Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od kilku tygodni jestem bez pracy (firma, która mnie zatrudniała przez ostatnie…

Od kilku tygodni jestem bez pracy (firma, która mnie zatrudniała przez ostatnie dwa lata, upadła). Byłam dziś na rozmowie kwalifikacyjnej w firmie zajmującej się sortowaniem odzieży używanej. Warunki cokolwiek spartańskie, umowa zlecenie, ale stawka niezła, spróbować można.

Piekielności:

1) L4 niepłatne - kiedyś podobno były płatne. Ale ludzie brali L4 i szli w tym czasie pracować do innej firmy. Szef się wkurzył, wcale mu się nie dziwię.

2) Ciuchy+kobiety - kiedyś można było z jedną czy dwie sztuki wyszperane sobie odłożyć i szef to sprzedawał po cenie zakupu. Przestał, gdy zaczęły się do niego ustawiać kolejki z całymi siatami ciuchów. Podobno niektórzy robili na tym drugą pensję.

i oczywiście:

3) Wychodzenie z firmy - praca kończy się o 17. Ostatnia osoba wychodzi o 17:20. Dlaczego? Bo trzeba posprawdzać torby. Kiedyś kradzieże były na porządku dziennym.

Nawet nie wiem, jak skomentować takie zachowanie. Czy pracodawca to jest jeleń, którego koniecznie trzeba oszukać i wykorzystać?

Praca w mojej okolicy

by singri
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bayhydur
8 18

Niestety polski pracownik, oczywiście część tylko, aby nie było. jak pracodawca jest zbyt dobry to to myśli jak go wydy...ć. U nas niestety trzeba było trzepać magazynierów, bo z wynoszonymi produktami można było 2 pensje zarobić.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

@bayhydur: Nawet bym powiedziała, że niestety większa część :/. Przynajmniej z moich doświadczeń... Tak czy siak u nas w firmie identycznie, milion procedur, milion zakazów, bo kradzieże były co chwilę :/

Odpowiedz
avatar BlueBellee
3 21

No, ale czy nie można było: 1) nasyłać kontroli z Zus? 2) trzymać się ustaleń, że 1-2 rzeczy, a tych z siatami odsyłać? I opieprzyć? 3) "trzepać" kiedy kradzieże były na porządku dziennym i zwalniać złapanych? Dziwne trochę: najpierw na wszystko pozwalać, a potem się dziwić, że stało się to normą. A następnie jeszcze zlikwidować przywileje, pokazując, że nie umie się utrzymać kontroli we własnej firmie.

Odpowiedz
avatar singri
11 13

@BlueBellee: Złapani zostali pozwalniani. Przyszli nowi. Więc zostało wprowadzone odgórne trzepanie wszystkich jak leci po wsze czasy...

Odpowiedz
avatar BlueBellee
6 8

@singri: Właśnie wydawało mi się, że to trzecie rozwiązanie mogłoby nie zadziałać. Ale u koleżanki na produkcji zdało egzamin - jak wprowadzili trzepanie i klika osób zwolnili, to potem już się uspokoiło, a "starzy" ostrzegali nowych pracowników. No, przynajmniej przez czas, kiedy jeszcze tam pracowała ;) A dwa pozostałe punkty?

Odpowiedz
avatar singri
16 16

@BlueBellee: Nie wiem. Nie będę uczyć prowadzić firmę kolesia, który jeszcze mnie nawet nie zatrudnił :D

Odpowiedz
avatar aklorak
9 11

Na umowie zlecenie można dobrowolnie podlegać ubezpieczeniu chorobowemu i wtedy przysługuje zasiłek chorobowy (tylko dowiedz się komu i od kiedy). Poza tym podejrzewam, że ta umowa zlecenie to tak naprawdę normalna praca, i w razie czego można wystąpić do sądu o ustalenie stosunku pracy.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
0 0

@aklorak: Musi być ciągłość, a jak nie, to po 3 miechach.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-4 8

Znajomy był kierownikiem w firmie, której nazwa zaczyna się na literę M a w sklepach tej sieci można robić zakupy tylko posiadając firmę. W sklepie, w którym pracował mieli podobne sytuacje. Pracownicy kradli codziennie. Zarząd postanowił coś z tym zrobić. Zwołali zebranie, w którym uczestniczył również mój znajomy. Bardzo długo zarząd zastanawiał się nad sposobem kontroli pracowników. Mój znajomy postanowił obdarować ich najbardziej strzeżoną tajemnicą - zapłaćcie im tyle by zależało im na pracy to nie będą kraść. Jeśli pracują za głodową stawkę to mają totalnie gdzieś to czy ich zwolnicie za kradzież czy nie bo za rogiem inny market zapłaci im te same pieniądze a co nakradną to ich. Znajomy nie długo po tej wypowiedzi stracił pracę. Nie mówię, że popieram kradzież ale ma to swoją logikę.

Odpowiedz
avatar katem
5 7

@DziwnyCzlowiek: Ma nie tyle swoją logikę, ile złodziejską. Uczciwy człowiek, nawet mało zarabiający, nie ukradnie, a złodziej zawsze będzie się tłumaczył, że mu za mało płacą.

Odpowiedz
avatar Molochor
1 3

@DziwnyCzlowiek: Albo można po prostu nie kraść? Złodziejstwo jest u nas z tego co wiem zabronione, a takie janosikowanie sobie samemu kosztem innych to nie jest rozwiązanie na to że ci 'za mało' płacą. Wiesz jak skończył Janosik? Wisząc. I słusznie!

Odpowiedz
avatar dayana
2 4

@DziwnyCzlowiek: To jest kwestia mentalności, a nie pensji. Zresztą każdy przypadek jest inny. Jak ktoś jest faktycznie ciekawy to powinien taką osobę wziąć na stronę i zapytać dlaczego to robi.

Odpowiedz
avatar ForMudBloodBeer
3 3

@DziwnyCzlowiek: Pewien jesteś, że godna płaca zapobiegnie kradzieżom? Wątpię... Dalszy znajomy zarabiał średnią krajową. Wyleciał z pracy, bo znaleźli u niego w bagażniku podczas wyjeżdżania z firmy kilka kilogramów przewodów przeznaczonych na złom...

Odpowiedz
avatar aklorak
1 1

@DziwnyCzlowiek: Czyli politycy zarabiają za mało?

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
0 0

@DziwnyCzlowiek: Nie chodziło mi o to, że logikę ma złodziejstwo. Chodziło mi o to, że jakąś tam logikę ma w sobie myślenie mojego kolegi.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 1

U Nas dalej jest głęboko zakorzenione zachowanie "KTO KOGO BARDZIEJ WYDYMA". Niestety. Jak pracodawca jest fajny to pracownicy potrafią być idiotami. Jak pracodawca jest ch*jem to pracownicy mają wspólnego wroga i nie mają czasu robić innych pierdół. Nie wiem z czego wynika ten brak szacunku w jedna i w drugą strone :(

Odpowiedz
avatar matias_lok
2 6

No, ale już o tym że pracodawca dyma pracowników na umowę zlecenie, gdzie ewidentnie jest to umowa o pracę to już dla wszystkich jest okej :D Widocznie taki mamy kraj, pracownik dyma pracodawcę, a pracodawca pracownika i państwo.

Odpowiedz
avatar yfa
0 0

@matias_lok: pracownik zgodził się na umowę zlecenie. Czy pracodawca wyraził zgodę na okradanie go?

Odpowiedz
avatar LuzMaria
4 4

jeśli pracownicy naprawdę kradli i naprawdę oszukiwali używając fałszywych zwolnień lekarskich, to to rzeczywiście dramat i tragedia; ale większy dramat i tragedia jest taki, że pracodawca już na starcie pokazuje, że średnio swoich pracowników szanuje, twierdzi, że ma jakieś złe doświadczenia z przeszłości (ale to przecież tylko jego twierdzenia). Nie wiem, dla mnie by to było oburzające, gdyby pracodawca na dzieńdobry powiedział mi, że: mam zostawać po pracy, bo musi sprawdzić, co kradnę, bo pewnie jestem złodziejką, a to, że po pracy mam życie, rodzinę, dzieci w przedszkolu - to mój problem, nie jego; że nie wolno mi chorować, bo jeśli powiem, że zachoruję - to pewnie będę próbowała go okłamać, i nawet kwit od lekarza mnie nie uwiarygodni, bo pewnie i kwit od lekarza sfałszuję; nie będzie zniżek pracowniczych na produkty firmy, bo jak były zniżki to ludzie bezczelnie z nich korzystali, a nie po to są zniżki, żeby z nich korzystać, tylko żeby grzecznie dziękować że są zniżki. Gdybym juz serio nie miała wyjścia i musiała pracować u kogoś, kto na dzieńdobry przypisuje mi wszystko, co najgorsze - to jakoś trudno byłoby mi trzymać jego stronę ;/ Sama zatrudniam kilka osób. Ja nie zakładam, że one kombinują tylko jak mnie oszukać, one nie zakładają, że ja kombinuję tylko jak je wyzyskać. Zwariowałabym codziennie spędzając po osiem godzin w takich atmosferze ciągłych podejrzeń i kontroli.

Odpowiedz
Udostępnij