Pracuję w kawiarni. Będzie krótko, ale dobitnie z mojej strony.
Powiedzcie mi, czym kierują się ludzie wrzucając do słoiczka z napiwkami guziki, żetony, podrabiane pieniądze, stare centówki, jednogroszówki, papierek po cukierku? Jeszcze gdyby to była konieczność, że każdy musi coś po sobie zostawić, to jestem w stanie zrozumieć taki sposób "januszowania"... ale nie, chcesz to wrzucasz pieniążek, nie chcesz, też spoko. Więc moje pytanie... DLACZEGO?
Jak dobrze trafisz to za jednocentówkę kupisz sobie chałupę, wycieczkę dookoła globusa i jeszcze zostanie ;-)
OdpowiedzBo patrzysz i "trzeba cokolwiek wrzucić"? Czy raczej "a, zrobię im fajny kawał"?
OdpowiedzPrzypomniał mi się Eurotrip :-) https://www.youtube.com/watch?v=B5NuuJQT8ZM
OdpowiedzMoże po to, żeby obsługa widziała, że wrzuca i nie napluła mu do kawy?
Odpowiedz@Jaladreips: Jeśli to kawiarnia, w której płacisz przy kasie, to w większości przypadków widać, kto i jak przygotowuje kawę. Jak się boisz, że ktoś do niej napluje, to chyba będziesz patrzeć, a nie chronić się pseudo-napiwkami.
Odpowiedz@Jaladreips: Albo dla szybszej obsługi :D przy pierwszym zamówieniu w Zakopcu nie dałem, więc czekałem. Ale jak juz wrzuciłem 50 gr to zaraz mi przynieśli zamówienie xd
Odpowiedz@CzarnySnajper: Zakopane. Patologia góralska. Ceny z kosmosu, konie nad Morskie Oko, chamscy tubylcy. Ogólnie żenada i cepelia z Chin. Plus badziewie na bazarze pod Gubałówką. Szkoda, że bachledycurusie tak zjeb,, nam Tatry.
Odpowiedz@Katka_43: Jakie znowu Tatry ? Tatry to są poza zakopcem, osobiście wolę je zwiedzać od strony Słowaków, sympatycznych ludzi z dużo lepszym podejściem do klienta niż goralenvolks z pod stóp Gubałówki.
OdpowiedzNiedawno widziałam w sklepie z herbatą słoik z napisem "Nie kłam, że nie masz drobnych". Mnie, nawet jakbym początkowo planowała zostawić napiwek, taka kartka by skutecznie zniechęciła, ale pewnie są ludzie czujący jakiś przymus pokazania się z jak najlepszej strony...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2018 o 22:50
@lemongirl: Ja widziałam lepszy napis. "nie bądź łoś - wrzuć coś" No, nie powiem. Miałam ochotę wrzucić tam COŚ.
Odpowiedz@lemongirl: ja widzialam napis typu " wrzuc jesli masz duzego penisa" ;)
OdpowiedzPodkreslaja ze to zalosne doatawac pensje za swoja prace i jeszcze zebrac o wiecej, bo laskawie wykonujesz obowiazki za ktore juz ci placa.
OdpowiedzBo życie twarde jest!!!
Odpowiedz@Dominik: niczym zelki z biedronki ;)
OdpowiedzZ tego samego powodu, dla którego niektórzy na siłce ćwiczą na maszynie, po czym zwiększają obciążenie o kilkadziesiąt kilo i tak zostawiają - na zasadzie "patrzcie, jaki jestem fajny" ;)
OdpowiedzPołechtać ego? No nie wiem.
Odpowiedzmnie zdziwila pani wrzucajaca do pojemniczka na napiwki 2 zl... po chwili wyciagnela sobie stamtad zlotowke "reszty z napiwku" gdybym nie doswiadczyla osobiscie, nie uwierzylabym
OdpowiedzDla mnie instytucja napiwku jest irytująca. Oczywiście, za jakąś relewacyjną obsługę mogę zostawić coś kelnerce, ale rzadko kiedy zdarza się ktoś z wyjątkowym podejściem do klienta. Nie rozumiem więc, dlaczego należy zostawić dodatkowe pieniądze za to, że ktoś wykonuje swoją pracę. Takie opłaty powinny być wliczone w cenę zamówienia, która często i tak jest dość wysoka.
Odpowiedz@Akilliada: Z jednej strony masz rację i irytują mnei zawsze opowieści kelnerów o tym, jak to uraża ich dumę, że ktoś zostawił tylko dwa złote napiwku. Z drugiej strony znam polskich Januszy biznesu i wiem, że jakby nie te napiwki, tylko czyste pensje od szefa, to w restauracjach byłoby jak w marketach, czyli ujowe pensje, pracownicy brani byle jacy byle skąd byle ktokolwiek przyszedł, gburowaci, przemęczeni i każący czekać godzinę na posiłek.
OdpowiedzNo bo to takie zabawne, huehuehue
OdpowiedzGrosik to jakiś gorszy pieniądz jest i śmierdzi? Często zdarzało mi się wrzucić napiwku z 10 zł w naprawdę drobnych kwotach, a pani, która mnie obsługiwała cieszyła się, bo pod koniec zmiany i tak wymieniali drobne że słoika na "grubsze" pieniądze by w kasie zawsze tego grosika mieć.
Odpowiedz