Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tak z okazji minionego dnia Babci i Dziadka. Moja Babcia zmarła we…

Tak z okazji minionego dnia Babci i Dziadka.
Moja Babcia zmarła we wrześniu. Kompletnie znienacka, nic jej jakoś szczególnie nie było. Tzn. nowego. Bo nadciśnienie i cholesterol miała od lat 70.
W każdym razie - wstała rano, zjadła śniadanie, wypiła herbatę i umarła. W minutę.

Zostawiła rodzinę w rozpaczy i kompletnym osłupieniu.
Tzn. wszyscy wiedzieliśmy, że babcia kiedyś umrze. Ale żeby TERAZ? Byliśmy przygotowani na to jak trzy razy miała raka. Jak miała zator żylny. Jak miała cztery operacje, przy których za każdym razem nam lekarz mówił, że może się nie obudzić.
Ale żeby tak w taki pospolity wtorek, gdy nic się nie działo?

W każdym razie - zostawiła nas w osłupieniu i rozpaczy. To co działo się później jest właściwie śmieszne - z dzisiejszej, styczniowej perspektywy.

Więc po pierwsze - dziadek został jedynym wdowcem w bloku samych wdów. Tzn. jeśli patrzymy na lokatorów pierwszego rzutu, ale z jego perspektywy. "młodzi" to w tym bloku nie istnieją, tylko mu zastępują w pewnym momencie znajomych.

Więc został jedynym wdowcem w bloku wdów. I jednym z czterech ocalałych samców z całego osiedla. Okazało się, że samce gnieżdżą się w garażu, grają w karty i popadają w alkoholizm. Zaprosili go do swojego towarzystwa. A ponieważ mój dziadek nigdy jakoś szczególnie nie pił, odchorował dwa dni i zaczął okrążać garaże.

Dopadły go wdowy i ruszyły z kondolencjami. No miło, tylko nagle okazało się, że za każdym razem jak go widzą to - jak to określił dziadek - obłapiają go i obcałowują i ileż można. Dziadek zaczął wstawać o piątej i ewakuował się na działkę, żeby unikać obłapiania.

Moja mama zaproponowała dziadkowi, że będzie mu dowozić obiady. Dziadek powiedział, że nie chce, on poza kotami na działce musi sobie z kimś pogadać, musi się ruszać - będzie przychodził do rodziców i do wujostwa.
No i przychodzi od września codziennie. Nosi też pranie i ma sprzątaczkę.

W okolicy połowy października mamę zatrzymała koleżanka z dzieciństwa i w krótkich żołnierskich słowach powiedziała jej, co myśli o tym że opuściliśmy dziadka i o niego nie dbamy. Mama zaczęła się zaklinać i tłumaczyć i okazało się, że osiedlowe wdowy dziadka obserwują. i same mu chciały serwować obiady, tylko go nigdy nie ma. Waliły w drzwi i waliły, bo myślały, że nie słyszy. Aż ta młoda z mieszkania obok coś tam buczała. Nawet myślały że on też umarł, ale zauważono że przestawiają się firanki, więc nie wzywano policji.

Okazało się również, że dziadek jest "ciachem" nie tylko dla ludzi po 80-tce. Stał sobie raz w supermarkecie w kolejce i dopadła go jakaś menelica z dzieckiem. Złożyła mu gromkim głosem kondolencje i spytała się, czy nie potrzebuje kobiety w domu, bo ona oferuje swoje usługi. Przekonywała go całą drogę do kasy i do domu. Następnego dnia też. Głośno i na całą ulicę. Trzeciego dnia dziadek nie wytrzymał i ją trochę zjechał. To mu wysmarował ktoś gównem garaż.

I tak sobie dziadzio żyje. Pewnie tez któregoś dnia umrze nam znienacka. Po prostu nie przyjdzie na obiad.

by takatamtala
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
10 10

Wyrazy współczucia. Mój dziadek miał identycznie, tyle, ze mieszkał z nami, ale na osiedlu był jednym z 2 wdowców, dziadek szarmancki, w pełni sprawny, wdowy go obskakiwały, napraszały się strasznie. Dziadek je albo zbywał albo z nich żartował :)

Odpowiedz
avatar takatamtala
5 5

@maat_: Dziękuję.

Odpowiedz
avatar Armagedon
15 19

@maat_: No popatrz! A na moim osiedlu jest zupełnie odwrotnie. To znaczy, oczywiście, jest znacznie więcej wdów, niż wdowców. Nawet naszą "alejkę parkową" z ławeczkami nazwano Aleją Wdów. Obsiadują sobie owe wdowy ławeczki latem, po kilka na jednej i grzeją stare kości wspominając swoich "świętej pamięci" małżonków. No i to własnie do nich starają się przysiadać "bezprzydziałowi" starsi panowie. Czasem są zapraszani do towarzystwa, a czasem nie. I jakoś nie zauważyłam, żeby któraś "babcia" proponowała wdowcowi obiadki, zapraszała na herbatkę, piekła szarlotki. Choć większość mieszka samotnie. To raczej ten i ów wdowiec próbuje "flirtować". Czasami żartuję sobie... "oj, pani Stasiu, taki przystojny absztyfikant, a pani go zlewa; zaprosi pani na obiadek, na ciasto, pan za rączkę potrzyma (a ona ze śmiechem: no, oby tylko za rączkę), potem się zadomowi, przeprowadzi, jego mieszkanie wynajmiecie, kasy więcej będzie...". I wiesz co słyszę prawie zawsze od tych wdów? "A na co mnie, Armagedoniu, na stare lata jakiemuś prykowi tyłek podcierać? Dali jazda! Pewnie! Upierz mu, ugotuj, chodź koło niego, a może jeszcze za cipkę daj potrzymać (nie uwierzysz jak starsze panie świntuszą)? Za stara jestem na to." No więc może "co osiedle - to obyczaj"?

Odpowiedz
avatar pasia251
10 12

@Armagedon: to chyba od ludzi zależy, nie od osiedla ;) Moja babcia po śmierci dziadka wprost powiedziała, ze jej chłop do szczęścia niepotrzebny i teraz to ona będzie odpoczywać... przeżyła jako wdowa 30 lat. Natomiast na tym samym piętrze, obok babci mieszkała kobieta w tym samym wieku, która w sumie miała 4 mężów i do samej śmierci szukała piątego... Moja babcia mówiła o niej, że ją między nogami swędzi ;)

Odpowiedz
avatar aklorak
6 8

@Armagedon: U nas też raczej takie zasady. Wdowy raczej pozostają same, jedne bo miały fajnych mężów i drugiego takiego nie znajdą, inne miały beznadziejnych facetów i mają ich już dość na całe życie.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
3 5

@aklorak: W drugą stronę działa tak samo, tyle, że w reguły wdów jest więcej niż wdowców. Z prostej jakby nie patrzeć przyczyny...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@Armagedon: To chyba zalezy od człowieka, dziadek miał 67 lat gdy został wdowcem, w pełni sprawny, pracował do 80 roku życia :D Był weterynarzem dużych zwierząt, zupełnie nie wyglądał na swój wiek :) Na dziadka mojego męża ząbki ostrzyła sobie zołza sąsiadka, wykombinowała, ze jakby wzięli ślub to by się połączyło mieszkania. Taaa tyle, ze ona mieszkała z wnuczką, córką i jej mężem alkoholikiem :D Także super interes dla naszego dziadka erudyty, pójśc w patologię :D

Odpowiedz
avatar Mavra
12 12

Kurcze z moim dziadkiem było podobnie. Wdówki miały jednak kłopot bo moja mama z bratem zamieszkali z dziadkiem by sie nim opiekować.

Odpowiedz
avatar z_lasu
8 8

To chyba jakaś ogólna tendencja :) Mój 70 letni teść ma to samo. Teoretycznie ma stałą "narzeczoną" :) Ale za każdym razem gdy go odwiedzamy ma jakieś ciasteczka, pierożki itp, których z pewnością sam nie piecze i nie lepi. Niestety musiał zrezygnować z uniwersytetu trzeciego wieku i mocno ograniczyć spotkania w klubie seniora, bo nie mógł się opędzić od bab.

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 10

@z_lasu: No wiesz, to w dużej mierze spowodowane jest statystyką. Jeśli w jakimś środowisku wypada jeden facet na 10 bab, to - siłą rzeczy - będzie on miał kontakty prawie wyłącznie z samymi babami. W końcu trudno, żeby go ignorowały. A baby, jak to baby, mają duży instynkt opiekuńczy, więc czasem chcą "uszczęśliwiać na siłę" i przeginają deko. Szczególnie, jak są w starszym wieku i nie mają rodzin. Chcą się czuć komuś potrzebne.

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 13

@thebill: A, bo dawno temu ustawodawca zauważył, że zasuwają na dwóch etatach. Znaczy - państwowym i domowym. I, na emeryturze będąc, mogły zajmować się jeszcze wnukami. Obsługując dodatkowo nadal pracującego małżonka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 14

@Armagedon: może masz męża idiotka bo ja z żona dzielę obowiązki. Moi znajomi też. Więc sorry to Ty masz problem

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 11

@thebill: "thebil", skarbie, mówiąc "dawno temu" miałam na myśli wczesny PRL. Wtedy domem zajmowały się wyłącznie kobiety. Nie tylko domem, ale i dziećmi. Kolega mojego dziadka (ze strony mamy) wstydził się prowadzić wózek z dzieckiem na spacerze. A mój osobisty dziadek (ze strony taty) w młodości wstydził się robić sam "podręczne" spożywcze zakupy. Robił je, oczywiście, bo od początku siedział u babci pod pantoflem, ale pakował to DO TECZKI, w której nie było widać co niesie. Mój dziadek ze strony mamy, podobno, takich cyrków nie odstawiał. Ale też o, tak zwanym, partnerstwie nie było mowy. PS Męża nie posiadam i jakoś dobrze mi z tym, póki co.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2018 o 17:57

avatar konto usunięte
6 6

@Armagedon: A to u mnie tak nie było, dziadek rocznik 1914 od zawsze robił poranne zakupy i pomagał w kuchni. Takze nie jest to normą, własnie ten dziadek którego obskakiwały wdowy. Drugi dziadek rocznik 1924 również robił zakupy i z nami wnukami zawsze malował pierniczki i pisanki, a z moim ojcem i jego bratem odrabiał lekcje

Odpowiedz
avatar szafa
4 4

No ja tam w sumie nic bardzo dziwnego w tym nie widzę, piekielne tylko jest, że na Was tak naskoczyły chamsko. Ale raczej normalne, że wiele starszych wdów szuka starszego wdowca, bo zawsze we dwójkę to raźniej, zwłaszcza, że często rodziny zostawiają takie starsze panie na pastwę losu (stąd mogły niektóre założyć, że Wy też tak zrobiliście)

Odpowiedz
Udostępnij