Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zawsze byłam dobra z WFu. Szło mi dobrze w większości dyscyplin -…

Zawsze byłam dobra z WFu. Szło mi dobrze w większości dyscyplin - od lekkoatletyki po sporty zespołowe. W siatkówce czy koszu może nigdy nie byłam asem, ale na końcu też mnie nie wybierano. Za to zdecydowanie „moimi” dziedzinami były skoki w dal i wzwyż, rzut piłką lekarską czy pchnięcie kuli. Do końca gimnazjum zdarzało mi się dostawać sporadyczne 6 za wyniki ponad normę. Przez całą edukację szkolną nie miałam problemu z uzyskaniem 5 z tego przedmiotu.

W liceum dalej miałam 5 na koniec i nie liczyłam na więcej, gdyż na 6 mogły liczyć jedynie osoby, które reprezentowały szkołę w zawodach międzyszkolnych. Uważam, że ten układ był fair. Nigdy się do tego nie pchałam, nie zależało mi aż tak na średniej.

Ad meritum:
Piekielne dla mnie było zachowanie mojego licealnego WFisty. Nigdy mu się nie przymilałam, traktowałam go neutralnie. Za to odnosiłam wrażenie, że on za mną nie przepadał. Prawdopodobnie przez moją aparycję kujonki. No i mamy zaliczenie, rzucam piłką najdalej z całej żeńskiej części klasy, powyżej norm które wtedy były na poszczególne oceny - dostaję 5. Jak w innej dziedzinie zrobiła to któraś z dziewczyn z drużyny koszykarskiej, którą on trenował – dostawała 6. Tak było zawsze.

Nie mam traumy. Nie zależało mi na ocenach z WF. Już wtedy doskonale wiedziałam, że życie nie jest sprawiedliwe, a ocena nauczyciela często zależy od jego humoru i sympatii.

Rozważałam napisanie tej historii, bo głównie o WFie opowiadają osoby, które były słabe w sporcie – uwierzcie, nie tylko Wy byliście dyskryminowani.

Finalnie do napisania tej historii, skłoniło mnie jednak to, że ten WF-ista zaczął ostatnio zajmować się polityką w moim mieście. Wspominając nasze zajęcia i jego zachowanie te 10 lat temu, wiem jedno - nie zagłosuję na niego.

by Marcowapani
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar nasturcja
5 7

Miałam bardzo podobnie. Nie byłam mistrzem świata ale na sportach uprawianych indywidualnie spokojnie wyciągałam się na 4 lub 5. Jednak ponieważ byłam słaba z siatkówki a inne rzeczy robiliśmy od święta to nauczycielka nienawidziła mnie uważając, że specjalnie rozwalam jej lekcję. Co ciekawe nie miałam ani wcześniej ani później żadnych problemów z dowolnym innym sportem zespołowym. Jednak niestety światopogląd niektórych nie pozwala wyjrzeć poza dziewczynki - siatka, chłopcy - noga.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@nasturcja: Niech zgadnę,nauczycielka z gimnazjum?

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

@Day_Becomes_Night: gorzej. Podstawówka po nauczaniu początkowym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Nie zagłosujesz na niego bo nie dał Ci szóstki z wfu? :D Naiwna myślałam, że polityków się wybiera ze względu na dobro regionu/kraju i plany które maja względem nich ;) Szóstka jako ocena w szkole jest trochę nadużywana. Mimo wszystko ciężko porównywać dziecko, które poświęca swój czas na treningi, kształtowanie własnej sprawności, oraz jeżdżenie na zawody na których daje z siebie wszystko z takim co po prostu jest prawne fizycznie i wkłada minimum wysiłku w to by pozaliczać wszystko co nauczyciel każe. Jeśli obydwaj tacy uczniowie dostana ocenę "6" to pierwsze może czuć się słusznie pokrzywdzone... Myślę ze to samo tyczy sie innych przedmiotów, olimpiad i konkursów. Dziecko jeżdżące na zawody/konkursy musi zazwyczaj poświęcić mnóstwo swojego wolnego czasu na przygotowania. Jeśli robi to dobrowolnie myślę że szóstka jest słuszną nagrodą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Mam tu oczywiście na myśli ocenę końcową: nie zaliczeniowa z poszczególnych komponentów, bo ta powinna być jak najbardziej adekwatna do umiejętności dzieci :)

Odpowiedz
Udostępnij