzo charakterystyczny sposób wypowiadania się), więc Twoja teoria, niestety, upada. Po drugie, jeśli ktoś się z kimś umawia, to raczej wypadałoby rzucić okiem na CV, chociażby po to, żeby przygotować się do rozmowy. Nie musiała go studiować, ale przejrzeć wypada i warto, żeby nie popełnić gafy- myślę, że profesjonaliści nie pozwalają sobie na takie rzeczy. I w końcu po trzecie- nawet gdyby, to jak ktoś, kto zawodowo zajmuje się zatrudnianiem ludzi może nie pamiętać o tak istotnych sprawach jak badania wstępne czy szkolenia BHP?

Odpowiedz
avatar Wilczyca
1 1

@Anytsuj: Szczerze, to nie rozumiem, czemu Wasza firma dalej współpracuje z taką agencją. Konkurencja na tym rynku jest duża, więc zmieniłabym taką agencję czym prędzej. Wasza firma wydaje się po części odpowiedzialna za taką sytuację i to firma traci na tym wizerunkowo. Nie moglibyście zawrzeć w umowie w jakich miejscach mają się pojawiać Wasze ogłoszenia? żeby nie wrzucali np. na strony typu "szukam_jelenia" - bo to też świadczy o pracodawcy, a nie o agencji? A jeśli chodzi o olx, to ogłoszenia o pracę nie są tam darmowe.

Odpowiedz
avatar Anytsuj
0 0

@Wilczyca: Ja też tego nie rozumiem. Pomijając kwestie wizerunkowe, o których napisałaś i w których się z Tobą zgadzam, dochodzi jeszcze kwestia tego, że jedną z korzyści płynącą ze współpracy z agencją pracy jest oszczędność czasu potrzebnego na rekrutację, a w naszym przypadku oni tylko wrzucają ogłoszenie- nawet nie robią wstępnej selekcji, bo podsyłają mi wszystkich jak leci i to ja muszę się zastanawiać czy chcę zatrudnić bezrobotnego studenta prawa bez znajomości excela na stanowisko logistyka, którego jednym z trzech głównych narzędzi pracy jest excel.

Odpowiedz
Udostępnij