Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na terenie naszej skromnej firmy transportowej mamy warsztat, a w nim na…

Na terenie naszej skromnej firmy transportowej mamy warsztat, a w nim na stałe pracuje dwóch zaufanych mechaników od przeszło 10 lat.
Z racji rozwoju firmy, szef wszystkich szefów postanowił załatwić ze szkoły zawodowej dwóch praktykantów (praktyki płatne, niewiele, ale zawsze coś.)

Sielanka trwała w najlepsze około 3 miesięcy, wszyscy byli zadowoleni, bo młodzi kumaci i ogarnięci, mechanicy dobrze się o nich wypowiadali, a nawet szef był skłonny ich zatrudnić po ukończeniu przez nich szkoły w tym roku.

Ale jednak było za pięknie, po pewnym czasie zaczęły ginąć paski, pojedyncze klucze i tym podobne rzeczy, szef zrobił małą naradę i z miejsca z kręgu podejrzanych odpadli nasi stali mechanicy, mało nie zarabiali, poza tym, po 10 latach dobrej pracy mieliby tak ryzykować?

Tuż obok warsztatu mamy magazyn, w nim oprócz części i narzędzi mamy pasy transportowe, kliny, oleje, i smary, które także zaczęły znikać, w pierwszej chwili zaczęliśmy podejrzewać logistyka, który to wszystko zamawiał, a może walnął się po prostu w papierach? A może któryś z mechaników czy kierowców nie odhaczył z listy, że coś zabrał? Nic z tych rzeczy, na papierach wszystko się zgadzało.

Księgowa szybko podsumowała wartość skradzionych rzeczy i wyszło jej ponad 8 tysięcy, szef się wkurzył nie na żarty, kupił jakąś kamerę do samodzielnego montażu i zamontował.

I kto nas okradał? Jeden z praktykantów.

Myślicie, że szef postanowił się z nim rozmówić? A gdzie tam, początkowo chciał go zatłuc kluczem francuskim, na szczęście mechanik go powstrzymał argumentem, że klucz nikomu nie zawinił i szkoda go tak niszczyć.

Szkoła zawiadomiona, szef pojechał tam z policją, młodego wywalili ze szkoły za ten numer, no i ma rozprawę sądową.
Ciekawe, czy te kradzieże były tego warte...

Trójmiasto

by Busiarz
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Eloe
27 27

Znając życie gówniarz ma się teraz za poszkodowanego...

Odpowiedz
avatar kitusiek
19 19

@Eloe: Pewnie nie tylko on twierdzi, że jest poszkodowany - zawsze znajdzie się taki, który będzie go usprawiedliwiać nieśmiertelnym tekstem "to tylko dziecko" :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2018 o 16:27

avatar szafa
10 10

@kitusiek: Nawet mogę powiedzieć Ci, jaki miał argument. "Zarabiałem tak mało, że mi się należało od firmy". Wszyscy złodzieje, którzy okradają swoje firmy tak mówią :/

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Eloe: Oczywiście, że jest poszkodowany. Obrzydliwy kapitalista powinien mu więcej zapłacić. A tak? Trzeba sobie radzić. To nie kradzież - to "załatwianie". A tak na poważnie - skądś to wyniósł. Wielu Polaków twierdzi, że za PRL było lepiej. Do ich pustych łbów nie dociera, że tamte czasy (słusznie) "minęły", a za kradzież należy się odrąbanie łapy, a nie uznanie wśród podobnych elementów. Zaradność, ku*wa. Złodziejska.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
3 11

Łapska połamać.

Odpowiedz
avatar Turututut
15 15

Na pewno nie było warto, zostanie policzony za faktyczną wartość rzeczy jakie ukradł, a sprzedał je (o ile w ogóle, a nie na przykład użył do budowania "bazy"), pewnie za grosze ;)

Odpowiedz
avatar szafa
7 9

@Turututut: Zależy, jak dobrego będzie miał prawnika. Jeśli będzie miał dobrego, to zapłaci tylko za to, co mu udowodniono. Nie można przypisać mu wszystkich kradzieży na podstawie poszlak niestety. A przyłapanie na jednej kradzieży nie stanowi dowodu, że wszystkich dokonał on. Wiem, bo przerabiamy w naszej firmie złodziejstwo na porządku dziennym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 19

Pewnie teraz klnie na szefa, że "zniszczył mu życie".

Odpowiedz
avatar Meliana
11 27

Oczywiście, że nie były tego warte. Niemniej, jestem niemalże pewna, że chłopaczyna nawet sobie takiego pytania nie zadał - dziadek "załatwiał", tata "załatwiał", więc skoro i on miał dostęp do dóbr powszechnie potrzebnych, to jak miałby nie "załatwić"? Kuzyn akurat wymieniał pasek - to wyniósł. Kolega brata olej - wyniósł. Wujek potrzebował konkretnego klucza - nie ma sprawy, znajdzie się. Ot, głęboko zakorzeniona mentalność. Pewnie nawet nie widział w tym nic złego, w końcu "wszyscy tak robią". No i na bank nie rozumie o co ta burza, po co policja, sąd i smród w papierach na długie lata. Piekielne, jak długo dziedziczone są takie nawyki.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 27

@Meliana: A ty to masz zdolności jasnowidzenia? Na podstawie opisu zdarzeń z udziałem faceta, którego nawet nie znasz, podsumowałaś jego dziadka, ojca i całą bliższą i dalszą rodzinę? Czyżby dlatego, że chłopak chodził do zawodówki, a nie studiował za pieniążka? Znaczy - cała rodzina niewykształcona, patologiczna od pokoleń? Tak, tak... prawdopodobnie w roku 1410 jakiś praprzodek tego złodziejaszka zapierniczył płatnerzowi zbroję, która przydała się stryjowi w bitwie pod Grunwaldem... no i od tego się zaczęło...

Odpowiedz
avatar BlueBellee
3 9

@Armagedon: Całkowicie się z Tobą zgadzam, a przy 1410 "śmiechłam", ale (i tu przepraszam za odbiegnięcie od tematu historii) często Ci uwagę zwracałam na podobne dopisywanie sobie. A więc "przyganiał kocioł garnkowi".

Odpowiedz
avatar Iceman1973
5 5

@Armagedon: Tak nigdy dotąd dziś się z Tobą zgadzam w całej rozciągłości Twojego komentarza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

@Armagedon: To takie gadanie żeby gadać. Głupio mądre wywody.

Odpowiedz
avatar jass
2 2

@Armagedon: Dodatkowo skoro wartość skradzionych rzeczy wyniosła 8k to raczej nakradł więcej niż na "bieżące potrzeby" rodziny i znajomych.

Odpowiedz
avatar Meliana
1 7

@Armagedon: Jasnowidzenia nie, z kształtu zębów mądrości wróżę. A podejrzenia mam takie, a nie inne, bo trochę ludzi z taką mentalnością znam. Akurat wykształcenie i status społeczny nie ma tu nic do rzeczy. To po prostu tak, jak z siorbaniem i bekaniem przy stole - jak w domu wszyscy tak robią, to dziecko z takim nawykiem idzie w świat. Jasne, że są wyjątki, jasne, że są czarne owce. Jasne, że moje podejrzenia mogą być nietrafione. Dziwi mnie natomiast, że akurat ty pierwsza się do mnie i moich domniemywań przyczepiłaś. Zazwyczaj snujesz podobne.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
1 7

@Armagedon: Złodziejstwo nie bierze się z powietrza. Chłopak musiał to gdzieś zaobserwować i uznać za rzecz całkowicie normalną. Szanse są, że widział to u siebie w rodzinie: starsi tak robili (i pewnie dalej robią), czyli on też powinien.

Odpowiedz
avatar greggor
0 8

Tak, na pewno ma sprawę za wszystkie kradzieże, a nie tylko za te udokumentowane na filmie.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
6 6

@greggor: A czemu nie? Mógł mieć fanty jeszcze w domu lub mogły gdzieś zostać odnalezione. Co w tym dziwnego?

Odpowiedz
avatar PrincesSarah
-2 8

Pozostaje mieć nadzieje, że w końcu ta cebulowa mentalność o kradzieży się zmieni, bo wątpię aby w domu tego chłopaka nikt nie widział sprzętu zniesionego z pracy, a mimo to nie reagowali...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2018 o 21:04

avatar szafa
6 6

@PrincesSarah: Oj nie zanosi się. Pracuję w handlu od lat i na palcach jednej ręki mogę policzyć ludzi uczciwych. Cała reszta nie widzi najmniejszego problemu w jedzeniu towaru przeznaczonego na sprzedaż, wynoszeniu go, kombinowaniu z przecenami... przeraża mnie to, ale nie bardzo jest co z tym zrobić, bo trzeba by niemal wszystkich zwolnić, a na ich miejsce nie ma nikogo.

Odpowiedz
avatar fursik
6 6

Zakończenie daje poczucie satysfakcji:-)

Odpowiedz
avatar Hideki
6 6

Mój ś.p. ojciec miał warsztat samochodowy i kiedyś wziął 3 praktykantów z lokalnej zawodówki. Przez te kilka miesięcy miał więcej nocnych włamów niż przez przez całą historię działania warsztatu. Niestety za rękę żadnego nie złapał, monitoring w tamtym czasie był za dużym kosztem, żeby w ogóle go rozważać, pies-stróż oberwał trucizną. Od tamtej pory żadnych więcej praktykantów (nie licząc synów znajomych).

Odpowiedz
avatar kierofca
-3 9

Złapano złodzieja, wywalono z roboty - ok, ale wydalenie ze szkoły ? IMHO to bardzo krótkowzroczne działanie, może wyrok (typu prace społecznie użyteczne i naprawienie szkody) plus wyrok w papierach naprostowałyby go na tyle żeby więcej nie kradł. Z zawodem miałby szanse na uczciwą pracę, bez ma większą szansę że pójdzie na kolejne włamy, odsiadki a my będziemy płacić na jego utrzymanie.

Odpowiedz
avatar Busiarz
4 4

@kierofca: Wywalenie ze szkoły faktycznie może i jest czymś za ostrym, ale szczerze mówiąc wątpię, by tylko za to go wywalili, musiał mieć już jakieś nagany czy cuś, a to po prostu dobiło gwóźdź.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Busiarz: Nie, nie jest. Wydalenie ze szkoły powinno być bardzo często stosowane. Edukacja "obowiązkowa" powinna kończyć się na nauce pisania i czytania, do tego podstawy matematyki. Reszta jest opcjonalna. Zdecydowana większość wybryków powinna kończyć się dyscyplinarką ze szkoły. Dlaczego pieniądze z moich podatków marnowane są na edukację elementów, które naukę i tak mają w dupie, a najprawdopodobniej pracować i tak nie będą?

Odpowiedz
avatar Meliana
3 3

@kierofca: Z jednej strony masz rację - z drugiej, publiczne szkoły to moim zdaniem nie miejsce na resocjalizację, było nie było, przestępców. Zawód nadal może zdobyć. Nie dostał wilczego biletu, może złożyć podanie o przyjęcie do innej szkoły. Może zdobyć zawód nawet w zakładzie karnym, jeśli go posadzą (w co wątpię). Jeśli tylko będzie chciał. Bo że obecna szkoła takiego ucznia nie chciała, to się akurat nie dziwię.

Odpowiedz
Udostępnij