Impreza. Pary, single. Towarzystwo częściowo się zna, częściowo nie.
Mój kolega powiedzmy Wojtek, jest singlem. Gadamy i w pewnym momencie podbija do nas dziewczyna, dajmy jej Gosia. Zaczęła flirt z Wojtkiem, on odpowiedział, ale nie flirtem, tylko miło, grzecznie z uśmiechem. Wszyscy z grupy wiedzieli, że nie podjął gry.
Dziewczyna jeszcze kilkakrotnie próbowała, mniej lub bardziej natrętnie podrywać Wojtka, ale ten nie reagował i zazwyczaj delikatnie krótkim "przepraszam" wycofywał się z rozmowy i dołączał do innej grupy.
W końcu niestety nachalność Gosi tak się dała we znaki Wojtkowi, że po prostu postanowił opuścić imprezę i pożegnawszy się z gospodarzami, wyszedł.
Kilka dni później spotkaliśmy się w knajpie i wywiązała się rozmowa na temat tej imprezy. Wojtek usłyszał, że:
od mężczyzn:
- Ej trzeba było bzyknąć, co by Ci szkodziło?
- Ja pie***lę, co ty kurde nie staje ci? Hehehe....
- Gośce "bolca potrzeba". Hehehe, to było widać.
Od kobiet:
- Mógłbyś jej nie odmawiać, przecież wiesz, że dawno nikogo nie miała (!!!)
- Przecież nie masz dziewczyny, więc się nie wykręcaj!
- Co z ciebie za facet, że cię nie interesują dziewczyny?
- No i co z tego, że ma kilka kilo za dużo? (Gosia nie ma nadwagi, Gosia jest otyła). Dyskryminujesz ją za to jak wygląda??!!
- Czy ty sobie zdajesz sprawę ile ją kosztowało przełamanie nieśmiałości i zagadanie do ciebie?
Dodatkowo Wojtek dowiedział się, że powinien się dwa razy zastanowić, zanim odmówi dziewczynie, bo jej może być przykro.
Wtedy Wojtek zwrócił się do facetów, z których dwóch też było singlami:
- A dlaczego wy jej nie poderwiecie?
Odpowiedź:
- No chyba sobie żartujesz.
Stwierdzam, że ludzie są nienormalni.
Czy naprawdę facet nie może po prostu nie być zainteresowany? Sam Wojtek jest wysoki i szczupły i takie dziewczyny też woli. Czy naprawdę czyni go to "męską szowinistyczną świnią?"
Postawa tych lasek nie nic wspólnego z feminizmem. A bycie chamem nie ma nic wspólnego z płcią. Męską szowinistyczną świnią to by był, jakby się zachował tak jak mu sugerowali koledzy. I tak ogólnie to chyba powinien zweryfikować znajomości.
OdpowiedzCo innego dodatkowe kilogramy, a co innego toczenie się jak kula. Wiem, że są ludzie chorzy (np. problem z tarczycą), ale jak widzisz taką otyłą osobę co pochłania fast foody, a wejść po 3 schodach to dla niej za dużo i woli te ruchome to jest to całkowite zaniedbanie. Gdy się jest kimś to oprócz tego, że cię pociąga fizycznie i psychicznie to jeszcze zaczynasz układać przyszłość z taką osobą. Nikt się nie chce bujać po szpitalach czy coś w ten deseń. Ogólnie szacunek do siebie i innych, a nie narzucanie się innym. -_-
OdpowiedzWystarczy odwrócić role i już będziemy wiedzieli, czy mamy do czynienia z seksizmem: gdyby to gruby Wojtek próbował bezskutecznie podrywać szczupłą Gośkę, a po fakcie wszyscy mieliby za złe Gośce, że "mu nie dała, a przecież tak dawno nie miał kobiety", to dla komentujących (w historii) mężczyzn i kobiet też byłoby OK?
OdpowiedzO tym samym pomyślałam. Podwójne standardy trzeba demaskować i ośmieszać. A poza tym, każdy ma prawo nie mieć ochoty i nie musi się tłumaczyć.
OdpowiedzHistoria piekielna, ale przestań mieszać w to feminizm, bo takie wycieranie sobie gęby tym słowem jest już nużące. Z jednej i z drugiej strony.
OdpowiedzPowinna się domyśleć,że z takim wyglądem nie ma co nawet startować. Niektórzy nie potrafią być krytyczni wobec siebie.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Ty tak serio?
Odpowiedz@Miryoku: Z całą stanowczością. No sorry,ale jak to tu ktoś napisał,wygląd fizyczny też się liczy. Ludzie mają za duże wymagania co to innych,sami nie mając nic w zamian do zaoferowania. No kurczę,niech każdy sobie szuka partnera na swoim poziomie. Żeby nie było,sama mam ponad dziesieciokilową nadwagę. To już chyba pod otyłość podchodzi.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Z jednej strony racja, bo też mnie drażnią przypadki, kiedy widzę zapłakane szare myszki, bo ich najpiękniejszy boy w powiecie nie chciał. I to trajkotanie, że przecież nie wygląd się liczy, tylko charakter, "co z tego że nie lubię się malować i noszę brudne trampki, jestem jaka jestem, a ten drań wybrał tę szmatę Monikę, która sukienki nosi!!!" Ale z drugiej strony znam przykłady takich "mezaliansów urodowych", które świadczą tylko o tym, że warto zaryzykować i podbić do kogoś o schodek wyżej. Ja do mojego Męża przeskoczyłam całe piętro, jak nie lepiej :) Obce kobiety Go zaczepiają i sugerują karierę w modelingu. A z gitarą elektryczną na scenie wygląda po prostu bosko. Niemniej, staram się dbać o siebie, żeby mi Go jakaś franca nie zbałamuciła. I żeby nie mieć przy Nim za dużych kompleksów, co nie jest łatwe. No i przyjęłam do wiadomości, że nie lubi mnie oglądać w wyciągniętych dresach, z czego wyciągnęłam stosowne wnioski.
Odpowiedz@Candela: Jeśli mam być szczera, to Ci współczuję. Swoją wypowiedzią sugerujesz, że gdybyś przestała dbać o siebie i zaczęła chodzić w domowych ciuchach, to twój mąż od razu znalazłby sobie inną kobietę. I jeśli ty zawsze musisz być, że tak to ujmę, odpicowana, to musi być to strasznie męczące. On powinien kochać cię nie tylko za wygląd i być przy tobie nawet gdy jesteś w rozciągniętych dresach, zerowym makijażu. Jeśli rozumiem twoją wypowiedź na opak, to przepraszam, ale napisałaś to w niezbyt jasny sposób.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Oczywiście, że wygląd się liczy, ale sugerowanie, że gruba laska nie może próbować flirtu ze szczupłym facetem, jest żałosne. Mało to jest szczupłych facetów, którym podobają się bardziej okrągłe, czasem otyłe kobiety? W drugą stronę też to działa, bo często widzi się szczupłe dziewczyny z krąglejszymi mężczyznami. Po prostu dla jednych wada partnera jest istotna, dla innych nie. Tak samo jak dla kogoś może być istotne, czy potencjalny partner ma ładną buzię, a ktoś będzie patrzył tylko na sylwetkę. I każdy ma prawo do własnego gustu niezależnie od tego, jak sam wygląda - inna sprawa, że faktycznie narzekanie na to, że czyjś gust nie obejmuje mojego wyglądu, jest bardzo słabe.
Odpowiedz@Habiel: Cóż, ja współczuję partnerom dziewczyn, które nie golą nóg przez całą zimę, albo ogarniają się i stroją tylko przed jakimś ważniejszym wyjściem. Domowy strój też może być niebrzydki, a machnąć rzęsy tuszem to raptem 20 sekund. Ja się i tak więcej nie maluję, bo nie muszę - całe życie na zdrowej diecie, więc cera olśniewająca. Przy okazji cery - nie znoszę chudych lasek, które opychają się chipsami i innym świństwem, bo skoro nie tyją, to mogą. No i (zaraz zostanę spalona :D) kobiety palące papierosy, chlejące na umór, brrr. A potem tona tapety na twarz "bo mam brzydką cerę". Fuuuuj. Dla mojego prywatnego Mężczyzny ważniejsze jest raczej to moje przejechanie po ciele kosiarką i myjką niż puszką farby :) No i to, że ćwiczę. Proszę się tylko mnie nie czepiać, że piszę wyłącznie o kobietach. Skoncentrowałam się na jednej płci, żeby się bardziej nie rozpisywać. Faceci też muszą o siebie dbać, rzecz jasna, tylko inaczej.
Odpowiedz@Candela: "Cóż, ja współczuję partnerom dziewczyn, które nie golą nóg przez całą zimę, albo ogarniają się i stroją tylko przed jakimś ważniejszym wyjściem." To przestań im współczuć bo ci faceci po pierwsze mają gębę i mogą porozmawiać z partnerką jeśli im przeszkadzają te włosy na nogach, a po drugie mają wolną wolę i w ostateczności mogą się rozstać i poszukać bardziej wystrojonej kobiety. Takie proste, ale lepiej robić z faceta bidnego zniewolonego misiaczka, którego kobita okręciła sobie wokół szyi tymi długimi włosami z nóg, do gęby wepchała niegolone kłaki spod pachy i teraz bidny misio ani ruszyć się nie może ani powiedzieć nic nie może, no CZEBA WSPÓŁCZUĆ takiemu!!!11!1!
Odpowiedz@paski: Mówię o sytuacjach, kiedy partner daje do zrozumienia partnerce, że się zaniedbała, a ona ma to w poważaniu, bo są już razem parę lat i nie trzeba się o nic starać. Znam takie przypadki, jedna dziewczyna nawet mi się chwaliła swoim włosiem (o matko) i chyba liczyła na aprobatę. Partner bardzo ją kocha, ale męczy się z tym jej podejściem, bo i seks mniej pasjonujący i nie ma co liczyć na jakieś spontany. Potem takie się dziwią, że chłopak woli się zająć czymś innym niż nią i "już nie ma tego ognia co kiedyś".
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Ja tam nie widzę nic złego w startowaniu do przystojniaka przez grubą dziewczynę. Skoro jej się podoba, to niech do niego zagada i zobaczy, co będzie. Natomiast upierdliwe napastowanie już jak najbardziej jest piekielne.
Odpowiedz@Candela: Teraz to trochę popłynęłaś. Nie a czego współczuć, bo to jest problem lub decyzja ich związku. Jeśli partnerka chce mieć włosy na nogach, co jest jak najbardziej naturalne, to niech je ma. Jeśli to jej partnerowi by nie odpowiadało, to może o tym z nią porozmawiać. Mój domowy strój jest wygodny- to czy jest piękny jest sprawą drugorzędną. Dla mojego faceta nie muszę być cały czas ubrana w najlepsze ciuchy, a wręcz przeciwnie-woli mnie w wersji domowej. Jeśli się jest we dwoje, to powinno nam zależeć przede wszystkim, aby partner czuł się komfortowo, a nie robić wyrzuty, że są rozciągnięte ubrania, czy dresy. No i makijaż. Kochana, ale nie każdy ma opcje się malować i to machnięcie tuszem jest równie szkodliwe dla Ciebie i twojej cery, jak i pełna tapeta kobiet, które tak krytykujesz. Każda chemia kosmetyczna-czy to tusz, czy pełen podkład, zaburza naturalny proces skóry i ją niszczy. I tak, tusz sprawia, że rzęsy stają się mniej gęste oraz słabsze, bo niszczy je zawarty w kosmetykach alkohol, czy inne substancje (benzyl,SLS itd.). Śmieszy mnie sprowadzanie problemu ze współżyciem do kwestii włosów na nogach. Nie znasz pełni ich sytuacji, ich psychiki, ani wrażliwości. Jeśli jest problem w sferze łóżkowej to idzie się do seksuologa, a nie twierdzi, iż jest to "bo ona nie goli nóg!". Mam wrażenie, że wasz związek jest bardzo pusty i płaski, skoro aż tak dbacie o swój wygląd i zmuszacie się do bycia cały czas perfekcyjnym- ogolone nogi, pomalowanie się oraz dobrze ubrane ciuchy. Coś tu jest nie tak moim skromnym zdaniem.
Odpowiedz@Habiel: Chyba trafiłam w czułą strunę... Nasz związek jest pusty, bo dbamy o higienę, wygląd i kondycję? Jezuchryste. Nie skomentuję tego, ok? Włosy na nogach są naturalne tak jak żaby w nosie, wory pod oczami, miodek w uszach i inne smaczności. Możemy popłynąć na głębinę i powiedzieć, że brud za paznokciami, robaki w tyłku i przetłuszczone włosy również są naturalne - no bo są. Może niektórych to podnieca. Mnie nie i kolegi od owłosionej dziewczyny również nie. Ona nie lubi mieć owłosionych nóg, ale ma, bo nie chce jej się ich golić. Lenistwo bynajmniej nie jest sexy. Nie chce mi się więcej pisać na ten temat i tłumaczyć dlaczego zadbane kobiety, jak i zadbani faceci są bardziej pociągający. Ewolucja, te sprawy. No nie chce mi się.
Odpowiedz@Candela: Higieny w to nie mieszaj. Jakby to była sprawa higieny to mężczyźni też musieliby golić nogi. To akurat jest wyłącznie kwestia estetyki.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Pustaczek się nam trafił. Sorry, wygląd jest istotny, ale jest tylko jedną z części składowych oceny. Jeden będzie przystojny, inny nadrobi poczuciem humoru i inteligencją, jeszcze inny zupełnie inną cechą. Nie jestem zwolennikiem teorii, że wygląd nie ma znaczenia (chociaż mi się akurat podobają dziewczyny z kilkoma kilogramami nadwagi - nie mylić z kilkudziesięcioma), ale twierdzenie, że TYLKO wygląd ma znaczenia i ocenianie poziomu TYLKO na podstawie wyglądu to domena całkowitego pustaczka.
OdpowiedzSzczerze mówiąc, też nie wiem co do tego ma feminizm. Tak jak napisała @pasia251, to raczej kiepscy znajomi ogólnie :P, którym się wydaje, że jak ktoś jest singlem, to "z głodu", zalicza wszystko co się rusza i jest mu bardzo wszystko jedno, jak ta osoba wygląda/jak się zachowuje czy jaki ma charakter. No i oczywiście za każdy przejaw zainteresowania, nawet jeśli druga strona nie jest w jego/jej typie, powinna dziękować losowi. Dla mnie znajomi do wymiany, bo te "dobre rady", mogą tylko więcej szkody wyrządzić, niż pomóc.
OdpowiedzPrawdziwe feministki i prawdziwi feminiści walczą ze stereotypami, a właśnie ze stereotypów i oczekiwań wobec przedstawicieli danej płci biorą się historie takie jak ta. Komentarze koleżanek i kolegów żenujące i wygląd czy waga Gosi nie mają tutaj nic do rzeczy - każdy ma prawo do odmowy i do własnego gustu, jeśli chodzi o wygląd partnera.
Odpowiedz#Wojtektoo
Odpowiedz@SirCastic: Ja się zaśmiałam :D
OdpowiedzWidzę że autor nie ma pojęcia czym jest feminizm, ale i tak go hejtuje, brawo. To może ja sprostuję. Feminizm walczy ze stereotypami a tutaj właśnie te stereotypy wystąpiły :) Mężczyźni poszli logiką : Jak kobieta daje to facet wyrucha choćby nie wiem co, no bo przecież mężczyznom tylko jedno w głowie :) a kobiety poszły logiką: Facet nie może, broń boże, sprawiać przykrości kobiecie i powinien jej ustępować. Wszystko czego feminizm nie lubi :) Dla mnie w tej historii równie piekielny jest autor który nie wie o czym mówi (ale i tak uważa to za zuo :)
Odpowiedz@Lostsoul: I dlatego już się szykowałam do dania plusika, gdy przeczytałam to zdanie o feminizmie.. No i się wszystko posypało.
OdpowiedzDrodzy. Feminizm moim zdaniem idzie w złym kierunku. Zaczyna przypominać nienawiść do mężczyzn.
Odpowiedz@sotalajlatan: Feminizm to konkretny pogląd i ma swoją definicje. Jeśli "zaczyna przypominać nienawiść do mężczyzn" to nie jest to feminizm. Jest to nienawiść do mężczyzn.
OdpowiedzPrzy takim podejściu sugerowałbym zastanowienie się nad zmianą towarzystwa.
OdpowiedzZasadniczo ich wygląd nie ma tu nic do gadania. Gosia mogłaby wyglądać jak modelka, a Wojtek mógłby nadal być niezainteresowany (nie ten charakter czy cokolwiek), i nic nikomu do tego. Jak już państwo wyżej wspomnieli, dla Wojtka najlepiej będzie wykluczyć tych prymitywnych facetów i powalone laski z grupy znajomych.
OdpowiedzNie widzę nic złego w tym, że pulchniejsza dziewczyna podrywa szczupłego chłopaka. Skąd niby miała wiedzieć jakie on dziewczyny z wyglądu preferuje? Zresztą to nie jest istotne. Gdybym sygerowała sie tym jakie dziewczyny podobały sie mojemu mężowi to nigdy nie bylibyśmy razem, a tak mimo, że podbały mu sie wysokie (jestem średniego wzrosku), szczupłe (zawsze miałam sporo zbędnych kilogramów), zielone lub niebieskie oczy (mam piwne) i do tego ciemne, krótkie włosy (jestem blondynką i zawsze miałam długie włosy) jestesmy od wielu lat razem.
OdpowiedzA może Wojtek nie lubi puszcz.. (przepraszam) łatwych dziewczyn?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2018 o 9:46
@AndrzejN: standardy rodem z Bliskiego Wschodu widze.
Odpowiedz@Johanna: czemu z bliskiego wschodu? Niektórzy cenią sobie wierność i monogamię. Ja bym nie chciała być z facetem który przelatuje tygodniowo 5 lasek, nie ważne ładnych czy nie.
Odpowiedz@Lapis: o czym Ty mowisz? Bo ja o konstatacji Andrzeja, ze dziewczyna latwa, bo ma czelnosc podejmowac proby kontaktu.
Odpowiedz@Johanna: Wnioskowałem na podstawie wypowiedzi z historii: - Ej trzeba było bzyknąć.... - .... nie staje ci? .... - Gośce "bolca potrzeba". Hehehe, to było widać - Mógłbyś jej nie odmawiać, przecież wiesz, że dawno nikogo nie miała
Odpowiedz