Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ta sama firma, dwa kraje, dwa różne standardy obsługi klienta. Zamówiłam na…

Ta sama firma, dwa kraje, dwa różne standardy obsługi klienta.

Zamówiłam na Allegro dużą paczkę na polski adres. Po kilku dniach z rana dzwoni kurier GLS. Informuje o godzinach przyjazdu, niestety nie bardzo miał kto wtedy odebrać paczkę. Pan przyznał, że niestety nie jest w stanie podjechać w godzinach, które by domownikom odpowiadały, więc uradziliśmy, że najlepiej będzie, jak zamiast na podany adres, podjedzie do mojej siostry kilka kilometrów dalej. Podjechał punktualnie, paczkę (ok. 25 kg) wniósł na górę, życzył miłego dnia i sobie pojechał.

Zamówiłam podobną gabarytowo paczkę na eBayu na niemiecki adres. Po paru dniach wychodząc z domu ok. 17 sprawdzam skrzynkę pocztową - wrzucone awizo z GLS, że o 16 nikogo nie zastano w domu (kłamstwo) i paczka jest do odebrania w ParcelShopie 4 km dalej. Telefon na infolinię kuriera, wyjaśniam sytuację i słyszę:

- No i w czym problem?
- Proszę pani, problem w tym, że byłam w domu, zapłaciłam za dostarczenie mi paczki do domu, a muszę dymać 4 km dalej i targać sama 20 kg do domu. Chcę złożyć skargę na kuriera.
- OK, sprawdzimy w takim razie GPS danego kuriera i sprawdzimy, czy faktycznie był pod pani adresem.

Facepalm

- Dobrze, to od razu mogę pani powiedzieć, że był, bo wrzucił awizo, ale skarga nie dotyczy tego, czy był pod moim adresem, tylko tego, że nie dzwonił domofonem i nie dostarczył mi paczki.

- Aha, to proszę wysłać skargę poprzez nasz formularz online.

Wysłałam. Odpowiedzi od 3 miesięcy brak.

Z odbiorem paczki z ParcelShopu też nie było łatwo, wiadomo, że trzeba odebrać samochodem, a godziny otwarcia niezwykle rozsądne - 10-16. Co za tym idzie, paczkę odebrałam dopiero w sobotę (4 dni po otrzymaniu awiza), w ciągu tygodnia mój chłopak jeździ samochodem do pracy i nijak nie było jak podjechać w tych godzinach po paczkę.
Przy odbieraniu paczki okazało się, że ParcelShop to turecki warzywniak zostawiony po sufit paczkami i skrzyniami z warzywami. Dostałam opieprz od wąsatego Turka, dlaczego dopiero teraz odbieram, taka wielka paczka-krowa, on tu się nie miał jak ruszyć! A co za tym idzie, wystawił moją paczkę za drzwi od zaplecza. Według jego własnych słów paczka stała tam sobie od 2 dni. W deszczu, w śniegu, a także w nocy, gdy koleś zamykał swój kramik. Dobrze, że w środku sprzęt nieczuły na wilgoć.

Potem kolejny telefon na infolinię, tym razem aby poinformować, co wyrabia ich partner biznesowy w tzw. ParcelShopie. Pani na infolinii nie za bardzo zrozumiała, czego ja od niej chcę i w czym mam problem.

Kilka tygodni później rodzice wysłali mi paczkę z Polski za pośrednictwem DPD. Na tę firmę nigdy nie narzekałam, jednak od jakiegoś czasu nawiązali oni współpracę z GLS i paczki wysyłane w Polsce za pośrednictwem DPD są dostarczone w Niemczech przez GLS (przynajmniej w moim regionie). Po sprawdzeniu statusu paczki, aż mi się słabo zrobiło, jak zobaczyłam, że będzie dostarczał GLS. Nauczona doświadczeniem codziennie sprawdzałam status paczki, mając nadzieję, że w dniu dostarczenia będę w domu w ciągu dnia. Oni od siebie nie wysyłają ani maili z informacją o terminie dostawy, ani nie dzwonią.
No i jest, sprawdzam rano status paczki, informacja, że paczka wyjechała z magazynu i będzie dostarczana. Całe szczęście mam wolne, więc olewam wszystkie inne plany na ten dzień i kwitnę w domu, nawet wyglądam przez okno, wypatrując samochodu kuriera, nawet sprawdzam, czy domofon i dzwonek działają. Przy tym zerkaniu przez okno wypatrzyłam samochód kuriera. Niestety w momencie, kiedy pan wsiadał już z powrotem do auta i odjeżdżał. A w skrzynce awizo, znowu paczka do odebrania w ParcelShopie. Pani na infolinii znowu mówi mi, że sprawdzą GPS kuriera i mam wysłać skargę formularzem online. Ten sam wąsaty Turek znowu prawi mi kazanie, czemu tę krowę dopiero w sobotę odbieram i w ogóle "pani, takich wielkich paczek to się kurierem nie wysyła". Jasne, dla takich wielkich paczek wynajmuje się limuzynę z szoferem.

Na fejsbukowej stronie niemieckiego GLS-a 95% komentarzy dotyczy wrzucania awiza bez próby doręczenia paczki. Profil GLS na te komentarze w ogóle nie odpowiada.

kurierzy

by digi51
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar teteatete
8 8

Też tak miałam z niemieckim GLS, tyle że nawet awiza nie dostałam a jedynie informacje na stronie. Widziałam jak ich auto śmignęło przez ulicę a paczka do odebrania u fotografa w ParcelShopie.

Odpowiedz
avatar Glon_morski
-1 9

Może to nie Ty powinnaś składać reklamację, a Twoi rodzice? To oni, jako nadawca, zawarli umowę z kurierem, więc są ich klientem.

Odpowiedz
avatar digi51
7 11

@Glon_morski: Myślę, że miałoby to znaczenie tylko, gdyby paczka zaginęła. W przypadku skargi dot. sposobu dostarczenia paczki to raczej odbiorca jest osobą, która powinna składać skargę.

Odpowiedz
avatar lotos5
-5 5

Rodzice?

Odpowiedz
avatar kitusiek
3 3

@lotos5: "Kilka tygodni później rodzice wysłali mi paczkę z Polski za prośrednictwem DPD" - no wychodzi na to, że rodzice. Coś w tym dziwnego?

Odpowiedz
avatar kaede
20 20

Idę o zakład że gościu nawet fizycznie tej paczki nie miał gdy był u ciebie. Tylko od razu wszystko co nie było za pobraniem wyładowywał do warzywniakomatu, a potem już rozwoził same awiza. ;)

Odpowiedz
avatar krogulec
9 9

A może by tak zainteresować sprawą niemiecki odpowiednik UOKiK? I zalinkować do masowych skarg klientów na fejsie?

Odpowiedz
avatar cassis
-4 8

O, jak Poczta Polska!

Odpowiedz
avatar Wredna_Ruda
-1 1

Haha u mnie akurat kurierem widmo był pocztex, podobno dwa razy próbował dostarczyć przesyłkę (przynajmniej tak mówił ich system) i biedny nikogo nie zastał... Szkoda tylko, że cały czas ktoś był w domu haha Z resztą nie ma firmy kurierskiej, która nigdy niczym mnie nie wkurzyła ;) Nie wiem od czego to zależy, bo na pewno nie od firmy. Niektórzy kurierzy to mendy do potęgi, chociaż nie chcę generalizować, bo trafiają się normalni ;) Po prostu wszystko zależy od człowieka

Odpowiedz
avatar Poluck
25 25

Zamów paczkę i czekaj w oknie z cegłą. Jak znowu wrzuci awizo to rzuć cegłą w samochód. Ciekawe jak udowodni, że to ty skoro chwilę wcześniej cię nie zastał.

Odpowiedz
avatar iks
1 1

Wynajmij prawnika, dostarcz mu nagrania rozmów, zgłoszenia itp i niech wydębi od GLS odszkodowanie.

Odpowiedz
avatar le_szek
3 3

W Polsce niestety również jest to standard w GLS, widać miałaś szczęście. U mnie kurier przyklejał awiza na zewnątrz klatki albo w środku na parterze (mieszkam na 9. piętrze). Albo wcale nie zostawiał. Za każdym razem ktoś był w domu, za każdym razem skarga na infolinii, za każdym razem brak efektu.

Odpowiedz
avatar margotek
1 1

Dopiero, gdy klienci zrezygnują ze złożenia zamówienia, bo dostawca im nie pasuje, firmy wysyłające towar pomyślą o zmianie firmy kurierskiej, a firma kurierska straci klientów i zainteresuje się swoją obsługą.

Odpowiedz
avatar LonelyAngel
-2 2

"Profil GLS na te komentarze w ogóle nie odpowiada." Pracuję po części i w social media. Zarządzam fanpage'em jednej z dosyć popularniejszych firm. Ludzie codziennie piszą wiadomości prywatne z problemami lub wrzucają na fanpage skargi. Ja bardzo chętnie bym im pomogła i rozwiązała każdy ich problem, albo przekierowałabym gdziekolwiek. Serce mi się kraje, gdy widzę, jakie nieraz mają problemy. Ale Marketing Manager powiedział: "nie odpowiadamy". Co poradzisz? Niewiele, zwłaszcza jeśli nie jesteś pracownikiem tej firmy, tylko innej, która jest podwykonawcą. Szkoda mi tylko pracownika fanpage GLS w tej historii.

Odpowiedz
avatar n0rek
0 0

Rozwiazanie jest prostsze niz myslisz, podaj ich do sadu :) Kupujesz za pare zlotych kamerke, montujesz przed domem i przy nastepnym zamowieniu i akcji z awizo bez dzwonka zapisujesz film, sprawa do sadu i odszkodzowanie jak zloto. Jakby nie zmienili standardow to jeszcze raz i jeszcze raz... mozna z tego dochod sobie wygenerowac :)

Odpowiedz
Udostępnij