Jestem właścicielem pełnoletniego samochodu.
Gdy drugi raz z rzędu akumulator nie przetrwał nicnierobienia przez weekend, postanowiłem go wymienić. Zakład, któremu to powierzyłem, przed wymianą sprawdza zarówno ładowanie, jak i stary akumulator.
Moja stara bateria faktycznie kwalifikuje się do wymiany. Rocznik 2012.
Samochód jest w moich rękach od marca 2010, a ja akumulatora nie wymieniałem.
A więc widzę trzy możliwości:
1. Mój akumulator cofnął się w czasie, by wypełnić misję ratującą ludzkość, a następnie postanowił doczekać emerytury, zapewniając zapłon mojemu oplowi,
2. Któryś z mechaników miał jednocześnie rozgrzebane 2 auta i mu się przy montażu akumulatory pomyliły,
3. Mechanik, u którego byłem ostatnio podmienił mój stary, sprawny akumulator na nieco nowszy, ale kończący żywot.
Nikogo za rękę nie złapałem, a auto przez te 8 lat było serwisowane w różnych miejscach, więc pozostaje mi się tylko z tego śmiać.
Nie samochód, a trumnę na kolach. :)
Odpowiedz@boom_boom: Fakt, nowy fiat 500 to szczyt bezpieczenstwa.
Odpowiedz@boom_boom: Idąc tym tokiem rozumowania o Tobie można by powiedzieć, nie człowiek a cymbał...
Odpowiedz@Lynxo: Fiat 500 jest samochodem przeznaczonym do jazdy po mieście, gdzie z definicji prędkość nie powinna przekraczać 50 km/h (przy takiej prędkości są wykonywane testy zderzeniowe i wypada w nich nie najgorzej) i sporadycznie jazdy pozamiejskiej.
Odpowiedz@mesing: hmmm, ciekawe. Nie widziałeś nigdy w terenie zabudowanym drogi o podniesionym limicie prędkości? I rozumiem, że fiaty 500 z założenia nie jeżdżą w porze nocnej, kiedy ograniczenie wynosi 60 km/h? A podczas "sporadycznej jazdy pozamiejskiej" nie ma znaczenia bezpieczeństwo?
OdpowiedzOsobiście stawiam na tą trzecią możliwość.
Odpowiedz@Armagedon: A ja drugą. Albo jeszcze jakąs nie wymienioną w spisie odpowiedzi, typu, że akumulator został wymieniony kilka lat temu w ramach jakiejś większej naprawy i autor już o tym nie pamieta, albo nawet nie został o wymianie poinformowany.
Odpowiedz@Armagedon: obstawiam coś, a nie na coś. Stawiam na coś. I "tę", a nie "tą".
OdpowiedzNie znam się jakoś na samochodach ale z naszego doświadczenia wiem, że jeśli rzadko się jeździ lub na bardzo krótkie trasy to akumulator bardzo szybko potrafi wyzionąć ducha. Oczywiście inne możliwości też są możliwe (wiedząc jak ludzie potrafią oszukiwać i kraść).
Odpowiedz@unana: No i? Co ma piernik do wiatraka, poza mąką?
Odpowiedz@unana: O czym Ty mówisz? Jak niby akumulator mógł się sam odmłodzić o 2 lata minimum?
Odpowiedz@maat_: Chyba jak wyzionie ducha, to powraca w nowej formie i młodszy :P
Odpowiedz@unana: Te zioło zapewne jest świetne ale zażywaj po pisaniu komentarzy, nie przed.
Odpowiedz@BlueBellee: Wiatrakiem można komuś zapierniczyć, ale piernikiem ciężko zawiatraczyć ;)
Odpowiedz@Fahren: Co to jest "clue"?
OdpowiedzJak masz go tyle czasu i dopiero pierwszy raz wymieniasz akumulator (pomijając tą podminakę tajemniczą) to i tak nieźle :)
OdpowiedzZnam to. Kiedyś próbuję odebrać auto z serwisu a tu brak akumulatora. Mechanik pożyczył do innego auta żeby odpalić i zapomniał przełożyć. A właściwie to drugi mechanik się pomylił i wziął nie z tego forda. Więc - zdarza się.
Odpowiedzoprócz akumulatora - może być regulator napięcia lub alternator nie dający odpowiedniego napięcia
OdpowiedzHehehehe - któryś serwis ładnie się pobawił :) Po co kupować sprawny akum, skoro w co drugim aucie jest sprawny - zmienić i po krzyku :) Pewnie ostatni serwisant do tej pory ma banana na gębie. Co najgorsze, że trudno za każdym razem sprawdzać co podmienili cholera :( I jak tu już komuś ufać?
Odpowiedz