Historia o wymuszaniu pożyczania łyżew, przypomniała mi zdarzenie z zerówki. Rodzice zapisali mnie wtedy na "balet" prowadzony przez nauczycielkę muzyki. Kupili mi też "baletki" - zwykłe, dzisiaj bym powiedziała, kapcie, ale dla dziecka - niesamowita sprawa!
Któregoś dnia po zajęciach nauczycielka powiedziała, że jej inna grupa ma koncert i ona chce moje baletki pożyczyć. Odmówiłam jej i uciekłam z butami w worku. Tydzień później przed zajęciami poszłam do ubikacji, a moje baletki magicznie zaginęły. Wtedy podeszła do mnie nauczycielka i powiedziała, że to kara za bycie chytrą i mam ją przeprosić. Cóż, miałam sześć lat, więc przeprosiłam.
Dzisiaj na pewno tak by się ta sprawa nie zakończyła, ale wtedy byłam mała i głupia i rodzicom nie powiedziałam nic. Ale dzisiaj nadal jest mi trochę przykro...
Szkoła za komuny
Wiesz,mało który sześciolatek podważa autorytet nauczyciela. Nie obraź się,ale tu musiało wyglądać śmiesznie. Mały dzieciak ściskajacy worek zr swoimi ukochanymi butkami,wiejący przed nauczycielką.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: ...Za to najwyraźniej nauczycielka z prawdziwą misją. Pedagog zawołany. Wcielony kaganek oświaty. Poświęciła swoje muzyczne ambicje artystyczne, żeby młodzież umuzykalniać.. a tu jej smarkula własnych kapci żałuje, dobrze że nie zadusiła...ech.... P.S. Z taką traumą, jako dorosły znalazłbym i wygarnął. (Wersja alternatywna - i wybaczył)
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Mając 8 lat, podważałam autorytet nauczyciela non stop. Najciekawsze w tym było to, że nauczyciel nie był w stanie wybrnąć z sytuacji.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Za to nauczycielka kradnąca dziecku ukochane buty, w ramach "naprawy autorytetu" to nie tyle śmieszny, co żałosny widok.
Odpowiedz@Gaja_Z_czekolady: Chodziło mi o sam widok. Dobrze,że nie zaczeła jej gonić. Wiesz,sama miał jeb...tą nauczycielkę w zerówce. Targała nas za uszy i zamykała w kiblu. Nikt nie powiedział ( no oprócz kolegi z rodziny patologicznej) rodzicom też. Bo prawie wszyscy się jej bali ( oprócz patola) @Hemoglobina: Sześciolatek a ośmiolatek to ogromna różnica. Też miałam w III klasie chłopca podważającego autorytet nauczycielki. Miał też ADHD. Raz powiedział do naszej wychowawczyni: nienawidzę cię ku...wo,chcę żebyś zdechła...
Odpowiedz@Hemoglobina: ",mało który sześciolatek podważa autorytet nauczyciela" - nie oznacza żaden szeciolatek. Podadto 8lat>6lat
Odpowiedz@LPP: Tak, 6 a 8 lat to spora różnica... moja wychowawczyni dopiero w 2 klasie podstawówki wyznała mojej mamie, że przeze mnie musiała zacząć oglądać wiadomości :D
OdpowiedzTeraz opowiedz rodzicom to zawsze mała ulga.
Odpowiedz