Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Podczas świąt wielkanocnych miałam przyjemność jeden dzień świętować z rodziną męża. Bliżsi…

Podczas świąt wielkanocnych miałam przyjemność jeden dzień świętować z rodziną męża. Bliżsi i dalsi krewni, przy stole przynajmniej trzy pokolenia. Świętowaliśmy w bardzo licznym, kilkunastoosobowym gronie, średnia wieku zapewne 50+, ciotki z odchowanymi dzieciakami i wnukami tylko przekrzykują się, kto lepszy, kto zdolniejszy w rodzinie. Oczywiście na stole pojawił się alkohol, do wyboru do koloru, wina, nalewki i inne cuda.

Jestem w ósmym miesiącu ciąży. Każdy większy spęd rodzinny w domu męża to namawianie mnie, bym wypiła chociaż lampkę wina. Mimo usilnych próśb ciotek i teściowej, odmawiam stanowczo, co tylko napędza machinę. Mąż denerwuje się, ja mam jeszcze zbyt wysoki współczynnik miłosierdzia, by w czasie świąt wszczynać awanturę.

Myślałam, że stanowcze "nie" jest w stanie załatwić sprawę. A efekt? Jak grochem o ścianę. Usłyszałam między innymi, że:
- teraz to już dziecko rozwinięte, to nie zaszkodzi jedna lampka!
- jak sobie wypijesz, to krążenie będzie lepsze, dotlenisz się!
- jeden jeszcze nikomu nie zaszkodził!
- jakbyś piła nałogowo, tobyś mogła się martwić, a tak to spoko, naprawdę raz nie zaszkodzi!
- dla "zdrowotności" trzeba pić.

Po tym uporczywe nalewanie mi do kieliszka podstawianego pod nos, zachęcanie cały wieczór do "jednego małego", głośne narzekanie, że "kiedyś te kobiety były mniej wrażliwe, wypiły, a dzieci były zdrowe".

W święta Bożego Narodzenia słyszałam podobne argumenty i mierzyłam się z podobnym problemem, ale przymknęłam na to oko, to były nasze pierwsze święta jako małżeństwa, chciałam, by dobrze je wspominano. Obróciłam wszystko w żart, ale te święta zapaliły mi kolejną żarówkę ostrzegawczą w głowie (pierwsza była jeszcze przed ślubem, ale to materiał na oddzielną historię).

Najbardziej boli mnie fakt, że namawiają do tego osoby, które mają dzieci, oczywiście już dorosłe, mają dorastające wnuki, które słuchają tych bredni. Nikt nie stanął po mojej i męża stronie.
Co istotne, mąż nie pije alkoholu już od kilku dobrych lat. Jego ojciec był alkoholikiem, ukochany nieraz powstrzymywał siłą ojca przed podniesieniem ręki na teściową i bratową. Nieraz oberwał. W końcu teść przegrał z nałogiem.

Wydaje mi się, że tylko mąż próbował go ratować i rozumiał sytuację, w której się znajduje. A kobiety sprytne inaczej albo nie widziały problemu, albo go nie rozumiały i nie wyciągnęły z tej tragedii żadnej lekcji.

rodzina

by bojmie
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar LPP
23 29

@Caron: " Nikt nie stanął po mojej i męża stronie." - czyli mąż też się sprzeciwiał. Nie wiadomo tylko, czy stanowczo

Odpowiedz
avatar szafa
7 7

@Caron: Aha, jesteś jasnowidzem? To podaj mi numery totka.

Odpowiedz
avatar Lapis
7 11

Skąd ja to znam, chociaż w ciąży nikt nie okazał się aż tak upierdliwy.

Odpowiedz
avatar RedKate
15 17

Skąd ja to znam to namawianie ,to chyba jakaś "tradycja" pijam niewiele alkoholu i przerobiłam wszelkie formy (od kulturalnej do tej mniej ...) "nie dziękuje nie pije".Po latach przysłowiowego "kopania się z koniem"wypracowałam metodę dla świętego spokoju -stawiam pełen kieliszek i odpowiadam dziękuje ja mam jeszcze ...o dziwo działa .I jest wilk syty i owca biega po okolicy ;) Niestety do niektórych nie dociera ...jak mawiała moja Babunia " z głupim gadać,z wodą się bić ..."

Odpowiedz
avatar Agnieszka77
2 4

@RedKate: mam też wodę mineralną pod ręką (udaje wódkę) lub idę na "drinka" w szklance - jednak tu lubią bez zapowiedzi "dolewać" wódy do "drinka" aby nie był za słaby :D

Odpowiedz
avatar timo
10 18

Polską tradycją jest niestety chlanie na umór i wiele osób ten "zwyczaj' kultywuje. Patologia ma się dobrze i jeszcze pewnie ze 3 pokolenia upłyną, zanim dojdziemy do normalności.

Odpowiedz
avatar PrincesSarah
-1 7

Dużo ludzi piło po wojnie i teraz mamy taką przyszłość jak nas wychowali. Czy to się zmieni szczerze wątpię ale zapewne wejdzie z czasem więcej ograniczeń związanych z alkoholem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2018 o 14:15

avatar SirCastic
4 6

@PrincesSarah: Tak jak weszły ograniczenia na dopalacze... Ograniczenia prędkości ... Jeszcze może rozporządzą ograniczenie głupoty i biedy, to będziemy wszyscy od razu trzeźwi, mądrzy i bogaci....

Odpowiedz
avatar PrincesSarah
1 9

Pewnie same lubią popić to i ciebie namawiały dla towarzystwa. W ciąży jednak nie powinno się spożywać alkoholu, bo to uszkadza płód. Zresztą dzieciaki też nie najlepiej alkohol przyjmują i ograniczenia od 18 nie wzięły się z znikąd. Szkoda, że ciotki nie rozumiały ale to chyba nie było doborowe towarzystwo.

Odpowiedz
avatar fursik
9 9

Może same lubiły sobie wypić kieliszeczek nawet w ciąży, a jakoś tak lżej na sercu i na sumieniu, jak inni też tak robią... No i każde wytłumaczenie jest dobre.

Odpowiedz
avatar KasiaPelasia
4 10

Kiedyś była tu historia o mądrym inaczej koledze, który ukradkiem dolał ciężarnej i chłopakowi z chorobą serca alkohol do soków. Ciężarna skończyła z wymiotami stulecia, a chłopak skończył w szpitalu z dużym pogorszeniem choroby. Bo przecież wszyscy muszą choć troszkę wypić, to obowiązek! Mojej przyjaciółce z kolei dolano alkohol na weselu jak poszła tańczyć. Wzięła ogromnego łyka na raz jak wróciła i szybko połknęła. Zorientowała się od razu, ale już po tym jednym łyku. Brała wtedy bardzo silne leki na chorobę błędnika i prawie skończyło się na szpitalu, bo straciła przytomność. U mnie niby wszyscy narzekają, że alkoholizm w rodzinie panuje, babcia niepocieszona, że z czwórki jej dzieci trójka ma problem z alkoholem, a na każdej imprezie sama pierwsza wódkę wyciąga (łącznie z kolacją wigilijną).

Odpowiedz
avatar Morog
0 4

@KasiaPelasia: Miejska legenda, nie poczuli alkoholu w soku?

Odpowiedz
avatar KasiaPelasia
2 6

@Morog: Jak się mocno rozcieńczy, to jest się w stanie nie wyczuć. Można też zrobić to sposobem mojej koleżanki - wziąć wielkiego łyka, połknąć i dopiero wtedy wyczuć.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

Gratuluję małżonka swoją drogą - podziw i szacun, że nie poszedł w ślady ojca; wbrew pozorom nawet jeśli ojciec alkoholik jest zdecydowanie negatywnym przykładem dla dzieci, to i tak często kończą one podobnie :/

Odpowiedz
Udostępnij