W kościele parafialnym w A zepsuł się system nagłośnienia, z kolei w pobliskiej parafii B mieli prowizoryczny system na czas remontu świątyni, który zakończył się tuż przed świętami. Księża dogadali się między sobą i już w niedzielę palmową ksiądz w parafii B mógł z dumą oznajmić z ambony przez nowe mikrofony, że tymczasowy system PODAROWAŁ parafii A z uwagi na ich kłopoty, żeby na święta mogli mieć ładnie odprawione.
W tym samym czasie ksiądz w parafii A oznajmił, że ODKUPIŁ system od parafii B za okrąglutką kwotę 6 tysięcy złotych.
Pomiędzy A i B odległość nieduża, parafianie się znają, mają krewnych, przyjaciół, szybko dodano dwa do dwóch.
Teraz pytanie czy kasę przytulił ksiądz z B nie wpłacając do kasy i mówiąc, że podarował, czy też ojczulek z A, biorąc pieniądze z kasy na zakup tego co mu zostało podarowane...
Sprawa ustalona najprawdopodobniej na "gębę", bez świadków i bez jakich papierów, więc prawdy nie się dojdzie. Chyba, że proboszcz A przedstawi rachunek zakupu lub B jakiś świstek na podarowanie nagłośnienia.
Odpowiedz@rodzynek2: Jest jeszcze trzecia możliwość: podzielili się kasą :) A jak sprawdzić? Zgłoś do urzędu skarbowego - przecież ten, który sprzedał powinien chyba podatek od tego zapłacić, nie?
Odpowiedz@manius: Związki wyznaniowe, w tym kościół katolicki, są zwolnione z podatków. Fakt też mogli się podzielić kasą.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 marca 2018 o 12:18
Czy u nas jest jakikolwiek nadzór niekościelny nad finansami parafii? W innych kościołach bywa tak ze pastor jest niejako na "etacie" a o finansach współdecyduje rada wyłoniona z "parafii".
Odpowiedz@Rak77: W kościele katolickim jest niby też rada parafialna, ale tak trochę dziwnie wybierana. Stanowią ją księża pracujący w parafii, organiści, kościelni, zarządca cmentarza (jeżeli parafia ma pod opieką cmentarz), przedstawiciel ministrantów i to niby jest połowa rady. Drugą połowę stanowią "zwykli" wierni i połowę z nich znów wybiera proboszcz, a pozostałą reszta parafian. Ale raczej nie mają realnej władzy kontrolującej. Taką realną władze ma tylko biskup, który ma obowiązek regularnie wizytować wszystkie parafie na terenie swojej diecezji.
Odpowiedz@rodzynek2: Większość tych 'regularnych wizytacji' kończy się na bierzmowaniu raz na kilka lat - wpadnie, zrobi swoje, zgarnie 'dobrowolny' dar od bierzmowanych, pogada z proboszczem i pojedzie dalej albo do siebie. Przynajmniej tak to wyglądało w mojej diecezji dopóki nie zmienił się biskup - ten nowy czasami się jeszcze ruszy bez szczególnej okazji.
Odpowiedz@kitusiek: No to "mój" proboszcz musiał mieć nieźle za uszami, albo ktoś się jego uczepił (proboszcz jest generalnie lubianą osobą. Zazwyczaj nie robi z niczym problemu, nie mówiąc już o historiach podobnych do tych na tym portalu). Z dwa lata temu z biskupem na kontrole przyjechał diecezjalny ekonom (sprawdzał finanse i rozliczenia), jakich architekt, czy inny inżynier budownictwa (krótko przed tym, jak nasz, z remontem na ukończeniu, 100 kliku letni kościół miał zostać wpisany na listę zabytków) i jeszcze jakiś prawnik od prawa kanonicznego, co wyrywkowo kartoteki sprawdzał, czy wszystko jest rzetelnie prowadzone.
OdpowiedzKto chce ten daje. Jak daje "w ciemno" to już jego sprawa, tylko niech nie oczekuje rzetelnego rozliczenia.
OdpowiedzTe pieniądze im się po prostu należały! Za ich codzienną ciężką duszpasterską posługę.
OdpowiedzOdważysz się podać nazwy parafii z adresem czy to kolejna tutaj zmyślona historyjka?
OdpowiedzA może po prostu niefortunny dobór słów przez proboszcza z parafii "B", bo jeszcze ktoś gotów księdza opieprzyć od "spekulantów" za to że coś sprzedaje, tudzież do US podpieprzyć za nieodprowadzenie podatku? To nie jest portal plotkarski, jak nie wiesz o co chodzi na 100% to nie snuj domysłów podsycanych przez swój wojujący antyklerykalizm
Odpowiedz@Molochor: W parafii A jest nowy proboszcz i wieczne zbiórki wśród parafian. Bardzo wiele rzeczy, na remont których zbiera, zostało już wyremontowane przez poprzedniego proboszcza i to niektóre rzeczy najdalej 2-3 lata temu. Teraz pojawiły się kolejne wątpliwości z tym nagłośnieniem. Przyłapano już proboszcza na kłamstwie, czego się nadal wypiera mając chyba parafian za kompletnych idiotów. Chyba chęć, żeby wydatki parafii, a w tym składki parafian były jasno opisane i przejrzyste nie jest "wojującym antyklerykalizmem"?
OdpowiedzZawsze mnie bawiło, jak ludziom stojącym wyżej się zawsze wydaje, że ci niżej się nie kontaktują ze sobą :D. Na przykład nasza regionalna nam zawsze bujdy opowiada o tym, jak to inne sklepy wszystkie normy wyrabiają i inne cuda wianki, a my przecież znamy pracowników tych innych sklepów i wiemy, jak jest :D
Odpowiedz