Mieszkam na stosunkowo nowym osiedlu, a obok mnie są jeszcze nowsze. Wymogiem przy kupnie mieszkania był zakup miejsca parkingowego, a w innych inwestycjach nawet dwóch, więc nie wierzę, że mieszkańcy nie mają miejsc, gdzie mogłyby parkować ich ekipy. Którym zresztą wygodniej byłoby parkować pod blokiem i wozić materiały windą. Ale nic to, jest nadzieja, że wkrótce się to skończy, w dodatku generalnie uznaję zasadę "żyj i daj żyć innym", uznałam, że przecierpię.
Niestety... ostatnio poziom chamstwa się nasilił do tego stopnia, że kierowcy zaczęli parkować nie tylko przy ulicy, ale wręcz centralnie na chodnikach i to w ten sposób, że nie mam jak przejść z wózkiem. Zgłosiłam do dewelopera, zostały postawione słupki i... tak, zgadliście, część zniknęła na dobre, niektóre samochody są nadal przez właścicieli stawiane na ulicy, obok słupków, ale te jakoś dziwnie sprawnie ochrona i SM działa, bo nie jest tego dużo.
Ale żeby nie było tak słodko, pozostali wynieśli się na sąsiednią uliczkę, która kończy się ślepo (nie ma przejazdu dla samochodów, jest zagrodzona siatką, ale są wejścia/furtki dla pieszych). I naturalnie zaczęli stawiać auta nie tylko na końcu "ulicy", tj. przed siatką, ale i na chodniku, tuż obok, uznając najwidoczniej, że żadnemu samochodowi nie przeszkadzają, a piesi niech lewitują albo co.
Rano, kiedy wiozłam dziecko do żłobka jeszcze delikwenta nie było. Po południu, kiedy je odbierałam, już kretyn parkował w ten sposób, że zostałam zmuszona do przeniesienia najpierw dziecka przejściem o szerokości może 40 cm, bo ledwie się przecisnęłam, a i to bokiem. A następnie do przeniesienia wózka, lawirując nim nad blokującym mi drogę samochodem. Osobiście się sobie dziwię, że nie grzmotnęłam tym wózkiem o dach kretyna. Oczywiście starannie zaplanowanym przypadkiem.
Piekielności?
Pomijam już nawet parkowanie, bo o tym można by napisać "Pana Parkeusza". Ale...mojej nierównej walce o przejście przyglądało się dwóch mężczyzn, ewidentnie z jakiejś ekipy remontowo-wykończeniowej. Nie, na to, że nie pomogli już bym machnęła ręką. Zajęci byli, papierosek się sam nie wypali. Gorzej, że kiedy zadzwoniłam po straż miejską, zaczęli mnie wyzywać od ormowców, szpiclów i konfidentów.
Następnym razem nie będę się fatygować i dzwonić, włożyłam do kieszeni i torebki kilka nieużywanych szminek. Życzę panom powodzenia w stosowaniu demakijażu lusterek bocznych.
parkowanie
Jesli chce sie pomocy należy o nią poprosić, do reszty nie mam zastrzeżeń i popieram wzywanie straży miejskiej
Odpowiedz@maat_: Ty naprawdę powinieneś brać leki :D albo lepiej-internet odłącz.
OdpowiedzZamień szminki na zmywacz do paznokci.
Odpowiedz@babubabu89: lakier do paznokci wystarczy potraktować zmywaczem, a i wolniej się nim pisze - szminkę mo zdaniem trudniej zmyć, bo sie rozmazuje.
Odpowiedz@majkaf: Czy ja pisałem o lakierze do paznokci?
Odpowiedz@babubabu89: ~ Z ciekawości zapytam, bo się nie znam... Jaką krzywdę może zrobić lusterku zmywacz do paznokci? Rozpuści szkło? A może obecnie lusterka samochodowe robi się z jakiegoś tworzywa, albo folii?
Odpowiedz@Armagedon: wylej sobie na dach auta zmywacz do paznokci to zobaczysz :)
Odpowiedz@babubabu89: Ona chce traktować szminką powierzchnię szklaną lusterka. Jeśli sugerujesz jej zamianę szminki na zmywacz do paznokci, to chyba efekt będzie taki, że ludzie będą mieli bardzo czyste lusterka od samochodu ;)
OdpowiedzRaz widziałam jak kobieta z wózkiem robiła zdjęcie takiemu mistrzowi parkowania, trójmiasto.pl ma cały album na fb takich zdjęć
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2018 o 20:24
@Allice: Ależ solidna nauczka. Pewnie pójdzie im w pięty ;)
Odpowiedz"niektóre samochody są nadal przez właścicieli stawiane na ulicy, obok słupków,ale te jakoś dziwnie sprawnie ochrona i SM działa, bo nie jest tego dużo" Ktoś mi to może przetłumaczyć?
Odpowiedz@Jorn: niektóre samochody są nadal parkowane przy ulicy, mimo postawonych słupków, jednak jest ich znacznie mniej niż wcześniej. Prawdopodobnie dzięki sprawnemu działaniu ochrony i straży miejskiej. Bardzo proszę *flies away*
OdpowiedzSłyszałam o akcji naklejania odpowiednich karniaków na szyby...
Odpowiedz@Kirenne: masz na myśli karniaki o lekkim zabarwieniu erotycznym :P?
OdpowiedzSkoro ktoś nie umie zachować przepisowej odległości na chodniku, to tym samym godzi się na to, że ludzie będą przechodzić po masce jego samochodu.
Odpowiedz@Kosiciel: Niestety, tak to nie działa. Jeśli tak zrobisz, uszkadzając przy tym pojazd, popełnisz wykroczenie/przestępstwo, zależnie od wartości strat.
Odpowiedz"Życzę panom powodzenia w stosowaniu demakijażu lusterek bocznych." Jak rozumiem, akcja miała miejsce jakiś czas temu w Arabii Saudyjskiej, skoro z tekstu wynika że kierowcami mogą być tylko mężczyźni? Czy też autorka nie dopuszcza myśli aby zbrodni nieprawidłowego parkowania mogła dopuścić się również kobieta - kierowca? A smarowanie lusterek to moim zdaniem takie trochę prymitywne zagranie...
Odpowiedz