Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Parę wakacji temu spędzałem urlop "pod gruszą". Dla mniej zorientowanych, teraz mówi…

Parę wakacji temu spędzałem urlop "pod gruszą". Dla mniej zorientowanych, teraz mówi się na ten typ wypoczynku "agroturystyka" :)

Woda, lasy, cisza, spokój. No raj po prostu. Niedaleko małe miasteczko, z gatunku takich co to dosłownie każdy każdego zna. Ryneczek, przy ryneczku parę sklepików, lodziarnia, i takie coś co było skrzyżowaniem pubu i PRL-owskiego dancingu.

Siedzę sobie ze znajomymi w ogródku. Są też miejscowi i inni agroturyści.
W pewnym momencie pod PUB podjeżdża auto, wysiada z niego elegancko ubrany facet i chwiejnym krokiem zdąża do stolika. Usiadł, zamówił kawę, mówiąc trochę zbyt wyraźnie, trochę zbyt powoli, trochę za głośno. Ewidentnie nastukany. Na ogromnej większości nie zrobiło to najmniejszego wrażenia. Prawdę powiedziawszy, zawiesiłem się, ale przy sąsiednim stoliku siedział ktoś bystrzejszy i w czasie gdy ja zastanawiałem się co zrobić, on już dzwonił po policję. Nastukany zaczął coś tam się odgrażać. Siedzi, odgraża się i nie przejawia chęci oddalenia się.

Spiąłem się w sobie, oczekując awantury. Ale zamiast mordobicia zobaczyłem co innego. Po paru minutach podjechał samochód, z którego wyszło 3 gości. Dwóch chwyciło pijanego za wsiarz, zabrało mu kluczyki, wsadziło go do samochodu i pojechali. Trzeci odjechał samochodem pijaka. Po pięciu minutach podjechał patrol, wyszło dwóch policmajstrów, zapytali się kto dzwonił, gdzie rzekomy pijak. Po wysłuchaniu opowieści dzwoniącego, stwierdzili zatroskani, że w takim razie nie są w stanie nic zrobić. Nie ma żadnych dowodów, facet może był pijany, a może nie był. Gdyby pojawiły się nowe dowody lub konieczność złożenia zeznań, to oni będą się z dzwoniącym kontaktować.

Na myśl przychodzi mi tylko jedno wyjaśnienie tego co widziałem. Ale jak to mówią, nikt nikogo za rękę nie złapał.

by Majezon
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
15 17

Przypadkowo przejeżdżali z tragarzami.

Odpowiedz
avatar imhotep
9 11

@zmywarkaBosch: Tacy tragarze są w każdym sklepie z tragarzami ;)

Odpowiedz
avatar Rak77
9 15

Realia małomiasteczkowe. Aktualne do dzisiaj

Odpowiedz
avatar Majezon
2 2

Tak jak napisałem, nikt nikogo za rękę nie złapał. Ale zastanowiło mnie jedno. Facet zupełnie się nie przejął wezwanym patrolem. Więc albo mimo tego, że nie był nawalony jak meserszmit, załączył mu się tryb nieśmiertelności, albo wiedział, że zostanie ewakuowany na czas.

Odpowiedz
avatar Lynxo
1 1

@Majezon: Wiedzial ;)

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
4 6

Ja osobiście widzę tu tylko możliwość nr 3. Jak dla mnie (a małomiasteczkowe realia "trochę" znam) to był lokalny prominent. Niebiescy, chcąc uniknąć nieprzyjemności, dali cynk jego znajomym, a dopiero potem pojechali sami.

Odpowiedz
avatar imhotep
0 0

@pchlapchlepchla16: Hi Captain Obvious! ;)

Odpowiedz
avatar piwarium
0 0

Komendant o filozofii "ty chyba nie wiesz z kim rozmawiasz", ale jak nie pije to jest spoko - wszystkie burdy w wiosce powstrzymane, do chłopaków w mundurach szacun wśród sebixów, bo wychowali się w tym samych okolicznościach i komendant toleruje przymykanie oka na posiadówę z winkiem czy browcem na przystanku czy pod sklepem. Sam też lubi wypić, więc "rozumi" swoich.

Odpowiedz
Udostępnij