Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Krótki poradnik, jak popełnić błąd i próbować zwalić wszystko na niewinne osoby.…

Krótki poradnik, jak popełnić błąd i próbować zwalić wszystko na niewinne osoby.

1. Miej bank w centrum dużego miasta.
2. Po wielu latach przenieś placówkę do budynku oddalonego o 4 kilometry od centrum.
3. Zostaw jeden bankomat/wpłatomat, który więcej nie działa niż działa.
4. Ciągłe problemy z w/w urządzeniem? Zlikwiduj urządzenie.
5. Klienci rezygnują z konta w banku.
6. DLACZEGO KLIENCI REZYGNUJĄ Z KONT? KTO JEST ZA TO ODPOWIEDZIALNY?
7. Szukaj winnego wśród pracowników banku.
8. Winni są pracownicy, którzy zamykają konta ludziom. Powinni ich przekonać do pozostania.

To jest działanie kierownika placówki. Teraz dalsza część.

Oczywiście, góra zauważyła te zmiany i wysłali przedstawiciela, żeby wyjaśnić, dlaczego w naszej placówce jest taki ogromny wzrost zamykanych kont.

Przyjeżdża inspektor. Ja zostałem wyznaczony jako "przedstawiciel kadry pracowniczej” - w skrócie, zostałem wybrany na ofiarę.

Spotkanie w biurze.

Najpierw swoją wersję przedstawiła pani kierownik, później kierownik oddziału, a na końcu ja.

Oczywiście kierownictwo całą winę zwalało na nas, że to my nie potrafimy zatrzymać klientów.

Ja powiedziałem to, co było oczywiste. Bo czego się spodziewali, przenosząc placówkę banku ponad 4 kilometry od centrum, nie zostawiając żadnego bankomatu czy wpłatomatu. Jednocześnie w centrum jest ponad 10 placówek innych banków. Każdy z nich ma swoje bankomaty, no i jest w centrum.

Oczywiście inspektor nie przyjął mojego "tłumaczenia" i wina została zrzucona na kadrę pracowniczą.

Wiadomo, ktoś musiał te przenosiny przyklepać, a przyznanie się do błędu to pewnie ujma.

Pracownikom zostały zabrane premie, kilku złożyło wypowiedzenie, sprawa trafiła też do sądu pracy.

Ja tam już nie pracuję, ale od znajomej wiem, że nadal szukają winnego.

praca bankowość banki

by ~Burubakka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Hideki
30 30

Gdyby chcieli poznać prawdziwą przyczynę, ankietowaliby odchodzących klientów. Pracowałem w korpo bankowym i doskonale wiem, jak bardzo kadra zarządzająca jest oderwana od rzeczywistości.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
10 10

@Hideki: Bo widzi głownie lub tylko cyferki, wyniki itd., bo z tego są rozliczani. Tak jak szeregowi pracownicy są rozliczani z ilości założonych kont, czy kwoty udzielonych kredytów. Tylko, że mało kto zauważa, że nawet w dobie bankowości internetowej, lokalizacja oddziału/agencji nadal jest ważna. Nawet pierwszy i chcący uchodzić za najbardziej internetowy mBank zawsze miał swoje stacjonarne mini oddziały.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2018 o 10:19

avatar imhotep
13 13

pa pa pa, pa pa pa, to jest własnie korpo świat ;)

Odpowiedz
avatar Lynxo
12 12

Tak bardzo korpo.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
11 11

Cóż, bo cięcie kosztów (w tym wypadku czynszu) to nie wszystko. To trzeba robić z głową. Konta bankowe kosztują mniej więcej tyle samo (przy stałych wpływach i aktywnym korzystaniu z karty i "własnych" bankomatów banku, konta są praktycznie darmowe) i jeżeli klient nie jest uwiązany kredytem wybierze ten bank, którego oddział ma pod ręką.

Odpowiedz
avatar SirCastic
13 13

@rodzynek2: Za obniżenie kosztów odpowiada jeden dział, a za klientów inny. I walczą o swoje premie, a nie o wynik przedsiębiorstwa.

Odpowiedz
avatar greggor
10 10

@SirCastic: So true...Tak właśnie wygląda korpoświat.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 3

@SirCastic: Ja to widzę trochę inaczej, a raczej szerzej: 1. Jeżeli jest taki dział, to dlaczego nie zawalczył o nie zmienianie lokalizacji? Takie działy, jeżeli w bankach istnieją, to albo nie mają siły przebicia, albo są oderwane od rzeczywistości, bo już w niejednym banku są podejmowane decyzje wbrew wygodzie klientów. Gorsze lokalizacje lub mniej wygodne godziny otwarcia oddziału (w czasie kiedy większość ludzi pracuje). 2. Nikt bezpośredni zainteresowanych nie próbował tej zmianie zapobiec. Wątpię, żeby szeregowi pracownicy mieli coś do powiedzenia, ale mogli pytać się o powód zamknięcia konta i dostarczyć to do "centrali". No i dyrektor oddziału powinien o to zawalczyć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2018 o 11:26

avatar SirCastic
11 11

@rodzynek2: kto miał zawalczyć i o co? Całkiem możliwe, że dział rozwoju otworzył kilka nowych placówek - i wziął premię; dział nieruchomości przeniósł placówkę do tańszej lokalizacji - i wziął premię; a dział utrzymania klientów obudził się z lecącymi na pysk statystykami i teraz dymi.. Dyrektor spinający to wszystko, ze zdumieniem czyta jeszcze raz swoje szacunkowe opracowania, które właśnie rozminęły się z rzeczywistością i co robi? - przysyła kontrolę do wyłamującej się z planu placówki, bo jak ta, (oczywista dla wszystkich poza korpo) lokalna rzeczywistość śmie się różnić od zaplanowanej globalnej statystyki..?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
8 8

@rodzynek2: >>mogli pytać się o powód zamknięcia konta i dostarczyć to do "centrali"<< Lol. Wiesz, co się dzieje z niezamówionymi raportami? Nic. W najlepszym razie. W najgorszym, jak się pomija swojego przełożonego w korespondencji, to "góra" zadaje mu pytanie, czemu nie przyszło to od niego, i skrupi się na pracowniku który to zaczął.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
7 7

@SirCastic: @bloodcarver: To chyba rzeczywiście najlepiej wynieść się z takiego banku.

Odpowiedz
avatar SirCastic
5 5

@rodzynek2: ...i myślisz że za płotem trawa bardziej zielona? :) Ale tak, masz rację. Jak Ci poziom usług nie odpowiada.. Jak nie mają dostępnych bankomatów, nie mają parkingu, naliczają sobie nowe opłaty, a obcinają procenty - zmieniać. Jak najbardziej.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
3 3

@SirCastic: Wiem, że porównanie ofert banków, to nie tylko rozmieszczenie oddziałów, bankomatów, czy wpłatomatów, ale wiele innych czynników. Ale gdy poziom cen usług zbliżony (jak się wydaje, zresztą to często indywidualna sprawa), to decyduje szeroko pojęta jakość usług, w tym bliskość, czy wygoda.

Odpowiedz
avatar Garrett
-2 6

Źle podeszliście do tematu. Trzeba było najpierw zaproponować panu inspektorowi konto. Potem jeszcze raz, potem kolejny. Po 20 odmowach trzeba go spytać dlaczego nie chce mieć tu konta. Nagrać go i mu otworzyć jego słowa. MOŻE by zrozumiał.

Odpowiedz
avatar Crook
3 3

@Garrett: pan inspektor by odpowiedział, że już ma w tym banku konto (pewnie ma, skoro w nim pracuje) i drugiego nie potrzebuje. Nie tędy droga. Ale jako stary korpoludek nie wierzę, by centrala winę zgoniła na pracowników, a nie "tyknęli" kierownictwa placówki, niezależnie od ich tłumaczeń. ZAWSZE na pierwszy ogień idzie szefostwo placówki, nie ma zmiłuj - oni odpowiadają za wszystko, za sprzedaż zwłaszcza.

Odpowiedz
avatar gromkar
4 4

@Crook: Nie zawsze. U mnie w korpo też pracownikom się dostało za niskie wyniki sprzedaży, chociaż wina była po stronie kierownica i jego durnych pomysłów na zwiększenie sprzedaży.

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

Oj to to to właśnie. U nas dokładnie to samo jest w markecie - coś się złego dzieje, jest jakiś problem? Nie szukamy źródła problemu, nie szukamy rozwiązania, szukamy WINNEGO. Zawsze. Nawet jeśli jest, jak mówisz, wyjaśnienie problemu, ale trzeba byłoby posłuchać zwykłego pracownika, ale przecież zwykły pracownik wymyśla bzdury, żeby tylko się oczyścić ze swojej winy.

Odpowiedz
avatar katem
3 3

@szafa: Jest to procedura w większości firm - nie szuka się rozwiązania problemu tylko najważniejsze i najpierwsze - znaleźć winnego. Co z tego, że straty mogą być duże, jeśli nie podejmie się natychmiastowych decyzji naprawczych, najważniejsze zawsze i wszędzie jest "kto jest winny". To są wyniki moich osobistych obserwacji, a trochę przedsiębiorstw "zwiedziłam". U siebie tego nie stosuję. I mam pozytywne efekty.

Odpowiedz
Udostępnij