Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wiosna wiąże się rokrocznie z rozpoczęciem sezonu motocyklowego. Jak wiadomo, kierowcy jednośladów,…

Wiosna wiąże się rokrocznie z rozpoczęciem sezonu motocyklowego.

Jak wiadomo, kierowcy jednośladów, uogólniając, dzielą się na dwie grupy. Pierwsza to rozsądni kierowcy, poruszający się rozsądnie, w miarę zgodnie z przepisami i szanujący innych uczestników ruchu. Drudzy to debile, dla których liczy się tylko prędkość i którym wydaje się, że są panami szos, a droga to tor wyścigowy. Co ciekawe, pierwsza grupa dosiada zwykle chopperów, cruiserów, turystyków i czasem enduro.

Druga to zwykle ujeżdżacze tzw. szlifierek czyli ścigaczy (nie dalej jak wczoraj jeden z tych idiotów z dumą w głosie chwalił się, że na trasie z naszego miasteczka X do odległego o ok. 60 km miasta Y "240 km/h praktycznie nie schodziło z blatu" - droga krajowa z licznymi terenami zabudowanymi). Zwłaszcza ci drudzy lubują się w promowaniu hasła "Patrz w lusterka, motocykle są wszędzie".

A ja, kierowca z - mówiąc nieskromnie - sporym doświadczeniem, pytam się: dlaczego one są "wszędzie", a nie tam, gdzie zgodnie z przepisami być powinny? Wykonując manewr patrzę zawsze w lusterka, aby sprawdzić, czy na moim planowanym torze jazdy nie ma jakiegokolwiek pojazdu: samochodu, traktora, furmanki, roweru czy motocykla. Dlaczego mam w specjalny sposób traktować kierujących motocyklami?

Art. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym ("Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego") pozwala mi założyć, że motocykl będzie tam, gdzie być powinien, a nie "wszędzie".

Może więc kierowcy "szlifierek", zamiast naklejać na samochodach naklejki o w/w treści, nakleiliby sobie przed oczami napis "Jedź przepisowo, niech motocykl będzie tam, gdzie powinien"?

by timo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kosiaty
20 22

Tu się z Tobą w pełni zgodzę, sam mam sąsiada ze ścigaczem i crossem... Cross non stop w lesie i wylatuje nim na jezdnię z pełną prędkością tak że czekam aż w kogoś uderzy a jak dosiada ścigacza to już spod domu ma chyba najmniej 70 na budziku, a droga szeroka na półtora samochodu... Zastanawiałem się nawet czy nie zamówić sobie naklejki "Motocyklisto! Przestrzegaj przepisów, to zdążę zobaczyć Cię w lusterku" bo gościa pędzącego 200 na godzinę prędzej poczujesz w bagażniku niż zobaczysz...

Odpowiedz
avatar LTM87
18 22

Mam dokładnie takie samo wrażenie. Patrzę w lusterka i widzę w nich dokładnie to, co widzieć powinienem, ale pod jednym warunkiem - kierowca "tego czegoś" musi przestrzegać przepisów. I ja rozumiem - motocykl jest mniejszy od samochodu, dynamika jego poruszania się też jest inna, warto mieć to na uwadze. W tym przypadku treść takiej naklejki może mieć jakiś sens. Jeśli natomiast jej przekazem ma być ostrzeżenie przed tym, że motocyklista jest "wszędzie", bo zasuwa, jakby go stado diabłów goniło, to ja tego nie kupuję.

Odpowiedz
avatar kosiaty
1 5

@LTM87: Prawda, mniejszy, inaczej się porusza i w ogóle to mógłby być dla nich argument, ale światła odbijające się w lusterku człowiek zobaczy, więc o ile przestrzegaliby przepisów, jest w porządku wszystko :) a co do tego że motocyklista jest "wszędzie" to czasem mam wrażenie, że nie chodzi o to, że zasuwa, tylko to jest stan "powypadkowy".

Odpowiedz
avatar Lolitte
2 4

@LTM87: Ja te naklejki rozumiałam zawsze tak, żeby dokładniej sprawdzać ślepy punkt - bo jak wiadomo istnieje coś takiego i motocykl łatwiej się tam zmieści. A skutki wjechania samochodu w motocykl zazwyczaj są tragiczne...

Odpowiedz
avatar zartie
14 18

Ostatnio widziałem nalepkę "Patrz w lusterka idioci są wszędzie". IMHO bardziej adekwatna.

Odpowiedz
avatar Hideki
16 22

Ostatnio moi znajomi motocykliści zaczęli właśnie takie treści udostępniać na fb. To im odpowiadam mniej więcej tak: "Ja mam pasy, zderzak, twardą ramę i poduszki powietrzne, a Ty nie. Pomyśl dwa razy, zanim zdecydujesz się łamać przepisy drogowe."

Odpowiedz
avatar butros
-4 4

@Hideki: wg statystyk więcej motocyklistów ginie przez błędy kierowców samochodów niż odwrotnie. Najczęstszy przypadek, to wymuszenie pierwszeństwa, zwłaszcza wyjazd z drogi podporządkowanej.

Odpowiedz
avatar Althing
4 4

@butros: Ale też motocyklista nie ginie z powodu 50 kilometrów na liczniku tylko 150-250. Samochód może i wymusza ale motocyklista za szybko jedzie.

Odpowiedz
avatar slothqueen
-4 4

@Althing: Jeśli motocyklista jechałby 100 km/h szybciej, niż byłoby to na skrzyżowaniu dozwolone, wypadek nie figurowalby w statystykach jako "z winy kierowcy samochodu".

Odpowiedz
avatar Vkandis
3 5

@slothqueen: a teraz wyobraź sobie sytuację. Skrzyżowanie z drogą podporządkowaną. Główna droga to łagodny łuk z widocznością ponad 100m. Pusta. Kierowca wyjeżdża z podporządkowanej, a z boku pojawia się motocyklista walący 250km/h. Co daje prawie 70m/s. Wali w samochód - bo nie ma szans, żeby zdążył cokolwiek zrobić. Ginie. Załóżmy, że jakimś cudem kierowca samochodu przeżył. I co? Ano winny - w świetle prawa - jest kierowca samochodu. Ewentualnie wina obopólna. I tak też zostaje ujęte w statystykach. I podejrzewam, że znakomita większość tychże przytaczanych przez Ciebie statystyk opiera się właśnie na podobnych sytuacjach. Na głupocie, braku wyobraźni i jeszcze raz głupocie motocyklistów 0 = dokładnie tyle są warte przytaczane przez Ciebie statystyki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2018 o 20:56

avatar slothqueen
-1 1

@Vkandis: widzę tu wielce typowe przekonanie, że policjanci i rzeczoznawcy to idioci i że jest to OK. otóż, nie - każdy rzeczoznawca stwierdzi, jak szybko jechał pojazd, który wbił się w samochód. nie zrobi tego oczywiście bezbłędnie, ale będzie potrafił stwierdzić, czy jechał 50/h czy 250/h. jeśli motocyklista zap**** tak, że kierowca rozpoczynający ruch z ulicy podporządkowanej nie był w stanie go zobaczyć (baaardzo łatwy rachunek), to kierowca wyjeżdżający z podporządkowanej NIE MA PRAWA być uznanym za winnego, gdyż w momencie ruszania NIE WIDZIAŁ żadnego pojazdu. tak, to jest takie proste. tak, brałam udział w procesie o podobną sytuację.

Odpowiedz
avatar Kocilla
1 1

@slothqueen: Ależ figurowałyby. Niestety, i policja i sądy bardziej przywiązane są do litery niż ducha prawa. Niedawno warszawski sąd wydał wyrok w dosyć głośnej sprawie - samochod A skręcał w lewo, samochód B grzmiał z naprzeciwka BARDZO przekraczając dozwolony limit. A widział go daleko, nie sądził że tamten wali aż tyle, ruszył. Grzmotnęli się, samochód A zepchnięty na chodnik zabił kobietę, kilka osób mocno pokaleczył. Orzeczenie? Wyłączna wina A.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
11 13

Jako motocyklista podpisuję się pod tym co napisałeś rękami i nogami lub rękoma i nogoma jak mawiał mój kolega ;) Problem w tym, że te palanty od jakże dumnego hasła "lubię zapier**lać", nie pojmują w czym rzecz. Do niedawna byłem jeszcze uczestnikiem dwóch grup motocyklowych na FB. Z jednej się sam usunąłem bo nie mogłem dłużej czytać bredni, które wypisują ci mistrzowie szos. Niby motocykliści to jedna wielka rodzina... Gó*no prawda! Forumowa patologia na dwóch kołach od razu zakrzykiwała jakikolwiek głos rozsądku.

Odpowiedz
avatar imhotep
2 8

"Jedź przepisowo, niech motocykl będzie tam, gdzie powinien" dobry tekst na wlepki, do naklejenia koło ich naklejek :)

Odpowiedz
avatar greggor
2 6

Ten podział na 2 grupy jest inny: ci, co się wywrócili, i ci, co się wywrócą.

Odpowiedz
avatar timo
0 2

@greggor: znam "agenta", który zaliczył już pierdyliard upadków i wypadków, był (kilka razy) zagipsowany od stawów skokowych po szyję, wsadził kolegę (pasażera) na wózek inwalidzki do końca życia, przeżył uderzenie przy dużej prędkości w żelbetowy słup sieci energetycznej i nadal jeździ tak samo, a nawet coraz bardziej agresywnie. Więc Twój podział nie determinuje zachowania na drodze.

Odpowiedz
avatar MyCha
5 13

Według mnie hasło, że motocykliści są wszędzie ma uświadomić kierowcom, że zawsze przy zmianie kierunku jazdy powinni sprawdzić nie tylko lusterka i drogę przed sobą ale również odwrócić łeb aby się upewnić, że w ich martwym polu nie ma nikogo. Motocykliści powinni martwych pól unikać ale nie zawsze się da. Tak samo mam wrażenie, że sporej ilości kierujących czterema kółkami się wydaje, że na drodze można spotkać tylko inne auta i ewentualnie większe ciężarówki, TIRy itp. A to nie prawda. Dotyczy to pewnie też wielu innych sytuacji i aukcja sama w sobie nie jest zła o ile obie strony zachowują się względem siebie fair. Zaś wariaci, którzy uważają się za królów dróg i szos, niech sami uważają na siebie i swoje bezpieczeństwo. Niezależnie co prowadzą i ile to coś ma kółek. Nie mam tutaj nic przeciwko selekcji naturalnej o ile nikogo innego za sobą nie pociągną.

Odpowiedz
avatar kosiaty
-2 2

@MyCha: Zgodzę się z Tobą, że hasło zostało wymyślone zapewne w takim celu, bo jak wspomniał tu inny użytkownik, motocykle są mniejsze a więc i cięższe do dostrzeżenia. Nie zgodzę się z twierdzeniem że motocykliści powinni martwych pól unikać, ponieważ w trakcie wyprzedzania nawet samochód w takim się w końcu znajdzie, odwracanie głowy to dobry nawyk, ale w niektórych samochodach nic nie da, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest dłuższa kontrola lusterka przed manewrem, ponieważ daje to czas innemu pojazdowi na ucieczkę z martwego pola, a więc jego skuteczne zauważenie, a druga sprawa że jak Ty jedziesz przepisowo, to możesz się nie spodziewać kogoś kto te przepisy nagle złamie. I niestety choć muszę przyznać że idiotów jeżdżących autami jest bardzo dużo, to jednak zawsze jak widzę motocyklistę na ścigaczu to jestem prawie pewien że złamie przepisy- tak robi 99% z nich, bo chyba tylko po to kupują te, a nie inne maszyny, żeby jechać ile się da.

Odpowiedz
avatar misiak1983
2 6

Ja dostałem bana na facebookowej grupie "Motocyklowy Powiat Suski" po tym, jak oświadczyłem, że dosyć mam świrów na ścigaczach jeżdżących 150 km/h w terenie zbudowanym, czy crossowców bez tablic rejestracyjnych, oświetlenia, ubezpieczenia i prawa jazdy pajacujących na drogach publicznych i od tej chwili filmy nagrywane kamerą na kasku będę udostępniał policji. Zaszczekali mnie z@p13rd@lacze na ścigaczach. Na szczęście dużo więcej rozsądnych ludzi jest na grupie "Śląski Maxi Skuter", na słowackiej grupie "Skútristi.sk", lub "POLSCY MOTOCYKLIŚCI". Na tych grupach liczy się pasja. Na grupie "Motocyklowy powiat suski" musisz mieć ścigacza i broń Boże nie mniejszy niż litr pojemności. Chiński motorower 49ccm udający ścigacza jest motocyklem. Honda X-Adv, Honda Integra za niemal 50 tys zł z silnikiem 850ccm czy też Suzuki Burgman 650 Executive w podobnej cenie wg. nich nie jest motocyklem. To kibel. Dlatego jestem na grupach, gdzie nawet posiadaczy motorynek się szanuje. Sam jeżdżę motocyklem Honda PCX 125 z nadwoziem skutera, ale w dowodzie rejestracyjnym jak byk stoi "motocykl". Żeby mieć frajdę z jazdy nie muszę grzać na złamanie karku. Oni to motocykliści, ale w sezonie robią max. 2-3 tys. km. Ja robię 25 tys. km. Nawet przy - 30 mrozu. I nie robi na mnie wrażenia nawet duża ulewa. I kto tu jest motocyklistą z pasją?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2018 o 21:47

avatar Iceman1973
0 0

@misiak1983: Jeśli chodzi o POLSCY MOTOCYKLIŚCI, to bym polemizował.

Odpowiedz
avatar Ogryzkowa
2 2

@misiak1983: Ja przestałam obserwować ścigacz.pl i tym podobne serwisy, bo kult piłowania na plastikach mnie dobijał. A spróbuj powiedzieć coś rozsądnego to własnie od razu Cię zaszczekają. Także po prostu olałam grupy i rekreacyjnie sobie jeżdżę, i tak nie potrzebuję towarzystwa bo zwykle... za nim nie nadążam :) Musiałabym dołączyć do grupy rowerzystów, tam miałabym szansę na wycieczkę z prędkością nie przekraczającą dwukrotnie ograniczeń.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
0 0

@Ogryzkowa: Taka drobna uwaga. Tak, że a nie także.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Jako kierowca motocykla z pierwszej wymienionej przez Ciebie grupy a także samochodu, muszę powiedzieć że wielu kierujących autami nie jest wystarczająco uważna. Nie patrzą w lusterka i nie sygnalizują swoich zamiarów. Motocykl jest mały i nie rzuca się w oczy, dlatego często dochodzi do wymuszania pierwszeństwa itp. Nie zliczę ile razy jakiś nieuważny ćwok spychał mnie z mojego pasa ruchu chcąc na niego wjechać. Także może jednak patrzcie w te lusterka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2018 o 17:45

avatar Bastet
2 6

@mietekforce: Jasne - "patrzcie w lusterka". Które? Lewe, prawe i środkowe? bo jeszcze mnie górą nie wymijał żaden, ale może też któryś spróbuje? Wracaliśmy wczoraj z gór, trafiły nam się 3 grupy motocyklowe w tym samym kierunku. Mijali nas jednocześnie z prawej, lewej i z przodu - dokładnie - z przodu. Przed samochodem utrzymywałam większy odstęp, więc wjeżdżali w lukę i śmigali na prawo na pobocze, lub z pobocza przed maską w lewo. Normalnie mijał mnie z prawej i skręcał pod maskę na lewo na środek ulicy. Więc jeżeli widziałam motor z lewej jak mnie mijał i chciałam nawet miejsce zrobić i trochę na prawo zjechać to trafiłabym debila, który jednocześnie mijam mnie z prawej. Więc co mi da patrzenie w lusterko - zwężę samochód do środka?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Bastet: Nie wiem jak inni ale ja patrzę co jakiś czas w każde lusterko niezależnie jakim pojazdem się poruszam. Poza tym nie wiem czemu piszesz to pod moim komentarzem, bo wyraźnie ująłem jakim typem motocyklisty jestem oraz jakie sytuacje mam na myśli.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
1 3

@marekp: owszem jeżdżę szybciej jak te 50 w terenie zabudowanym, ale nie jestem szaleńcem abym jeździł 150 w mieście. A kierownicy szlifierek często tyle cisną. A teksty abym patrzył w lusterka, bo jakiś kamikaze leci 150 po mieście mnie tylko rozbawiają. Ja mam 1500kg blachy, on tylko ubranko i nocnik na pustej głowie, ja w wyniku kolizji będę kilka tysięcy w plecy, on w najlepszym przypadku będzie połamany.

Odpowiedz
avatar sunnyI89I
1 1

Hasło jest faktycznie niefortunne, ale uświadamianie ludzi o tym,że faktycznie trzeba patrzeć na drogę niestety jest potrzebne. Ja jeżdżę dość wolno, a zdarzyło mi się 2 lata temu i również w zeszłym roku zaliczyć glebę bo kierowcy wyjeżdżając z podporządkowanej mnie nie widzieli. Miałam wtedy czerwone enduro - ani ciche, ani wtapiające się kolorem w asfalt. Podczas ostatniej kolizji drugi kierowca z rozbrajającą szczerością powiedział, że zauważył mnie jak już motocykl sunął po asfalcie a ja byłam praktycznie pod jego kołem. Za pierwszym razem dziewczyna wyjeżdżała z parkingu i drogę zasłoniły jej zaparkowane auta. Jechałam wolno, ale tak czy siak się poobijałam, tak czy siak było ryzyko potrącenia mnie na tej drodze. Dlatego cały czas warto przypominać o motocyklistach bo niestety statystyki i moje doświadczenia jasno pokazują, że nie tylko nadmierna prędkość i brawura motocyklistów ale też beztroska czy zamyślenie i nieuwaga kierowców aut są przyczyną wypadków z udziałem moto.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Zgadzam się z autorem, ale przyczepiłbym się do ostatniego zdania: "Jedź przepisowo, niech motocykl będzie tam, gdzie powinien" Autorze, jako doświadczony kierowca na pewno wiesz iż przepisowa jazda wcale nie gwarantuje bezpieczeństwa, bo twórcy przepisów nie byli w stanie przewidzieć każdej możliwej sytuacji na drodze i czasami nawet trzeba złamać jakiś przepis żeby zapewnić sobie i innym bezpieczeństwo. Trzeba po prostu MYŚLEĆ. Zdanie powinno brzmieć: "Jedź bezpiecznie, niech motocykl będzie tam, gdzie powinien" Rozumiem jednak dlaczego użyłeś słowa "przepisowo" - gdybyś napisał "bezpiecznie", to masa idiotów na szlifierkach stwierdziłaby "ale ja jeżdżę bezpiecznie". I tu jest pies pogrzebany - oni nawet nie zdają sobie sprawy z tego jak niebezpieczne są ich manewry... Zastanawiam się jak z idiotami na motocyklach walczą w UK, bo tam użytkownicy dwóch kółek poruszają się bardzo spokojnie, elegancko, z pełną kulturą. Inny świat.

Odpowiedz
avatar 3ndriu
1 1

Z tym ,,motocykle są wszędzie'' nie chodzi o ich panoszenie, a o to że kierowca jeżdżący głównie wśród samochodów będzie w otoczeniu wyszukiwać głównie samochodów. Nie dostrzeże pojedynczego światła motocykla bo nie rejestruje go jako element ruchu ulicznego. Stąd właśnie częste wypadki z wyjeżdżaniem z podporządkowanej (itp.). Kierowca jadący na mózgowym ,,automacie'' nawet jak będzie prosto a niego patrzeć to nie zauważy, podobnie jak pieszych, rowerzystów czy nawet tramwaje. A to że gnają, cóż, dawców nigdy nie dość...

Odpowiedz
Udostępnij