Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

To co tu opiszę, woła o pomstę do nieba. Mechanicy samochodowi. Pewnego…

To co tu opiszę, woła o pomstę do nieba. Mechanicy samochodowi.

Pewnego dnia oddałem samochód do mechanika - przestał mi działać nawiew w Astrze 3. Co ważne, mechanik nie ma swojego elektryka - korzysta z firmy zewnętrznej.

Elektryk przyjechał, diagnoza - spalił się rezystok dmuchawy. No to oczywiście wymieniamy. Po paru dniach podjechał z częścią, wymienił, ale samochód przestał odpalać, a lampka awarii ciągle się świeci.

Elektryk mówi, że coś z komputerem (CIM). Okazało się, że podczas diagnozy lub wymiany rezystora, elektryk zrobił jakieś spięcie i spalił CIM. Po kilku dniach olał sprawę, mówiąc mechanikowi, że ma problemy zdrowotne i jest uziemiony na kilka tygodni.

Mechanik ogarnął drugiego elektryka. Ten przyjechał, poprawił robotę po pierwszym elektryku i wymienił CIM. Samochód odpala, nawiew dział, ale... praktycznie nic innego. CIM jest "goły" i trzeba go zaprogramować. Nie działa centralny zamek, światła się cały czas świecą na zapłonie i inne takie. Przyjechał z komputerem, kabelkami etc. ale... nie może zacząć programować, bo wyskakuje jakiś błąd poduszce powietrznej. Okazało się, że jest jeszcze jakieś zwarcie na tylnej płytce z bezpiecznikami, właśnie na poduszce powietrznej. Prawdopodobnie poprzedni elektryk coś tam namotał. Byliśmy umówieni, że on taką płytkę ogarnie, wymieni i zaprogramuje CIM. Niestety przestał odbierać telefon. Nie odbiera ani ode mnie ani od mechanika.

Jestem miesiąc bez samochodu, z powodu dmuchawy. Żeby było ciekawiej, w międzyczasie wygasły badania okresowe pojazdu.

Jestem wstępnie umówiony na jutro, że mechanik na swój koszt dostarcza lawetą samochód do innego serwisu i naprawia też na swój koszt. Będę musiał z nim jakieś oświadczenie pisać. Ale jaką mam pewność, że mechanik zapłaci? A serwis nawet jak naprawi, nie wyda mi samochodu bez kasy od tego mechanika. Jaką mam pewność, że nie będzie przeciągał sprawy, że teraz nie ma, że za 2 dni, później że za tydzień zapłaci etc.

Jestem w kropce. Drodzy Piekielni, czy byliście w podobnej sytuacji? Czy serwis nie powinien mieć jakiegoś ubezpieczenia na takie wypadki, z którego to mógłbym ściągnąć kasę jak by nie chciał zapłacić za naprawę?

Aha, powiem więcej - mechanik powiedział, że oświadczenie napisze i naprawi na swój koszt, ale muszę mu zapłacić za dotychczasową robotę (oczywiście tylko za rezystor i pierwszą diagnozę) zanim samochód opuści plac.

by gacqie
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Fahren
5 5

Od strony prawnej - mechanik ma problem, nie ty. Masz papier, że naprawa obejmuje dmuchawę? Jak masz, toś wygrał. To, że jeden elektryk spalił CIM, a drugi zwarł poduchę cię nie obchodzi - Oddałeś auto w stanie jeżdżącym, sprawnym z działającym wyposażeniem, masz więc odebrać furę w stanie niepogorszonym. I nie płać przed odbiorem auta. Tym bardziej nic nie podpisuj, żadnych aneksów czy oświadczeń. Taki papier przerzuca odpowiedzialność z mechanika na ciebie, bo wg papieru "ty zleciłeś dodatkową naprawę, więc wyłóż kasę"

Odpowiedz
avatar Grav
3 3

Serwis nie ma prawa nie wydać Ci pojazdu, z zapłatą czy bez.

Odpowiedz
avatar Arielka
4 4

Masz zapłacic za naprawę. OK. To krótkie pytanie: Co on naprawił? Bo jak na razie to nic nie zostało naprawione, a wiele zostało zepsute.

Odpowiedz
avatar arokub
3 3

@Arielka: wg opisu nawiew działa, czyli nawiew został naprawiony :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 1

"muszę mu zapłacić za dotychczasową robotę (oczywiście tylko za rezystor i pierwszą diagnozę) zanim samochód opuści plac." - nie ma prawa tego robić. Płatność miała być po dokonaniu napraw. Zaproponuj mu, że skontaktujesz się z UOKiK oraz pozwiesz go o zniszczenie mienia jeśli do dnia tego i tego nie usunie wszystkich awarii których nie było gdy odstawiałeś do niego auto i zobacz jego minę. A odmowa wydania pojazdu to zabór mienia, możesz wezwać policję jeśli będzie robił trudności, jedno więcej przestępstwo z jego strony, więc niech się zastanowi czy chce mieć taką sławę w okolicy i na bagietach. Oczywiście możesz mu zapłacić dopiero jak auto opuści jego plac. Spoko. Nie musi cię interesować czy sprowadzi mechaników z innego warsztatu do siebie, czy będzie woził twoje auto tam i z powrotem. Ale na razie nie musisz dać mu złamanego grosza bo w tej chwili to on ma zobowiązania wobec ciebie, a nie odwrotnie. Jeśli pójdziesz z tym do sądu, prawdopodobnie wygrasz też odszkodowanie w wysokości kosztów auta zastępczego na czas usuwania awarii które zrobił warsztat. Kolejny punkt o którym warto przypomnieć mechanikowi i zapytać, czy nie woli ci jakoś polubownie czegoś zaproponować sam z siebie...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2021 o 13:43

avatar PsychopathicCountess
0 0

Moim skromnym zdaniem, wszystko zależy od tego jak dotychczas układały się twoje stosunki z tym mechanikiem. Nam udało się znaleźć porządnego gościa dopiero przy osiemnastym samochodzie, i jest na tyle dobry w swojej robocie i uczciwy, że nawet jak coś czasem spieprzy, to przymykamy na to oko, bo mamy dość szukania normalnego mechanika - w takiej sytuacji mógłbyś spróbować się jakoś dogadać z gościem. Natomiast jeżeli jest to mechanik z przypadku (w sensie nie twój zaufany (jeśli spotkało cię to szczęście, i takiego masz...), tylko jakiś inny), albo zdarzyło ci się wcześniej być niezadowolonym z jego usług, to leć na grubo, i nie odpuszczaj ani o milimetr, bo szkoda twoich późniejszych nerwów...

Odpowiedz
avatar PsychopathicCountess
0 0

@PsychopathicCountess: Jeszcze mi się przypomniało - ostatnio mieliśmy kłopot z samochodem, zaczął nam uciekać płyn chłodniczy, na początku powolutku, potem coraz szybciej. Pojechaliśmy do naszego mechanika prywatnie (gość na co dzień pracuje w salonie naszej marki, a po godzinach prowadzi z kolegą malutki (ale całkiem nieźle wyposażony) warsztat u siebie pod domem). Panowie chyba byli już naprawdę zmęczeni kiedy przyjechaliśmy, bo sprawdzając szczelność układu chłodniczego, zapowietrzyli nam nagrzewnicę, w związku z czym przestała grzać. Mieliśmy tylko nadzieję, że nie zdążyła się spalić, i odpowietrzenie wystarczy. Na szczęście tak było, ale gość od razu kiedy mąż zgłosił mu ten problem powiedział, że sprawdzi co się z nią stało, kiedy przyjedziemy na wymianę uszkodzonego elementu w układzie chłodzenia, i jeśli trzeba będzie wymienić, to zadzwoni jak tylko przyjdzie nowa, i wciśnie nas w kolejkę, a kiedy zapytaliśmy o cenę, to wręcz się oburzył, mówiąc, że przecież to on zepsuł, więc nawet nie ma mowy, żebyśmy coś płacili za tę naprawę. Po wszystkim jeszcze nas przepraszał za kłopot, i widać było, że facetowi było naprawdę głupio, chociaż w sumie nic strasznego się nie stało, i to nawet nie on osobiście ją zapowietrzył, tylko jego wspólnik... I takich mechaników życzę Wam wszystkim moi drodzy :)

Odpowiedz
Udostępnij