Historię, w której brałem udział ja i kolega, dodaję za jego zgodą.
Akcja dzieje się w mieście, gdzie dzielni rycerze walczą maczetami z groźnym smokiem.
Umówiłem się ze znajomym na dworcu głównym. Dzwoni do mnie chwilę przed spotkaniem, że się spóźni, bo jest świadkiem nietypowej sytuacji oraz żebym dał znać, kiedy będę na miejscu, to opowie mi o szczegółach i gdzie się aktualnie znajduje.
Otóż do jego tramwaju, na przystanku sąsiadującym z jedną z uczelni, wsiadła osoba o wyglądzie typowego pijaka spod sklepu z nowym rowerem crossowym (cena takiego roweru to przynajmniej 1000-2000 zł). Kolega podejrzewał, że prawdopodobnie ukradł go komuś z uczelni, więc zadzwonił na policję, kiedy obaj wysiedli na dworcu głównym oraz zaczął go śledzić.
Po koło 10 minutach od telefonu doszedłem do niego ja, stanęliśmy na uboczu i obserwowaliśmy, co się stanie dalej. Osoba z rowerem podeszła do grupki swoich znajomych popijających prawie kulturalnie piwko, zgarnęła jednego z nich i udali się na dworzec kolejowy. Po dojściu do kas biletowych kupiła bilet i udała się w stronę peronów. Jako że policji cały czas nie było, podszedłem do ochrony galerii i przedstawiłem sytuację.
Niestety ochrona poinformowała mnie, że nie mogą nic zrobić, ponieważ nie mają takich uprawnień i trzeba czekać na przyjazd policji. No cóż, za to ich nie ma co winić, nie mogą, to nie mogą, oni prawa nie ustalali.
Osoba zniknęła na peronach razem z rowerem i tyle ją widzieliśmy. Policja przez 30 minut nie przyjechała do jednego z najbardziej tłocznych miejsc, w centrum miasta, gdzie jakiś patrol powinien być w pobliżu cały czas. Jak widać, zgłoszenie kradzieży roweru nie jest warte interwencji, bo przecież jest monitoring i wszystko zostało nagrane. Szkoda tylko, że w momencie wejścia do pociągu szanse na odzyskanie roweru spadły niemalże do zera.
galeria
Cóż, mamy zaledwie 100 000 policjantów i z tego tylko 65 000 w prewencji. Taka garstka nie jest w stanie ogarnąć tak skomplikowanych spraw jak kradzież.
Odpowiedz@Rak77: Zdecydowanie nie jest to liczba zdolna ogarnąć urojone kradzieże. To nie Raport Mniejszości.
OdpowiedzA kradzież roweru za 2k? Kto by się tym przejął...
Odpowiedz@Trepcio: "Panie, jakie 2 tysiące, co pan mi tu kit wciskasz, przecież rower w markecie 400 złotych kosztuje!"
OdpowiedzZapytam z czystej ciekawości, na którym przystanku Twój znajomy przyuważył tego delikwenta z rowerem?
OdpowiedzPo co tak uparcie "osoba" i "osoba" kiedy wyraźnie zaznaczasz, że złodziejem był facet? Co Ty, mistrz Pshemko?
OdpowiedzA moze jakis hipster ze swoim rowerem tylko wam sie pomylil z pijakiem oni sie tez prawie jak bezdomni ubieraja
Odpowiedz"osoba o wyglądzie typowego pijaka spod sklepu z nowym rowerem crossowym" Jak rozumieć "sklep z nowym rowerem crossowym"? Sklep posiadał nowy rower, czy sklep miał rower w ofercie?
Odpowiedz@Face15372: Ale o co Ci chodzi? W tym miejscu nie stawia się przecinka. Składniowo można byłoby to bardziej sensownie ustawić, ale nie ma tu żadnego błędu.
OdpowiedzEkspert od wyceny rowerów i oceny bliźnich zadzwonił z donosem. Na miejscu dyżurnego też bym wyśmiał.
Odpowiedz@greggor: Przez takich jak ty nie idzie odzyskać niczego ukradzionego.
OdpowiedzBezdomni Maybachami jeżdżą a ten się rowerem przejmuje :P
Odpowiedz@Poluck: Ale wiesz, że Rydzyk nie powiedział, że dostał Maybacha od tego bezdomnego? Zawsze byłem ciekaw jak ktoś to z tą marką akurat powiązał.
Odpowiedz@imhotep: Tylko że dokładnie to powiedział: https://youtu.be/nEEj56JhodA
Odpowiedz@Sharp_one: Nie prawda, ten film jest wyrwany z kontekstu całej wypowiedzi. Powiedział wyraźnie, że to 2 Volkswageny były, a o Maybachu wspomniał, żeby gazety wyłapały co chciały oraz ludzie, którzy nie mają ochoty weryfikować informacji znalezionych w Internecie, a powtarzają plotki. Niestety w tym przypadku to dotyczy też Ciebie. http://tv-trwam.pl/film/w-naszej-rodzinie-27082016 Powyżej cały odcinek, interesująca nas akcja od około 5 minuty. http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/oj-rydzyk-i-dwa-samochody-od-bezdomnego-skandal-czy-manipulacja,-na-ktora-daliscie-sie-nabrac,22287248021 Artykuł odnośnie tego filmu z linkiem do materiału oryginalnego. Nie jestem wielkim fanem Rydzyka, jestem za to fanem prawdy i nie lubię takiej manipulacji, nie ma znaczenia kogo/czego ona dotyczy. A co do tych 2 samochodów to i tak to "pachnie" nieciekawie.
Odpowiedz@Sharp_one: Co do Rydzyka i Maybachów to wsłuchaj się co mówi. Nie mówi, że dostał Maybachy, mówi o Maybachach w kwestii manipulacji.
Odpowiedz@Poluck: Nie jeżdżą. Oddają Ojcu Grzybowi. Mylisz pojęcia ;)
OdpowiedzHeeee... Wierze Ci, choć dla mnie to co najmniej abstrakcyjne. Zwłaszcza, że jeśli dobrze odgaduje miasto, to komisariat jest max 10 min spacerkiem od dworca o_O
Odpowiedzza cholerę nie wiem o jakie miasto chodzi
Odpowiedz@Mavra: Moim zdaniem o Kraków.
OdpowiedzCiekawe jak długą i oburzoną historię wstawiłby autor gdyby zatrzymał go patrol policji bo dostali wezwanie od kogoś przypadkowego z autobusu. Już sobie wyobrażam wyklinanie na niekompetentnych policjantów i piekielnego donosiciela. A tak na poważnie oczywiście, że policja nie zareagowała na widzimisię kolegi który ani nie został okradziony ani nie był świadkiem kradzieży.
Odpowiedz@Sharp_one: skoro poniosła Cię wyobraźnia, to ja też puszczę wodze fantazji. Załóżmy zatem, że rower był skradziony. Ciekawe jak długą i oburzoną historię wstawiłby okradziony, że przez pół miasta i zatłoczony dworzec PKP szedł sobie bomż z rowerem i nikt nie zareagował i nie zadzwonił na policję. Jakaż to znieczulica w kraju panuje. A jak dochodzi to jakiejś tragedii to raptem wszyscy widzieli ale nikt nie zareagował. (bomż - ros. Бомж - Bez określonego miejsca zamieszkania) W naszym pięknym prawodawstwie funkcjonuje zwrot : podejrzenie popełnienia przestępstwa. I nie musisz być ofiarą ani świadkiem składając takie zawiadomienie.
Odpowiedz@JohnDoe: Okradziony w tym przypadku zostałby zjechany za durnotę bo nikt jasnowidzem nie jest, a tamten na czole nie ma wypisane złodziej. Tylko żeby złożyć takie zawiadomienie trzeba mieć jakiekolwiek podstawy. Tekst na zasadzie "somsiad ma dwa auta pewnie ukrod złodziej".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2018 o 18:55
@Sharp_one: wystarczy podejrzenie. I to już jest podstawą do zawiadomienia. Dlatego z definicji to się nazywa "PODEJRZENIE popełnienia przestępstwa". Ze strony lubelskiej policji: "Nie poniesiesz odpowiedzialności, jeśli Twoje zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie lub fałszywe oskarżenie innej osoby wynikało z błędnego przekonania, które powziąłeś na podstawie okoliczności towarzyszących zdarzeniu (przez to wyciągnąłeś mylne wnioski co do zaistnienia przestępstwa lub co do jego ewentualnego sprawcy)."
Odpowiedz@JohnDoe: To sobie miej podejrzenie, że ktoś nie wygląda jakby go było stać na to co posiada. Bycie burakiem też nie jest karalne z czego skwapliwie widzę korzystasz.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2018 o 22:35
@Sharp_one: widzę, że zaczynasz próbować mnie obrażać. Czyżby brak logicznych i dojrzałych argumentów?
Odpowiedz@JohnDoe: Co jeszcze można napisać skoro logiczny i dojrzałe argumenty: "nie oceniaj ludzi po wyglądzie" i "nie oskarżaj bezpodstawnie" nie docierają?
Odpowiedz@Sharp_one: Ale Twoje argumenty są kulawe. Nie oceniaj po wyglądzie, ale z drugiej strony ten wygląd daje podstawy podejrzewać, że rower został skradziony, tak to niestety działa. Moim zdaniem Policja powinna zareagować, sprawdzić numery roweru i dane właściciela. Jeżeli w bazie widnieje jako kradziony to lipa, jeżeli nie to podziękować i puścić dalej. Żadnego wielkiego oburzenia być nie powinno jeżeli Policjanci wyjaśnili o co chodzi i byli przy tym profesjonalni bez zbędnego przeszukiwania itp.
Odpowiedz@GlaNiK: Wygląd daje podstawy podejrzewać.. Mam nadzieję że nigdy nie będziesz w sytuacji gdzie twój wygląd będzie decydował o podejrzeniu.
Odpowiedz@Sharp_one: Ale ja byłem w takiej sytuacji i jakoś mi włos z głowy nie spadł. Ten rower stereotypowo nie pasował do jego posiadacza. Wiem, że to dyskryminacja i jest nie fajne, ale to był najłatwiejszy sposób na sprawdzenie wiarygodności. Ja mam nadzieje, że nigdy nie będzie w podobnej sytuacji z rowerem (o ile rzeczywiście ten rower został skradziony).
Odpowiedz@GlaNiK: No tobie włos z głowy nie spadł a pewien chłopak "za wygląd" siedział 18 lat.
Odpowiedz@Sharp_one: Ale Ty bredzisz. Za wygląd. Dyskusja z Tobą jest bez sensu. Siedział nie za wygląd tylko za to, że kogoś musieli znaleźć i za nieudolność prokuratora i policjantów. Nie chciało się organom ścigania przeprowadzić tego porządnie. Ale Ty już zdążyłeś dorobić łatkę, że za wygląd. Tak więc zmieniam zdanie, mam nadzieje, że znajdziesz się w sytuacji z rowerem. I wtedy chcę zobaczyć jak bronisz takiego żula co to idzie z Twoim rowerem, bo przecież wygląd o niczym nie świadczy.
Odpowiedz@GlaNiK: Jakby mi ktoś ukradł rower to bym miał pretensje do złodzieja a nie do postronnych osób że się nie zorientowali że rower kradziony...
Odpowiedz@Sharp_one: Dobrze, niech Ci go ukradną i miej pretensje do kogo chcesz.
Odpowiedz@GlaNiK: I super. Dziękuję za dobre słowo.
Odpowiedz1. Nie oceniaj ludzi po pozorach, 2. 2k za rower to nie jest jakaś magiczna suma za rower. A wręcz normalna cena, za rower który ma posłużyć dłużej niż jeden sezon. 3. Nie każdy bogatszy człowiek chodzi w nowych butach NB i nowych ciuchach z sieciówek. Nie oceniaj po wyglądzie.
OdpowiedzUwielbiam pseudo poprawnych ludzi, takich jak Ty. Jak widzisz żula to to jest żul. Przez pół roku odkładał kasę z puszek na rower? Dobra jest możliwość, ale gdy zadasz sobie pytanie, po kiego go kupił, jeśli zaraz zapije się do nieprzytomności i zapomni gdzie zostawił rower? To jest zwyczajnie nie logiczne. Teraz druga sytuacja, żul ukradł rower za 2k, wsiadł do pociągu i pojechał do innej miejscowości, gdzie sprzeda go za 200 zł. Dużo bardziej prawdopodobne, nie uważasz? Myślenie i analiza sytuacji nie boli.
OdpowiedzZabezpieczenie roweru powinno stanowić jakieś 10% jego wartości. Ciekawe jakie miał właściciel tego (podobno) ukradzionego roweru, jeśli pokonał je żul ;)
OdpowiedzDzwonienie, bo "mi sie wydaje" uważam za karalne... jeżeli za wygląd dzwonisz na policję, jesteś albo chory, albo głupi, albo masz za duzo czasu.W każdym razie jesteś niebezpieczny, człowieku.
Odpowiedz@the: a jednak jak jedziesz za kierowcą, który jedzie slalomem, to dzwonisz "bo wydaje Ci się, że jest pijany". A alkoholu nie wyczułeś, alkomatem nie badałeś. Dzwonisz, bo masz podejrzenia. I nie pisz proszę, że to co innego. Jazda po alkoholu, jak i kradzież (powyżej jakiejś wartości rzecz jasna) są przestępstwem.
Odpowiedz@JohnDoe: Jak auto jedzie slalomem to nawet jakby kierowca był trzeźwy to powoduje zagrożenie. Ale próba dzwonienia że mijałeś auto a kierowca wyglądał jak żul i pewnie jest pijany raczej się interwencją nie skończą.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2018 o 14:19
@Sharp_one: ale jadąc slalomem nie popełnia się przestępstwa, co najwyżej wykroczenie w ruchu drogowym. Nie zamkną Cię za to. A za kradzież nawet dłużej można posiedzieć, niż za jazdę po pijaku (o ile wcześniej nie był za to karany) :) Jak ktoś wyglądał jak żul i prowadził rower, na który mogło go nie być stać - to jak najbardziej jest słuszne podejrzenie popełnienia przestępstwa kradzieży. I od tego jest policja, żeby reagować na takie zgłoszenia.
Odpowiedz@JohnDoe: Stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym nie jest karalne? Pierwsze słyszę. Wiem o czym mówisz. Wykroczenie z kodeksu januszów paragraf 22 prowadzenie roweru będąc żulem, często mylone z par. 23 prowadzenie pojazdu będąc czarnym lub par. 16 kibicowanie nie tej drużynie.
Odpowiedz@Sharp_one: czy potrafisz prowadzić normalną dyskusję bez jakiś "januszów"? Na poziomie z argumentami lub kontrargumentami? Czy nie dorosłeś do tego jeszcze? Proszę wskaż (zacytuj) gdzie napisałem, że stworzenie zagrożenia nie jest karalne. Napisałem, że trzeźwy jadąc slalomem nie popełniłby przestępstwa a wykroczenie. Nawet, jeśli spowoduje zagrożenie to jest to WYKROCZENIE, a nie przestępstwo. Rozumiesz różnice pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem?
Odpowiedz@JohnDoe: A ty wiesz, że jazda po spożyciu alkoholu też jest wykroczeniem? A dopiero jazda w stanie nietrzeźwości jest przestępstwem? Znasz różnicę? I co to ma do tematu?
Odpowiedz@Sharp_one no właśnie powiedz mi. Co to ma do tematu? Bo sam przywołujesz jazdę po spożyciu i jazdę w stanie nietrzeźwości w jednej wypowiedzi, bez sensownego nawiązania do opowieści.
Odpowiedz@JohnDoe: Ja zacząłem pisać o jeździe po alkoholu?! Ok...
Odpowiedz@Sharp_one: ja zacząłem pisać o możliwej jeździe po alkoholu i zgłaszaniu podejrzenia w związku z tym. PODEJRZENIA. Jako nawiązanie do historii, że mimo wszystko podejrzewając, bez dowodu zgłaszamy na policję. Ale Ty przywołujesz, nie wiadomo po co, jazdę po spożyciu i jazdę w stanie nietrzeźwości, gdzie takie dokładnie sformułowania ode mnie nie padły.
OdpowiedzStary, wpakowałeś się w dyskusję z jednymi z największych ameb umysłowych na piekielnych, czyli @sharp_one i @the. Nie spodziewaj się tutaj racjonalnych argumentów i dyskusji na poziomie, zazwyczaj jest dużo znaczków, łapanie za słówka i zacięta płyta. No chyba, że robisz to rekreacyjnie, ale to podchodzi pod masochizm xD
OdpowiedzZnajomy do pracy jeździ pociągiem, do pkp dojeżdża rowerem. Raz mu się zaspało, podjechał na stację, kiedy pociąg już stał na peronie. Roweru nie zdążył podpiąć, ale rower wart parę stówek, wieś mała, więc może nikt się nie skusi. Ale ktoś się jednak skusił. Zgłoszenie na policję, 3 dni im zajęło dojście do tego, że pkp ma monitoring (znajomy ich o tym poinformował). W ciągu następnego tygodnia nawet znaleźli złodziejaszka. Sytuacja z happy endem? Rower skradziony w sierpniu zeszłego roku, znajomy do dziś nie odzyskał ani roweru, ani pieniędzy.
OdpowiedzA mam jeszcze historię innego znajomego :D zawsze zostawiał rower na placu u takiej babeczki (wraz z kilkoma innymi osobami). Rower charakterystyczny, mocno żółty, bogaty o własnego autorstwa naklejki. Pewnego dnia oczywiście zniknął. Sprawy na policję nie zgłosił, za mała wartość. Ale jadąc 3 tygodnie później autem z kolegą, swój rower zobaczył między blokami. Z auta wysiadł, do domu wrócił na swoim rowerze :)
OdpowiedzMoże ten "złodziej o wyglądzie pijaka" po prostu pożyczył rower od syna i pojechał z nim do innego miasta? Gdyby go ukradł, raczej zachowywałby się w bardziej podejrzany sposób niż swobodna rozmowa ze znajomymi spod sklepu.
Odpowiedz@CiociaSkolopendra: Może czuł, że jest śledzony przez detektywa janusza i próbował zmylić trop?
Odpowiedz@CiociaSkolopendra: Tak na logikę to doświadczony złodziej będzie wiedział jak się nie wyróżniać z tłumu zachowaniem :), ale możesz też mieć jak najbardziej rację, że rower nie został skradziony, mimo iż może to wyglądać podejrzanie.
OdpowiedzNa początku 2016 roku ukradli mi auto wart ok 40k zł. Kiedy zgłosiłem to na Policję, przez 30 minut czekałem aż sprawdzą, czy auto w środku nocy nie zostało zholowane przez policję. Potem kazali mi tarabanić się do nich na komendą następną godzinę. Na miejscu byłem podejrzanym póki nie okazało się, ze nie mam wykupionego AC. Kiedy się dowiedzieli, podsumowali, że raczej nic nie da się zrobić. Po miesiącu dostałem umorzenie. po 6 miesiącach udało mi się kupić starsze i tańsze auto. nacieszyłem się nim w całości przez miesiąc. Potem na parkingu przewalił mi w drzwi gość, który wyjeżdżał z parkingu. Zanim zbiegłem na dół, uciekł, mało nie rozjeżdżając dzieci, bawiących się na osiedlowej ulicy. Policja dostałą markę, model, kolor i nr rejestracyjny bez dwóch ostatnich cyfr. Znaleźli tylko jeden samochód odpowiadający kryteriom, ale zanim pojechali sprawdzić, minęły dwa tygodnie. Właściciel auta nie odpowiadał rysopisowi i twierdził, że auta nie było nigdy ww Wrocławiu (rejestracja spod warszawy), a auto nie nosiło śladów uszkodzeń. Sprawa umorzona. Kilka lat wcześniej, miałem włam do pierwszego auta. Ukradziono mi radio i CB. Kazali przyjechać złożyć zeznania, policjant obejrzał auto i pomruczał. Sprawę umorzyli po miesiącu. Pół roku później wznowili bo ponoć znaleźli kogoś, kto przyznał się do pomocy we włamaniu(3 osoby) i wskazał szefa grupy. Gość ponoć miał coś z garem wiec jak go znaleźli po 6 kolejnych miesiącach to skierowali na badania psychiatryczne na kolejne 6 miesięcy. Potem jak już postawili go przed sądem to zrzucili na niego co tylko mogli. Poszkodowanych ponoć było ponad 10 osób z różnych rejonów Wrocławia. Oczywiście nie zostałem wezwany na świadka, a tylko poinformowany o pierwszej rozprawie, na której być nie mogłem. Ciekawe jest jak oni mu chcą udowodnić włam i kradzież fantów z mojego auta skoro nie mają nic oprócz zeznania kolegi.
Odpowiedz