Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ludzie starsi to łakomy kąsek dla wszelkiego rodzaju oszustów i naciągaczy. Tata…

Ludzie starsi to łakomy kąsek dla wszelkiego rodzaju oszustów i naciągaczy.
Tata jest osobą w wieku emerytalnym i chwilami dość łatwowiernym.

Pierwszy błąd - wpuścił do mieszkania przedstawiciela firmy energetycznej, celem kontroli faktur za prąd. Drugi błąd to pokazanie faktur i przyznanie, że rachunki są wysokie.
Oczywiście cudownym środkiem na niskie rachunki miało być podpisanie jakiegoś dokumentu, bo jako emerytowi należą mu się zniżki, bo taką politykę wprowadziła firma energetyczna, a jeśli chce to i gaz będą dostarczać i wtedy rachunki będą jeszcze niższe, bo abonamentu nie będzie płacił.
Gadką pan zakręcił mocno tatę i już był skłonny podpisać wszystko co mu proponowano. Żadna lampka ostrzegawcza mu się nie zapaliła.

Miał szczęście, że mój brat wrócił z pracy, wysłuchał pana, jaka to wspaniała oferta. Na pytania co to za firma i dlaczego nie mówi, że abonament będzie dalej płacony, tyle że u dotychczasowego dostawcy. Pan robił się już czerwony i czuł, że klienta nie będzie miał, szykował się by wyjść. Brat zabrał papiery, które pan chciał schować do swojej teczki.
Jak się okazało była to umowa z wpisanymi wszystkimi danymi właściciela.
Protesty przedstawiciela handlowego i odgrażanie się policją nie zrobiły wrażenia na bracie i stwierdził tylko:
- Czy pan wychodzi czy pomóc panu, a może to ja mam dzwonić na policję?

Ostrzeżcie swoich rodziców, dziadków. Tata nie uczy się na swoich błędach, bo już kiedyś odkręcałem podobną historię z telefonem stacjonarnym.

"korzystna oferta"

by krzychum4
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PluszaQ
19 19

Brat zamiast się pytać, czy gość potrzebuje pomocy w opuszczeniu mieszkania, powinien mu z automatu dać kopa na rozpęd. Wierz mi autorze, próby naciągania starszych ludzi nie są nowością. Jak żył mój dziadek jeszcze, to gość mu próbował sprzedać węgiel. Taki obwoźny sprzedawca. Jeździł Lublinem i zarzekał się, że ma na pace 3 tony. Dziadek był skłonny kupić, ale akurat byłem w domu. Wyszedłem, zapytałem w czym rzecz. Jak mi powiedział o tych 3 tonach, to zaśmiałem się i odparłem, że niedaleko jest złom, mają tam wagę, możemy podjechać, sprawdzić ile ten Lublin z ładunkiem waży. W dowodzie ma przecież wbitą masę pojazdu. Odejmiemy, doliczymy 100kg na płyny i paliwo i wyjdzie czarno na biały. Gość się obraził i pojechał od razu.

Odpowiedz
avatar Crook
14 14

@PluszaQ: Brat powinien wezwać policję i nie pozwolić oszustowi wyjść. Wypełniona umowa jest dowodem na próbę oszustwa. Wypuszczenie szachraja oznacza tylko tyle, że pójdzie do innego staruszka i będzie nadal próbował okradać ludzi. A ze starszymi osobami należy uważać nie tylko na oszustów, na te legalne firemki też. Moja mocno starsza ciocia sama zadzwoniła do firmy ubezpieczeniowej, która reklamuje się w TV (tej co pokazuje koszty pogrzebu prawie 12 tys.zł) i podała im wszystkie dane do umowy. I umowa przyszła. Dobrze, że ciocia przyznała mi się wcześniej jaki to rewelacyjny deal chce zrobić. Wyliczyłam jej, że po 3,5 roku płacenia comiesięcznych opłat zapłaci temu "ubezpieczycielowi" więcej niż potem wypłacą po jej śmierci. Na moje pytanie, czy zamierza tylko tyle żyć, odpowiedziała skonsternowana, że chciałaby dłużej. To kazałam jej nie podpisywać umowy, napisałam jej pismo o usunięcie danych (moje też podała jako uposażonego), wysłałam i zakończyło się bez konieczności comiesięcznych ok. 100 zł płaconych przez naprawdę niezbyt bogatą emerytkę. A co by było gdyby się nie przyznała? I to zrobiła osoba niegdyś bardzo nieufna, dawniej niezły finansista. Zaczęłam obawiać się o własną starość - jakie sposoby na nas kiedyś wymyślą młodzi-zdolni-i-chcący-się-szybko-dorobić?

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

@Crook: Po prostu trzeba myśleć. Istnieją osoby, które zupełnie nie wyciągają wniosków ze swojego postępowania. Dotyczy to każdej grupy społecznej. Nawet jak za naszej starości będą reklamować to samo to i tak chętni się zawsze znajdą (zresztą już tak jest, jakieś 15 lat temu pseudo-telekomunikacja obniżała rachunki za telefon, ale oni dzwonili). Nie popieram takiej działalności, ale też nie współczuję. Chyba w życiu jest wystarczająco czasu, żeby się nauczyć liczyć, czytać i zorientować jak działa prawo. A już szczególnie na emeryturze, kiedy czasu jest od groma.

Odpowiedz
avatar Habiel
12 14

Gdy miałam staż w Biurze MRK to codziennie mieliśmy kilka osób starszych, które nacięły się na takie oferty. Na szczęście paroma firmami, z którymi się do nas zgłaszali, zajął się UOKIK i nałożył kary. Chociaż tyle.

Odpowiedz
avatar Balbina
19 19

Na szczęście mam tatę mimo wieku rozumnego,co chwila opowiadam mu akcje na jakie może być narażony. Nie dał się dzięki temu nabrać na wnuczka potrzebującego kasy. Tak ok 30 tys. Ostatnio jestem u rodziców i telefon od st. aspiranta ble ble. I w ten deseń,że złapali parę posługującą się danymi bankowości elektronicznej mojej matki. (podałam się za nią odbierając telefon) Więc dla bezpieczeństwa mam przelać na podane konto pieniądze. Mam z nimi współpracować i dzięki temu pomogę itp itd Masakra nawet podają telefon do zweryfikowania danych. I tak starsi ludzie się nabierają.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

To nie jest kwestia wieku. Nie wyobrażam sobie, żeby moi ponadsiedemdziesięcioletni rodzice się dali w ten sposób nabrać, za to spotkałem w życiu wielu ludzi znacznie młodszych, którzy takie numery łykali jak pelikany. Zresztą moja mama, kiedy była o prawie 30 lat młodsza, też się dała w ten sposób podejść, bo jeszcze była nieobyta z wolnym rynkiem i nie znała jego mniej jasnych stron. Ale szybko się nauczyła.

Odpowiedz
avatar Ovca
6 6

Mojej babce ostatnio skończyła się umowa w sieci komórkowej, poszła do salonu ją przedłużyć, wyszła z nowym telefonem i netbookiem, którego nie potrafi obsługiwać. WSZYSCY jej mówili, żeby nie podpisywała tego, uparła się. I teraz lament, że przyszedł rachunek na dwa numery na łączną kwotę 160 zł. PS: w umowy wynika, że wart 700 zł netbook będzie spłacała przez 2 lata do kwoty całkowitej 1600 zł. I nie dotarło, jak mówiliśmy, żeby nic nie podpisywała. Można sobie gadać.

Odpowiedz
Udostępnij