Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzwonek do drzwi. Kuriera się nie spodziewam, więc lekka konsternacja, o co…

Dzwonek do drzwi. Kuriera się nie spodziewam, więc lekka konsternacja, o co może chodzić.

Tym razem domokrążcy z organizacji 'EKO'.

Już dokładnie nie pamiętam, czy pierwsze było "Dzień dobry", czy "Nie chcemy od Pana żadnych pieniędzy", ale kolejne było czy chcę żeby delfiny, rysie tudzież pandy z Ugandy wyginęły.

Ciekawa socjotechnika swoją drogą, tak zadać pytanie, żeby rozmówcy było głupio cię spławić. Oczywiście mogę nie chcieć pomagać, ale w tej wersji pytania jest to jednoznaczne z życzeniem tym stworzeniom śmierci.

Zostawiając tą dygresję, sednem rozmowy było, że nie chcąc ode mnie pieniędzy, Pan/Pani domokrążca zachęca do ustawienia w banku zlecenia stałego, które im te pieniądze będzie przelewać co miesiąc.

Nóż się w kieszeni nie otwiera, piekielne płomienie nie pojawiają mi się w oczach, jest to jedynie irytujące.

Natomiast za piekielnie głupią uważam tą nową, choć już nie tak nową, strategię eko-domokrążców. To już więcej by dostali prosząc o piątaka. Jak ktoś jest na tyle zakręcony, żeby ustawiać zlecenia stałe w banku, to i tak już podobną organizację wspiera. Reszta zamknie drzwi i szybko zapomni.

dom domokrążcy ekologia

by razzk
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
10 10

Mylisz się, gdyby zbierali, musieliby zgłosić zbiórkę w odpowiednim urzędzie, za każdym razem, tak łażą i gadają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

Myślisz że gdyby nie było efektów to by łazili?

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@Sharp_one: Myślę, że tak. Pracowałam w Amnesty jako właśnie taki łazik przez dwa dni. Przez dwa dni pracy całej naszej grupie (każdy pracował osobno) udało się w sumie złapać aż jedną osobę. Łał.

Odpowiedz
avatar quack
6 10

Koło mnie zaczepiają na ulicy. Powiedziałem kiedyś, że nie podoba mi się taka forma zbierania funduszy (=namawianie do ustawiania zlecenia w banku) i jeżeli o mnie chodzi, to jest przeciwskuteczna. W odpowiedzi usłyszałem, że chłopak przeszedł odpowiednie szkolenie, to jest właśnie najbardziej odpowiednia forma fundraisingu, a ja się nie znam. No może się nie znam, ale od tej chwili obchodzę tych ludzi w zielonych kamizelkach szerokim łukiem.

Odpowiedz
avatar xpert17
11 15

@quack: ci ludzie nie są członkami czy wolontariuszami tej organizacji. To są pracownicy firmy reklamowej, której organizacja po prostu zleca usługę marketingową. W tej chwili z takiej formy fundraisingu korzystają dwie organizacje (jedna ma nazwę składającą się z trzech literek, a nazwa drugiej brzmi trochę jak zielony groszek).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@xpert17: Tak to rpawa zbieraja za pośrednictwem innej firmy, u mnie zbiera tak pieniądz WWF i amnesty international

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 4

@xpert17: Pomocy Małe Miasteczka Dziecięce ;) też tak zbiera.

Odpowiedz
avatar feline1
12 12

Ciekawe, co by zrobili, jakby ktoś odpowiedział, że tak, chce.

Odpowiedz
avatar razzk
11 11

@feline1: Ale... tego nie było na szkoleniu!

Odpowiedz
avatar wikuu
2 2

@razzk: było na szkoleniu, wtedy się przytakuje i mówi, że ja w sumie też mam to w nosie, no ale widzą Państwo, taka praca... :D pracowałam dla WWF i Wiosek dziecięcych przez 4 miesiące. To nic innego jak zwykła sprzedaż,jak telemarketing tylko niby na szczytny cel ta kasa leci. Codziennie rano szkolenia, żeby ludziom jak największą sieczke w mózgu zrobić i jak najwięcej kwitków nałapać.

Odpowiedz
avatar honey515
6 6

A mnie zaproponowali telefonicznie stałe wsparcie dla Amnesty International

Odpowiedz
avatar Zunrin
7 11

Ja takich spławiam tekstem, że nie wspieram terroryzmu. Dość skutecznie to ich ucisza.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 7

Do mnie tak przyszli na biedne dzieci. I cóż, praktycznie zamknąłem drzwi przed nosem.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
8 10

Ja bym odpowiedział, że nie mam nic przeciwko temu, żeby te pandy z Ugandy wyginęły. A dlaczego? Po pierwsze nie wiedziałem o ich istnieniu, więc z mojego punktu widzenia to tak, jakby ich nigdy nie było. Po drugie jak wyginą, to tacy jak wy (tu należy się zwrócić bezpośrednio do domokrążców) nie będą łazić i ludziom zawracać dupy.

Odpowiedz
avatar kierofca
3 3

Ilość rojów spada, ilość dzikich pszczół spada. Zrzuta do puszki z jednym i drugim niewiele pomoże. Ważniejsze jest budowanie bazy pożytkowej i ograniczenie/wyeliminowanie pestycydów na ile się da. Jednym słowem lepiej wydać kasę na kwiatka z którego pszczoły będą mogły sobie zebrać nektar i pyłek, nie opryskiwać róż przeciwko mszycom w czasie lotu pszczół (w dzień) itp

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 6

W sumie za "pandy z Ugandy" można by ich wyśmiać. Bo pand w afryce nie ma i nigdy nie było.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@rodzynek2: To był taki dowcip autora...

Odpowiedz
avatar atheo
4 4

Meh. Ja po prostu mówię żeby delfiny ginęły, że chętnie zobaczę jak płoną :D Gwarancja braku kolejnych odwiedzin.

Odpowiedz
avatar atheo
1 1

@atheo: dzisiaj był Unicef. Tym z kolei powiedziałam że mają iść, sio, sio :D W piżamie z potarganym włosem. Też pewnie nie wrócą ;)

Odpowiedz
avatar Jorn
4 4

Ale jak dokładnie to robią? Dają informację i liczą na to, że takie zlecenie ustawisz, czy namawiają, żeby podpisać im takie zlecenie? Ten drugi sposób czasem stosują w Brukseli. Mają wydrukowane formularze, w których trzeba wpisać nr konta, właściciela, kwotę i złożyć podpis. Oni to zanoszą do banku, który zlecenie uruchamia. Bardzo się upierają, żeby podpisać im na miejscu, nie chcą dać danych do samodzielnego ustawienia zlecenia. I to działa, bo Belgowie z jednej strony są bardzo lewicowo nastawieni, z drugiej bardzo naiwni i chętnie dają pieniądze różnym żebrakom i kwestorom bez próby sprawdzenia, na co te pieniądze naprawdę idą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2018 o 11:23

avatar wikuu
0 0

@Jorn: Tak, właśnie tak to działa. A nie daje się tych kwitów do samodzielnego wpisania, bo każdy ma swój kod i my jako fundraiserzy jesteśmy z tego rozliczani. No i jesteśmy objęci obowiązkiem ochrony danych osobowych czy jakoś tak. W Polsce też to działa, 4 miechy pracowałam. Ludzie na to idą, nie bez powodu osoby, które chodzą po domach mają codziennie szkolenia jak dobrze sprzedawać.

Odpowiedz
avatar katem
3 3

No cóż - na tego typu pytanie od razu odpowiadam: tak, chcę, aby te zwierzątka wyginęły. Nie lubię, gdy ktoś mnie uważa za idiotkę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2018 o 12:03

avatar LechU
2 2

A ja w tym momencie zadaję pytanie: "Czy Państwo wiecie/zdajecie sobie sprawę, że od początku istnienia naszej planety wyginęło już ponad 99,99% gatunków zwierząt i jakoś to naszej planecie nie zaszkodziło".

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
1 1

Oni jak wyczują tylko, że coś się da urobic przyssają się jak pijawki, omotają człowieka i nawet się nie zorientuje, że wpłaca na pandy 30 zl miesięcznie.

Odpowiedz
avatar Bubu2016
-1 1

Zakręcony? Raczej - wrażliwy.

Odpowiedz
avatar xhonek
4 4

Raz miałem dobry dzień, więc porozmawiałem sobie z panem z Amnesty. Oczywiście namawiał mnie na zlecenie przelewu stałego, na co postanowiłem się zgodzić. Pan był chyba w szoku, że mu się udało :D Dostałem nawet silikonową bransoletkę z ich logiem! No cóż, pożegnaliśmy się, ja z bransoletką, on z kolejnymi pieniążkami na zbożny cel. Myślicie, że jestem aż tak dobrodusznym człowiekiem? Gdzieżby. Kilka dni później miał pani z banku zapytała, czy zgadzam się na przelew stały na Amnesty. Nie była zaskoczona, gdy usłyszała odpowiedź odmowną. A co z bransoletką? Za każdym razem jak próbowali mnie zaczepić na mieście wystarczyło unieść nadgarstek. Odpuszczali z uśmiechem, a ja już miałem spokój na długo :)

Odpowiedz
avatar wikuu
0 0

@xhonek: i w ten sposób pozbawiłeś jakiegoś biednego fundraisera pieniążków za kwit, na które już się cieszył :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Dinozaury wyginęły, bo nikt na nich zbiórki nie robił. :D

Odpowiedz
avatar Nulini
1 1

Na szczęście ten typ zawracaczy dupy szybko się gasi - "nie mam stałych wpływów na konto". Tak samo, jak wciskaczy kredytów wszelakich - "Jestem bezrobotna".

Odpowiedz
avatar cebulka123
1 1

Pracowałam w takiej firmie przez prawie dwa tygodnie. Płaca marna, typowa robota dla charyzmatycznego studenta, który chce sobie dorobić. Dostają pieniążki nie za godzinę, a za każdego podpisanego kwita (podróży poza miejsce zamieszkania firma oczywiście nie pokrywa). Całość działała na schemacie popularnej piramidki (dodatkowe premie za ludzi "pod Tobą", którzy podpisali kwitki). Teraz na poważnie - nie warto wspierać takich ludzi. Warunki pracy dla takich osób są co najmniej nieuczciwe i byłoby to najłagodniejsze z określeń. Najlepsze, co można zrobić, to wysłać takich ludzi do starego, dobrego pośredniaka ;D

Odpowiedz
Udostępnij