Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak stracić dobrego pracownika? Przykład z pewnej firmy w Niemczech, w której…

Jak stracić dobrego pracownika? Przykład z pewnej firmy w Niemczech, w której pracuje mój brat (publikowane za jego zgodą).

Na równorzędnych stanowiskach pracują dwie dziewczyny. Obie po podobnych kierunkach studiów. Jedna (1) bardzo zaangażowana w firmie, próbująca się rozwijać i robiąca wszystko dokładnie. Druga (2), która robi niezbędne minimum, nie udzielająca się i jeszcze trzeba wszystko po niej poprawiać.

Obie mają kontrakty na czas określony, które się kończą w podobnym czasie (najpierw się kończy jednej, a po kilku tygodniach drugiej). Standardową praktyką w firmie do tego momentu było to, że po pierwszym kontrakcie na czas określony, drugi jest już na stałe. Pierwsza dziewczyna dostała jednak nowy kontrakt na 2 lata, druga natomiast na czas nieokreślony. Po rozmowie z szefem pierwsza dowiaduje się, że na razie dostała tak, a po jakimś czasie dadzą jej na stałe. Bezpośredni przełożony dziewczyny mógł tylko rozkładać bezradnie ręce, bo sam zabiegał o to by dali dziewczynie stały kontrakt.

Rozczarowana pracuje dalej, jednak postanowiła szukać pracy gdzie indziej. Po jakimś czasie znajduje zatrudnienie w większej firmie na lepszym stanowisku i z większą pensją. Momentalnie odchodzi, a jej zadania przejmuje druga dziewczyna. Zaczyna się robić bałagan, bo nie daje sobie rady, a o nową pracownicę trudno. Szef błaga by wróciła ale ona odmawia. Nikogo z pozostałych pracowników to nie dziwi.

praca

by vonavi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
27 29

Ale to jest norma. Dobrzy pracownicy dostają po dupie a ci ktorzy mają wy....bane żyją jak pączki w maśle. To się tyczy nie tylko życia zawodowego.

Odpowiedz
avatar JanMariaWyborow
20 20

@Day_Becomes_Night: To może zależeć od tego (nie wiem czy tak było w tym wypadku, ale tak bywa), jak ktoś potrafi się sprzedać. Znajoma pracowała w pewnej publicznej instytucji w Niemczech, niby nie była źle traktowana, ale rzadko też słyszała słowa uznania, mimo że wykonywała swoją pracę bardzo sumiennie (na tyle, że dostawała coraz więcej odpowiedzialności - niestety przy niezmiennej pensji). Natomiast bardzo chwalone były koleżanki, które przedstawiały swoją pracę w jak naljepszym świetle i krytykowały wszystkich innych, a w rzeczywistości przeważnie to inni musieli po nich poprawiać. A szefowa tylko się dziwiła, dlaczego ci inni biorą coraz mniej godzin (cżęść pracowników jest na umowę-zlecenie) i niektórzy w ogóle odchodzą.

Odpowiedz
avatar digi51
23 27

Pokrętna logika pracodawców - robisz minimum? Widocznie na więcej cię nie stać, Bogu dzięki robisz chociaż to, brawo! Starasz się? Postaraj się bardziej, przecież potrafisz! Takie myślenie zaczyna się zresztą już w szkole, gdzie sztucznie obniża się poprzeczkę dla sprytnych inaczej albo zwykłych leni. Taki średniak robiący minimum wystarczy, że napisze pracę na w miarę przyzwoitym poziomie i dostaje 5 z owacją na stojąco, na tą samą ocenę dobry uczeń musi 3 razy ciężej pracować.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 16

@digi51: I dlatego lepiej nie wychylać. A szkołę olać. Nie tak dosłownie. Nauka i samodokształcanie się-tak. Ale walić całą tę otoczkę.

Odpowiedz
avatar leprechaun
4 6

@digi51: Dlatego ja nigdy nie zapylam w pracy tak, że po 8h czuję się jak ściera przepuszczona dziesięciokrotnie przez magiel. To już nie komuna, żeby za wyrobienie 300% normy być nagrodzonym. W swojej pierwszej pracy bardzo się chciałam wykazać i harowałam na tak wyśrubowanych obrotach, że ledwo dawałam radę, po robocie przychodziłam do domu i ze zmęczenia nawet głodu nie czułam. Co dostałam w nagrodę? Drugie tyle obowiązków. Od tamtej pory jestem mądrzejsza i pracuję tak na 70% górnej wydajności. ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 16

Stare przysłowie mówi: kto się przejmuje rolą tepo wyp...lą.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
11 13

@Sharp_one: więc jak inne rzecze: "Miej wyje..ne, a będzie ci dane"

Odpowiedz
avatar dorota64
2 6

Mnie dziwi. Jak może znależć lepszą pracę w ciągu miesiąca to jaki sens ma umowa na stałe? wydaje mi się że ważniejsza jest wysokość pensji. Chyba że w Niemczech jest inaczej.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
2 6

Żebym dobrze zrozumiał - powodem szukania pracy była chęć kontraktu na stałe? Czy jak? Co za różnica czy miała kontrakt na dwa lata czy na stałe - skoro i tak by odeszła? Trochę pokrętna logika.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@LoonaThic: Ja to widzę inaczej. Jej koleżanka, która miała "wywalone" na pracę dostała umowę na czas nieokreślony, ona się starała i dostała znowu umowę na czas określony co spowodowało, że zaczęła szukać innej pracy. Jaka jest pewność, że po 2 latach dostanie umowę na czas nieokreślony? Wbrew pozorom jest kolosalna różnica między umową stałą a kontraktem. W przypadku tego drugiego można zapomnieć o większym kredycie (jeżeli ktoś takowy potrzebuje) oraz wciąż pozostaje niepewność czy dostanie się nowy kontrakt lub, w końcu, umowę stałą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2018 o 15:07

avatar LoonaThic
-2 2

@GlaNiK: Żadna. A jaka pewność, że w nowej firmie będzie na czas nieokreślony? BTW - mówiąc "kontrakt" miałem oczywiście na myśli umowę o pracę - czy to na stałe czy na czas określony :) A co do kredytu - nie ma banku teraz który nie da kredytu jeśli umowa jest na czas dłuższy niż 6 miesięcy. Poniżej 6 miesięcy nie dostaniesz kredytu - jeśli do końca umowy teraz ma dwa lata to w zasadzie w każdym banku na podstawie zaświadczenia dostanie kredyt :)

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 1

@LoonaThic: Na jak długi okres czasu dostanie ten kredyt? A co do nowej pracy, idąc na rozmowę i decydując się na podjęcie pracy jesteś raczej informowany o warunkach zatrudnienia i wtedy albo się dogadujesz inaczej, albo to olewasz. Nie wiem jak to wygląda, ostatni raz pracowałem na umowę jakieś 10 lat temu.

Odpowiedz
avatar Raveneks
3 3

Dziadek powiedział mi kiedyś "Dbaj o swój interes! Nikt za ciebie tego nie zrobi." a mój kolega za to podczas dorywczej pracy w hurtowni nauczył się powiedzionka "Nie przejmuj się rolą i tak cię wyp..olą"

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2018 o 18:11

avatar pasjonatpl
3 3

A wiadomo, jakie są powody takiej decyzji kierownictwa, skoro bezpośredni przełożony zabiegał o stały kontrakt dla bohaterki tej historii? Ciekawi mnie, czy nie chodziło tu o załatwienie komuś pracy po znajomości albo jeszcze coś innego.

Odpowiedz
avatar Wilczyca
1 1

A tak serio, jaka była różnica w kontrakcie na 2 lata a bezterminowym? Czy chodziło tylko o urażoną dumę? Bo w Polsce z tego co mi wiadomo, to mniej więcej te same prawa przysługują, te same okresy wypowiedzenia itp. W Niemczech to jakaś duża różnica?

Odpowiedz
avatar Naa
2 2

@Wilczyca: Tak na zdrowy rozum: może to na przykład wpływać na możliwość wzięcia w banku długoterminowego kredytu, czyli kupienia mieszkania, droższego samochodu itp. na raty. Tamta się nie stara, a dzięki pracy na stałe nie ma takich problemów, i żyje jej się lepiej. Może osoby ze stałym zatrudnieniem automatycznie dostają większe premie, albo mogą liczyć na częstsze podwyżki? A może wpływa to też na jakieś subtelne, nieoficjalne różnice w hierarchii w firmie, więc dochodzą kwestie ambicjonalno-prestiżowe. Na pewno ta, która się starała, poczuła się zwyczajnie niedoceniona, i potraktowana niesprawiedliwie - to trochę więcej, niż "urażona duma".

Odpowiedz
avatar Wilczyca
2 2

@Naa: nie znam sytuacji w Niemczech, stąd pytam. Kredyt to w sumie jedyny racjonalny powód jaki mi przyszedł do głowy, żeby żałować różnicy w kontraktach. Mogą tam być jeszcze jakieś inne nie znane nam różnice.

Odpowiedz
avatar Naa
0 0

@Wilczyca: Też nie wiem, jak to wygląda w Niemczech - na banki powołałam się, bo, o ile mi wiadomo, banki wszędzie działają na takich samych zasadach. Od strony klienta - skoro i tak płaci za mieszkanie, lepiej, żeby kiedyś stało się dzięki temu jego. Ale może bank i tak kredyt da, tylko z uwagi na stawki ryzyka zażąda wyższych odsetek - i ileś tam pieniędzy mniej zostaje na inne rzeczy? Później, nawet, jeśli pożyczkobiorca zdobędzie stałą pracę, spłacać mieszkanie będzie według pierwotnej umowy, czyli ma większe obciążenie finansowe przez długie lata. Poza tym jest jeszcze kwestia poczucia bezpieczeństwa - w chwili podpisania umowy o pracę na dwa lata pewnie się o tym wiele nie myśli, ale bliżej końca coraz częściej może przychodzić do głowy myśl, czy pracodawca z czymś nie wyskoczy, i nie zostawi na lodzie. Po co komu dodatkowy stres? Co do reszty, to już niech się wypowie ktoś, kto mieszka w Niemczech :)

Odpowiedz
Udostępnij