Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o bokserce Gusi przypomniała mi historię naszego czworonoga. Gdy zdechł nasz…

Historia o bokserce Gusi przypomniała mi historię naszego czworonoga.

Gdy zdechł nasz pies, postanowiliśmy znaleźć nowego. Przez cały czas mieliśmy w domu chociaż jednego psa, więc z przyzwyczajenia, mieszkanie beż żadnego nie wchodziło w grę.

Tata znalazł w gazecie ogłoszenie, że ktoś ma do oddania rocznego szczeniaka. Morda przecudna, więc od razu w samochód i po psa. Był mieszanką, ale z przewagą rasy, którą od zawsze mieliśmy i znaliśmy usposobienie tych psów. Nie była to mieszanka kundla z kundlem, tylko dwóch czystych ras.

Na miejscu pierwsze co, to zobaczył tego psiaka zamkniętego w malutkim, prowizorycznym kojcu. Na zabranie go był już zdecydowany, ale jeszcze tak z ciekawości popytał o powody.

Chcieli się go pozbyć, bo:
- wszystko niszczył i był "nieokiełznany". Serio? Od szczeniaka oczekiwali, że od razu będzie ułożonym, spokojnym psem...
- nie był rasowy, a oni chcieli jeździć z nim na wystawy. Nie wiem, skąd go wzięli, ale chyba kupując nie zorientowali się, że nie miał rodowodu,
- sika na podłogę, no cóż, psa czasami trzeba wyprowadzać, a szczeniaka nauczyć, żeby nie załatwiał się w domu, nawet jeśli ma się dom z ogrodem,
- zjada jedzenie zostawione na niskim stoliku, serio??? tak trudno nauczyć psa, żeby nie ruszał nie swojego jedzenia?
- jest agresywny w stosunku do dzieci. Tata opowiadał, że widział te dzieciaki na podwórzu i patrząc na to, jak się bawiły, a raczej jak siały zniszczenie dookoła, dla psa nie były łaskawsze.

Powiedzieli też, że chcieli go podrzucić do schroniska bo od dłuższego czasu nikt się nim nie interesował.

I całe szczęście, bo od kilku lat mamy przecudnego kanapowca, co prawda wyrósł spory, trochę mniejszy od doga. Największy przytulas na świecie. A tamte dzieciaki na prawdę musiały wzbudzić w nim jakąś traumę swoim zachowaniem, bo do dzisiaj ma problemy z obecnością dzieci w swoim otoczeniu.

by kluskaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar dyndns
10 14

Istnieje dziwna moda posiadania psów przez osoby, które nie interesują się nimi i nie powinny ich mieć. Męczą się te nieszczęsne zwierzęta, a ich właściciele często też.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
-2 16

@dyndns: czy ta "dziwna mode" może zamknąć w stwierdzeniu, że nie wszystko i wszędzie jest idealnie? Pijacy to też dziwna moda? Niekochane dzieci? WTF... Nie ma żadnej "dziwnej mody". Jakiś procent psów trafia na złych wlascicieli. I tak jest ze wszystkim. Świat to nie utopia... Dziwna moda xd a może jeszcze dziwna mode na piekielnosci odkryłem czytając ten portal? Ciekawe, że tyle piekielnosci tutaj xd to jakaś dziwna moda.

Odpowiedz
avatar Iras
9 11

Z tą "agresją" bywa często tak, że ,udzie mają pretensje o to, że pies bawi się podgryzajac.. Albo jak WARKNIE... OLABOGA, to już od razu jakby zamordować chciał!

Odpowiedz
avatar Iras
7 9

@piesekpreriowy: Pudło. Zarówno warczenie, jak i podgryanie w zabawie to po prostu normalna zabawa ze strony psa - pies jest psem. Rąk nie ma, więc używa pyska, a warczenie, jest w zupełnie innej tonacji niż agresywne. Tylko trzeba się wysilić i się o tym dowiedzieć.

Odpowiedz
avatar aegerita
4 4

@piesekpreriowy: Warczenie - poza funkcją w zabawie, jak wyjaśnia Iras - może być zarówno groźbą, jak i ostrzeżeniem. O ile groźbą to faktycznie element agresji, o tyle ostrzeżenie jest normalną komunikacją, sygnałem, że coś jest dla psa stresujące i wywołuje dyskomfort. Pies nie robot, reaguje na bodźce z otoczenia. A psim obowiązkiem opiekuna jest znać podstawy komunikacji ze zwierzem, żeby potem nie było "potwór, bestia, morderca, ugryzł mnie zupełnie bez powodu!"

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

@Iras: Prawda, prawda, bawię się czasem z psem mojej siostry; zwierzak ma w sumie mało aktywnych zabaw, typowy pies wzięty przez ludzi nie mających czasu na psa, więc uwielbia, gdy się pojawię, ale zawsze gdy tylko warknie (np. gdy się siłujemy jego zabawką) to od razu siostra zaczyna drzeć się na niego, jakby co najmniej rzucił się mi do gardła z zębami. A biedny skonfundowany pies nie wie zupełnie, o co chodzi. I oczywiście żadne wyjaśnienia, że różnica między agresywnym warczeniem, a powarkiwaniem przy zabawie jest tak samo duża jak między różnymi ludzkimi słowami, zupełnie nie dociera.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@Crook: Dziewczyno,kiedyś była tu o to awantura. Kłócili się również o słowo "adopcja". Niektórzy twierdzili,że adoptować można tylko dzieci a zwierzęta się przygarnia.

Odpowiedz
avatar szafa
3 5

@Crook: Tacy ludzie jak ty są największym problemem ludzkości. Ludzie, którzy nie patrzą na czyny tylko na słowa. Ktoś jest słodki, uśmiechnięty i włazi do d8py, to się będą nim zachwycać i później wielkie zaskoczenie, gdy się okaże, że całe życie swoje zwierzaki katował, a ktoś powie o swoim psie, że zdechł, to choćby całe życie poświęcił ratowaniu zwierząt, to się będzie na niego wiadro pomyj wylewać. Ogarnij się i zacznij oceniać po zawartości, a nie po okładce.

Odpowiedz
Udostępnij