Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jadę dziś pociągiem, w wagonie bez przedziałów. Odcinek dość daleki, więc miejsca…

Jadę dziś pociągiem, w wagonie bez przedziałów. Odcinek dość daleki, więc miejsca numerowane. Na razie obok mnie było wolne, więc postawiłam mój plecak, ale oczywiście z zamiarem zabrania go gdy przyjdzie ktoś z biletem na to miejsce.

Na każdej stacji ludzie wsiadają i wysiadają, ale nikt koło mnie nie siada, więc plecak tak sobie leży dalej. A ja czytam w spokoju książkę, co ważne dla historii, w języku angielskim.

Gdy pociąg zbliżał się do jednej ze stacji, zadzwonił mi telefon, dzwoniła moja koleżanka ze studiów, Brytyjka, więc rozmawiałam z nią po angielsku, a książkę zamknęłam tytułem do góry.

Na tej stacji wsiadła jedna babka, akurat do mojego wagonu, przeszła na koniec, nigdzie się nie zatrzymując, potem wróciła, poszła jakby na drugi koniec pociągu. Potem znowu przyszła do mojego wagonu, tym razem z konduktorem. Gdy zbliżała się do mojego miejsca, akurat skończyłam rozmawiać i zabrałam się za lekturę.

Babka stanęła przy moim siedzeniu i zaczęła lamentować do konduktora, że jak tak można, ona nie ma gdzie usiąść, ze mną nie można się w ogóle dogadać i dalej w ten deseń. Konduktor zmieszany, próbuje coś po angielsku, ale mu nie idzie. W końcu się zlitowałam i zapytałam czy to jej miejsce. Wcześniej, trochę z rozbawieniem i ciekawością, chciałam zobaczyć co się dzieje. Kobieta zdziwiona, ja zabrałam plecak, usiadła i znowu zaczęła lament. Jak można tak ludzi oszukiwać, jesteśmy w Polsce, więc powinnam mówić po polsku, to jest brak kultury. A wystarczyło chociaż zatrzymać się przy miejscu, to zobaczyłabym,że chce usiąść. Ale nie, lepiej robić od razu awanturę.

Ludzie...

by Bonia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Meliana
-2 50

No ale jak to tak, miała POPROSIĆ?! No kto to widział... PS. Mimo wszystko, "sadzanie" plecaka jest słabe.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2018 o 22:01

avatar aka
24 54

@Meliana: pociągi mają trasę przez pół Polski, a miejsce może być zajęte tylko przez 2h, nie widzę sensu utrudniania sobie korzystania z zawartości plecaka i ograniczania wygody, gdy miejsce jest wolne. Zwłaszcza, że nie trzeba prosić o zdjęcie plecaka, wystarczy, że ktoś się zatrzyma przy miejscu i ja go zdejmuję, zrozumiałam że autorka zachowałaby się tak samo.

Odpowiedz
avatar jass
19 35

@Massai: No faktycznie straszne... Też tak robię, jeśli są puste miejsca to czemu nie ułatwić sobie życia stawiając bagaż na siedzeniu? Oczywiście jak tylko ktoś zatrzyma się przy danym miejscu zdejmuję go bez proszenia, więc naprawdę nie rozumiem czemu miałby to być dla kogoś problem.

Odpowiedz
avatar karol2149
16 24

Bo piekielni mają problem ze wszystkim, szczególnie gdy akurat ich to nie dotyczy. Taki zgniły rycerz w lśniącej zbroi na białym robaku.

Odpowiedz
avatar Lolitte
3 9

@Massai: Autorka nie czekała aż tamta ją poprosi, przeczytaj jeszcze raz, dla odmiany ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar dayana
-4 42

Wiem, że wystarczy poprosić i zawsze tak robię, ale niestety dosyć często (albo mam pecha?) się trafia na osoby, które zwalniają miejsce z wielką łaską. To miejsce, które ktoś wykupił (tak, nie zapłacił dodatkowo, ale są osoby, które potrafią jechać dłużej/dookoła/z przesiadką, bo nie chcą stać), więc czemu ma o nie walczyć, albo się źle czuć, bo ktoś mu rzucił spojrzenie "a nie możesz iść gdzieś indziej?"? Po co takie rzeczy robić? Nie Twoje siedzenie to go nie zajmuj i tyle.

Odpowiedz
avatar minutka
14 32

@dayana: Tyle że w historii chodzi o to, że kobieta zamiast poprosić o zwolnienie miejsca od razu założyła, że się z "cudzoziemką" nie dogada i co gorsza, miała pretensje...

Odpowiedz
avatar jass
3 11

@bloodcarver: No przecież to oczywiste że z pewnością usechłby jej język

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
27 43

@Massai, @camander: skąd u was taki poziom bólu "d", czy może bardziej precyzyjnie - pieniactwa? Wydajecie się być takim samym typem jak kobieta z historii, u której sam fakt, że ktokolwiek ośmielił się dotknąć jej miejsca, wywołuje święte oburzenie i focha. Przypuszczam, ze gdyby autorka położyła na siedzeniu obok gazetę, którą właśnie czytała, to reakcja byłaby taka sama. Sęk w tym, że póki ktoś się nie zgłosi, to to miejsce nie jest jego. Korzystając z przestrzeni współdzielonej, nawet, jeśli sami wynajmujemy jakąś jej część na pewien okres czasu, jesteśmy zobowiązani do poszanowania praw otoczenia. Ale mamy tez prawo do własnej wygody, bo istnieje coś takiego jak ergonomia i głupotą byłoby nie skorzystać z dostępnej przestrzeni, tylko dlatego, że być może, ktoś, kiedyś zgłosi się na to miejsce. Chamstwem byłoby, położyć brudną torbę/plecak na siedzeniu, czy odmowa albo ociąganie się ze zwolnieniem miejsca, albo złość, że ktoś ośmielił się skorzystać ze swoich praw, bo tobie jest niewygodnie. Tu nic takiego nie miało miejsca. Może trochę logiki w myśleniu społecznym?

Odpowiedz
avatar jass
5 9

@Massai: Czyli co, cały świat i normy społeczne powinny być dostosowane do tych nielicznych jednostek takich jak Twoja znajoma, które nie umieją żyć w społeczeństwie? No sorry, rozumiem nieśmiałość, ale stać 6 godzin bo człowiek boi się poprosić o zwolnienie miejsca bądź pójść i poprosić o to konduktora, skoro już chciała uniknąć osobistej konfrontacji? Sama jestem dosyć nieśmiała i ugodowa ale Chryste, nie wyobrażam sobie być aż taką sierotą... WilliamFoster ma 100% racji, prawda jest taka, że dopóki bagaże są czyste, a ich właściciel nie robi problemu z zabraniem ich kiedy pojawi się ktoś chcący tam usiąść, to żadnego problemu po prostu nie ma, bez względu na to jak bardzo chcesz go tam widzieć. A Twoja agresywna postawa jest dosyć śmieszna, musisz mieć ciężkie życie, skoro do takiej furii doprowadzają Cię takie pierdoły.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
8 8

@Massai, czy Ty wierzysz w to, co wypisujesz? Jeśli tak, to współczuję. Twoja znajoma nie jest nieśmiała, tylko zachowuje się osoba z fobią społeczną. Niestety norma społeczną dotyczy ogółu i siłą rzeczy nie będzie uwzględniać przypadków skrajnych. Nie ma czegoś takiego jak mandat za zajęcie nieswojego miejsca w pociągu, choć odmowa opuszczenia takowego może skutkować nawet wysadzeniem z pojazdu w towarzystwie SOKistów. Zgodnie z twoim tokiem myślenia, wzięcie krzesła z sąsiedniego stolika w kawiarni, czy zajęcie pustego miejsca w kinie zasługują też na potępienie i dyby. No litości...

Odpowiedz
avatar Naevari
5 5

@Massai: "Jeśli miejsce nie zostało wykupione, TO I TAK NIE WOLNO CI NA NIM USIĄŚĆ. Bo konduktor ci pieprznie mandat." Jeżdżę bardzo często jedną z najdłuższych tras intercity i kiedy kończą się miejsca w pociągu, system oferuje bilety bez gwarancji miejsca. Konduktorzy sami wskazują osobom z takimi biletami siedzenia, które są siłą rzeczy zarezerwowane, ale nikt na nich w danym momencie nie siedzi. Może w regionalnych są inne zasady, ale to czyste marnotrawstwo przestrzeni moim zdaniem. No niestety, nie da się dostosować całego świata do osób, których psychika nie jest w stanie znieść nawet najdrobniejszej, uprzejmej interakcji z drugim człowiekiem. Rozwiązaniem jest leczenie, a nie terroryzowanie wszystkich dookoła. I nie trzeba się o nic prosić, wystarczy zwykłe "dzień dobry, mam miejsce XX". Bogowie uchowajcie przed takimi histerykami (i zanim zaczniesz wymyślać dziwne rzeczy na mój temat, nigdy nie kładę rzeczy na miejscu obok, za to zdarza się że ktoś akurat zajmuje moje miejsce kiedy przychodzę).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 marca 2018 o 11:36

avatar gomez
17 21

Baba jakaś niekumata, przecież wystarczyło stanąć nad Tobą i zacząć sapać ;-)

Odpowiedz
avatar Wwwredna
17 19

@gomez: wystarczyło wejść, wyciągnąć bilet, pokazać nr miejsca i pokazać na plecak albo na miejsce, na siebie i na miejsce.. coś na zasadzie "Ich spreche w dechę a resztę na migi".

Odpowiedz
avatar schwa
19 29

Jeżdżę regularnie pociągami na zajęcia i nikt nie ma problemu z tym, że ktoś kładzie kurtkę czy torbę na wolnym siedzeniu obok. Kiedy pociąg zatrzymuje się na stacji i wsiadają ludzie, to toboły się po prostu zabiera i zwalnia miejsce. Analogicznie z siedzeniami numerowanymi - nie ma nikogo? A niech sobie graty leżą. Przychodzi ktoś, kto ma na to miejsce bilet? Plecak się bez żadnego konfliktu zdejmuje. To jest taka prosta sprawa, a wy robicie z tego zamach stanu. Problem jest wtedy, kiedy ktoś odmawia zdjęcia plecaczka. A babka nawet w faktycznym starciu z obcokrajowcem, mogła wskazać ręką na miejsce i się uśmiechnąć, każdy to zrozumie (tak się załatwia sprawę z Niemcami na mojej trasie kolejowej na uczelnię). A skoro zapomniała, czym jest komunikacja z drugim człowiekiem, to sama sobie winna.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 18

@schwa: Dokładnie. Swego czasu dużo jeździłam i zawsze wystarczyło się grzecznie odezwać. Nikt mi nigdy głowy nie urwał, ja nikogo też nie pogryzłam. Magia?

Odpowiedz
avatar Naevari
5 5

@Massai: Przemoc to przestępstwo. Kradzież to przestępstwo. Siedzenie to (zazwyczaj) nie przestępstwo. A poinformowanie kogoś (nie musisz wcale prosić) w kilku słowach, że to twoje miejsce, to nie jest walka. Jak musisz powiedzieć dzień dobry pani w sklepie to też czujesz się uciśniony i prześladowany? Dla mnie miejscówka w pociągu to po prostu prawo do zajęcia danego miejsca, którego nikt w tej historii nikomu nie odbiera, a nie przejęcie na własność całej przestrzeni wokół tego miejsca. I nie wyklucza to, że może będzie trzeba się do kogoś odezwać.

Odpowiedz
avatar OlaBar
-3 5

Pipol... ;)

Odpowiedz
avatar Zimny
0 0

Ona tak się sapała, bo sama nie zna angielskiego i nie wiedziała jak się odezwać :)

Odpowiedz
Udostępnij