Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o nagłośnieniu w kościołach przypomniała mi historię mojej znajomej. Było to…

Historia o nagłośnieniu w kościołach przypomniała mi historię mojej znajomej.

Było to kilka lat temu. Obie mieszkałyśmy w dużym mieście, ale w dzielnicy, która była trochę odseparowana od miasta. Można powiedzieć, że była osobnym małym miasteczkiem - większość ludzi się znała, nie było tam żadnych bloków, same domy i jeden kościół, do którego chodzili wszyscy z dzielnicy.

Pewnego razu proboszcz poprosił znajomą o projekt ołtarza (znajoma jest architektem). To nie było nic wielkiego. Odmalowanie ścian i sufitu, ale ksiądz chciał coś nowego, dlatego potrzebny był ktoś, kto się na tym zna.

Co ważne, znajoma nie wzięła zapłaty za tę pracę. Dla niej to było parę minut roboty. Zanim zacznie się hejt, chcę wyjaśnić, dlaczego. Projekt takiego ołtarza kosztowałby sporo, a wiedziała, że ksiądz może spożytkować te pieniądze w inny sposób. Proboszcz jest zupełnie inny, niż ci hejtowani w internecie. To znaczy nie ma takiego parcia na kasę. Często udziela sakramentów za darmo, jeśli wie, że ktoś po prostu nie ma na to pieniędzy. Często organizuje wyjazdy dla dzieci, też właśnie z biedniejszych rodzin. Znajoma powiedziała księdzu, żeby pieniądze, które chciał dać jej za projekt, wydał na jakąś wycieczkę dla dzieci, jakieś dwa tygodnie później odbyła się wycieczka do zoo. Pojechało na nią sporo dzieciaków, które z rodzicami na pewno by nie pojechały.

Remont się skończył, wierni zobaczyli i zaczął się lament. Co to za projekt? Na to poszły nasze pieniądze? (dodam, że wykonanie nie było bardzo drogie, bo jedyne, czego było potrzeba to rusztowanie, farba i dwóch malarzy). Projekt był bardzo prosty. Wszyscy ludzie, gdy rozniosło się, że znajoma bierze w tym udział, zaczęli, można powiedzieć, że słowny lincz na niej. Jak napisałam, dzielnica jak małe miasto, ludzie wiedzieli, ile znajoma bierze za małe projekty, to obliczyli, że za to musiała wziąć kilka tysięcy, a do tego przecież takie coś można było zrobić bez żadnego projektu. Przez dobre kilka tygodni krążyły plotki o tym, ile znajoma wzięła, że parafianie zasponsorowali jej nowy dom (kilka tygodni przed tym projektem, znajoma kupiła nowy dom w innym mieście. To też się rozniosło, oczywiście ludzie uznali, że kupiła go za pieniądze z kościoła).

Ksiądz kilka razy (na każdej mszy w niedzielę, po zakończeniu) mówił, że dziękuję za projekt, że za darmo, oczywiście ładniej ubrał to w słowa. Ale ludzie jak zwykle wiedzieli lepiej. Parę dni po zakończeniu, znajoma przeprowadziła się do nowego domu, plotki zakończyły się kilka tygodni po przeprowadzce.

by kluskaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
20 20

@maat_: Ale ludzie i tak wiedzą swoje. Potem byłoby, że jak za darmo, to i tak by się do czegoś doczepili i szukali w dziury w całym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@rodzynek2: Pewnie tak, ale tak jest mniej podatny grunt. Klarowność i pełny dostęp do ksoztó inwestycji to raz oraz ogłaszanie zawczasu co i jak

Odpowiedz
avatar mesiaste
15 15

@maat_: jakby wcześniej powiedział, ze za darmo, to by mówili, że "widać, jakby zapłacono, to by się bardziej postarała i tak za darmo to i oni mogą" ;) Takie gadanie, dla samego gadania i czepianie.

Odpowiedz
avatar PrincesSarah
13 15

@maat_: A co to ma za znaczenie? Jak ktoś jest zawistny to znajdzie problem tam gdzie go nie ma.

Odpowiedz
avatar Tranquility
-1 7

Oto stereotypowi Polacy wlasnie... oni wiedza lepiej..

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2018 o 14:34

avatar szafa
2 2

Oj trzeba przyznać, że tak właśnie jest z obgadywaniem księży. Ja sama słyszałam o sobie, że ponoć księżym dzieckiem jestem, bo moja mama pracowała na pół etatu jako gospodyni przez jakiś czas ;). Oczywiście księża są różni i wielu bym na taczkach wywiozła, ale znam też sporo uczciwych, o których zawsze jacyś życzliwi wymyślają milion historii.

Odpowiedz
Udostępnij