Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jeśli macie dość historii o WFie - przewińcie dalej, bo to kolejna…

Jeśli macie dość historii o WFie - przewińcie dalej, bo to kolejna z serii.

W czerwcu, przed klasą maturalną miałam wypadek samochodowy. Na drogę wybiegła sarna, tato mimo lat na drodze zareagował próbą wyminięcia jej, i cóż-stało się. Nic poważnego, ale obojczyk połamany w miejscu gdzie ściągnął mnie pas. Przez wakacje doszedł do siebie. Przez to, że jestem chudzielcem i nie umiem tego zmienić, moją gulkę po złamaniu można zobaczyć nawet teraz-ważę 45 kg przy 164-uprzedzając komentarze-no po prostu nie umiem więcej przytyć, mimo że uwielbiam jeść słodycze i tłuste jedzenie.

W szpitalu uznali, że wypiszą mi zwolnienie na 2 miesiące z WFu (tj. na czerwiec oraz wrzesień), a potem miałam móc ćwiczyć ale tylko coś co nie sprawiałoby zagrożenia, czyli biegi. Wydało mi się w sumie to głupie, bo przecież jakbym upadła to i tak by było groźne, ale okej. Oni byli lekarzami, a nie ja.

Jednak rodzice stwierdzili, że mam pójść jeszcze do rodzinnej, aby przedłużyła mi zwolnienie, bo WF w moim liceum to było-jak wszędzie- kosz, siatka i okazyjnie gimnastyka. Rodzinna zarządziła, że dla pewności do półrocza mam wolne.

Wracam na WF, również z prośbą od lekarza, żebym nie wykonywała ćwiczeń, które mogą obciążać w znacznym stopniu obojczyk. Moja WFistka to uszanowała, ale w lutym okazało się, że jest w ciąży i poszła na zwolnienie. Przyszło zastępstwo - WFista z podstawówki. Pierwsze zajęcia- koszykówka. Wyzwał nas, że nic nie umiemy, nawet dobrze kozłować. Na następnych zajęciach stwierdził więc, że pójdziemy na siłkę, która była w sumie od wszystkiego i niczego-stały jakieś hantle, były materace i przyrządy do ćwiczenia brzuszków, czy podciągania się. WFista zrobił nam stacje. Na 1 podnoszenie samego talerza o wadze 15 kg, na 2 hantelki z obciążeniem po 10 kg każda, 3 to przewroty w przód i w tył, 4 to były brzuszki i 5 wiszenie. Nie czułam się na tyle pewnie, abym podnosiła taki ciężar i robiła przewroty, tym bardziej, że na rehabilitacji ostrzegano mnie, abym się nie przeciążała- "lepiej podnieść kilka razy 5 kg, niż raz 50"-tak mi mówiono.

Poszłam do WFisty, powiedziałam jak sprawa wygląda. On stwierdził, że mi nic nie będzie, a że ci od rehabilitacji oni się nie znają, bo nie skończyli AWFu. Poprosiłam o zmianę ćwiczenia, albo chociaż obciążenia- nie będzie dla mnie robił wyjątków i przekładał ciężarków co chwilę. W takim razie powiedziałam, że nie ćwiczę, bo się zwyczajnie boję o swoje zdrowie. Dostałam 1 i weszłam na wojenną ścieżkę.

Dosłownie uwziął się na mnie. Specjalnie zrobił ćwiczenia z rzucania piłką lekarską, czy innymi ciężkimi rzeczami. Również był kozioł oraz te przewroty (chociaż niekoniecznie ze złości do mnie, ale do naszych wszystkich dziewczyn, bo jakieś 80% z nich bało się je robić, gdyż zwyczajnie nie potrafiło). Pół zajęć to były te 1 ćwiczenia, następna-kosz.

Dałam za wygraną. Poszłam do doktor, powiedziałam o tym jak wygląda WF i dostałam zwolnienie do końca roku. Może i na szczęście.

wf szkola

by ~pareslowowfieciagdalszy
Dodaj nowy komentarz
avatar Habiel
14 18

Z każdą kolejną historią o WFie upewniam się w moim przekonaniu, że powinien być on na zalkę, a nie ocenę, gdy występują tacy nauczyciele jak w historiach- niekompetentni, leniwi i mający zdolności ucznia gdzieś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

@Habiel: Na każdym przedmiocie można znaleźć pewnie taki sam odsetek tych nauczycieli ;) Problem jest taki ze niekompetentny nauczyciel wf może zrobić nie tylko psychiczną ale i fizyczną krzywdę dziecku. W przypadku takiej np. matematyki jest to o wiele mniej prawdopodobne ;) Problem jest taki ze to czego nas uczą na studiach do rzeczywistości szkolnej ma się nijak.. Przychodzą młodzi (na praktyki czy do pracy) i uczą się od starych "mienia głęboko w tyłku wszystkiego". Eh... powoli zaczynam mieć dosyć tych historii o WFie :p

Odpowiedz
avatar kocio
0 2

Całe gimnazjum byłam zwolniona z WF-u, ale w liceum chciałam już w nim normalnie uczestniczyć. Miałam tylko zwolnienie od specjalisty (między innymi) ze stania na rękach i przewrotów. No i na koniec pierwszego semestru pierwszej klasy nauczycielka przy wystawianiu ocen zapytała mnie, co ma ze mną zrobić. Bo niby jakieś oceny mam, ale nie mam ze stania na rękach bo zwolnienie, z przewrotów - bo zwolnienie, więc mam mniej ocen niż powinnam. A ona nie może mnie oceniać z czegoś innego, bo to w kolejnych semestrach, a poza tym to niesprawiedliwe w stosunku do innych. Chciałaby mi wpisać 1, ale niespecjalnie może, może nieklasyfikację chcę? Stanęło na tym, że doniosłam jej zwolnienie do końca roku szkolnego, a w kolejnych latach przynosiłam już na cały rok z góry, żeby przypadkiem znów nie miała problemów z ocenianiem...

Odpowiedz
avatar LoonaThic
-1 3

Złamanie obojczyka leczyłaś prawie rok? Serio?

Odpowiedz
avatar leprechaun
1 1

@LoonaThic: To chyba zależy od rodzaju złamania. Moja matula ma wręcz niespotykany talent do robienia sobie krzywdy i udało jej się jednocześnie złamać obojczyk + zmasakrować bark. Przeszła operację, ma w barku kilka implantów i kotwicę, rehabilitacja trwała prawie rok, a zakaz nadmiernego obciążania ręki ma do dzisiaj. Jak ktoś ma szczęście, to i w drewnianym kościele cegłówką oberwie. ;)

Odpowiedz
avatar LoonaThic
-1 1

@leprechaun: Ale z opisu wręcz jasno wynika - ojej, miałam złamany obojczyk - nie moge się przeciążać do końca życia... Miała dziewczyna po prostu wytłumaczenie - nieśmiertelne - ALE NIE W SZCZEPIONKĘ :D

Odpowiedz
Udostępnij