Ostatnio była na piekielnych historia o tym, jak producent markowych wyrobów w sposób ukryty przymusza klienta do korzystania z jego (oczywiście droższych) materiałów. Opinie w komentarzach były jak zwykle podzielone. Nie chcę być sędzią w tej sprawie.
Opiszę tylko kilka przypadków podobnego postępowania producentów. Ocenę pozostawiam czytelnikom.
Drukarka domowa.
Kilka lat temu kupiłem domową drukarkę atramentową. Nie była to budżetowa, w cenie nowych wkładów z tuszem, lecz 3-4 razy droższa od najtańszych. W tych czasach powszechne było napełnianie oryginalnych kartridży. W przypadku tej drukarki napełniony kartridż nie działał – wyświetlał się komunikat o braku tuszu, mimo że pojemnik był świeżo napełniony. Internauci szybko znaleźli przyczynę i opisali to na forach. Kartridż miał specjalny chip i drukarka pamiętała, że ten konkretny pojemnik był używany i miał stan tuszu „zero”.
Tłumaczenie producenta troską o klienta można włożyć między bajki, a wyjaśnienie było mniej więcej takie:
„W trosce o bezawaryjne działanie naszego sprzętu zablokowana jest możliwość używania kartridża po zużyciu tuszu poniżej poziomu minimum. Używanie takiego kartridża grozi uszkodzeniem głowicy drukującej”
Może bym uwierzył, ale głowica drukująca była w kartridżu, więc najwyżej mogłem uszkodzić kartridż, który wg wyjaśnień producenta nie nadawał się do użytku.
PS. Rozwiązanie było następujące: Trzeba było mieć w użyciu kilka kartridży (3 lub 4), które należało wkładać rotacyjnie, gdyż drukarka pamiętała tylko kilka poprzednich kartridży. Dwa z nich mogły być prawie puste – wystarczyło wydrukować kilka stron i drukarka odhaczała użycie nowego pojemnika.
Brzmi jak HP :)
Odpowiedz@mesing: Nie potwierdzam i nie zaprzeczam.
Odpowiedz@mesing: Z 10 lat temu w niektórych drukarkach HP wystarczyło zakleić 1 pin na kartridżu, żeby drukarka myślała, że jest nowy :)
Odpowiedz@GlaNiK: Jakiś czas temu próbowałem to zrobić na swojej drukarce HP - na filmikach w internecie działało, na mojej nie. Kilka dni później na jej miejscu pojawił się Brother - opakowanie z oryginalnym tuszem 10 razy większe, a co najmniej 2 razy tańsze od HP. Wolę raz zapłacić 500 złotych za drukarkę i dokupić tusze za 30-40 raz w roku niż 200 za drukarkę i 80 miesięcznie na kartridże (lub 20-30 przy działających zamiennikach).
Odpowiedz@GlaNiK: Możesz takie opowieści potwierdzić? To są jakieś legendy jak o smokach. Były oczywiście pewne metody, ale nie zaklejanie pinu...
Odpowiedz@unitral: I tu się mylisz. Była cała procedura, która trzeba było przejść aby zainstalowany kartridż był traktowany przez drukarkę jako pełny. Jednym z punktów było zaklejanie pinu. Mój rekord w napełnianiu pojedynczej sztuki to chyba z 15 razy (stara dobra DJ 640C). Potem jakość wydruków stała się niezadowalająca. W chwili obecnej jak ktoś robi dużo wydruków to najlepszym wyjściem jest zakup drukarki z systemem stałego zasilania w tusze tzw. CISS, dobrze to się sprawdza w Epsonie. Canon ma też coś podobnego. Koszt zakupu jest dość wysoki bo za drukarkę trzeba wydać ok 600zł, ale za to koszt napełnienia oryginalnym tuszem to śmieszne grosze.
Odpowiedz@mesing: ale nie samo zaklejanie... Moja drukarka kosztuje jakieś 5 razy tyle... Firma na H. To oszuści. Kontuzja na sprzęcie, na tuszach i na żywotności. Stara 640 dalej u mnie drukuje plomby UV.
Odpowiedz@unitral: Nie przypomnę sobie modelu ale wiem, że to prawda bo tego sposobu używałem. https://www.youtube.com/watch?v=3iFVQj_fVBQ Proszę, nawet jakieś video znalazłem.
Odpowiedz@unitral: I do tego jaki tutorial. http://smallbusiness.chron.com/reset-hp-color-cartridge-50384.html
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2018 o 13:05
Internauci szybko znaleźli przyczynę i opisali to na forach. Kartridż miał specjalny chip i drukarka pamiętała, że ten konkretny pojemnik był używany i miał stan tuszu „zero” I tak powinno być. Osoba inteligentna po napełnieniu "resetuje pamięć w zbiorniczku" Reseter kosztuje przeważnie kilkanaście ZŁ. W przypadku niektórych nowszych modeli można je zresetować w drukarce. Ograniczenie ilości wydruków na jednej głowice - tej wbudowanej w zbiorniczek ma sens ze względu na konstrukcję głowic. Są to bardzo czułe i szybko zużywające się elementy. Potem zaczynają lać tuszem, więc lepiej je blokować programowo.
Odpowiedz@unitral: tak tak, a ja mam drukarkę innego producenta i już dziesiątki kartridży na tej samej głowicy jedzie.
OdpowiedzZ atramentówek zrezygnowałem wieki temu. Zaraz po tym jak zatrudniłem się w serwisie pewnej marki.... Obecnie tylko laserowe.
Odpowiedz@unitral: Widocznie masz niezróżnicowane potrzeby. Drukowanie na papierze innym niż o standardowej powierzchni i gramaturze 80-100 jest na laserówkach bez sensu - proszek odpada od powierzchni papieru. A i kolory są inne na laserówce, ale to szczegół. Folia magnetyczna, papier fotograficzny, wizytówki itp. - tylko na drukarce atramentowej.
Odpowiedz@Hideki: zgadza się. Ale ja muszę korzystać z drukarki głównie w celach biurowych.
Odpowiedz@Hideki: a poza tym kto w domu drukuje takie rzeczy w ilościach przekraczających kilka sztuk rocznie? Dobra laserowa drukuje prawie na wszystkim. Kolory fakt - gorsze. Ale koszt wydruku znikomy
Odpowiedz@unitral: Tak, drukuje na wszystkim, ale nadruk nie trzyma się potem papieru (sypie się jak piasek). Dotyczy to także droższych modeli (sprawdzałem na różnych Konicach, Xeroxach itd.). Ja drukuję, a w zasadzie drukowałem przez wiele lat w domu na ww. materiałach.
OdpowiedzPolak potrafi :) Utrudnienia są po to aby je przeskakiwać. Tak trzymać :)
Odpowiedz