Przyjdź do biznesowej kawiarni z dzieckiem, wywal cyca do karmienia, i miej pretensję do obsługi, że ludzie (klienci) są nietolerancyjni i przeprowadzając spotkania biznesowe niekoniecznie chcą patrzeć na twoje nabrzmiałe od mleka cycki. Awanturuj się że jesteś "matką" i masz przywilej, i prawo karmić gdzie i kiedy chcesz, olej fakt, że łazienka jest na tyle obszerna i przystosowana, że tam na spokojnie można karmić.
Ps. W miarę stała klientka, pielęgnująca na siłę wśród personelu i ludzi kult "madki polki karmiącej". Jezu.. nie polecam.
ps2. Jak się dziecku "ulało" na tapicerkę, to oczywiście winnych nie było. Niech się bariści z mlecznym rzygiem zmagają...
Nie jestem zwolenniczką karmienia piersią wszędzie i na widoku obcych ludzi. Jednak nie popieram idei karmienia w łazience...Autorko - chciałabyś jeść w towarzystwie kibla, nawet w obszernej i przystosowanej do tego łazience? ;) Chyba, że mówisz o specjalnie przystosowanym pomieszczeniu w tymże lokalu (?)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 stycznia 2018 o 18:09
@onna: Dokladnie. Karmienie czesto rowniez nie trwa 3 minut, osobiscie kiedys siedzialam 45 minut, wachalam zapaszki i sluchalam dzwiekow. Dziekuje, postoje.
Odpowiedz@Limek: Tak z ciekawości a jak się Wam dziecko w trakcie karmienia ze.... to przestajecie karmić bo śmierdzi? Odrywacie od cyca i przebieracie? A tak nawiasem mówiąc jako karmiąca matka (kiedyś)tak planowałam wyjście aby nie być zmuszoną do karmienia dziecka w dziwnych miejscach.
OdpowiedzŁazienki często miewają wydzieloną część z toaletami w osobnym pomieszczeniu, i część "umywalkową", która bywa wyposażona bardzo wygodnie. "W łazience" nie musi oznaczać "tuż przy sedesie".
Odpowiedz@onna: Więc idź do lokalu bez dziecka albo w porze nie-karmienia. Dobrze wychowywane dziecko ma pory karmienia i spania. Kiedy idę do restauracji to marzę o wypoczynku. Niestety, teraz wszędzie jest teren kids friendly. Wszędzie. Trzyletnie brzdące biegające między nogami kelnerów noszących gorące posiłku to norma. Pięciolatki stojące w obuwiu na stoliku w kawiarni to TEŻ norma. Poza tym, jako zawodowy logopeda, powiem także, że dzieci obecnie nie mówią, lecz wyją. I dla mnie to jest zgroza. Dzieciom i matkom wolno absolutnie wszystko i absolutnie wszędzie.
Odpowiedz@Irena_Adler: ależ ja się całkowicie z tobą zgadzam ;) Po prostu widzę pole do wypracowania kompromisów (o ile się da), zamiast jedynie dwóch rozwiązań; ulegania "madkom" na siłę i wyganiania karmiących do kibla ;)
Odpowiedz@onna: ale przecież, jeśli już musisz przyjść z niemowlęciem do restauracji, to przyjdź z nakarmionym. Tak naprawdę można. Dzieci ulegają rutynie, bo to daje im poczucie bezpieczeństwa, zatem mają swoje pory. Więc jeśli twoje młode jada np. o 13, to umów się na 14.
Odpowiedz@Irena_Adler: oczywiście :) Gdyby jeszcze każde dziecko dalo się w 100% zaprogramować, to sama namawialabym Cię, bys podała ten pomysł do WHO, jako nowe wytyczne w zakresie higieny psychicznej: D Mają swoje pory, lubią rutynę...cóż wtedy, gdy chwilowo berbeciowi się coś pomyli...:D
Odpowiedz@Balbina: Wam? Kogo ty pytasz?
Odpowiedz@Naa: no wlasnie, nie zawsze, a w restauracjach to raczej prawie nigdy.
Odpowiedz@onna: mozna tez odciagnac mleko i podac z butelki. A nie wywalac cyca i uwazac się za świętą krowę, jak to mają niektóre madki w zwyczaju.
Odpowiedz@Limek: Dwa pierwsze wpisy.(Wam)czyli matkom karmiącym w miejscach publicznych które nie pójdą do łazienki bo im śmierdzi.
OdpowiedzNie każde dziecko robi w pieluchę przy jedzeniu. Nie widzisz różnicy w sytuacji, gdzie wchodzisz do pomieszczenia z łazienkami i tam już śmkerdzi wydzielinami innych od tego, że dziecko może zrobi coś w pieluszkę?
Odpowiedz@TakaFrancuska: Moje dziecko było chrzczone jak miało cztery miesiące. Bardzo chciałam uniknąć karmienia młodego w kościele, więc odpowiednio się przygotowałam: 20-30 min przed wyjściem karmiłam go jedną piersią, a z drugiej odciągałam mleko laktatorem. Młody mi przy piersi usypiał, raczej nie był wtedy głodny, a ja mu przecież nie powiem by najadł się na zapas. Niestety, ale niedługo później jednak zgłodniał, był niesamowity ryk w kościele. Mleka z butelki nie chcał pić za żadne skarby, chociaż był nią wcześniej karmiony, gdy wychodziłam z domu. Dopiero po ochrzczeniu wyszliśmy do klasztoru i tam w toalecie nakarmiłam go. Parę minut poźniej już było dobrze. Normalnie nie karmię w toaletach, ale wtedy miałam na sobie sukienkę na zamek z tyłu, co oznaczało rozebranie się od pasa w górę. Założyłam ją wtedy, bo byłam przekonana, że obejdzie się bez karmienia piersią. Moje dziecko już parę razy mi udowodniło, że ja sobię mogę zaplanować wyjście z nim, ale ostatecznie to ono decyduje kiedy i jak będzie jeść. Dodam jeszcze, że karmiąc publicznie, robiłam to tak, że nie było widać ani skrawka piersi, dla swojego własnego komfortu. Ale nie przeszkadza mi, gdy zobaczę pierś kobiety karmiącej w parku czy w poczekalni u lelarza. Jednak jeżeli chodzi o miejsce opisane w historii, to należało by to zrobić z naprawdę dużą dyskrecją albo wybrać np. ławkę na zewnątrz.
Odpowiedz@onna: Jeśli więc nie da się dziecka "ułożyć" to siedź z nim w domu. Miałam dwójkę dzieci i jakoś nigdy nie wpadłam na pomysł, żeby gołym cyckiem epatować obcych ludzi.
Odpowiedz@Balbina: sama kochanie sobie idz jesc w kiblu, jak tak to doecniasz.
Odpowiedz@katem: a nie ma niczego pomiedzy zamurowaniem sie w domu a "wywalaniem cyca"? Nie mozna karmic przykryta pieluszka? Czy to tez uraza was special snowflakes?
Odpowiedz@katem: nie mam zamiaru traktowac dziecka jak psa i go "układać"* :) Widzę, że jest spory problem z czytaniem ze zrozumieniem, bo i nigdzie nie napisałam, ze jestem za swieceniem piersią... *zapobiegawczo - nie jestem fanką bezstresowego wychowania.
Odpowiedz@Limek: "no wlasnie, nie zawsze, a w restauracjach to raczej prawie nigdy." Może to zależy od restauracji, ale w tym wypadku najprościej byłoby wybierać restauracje, które zapewniają odpowiednie warunki dla matki z dzieckiem. A jeżeli już karmiąca matka z głodnym dzieckiem trafi gdzieś, gdzie jest tylko zwykła łazienka, to mogłaby przynajmniej wybrać miejsce gdzieś z boku. Praktycznie każdy lokal ma stoliki, gdzie jest się na widoku, i takie ustawione dyskretnie w głębi, przy których można odwrócić się plecami do sali, i nie zwracać uwagi otoczenia. Z tym, że ta madka z historii akurat chce uwagę zwracać. Może leczy jakieś kompleksy?
Odpowiedz@Irena_Adler: Dobrze wychowany? Niemowlak przy piersi? O czym Ty mówisz?
Odpowiedz@Limek: Jak idę do restauracji to chcę się zrelaksować i odpocząć od garów i zmywania a nie oglądać porąbane matki ,które w imię już nie wiem czego epatują wielkimi cyckami. Teraz taki trend,że im się wydaje że wszystko mogą i każdy ma im ustępować.I nie porównujmy toalet z Barei do współczesnych. Nie są to śmierdzące kible tylko w większości piękne i pachnące przybytki.No ale jak Ty wolisz karmić w otoczeniu obcych ludzi a nie zamknięta w toalecie to sorki.
Odpowiedz@Balbina: powtarzam jeszcze raz - nastepnym razem hak bedziesz w restauracji wez talerz i idz zjesc w tejnpachnacej toalecie.
Odpowiedz@Limek: A Ty jak się tak mamy przekomarzać to wywal cycka przy obcych facetach i upajaj się tą jakże piękną chwilą.
Odpowiedz@Balbina: ale ja niczego nie wywalam i nie pochwalam, to ty wysylasz ludzi do toalet. Mowie wiec, sama sie tam przejdz na godzinna nasiadoweczke.
Odpowiedz@Limek: Jak będę miała.......to pójdę na godzinną nasiadówkę. Wyluzuj.
Odpowiedz@Balbina: ale wez idz juz teraz, luzaczko. Tak dla pocwiczenia. Przeciez pachna ci te toalety, tak przyjemnie tam.
Odpowiedz@Limek: Łał
Odpowiedz@Balbina: Rym.
Odpowiedz@TakaFrancuska: Niektóre kobiety są laktatoodporne, a przy ustabilizowanej laktacji często wyduszenie z siebie choćby 10ml to sukces, o 120-160ml nie wspominając, nawet jeśliby to cały dzień zbierać. Dodatkowo jeśli dziecko jest KP, to (jeśli NA PRAWDĘ nie ma konieczności) podanie butelki może takiego niemowlaka rozleniwić i zaburzyć laktację. Podanie butelki dla wygody otoczenia jest conajmniej nieodpowiedzialne. I przytoczę jeszcze przeczytane gdzieś jedno zdanie: jeśli widzisz, że jakaś kobieta karmi, to znaczy, że za długo się jej przyglądasz.
Odpowiedz@onna: A nie sądzisz że tu pole do popisu mają rodzice? Co Jaś się za młodu nauczy, to Jan na starość będzie umiał - nie uważasz?
OdpowiedzChciałabyś jeść w łazience? Jeśli przeszkadzał ci jedzący niemowlak, trzeba było się do WC przenieść...
Odpowiedz@Bubu2016: Całe spotkanie biznesowe też do WC przenieść? A jak do autobusu czy tramwaju wejdzie śmierdzący menel, to pozostali podróżni mają się wynieść, czy jednak można wywalić faceta na ulicę? Tak jak autobus nie jest przez większość ludzi uważany za miejsce dla śmierdziela, tak i "biznesowa kawiarnia" z historii nie jest miejscem na karmienie piersią. Na pewno były lepsze miejsca do tego nie dalej niż 100 metrów od kawiarni - choćby ta przystosowana do karmienia łazienka, gdzie to "przystosowanie" raczej nie polega na taborecie między kiblem a pisuarem w męskiej toalecie.
OdpowiedzPorównywanie niemwolęcia do menela... bardzo obrazowe. Ja wiem, że niektórzy mają zapalenie mózgu i uważają, że jak mają dziecko to im wszystko wolno i się należy. Ale są też osoby, którym sam fakt obecności dziecka przeszkadza - nawet jak go nie widać i nie słychać. Jakaś fobia? Coraz więcej jest miejsc gdzie z dziećmi wchodzić nie wolno i robi się wręcz moda na to. Skoro można nakazywać matkom karmienie w "łazience", to może można też nakazywać "antydzieciowym" znajdowania sobie takich właśnie miejsc? Ciekawe jest, jak często wszyscy mówią o tolerancji. Ale tolerować można tylko wskazane rzeczy i zachowania - nic więcej. Czy to naprawdę tolerancja? I nie, nie jestem za wywalaniem cyca gdzie popadnie.
Odpowiedz@fawaszi: Ale tu nie chodzi o to, że sobie przyszła matka i chciała karmić. Chodzi o to, że specjalnie wydzielili dla niej miejsce, w którym może to zrobić bez stresowania siebie, dziecka, ludzi wokół, w którym spokojnie może się dziecku "ulać" górą, dołem, którędy chce i nikt o to pretensji nie będzie miał. A zamiast tego wybiera pierwsze miejsce w zasięgu wzroku i marudzi, że nakazują jej przenieść się do miejsca dla niej. Stąd to porównanie z menelem - i on, i matka z dzieckiem byli w nieodpowiednim dla siebie miejscu. Czy tak ciężko pojąć tą jedną rzecz? Jakoś z korzystaniem z przewijaków w toaletach zamiast "obrabianiu" dzieciaka na stoliku w restauracji/kawiarni nie ma problemów.
OdpowiedzMyślisz, że nie ma z tym problemu? To się mylisz. Akurat w kawiarni pracuję i kiedyś znalazłam pieluchę w kubku porcelanowym po kawie... albo kobita po zamknięciu kawiarni pytała czy może tylko przewinąć dziecko na stoliku... i była oburzona, że nie może. A porównanie dziecka do menela wciąż uważam za krzywdzące bardzo, mimo, że sytuacją z tą kobietą była niefajna.
Odpowiedz@Bubu2016: Jak to miło mądrego poczytać... (ironia gdybyś nie wyłapał/wyłapała)
Odpowiedz@kitusiek: Kibel pozostaje kiblem. Dopóki nie wyniesie się sedesu, albo nie postawi ściany, to dalej jest toaleta.
Odpowiedz@Tajemnica_17: Nie wiem z jakich kibli korzystasz, jeżeli sedesy nie są oddzielone od siebie i reszty pomieszczenia ścianką. A i "przystosowanie" dla matki to co najmniej porządna zasłonka. Czyżby przeszkadzała sama świadomość, że "tu się potrzeby fizjologiczne" załatwia, a nie je?
Odpowiedz@kitusiek: Ściana i ścianka to są dwie różne rzeczy.
Odpowiedz@kitusiek: Tak ta świadomość, zapach i bakterie.
Odpowiedz@Tajemnica_17: Ty tak poważnie? Zawsze musisz mieć ostatnie słowo nawet jeśli miałoby być totalnie głupie? Ściana i ścianka to dwie różne rzeczy? No tak... idąc Twoim tokiem rozumowania, to jajko na twardo i jajko na miękko to też dwie różne rzeczy...
Odpowiedz@Iceman1973: Potrawa ta sama. Ale nieco inaczej zrobiona. No to wyobraź sobie - wchodzisz do restauracji i w rogu widzisz kabiny toaletowe. Bez ściany, jedynie kabiny, widać sedes w środku. Zjadłbyś tam? A teraz przenieśmy się do normalnej restauracji - gdzie pomiędzy salą jadalną a toaletą jest ściana. Widzisz różnicę?
Odpowiedz@Tajemnica_17: Ty tak serio? Kobieto bredzisz! Mówimy tu o ścianie i o ściance. Konstrukcyjnie mogą się różnić ale służą do oddzielania różnych przestrzeni a nie za przeproszeniem sracza. Co więcej, pomieszczenia dzielą zazwyczaj ściany a same pomieszczenia można podzielić jeszcze ściankami. Nie może być zatem sytuacji, że porządna restauracja, nie ma pomieszczenia z toaletami.
Odpowiedz@fawaszi: Moda? Nie kolego/koleżanko - to nie moda, to konieczność. Wyuczona konieczność po "popisach" "madek z horom curkom", którym wszystko wolno i NIKT ani NIC im nie zabroni NICZEGO. A jak już obsługa delikatnie zwróci uwagę, że dziecko zachowuje się niestosownie (czyli wrzeszczy, drze ryja na cały regulator, biega jak oszalałe bo mamusia cukiereczków nawciskała, zrzuca rzeczy, plącze się pod nogami obsłudze) to matka sama drze ryło, że nietolerancja się szerzy. Więc to nie moda - to konieczność chwili dla uspokojenia sytuacji. Skoro RODZICE nie umieją nad dzieciakami panować - to niech NIE PRZYCHODZĄ do restauracji, gdzie pewne zachowania są ważne. Skoro nikt ich nie nauczył - to ja jako knajpiarz nie mam zamiaru ich uczyć ale też nie mam zamiaru się z nimi użerać. Bo za wypadek mi nikt nie zapłaci - a jak kelner oparzy tego dzieciaka gorącą zupą np. to nade mną nikt litości nie będzie miał.
OdpowiedzHmm, niemowlak też człowiek i jeść musi. A już bez przesady, że matka nie może nawet do głupiej kawiarni (biznesowej?? Ki czort? A w biurze nie łaska się było spotkać, zamiast po kawiarniach biegać? :P) wyjść, bo pory karmienia. Łatwo oceniać, a skąd wiadomo, czy miała możliwość zrobić to w innym czasie, może chciała/potrzebowała kilka godzin spędzić na mieście i nie opłacało jej się przerywać wszystkiego i biec do domu na karmienie. No chyba że ktoś uważa, że matka dzieciom to już ma nosa z domu nie wychylac, to dyskusja raczej bezcelowa ;) I jasne, już wierzę że oburzonym tak naprawdę na sercu leży dobro dziecka, "bo jak to tak kazać mu jeść w stresie i hałasie", na pewno ;) Ogólnie to jeśli ktoś ma problem z "nabrzmialymi cycami", to... ano właśnie, jego problem. A energię można spożytkować na walkę z nabrzmialymi cycami w reklamach i na bilboardach chociażby (ciekawe że o to krucjat brak).
Odpowiedz@katzschen: Pozwól, że zacytuję fragment, którego widocznie nie doczytałaś: "łazienka jest na tyle obszerna i przystosowana, że tam na spokojnie można karmić". Mimo to "awanturowała się, że jest matką i ma przywilej i prawo karmić gdzie i kiedy chce". Dalej będziesz ją rozgrzeszać? :P
OdpowiedzA ten cytat, to co dokładnie oznacza? Czy chodzi o wygodny fotel i zasłonkę, czy barowe krzesełko? Bo nie każdy wie jak wygodnie karmić - i nie chodzi mi o jakieś specjalne wygody -tylko fotel z zasłonką, by nikogo nie raziły te wielkie, cieknące mlekiem cyce i ulewające niemowlęta...
Odpowiedz@katzschen: Ty tak serio? Dorosła kobieta, która nie potrafi zorganizować sobie dnia, mając pod opieką małe dziecko? Nie ma go przecież od 3 godzin, by nie znać pór karmienia. To żadne wytłumaczenie na wybranie nieodpowiedniego miejsca na karmienie. Bo właśnie o to chodzi - nieodpowiednie miejsce. I raczej wybór nie był podyktowany jej niewiedzą, skoro jeszcze się awanturowała.
Odpowiedz@katzschen: mogła tez odciągnac mleko i podac dziecku z butelki.. ja tez się nie obnazam publicznie .. ani dupy nie wystaiwam bo tak mi sie podoba. Nakarmilaby z butli i byloby ok.
OdpowiedzNie każdy hce karmić butelką i ma do tego prawo. Dziecko to nie robot i nie da się wszystkiego zaplanować, nawet karmienia co do minuty. Matka ma siedzieć w domu, bo nie ma małego robocika tylko małego terrorystę? Są dzieci, które mają gdzieś pory karmienia i rutynę. A kobita awanturowała się bez potrzeby. Widać lubi zwracać na siebie uwagę.
Odpowiedz@TakaFrancuska: Są dzieci które nie chcą jeść z butelki. I pomimo termosu - mleko szybko traci temperaturę. A przez was matki karmią dzieci zimnym mlekiem, mając przy sobie takie o odpowiedniej temperaturze, bo wy musicie patrzeć na coś co wam przeszkadza, i porównujecie dzieci do coraz to dziwniejszych rzeczy.
Odpowiedz"Kawiarnia biznesowa"! A w dupie się nie poprzewracało? Znaczy "normalny" człowiek już tam wejść nie może?
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Znaczy, że bardzo często wybierana przez "klientów biznesowych", jakkolwiek to można zdefiniować, którzy mają inne wymagania niż przeciętny "niebiznesowy klient" - i zapewne zostawiają też więcej pieniędzy. Tak samo - jak zmywarka, to od razu musi być Bosch? Electrolux garów nie zmyje? ;)
OdpowiedzDobre hehe
OdpowiedzRozumiem, że epatowanie golizną przeszkadza. Karmić piersią można dyskretnie nawet bez zakrywania się czymkolwiek - wystarczy odpowiedni ubranie. Wydaje mi się, że nic nie nauczy kobiet, które "wywalają cyce", by karmiły mniej okazale. Ale nie wkladajmy wszystkich do jednego worka. Natomiast sytuacja opisana w historii jest jak najbardziej piekielna.
Odpowiedznauczyć się numerów paragrafów Nieobyczajny wybryk, Zgorszenie w miejscu publicznym.
OdpowiedzMasz 200% racji, a ilość minusów świadczy o tym jak cebulowe i buraczane jest polskie społeczeństwo. Żal żyć w takim kraju, ale niby to rodacy i niby to ojczyzna. Cyc na wierzchu musi byc bo madka karmi i klękajcie narody. Nienawidzę takiego prostactwa. I jeszcze pyskuje zazwyczaj taka.
OdpowiedzA tak swoja droga te "cyce na wierzchu" wszedzie w reklamach, w kazdym miejscu, o malo sutkow nie widac - jakos nie widac krucjaty. Baby chodzace w dekoltach do pepkow, "cyce jak donice" czesto, zaraz wyskocza ze stanika, w "restauracjach biznesowych" rowniez - i gdzie wasz bol d.? Podwojne standardy i hipokryci.
Odpowiedz@Limek: Dorzuć jeszcze striptizerki. Na nie to się gapią, a na matki karmiące to nie można. Tu cyc i tam cyc, co za różnica! Powinni korzystać z okazji, a nie wrócą do domu i włączą pornografię, a przecież mieli cyca na żywo. Tak, sarkazm.
OdpowiedzW myśl starego powiedzenia 'z racją jest jak z d...pą-każdy ma swoją'. Wystarczyłoby aby ludzie otworzyli się na drugiego człowieka i okazali minimum zrozumienia. W każdej kwestii. Wtym przypadku panie karmiące mogłyby zasłonić się trochę bardziej a reszta trochę bardziej odwrocić wzrok. Tymczasem nastały jakieś dziwne oczyczaje aby upierać się do końca przy swoim zdaniu nie licząc się z innymi. Kiedyś panowały pewne ogólnoprzyjęte normy zachowania dla wszystkich i pilnowano się wzajemnie coby w tych normach pozostać. Można było przewidzieć pewne reakcje na konkretne zachowania. Teraz nadeszły czasy gdzie moja racja jest mojsza niż twojsza i koniec.widzenie świata kończy się na czubku własnego nosa. Smutne jest to, że zamiast dążyć do bycia miłym, empatycznym i serdecznym modne jest chamstwo,egoizm i głupota.
Odpowiedz@Ela_mala: ot, brak znajomości znaczenia słowa "kompromis" ;)
Odpowiedz@Ela_mala: Twoja ocena postawy społeczeństwa jest (niestety) całkowicie trafna - ludzie chcą przede wszystkim stawiać na swoim, niezależnie od tego, czy mają rację, i od kosztów, jakie z tego powodu mogą ponieść inni. A te dawne normy zachowania, które obecnie są tak często lekceważone, wcale nie były wyssane z palca, ani wymyślone, żeby komuś utrudniać życie. Przeciwnie - one sprawiały, że kontakty międzyludzkie przebiegały jak najbardziej bezkonfliktowo, bo były wymyślone tak, żeby zapobiegać tarciom, które mogłyby się pojawiać, gdyby przyjęto inne zasady postępowania. Wiele spraw, o które obecnie ludzie się kłócą w sklepie czy na ulicy, w tzw. dobrym towarzystwie przebiegało całkiem gładko, bo wiadomo było, że przyjęte reguły postępowania to taki sposób postępowania, który kosztuje wszystkich najmniej czasu i energii (a także nikomu nie sprawi przykrości). Pewnie i nasze społeczeństwo w końcu kiedyś to odkryje (ponownie), tylko kiedy?
Odpowiedz@Ela_mala: Nie po to się idzie do biznesowej knajpy, by odwracać wzrok. Ludzie obgadujący interesy i rozkładający dokumenty nie chodzą do kawiarni przeznaczonych dla rodzin z dziećmi - i powinni móc liczyć w tej kwestii na wzajemność.
Odpowiedz@bloodcarver: Oczywiscie zgodze sie z Toba.Gyby pani karmiaca zrozuniala ze ,jak to zostalo mazwane,epatowanie cycem moze przeszkadzac innym w prowadzeniu waznych interesow,wybralaby inny lokal. W innym lokalu -niebiznesowym,spotkalaby sie byc moze ze zrozumieniem innych klientow. Wszystko byloby tak pieknie gdyby ludzie zaczeli choc troche myslec o innych. Wiecej empatii i zrozumienia dla innuch i od innych i wszystkim byloby lzej. Zlota zasada - pomyslec jak czulbym czy czulabym sie na miejscu tej drugiej osoby w tej konkret tej sytuacji.
Odpowiedz@Ela_mala: Rozumiem, że mówisz o "madce" która postanowiła karmić w restauracji na widoku? Masz racje - kiedyś nie było takich akcji - kobiety miały minimum skromności i tak intymny akt jakim jest karmienie swojego maluszka przeprowadzały w innych okolicznościach.
OdpowiedzPodsumujmy, czyli jeśli matka nie potrafi zaprogramować dziecka na konkretne pory, ma siedzieć w domu? 1. Teraz jest zasada karmienia na rzadanie, czyli wtedy kiedy dziecko chce i ile chce, a nie o danej porze 2. Dziecko przy piersi zje raz mniej raz więcej, nie można przewidzieć kiedy będzie chciało następny raz zjeść 3. Często nie da się karmić jednocześnie butelka i piersią, dziecko się rozleniwia i już wtedy nie chce jeść z piersi. Nie jesteś za świeceniem golizna w miejscach publicznych, wystarczy pieluszka, apaszka, ale karmienie w WC też nie jest fajne.
Odpowiedz@aaggnness: nie wysilaj się...od wcziraj piszę o tym samym, ale jeśli nie pochwalam zamykania matek w kiblach, to jest to jednoznaczne z byciem zwolenniczką pokazywania mlecznych piersi i "madką" ;)
Odpowiedz@aaggnness: nie ma sensu tlumaczyc chyba. Najlepsi i najmadrzejsi rodzice to ci, co nie maja dzieci. Jesli ktos nie ma dziecka - a szczegolnie takiego, ktore nie zachowuje sie jak w ksiazce - nie zrozumie.
Odpowiedz@onna: @Limek: Strasznie to przykre, ale w sumie w Polsce to norma, że wszyscy są specjalistami od wszystkiego. Ja niestety nie mogłam karmić piersią, ale z butelką też często chodziłam albo chciałam chodzić do kącika do tego przeznaczonego, to czasami aż człowieka cofało. Pokoiki dla matek z dziećmi to często dramat.nie wspomnę o miejscach do przewijania. Ostatnio spotkałam się z fajną postawa w sklepie meblowym, trwał remont i nie było gdzie przewinąć małego, pani sprzedająca kazała nam się rozłożyć na narożniku i wypróbować wodoodporna tkaninę, bo właśnie zastanawialiśmy się nad obiciem. Jak się chce to się da, ale to trzeba mieć odrobinę uczuć i zrozumienia.
OdpowiedzNie rozumiem o co ta dyskusja. Babsko piekielne i tyle. Na wszystko jest czas i miejsce na karmienie też. Owszem Pani ma prawo karmić, ale w chwili gdy ktoś zwraca jej uwagę to powinna przestać. Ciągle zapominamy, że zasady jakie panują w takich miejscach ustala właściciel. Nie każdy lubi dzieci, z historii wynika, że jest to lokal typowo dla dorosłych, gdzie ludzie chcą ciszy i spokoju. Coraz więcej jest miejsc dedykowanych dla rodziców i dziećmi, dostosowanych do potrzeb dorosłych i maluchów, naprawdę nie rozumiem po co pchać się gdzieś, gdzie jesteśmy nie mile widziani, chyba tylko po to, żeby zrobić komuś na złość. Ciekawe co by było, gdyby jakiś biznesmen zrobił awanturę w dziecięcej kawiarni, że jest za głośno i on nie może w spokoju porozmawiać i interesów załatwić. Ludzie ogarnijcie się cały świat nie dostosuje się do was tylko dlatego, że się rozmnożyliście.
Odpowiedz@wolly: można było poinformować kobietę zanim weszła, że nie jest mile widziana z dzieckiem.
Odpowiedz@wolly: i wiele z karmiących ma to na uwadze, serio :) Ale i ta druga część, nierozmnozona/idealna, niech nie narzuca swoich racji. Owej Pani można było zasugerować zmianę lokalu, bo ten np. w ogóle nie był sensownie przystosowany. Gdyby dalej sapala - coz, jej problem :) A dyskusja jest właśnie o ten brak zrozumienia, często z obu stron - że albo idziesz karmić do kibla i wszyscy cię lubią, albo szukasz innego rozwiązania* i jesteś pyskatą kretynką, która się tylko rozmnożyła. *Jeżeli kobieta nie szuka, tylko wywala cyca "bo jej wolno" - niech się oczywiście nie dziwi reakcjom, w tej dyskusji jednak odeszliśmy już chyba od tylko tych roszczeniowych przypadków.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2018 o 9:13
@onna: Czy tylko ja czytam ze zrozumieniem?? Autorka wyraźnie napisała, że pani zrobiła awanturę. Znów to samo powinniśmy, brać pod uwagę odczucia innych ludzi i szukać lokalu odpowiedniego dla naszych potrzeb.
Odpowiedz@wolly: W wolnym świecie dzieci są ludźmi. Ludziom wolno wejść do miejsc dla LUDZI. Kartki "bez dzieci" nie było. Co innego karmić z nagą piersią. Nie ma zasady obnażania jej przy karmieniu, o czym uczą matki, które są za tępe, żeby tego przestrzegać.
Odpowiedz@wolly: Nie. Ona nie powinna przestać gdy ktoś jej zwraca uwagę. Ona powinna była zapobiec w ogóle tej sytuacji poprzez pójście do wyznaczonego do tej czynności miejsca lub zrobić to dyskretnie i nie obnażając się. Tylko tyle i aż tyle. Dziecko zje, matka nie ma problemu, a klienci powodów do dyskomfortu. Wszyscy zadowoleni. Da się. Tylko trzeba chcieć.
Odpowiedz@Imnotarobot: a dlaczego nie kazesz zakrywac "wywalonych cyckow" z reklam? One tez sa obnazone.
Odpowiedz@Imnotarobot: Wreszcie ktoś to właściwie ujął. Dokładnie tak, dobre maniery można poznać po tym, że do niezręcznych sytuacji w ogóle nie dochodzi. To nie jest wielka filozofia, wystarczy trochę wyobraźni, żeby postawić się na miejscu innych ludzi, i trochę dobrej woli, żeby nie lekceważyć ich odczuć.
Odpowiedz@Limek: Powiedz jakie Ty reklamy oglądasz, że widzisz gołe cycki? Bo ciekawa jestem na jakich reklamach kobiety mają nagie piersi, bo na mieście takich nie uświadczysz. A że są bardziej odkryte? No są, tylko to pod żaden paragraf nie podchodzi. Równie dobrze możesz kazać się zakryć kobietom w bikini na plaży. Do tego piersi w "stanie normalnym" bez względu na to czy są prawdziwe, sztuczne czy po photoshopie są wciąż lepszym i bardziej estetycznym widokiem niż nabrzmiałe i obślinione piersi matki karmiącej, które jeszcze do tego żuje dziecko. Nie bez powodu powstały miejsca przeznaczone dla matek a i jakoś mnóstwo z nich umie żyć w społeczeństwie i się zakryć lub znaleźć dyskretne miejsce, więc jak widać się da.
Odpowiedz@Imnotarobot: a powiedz, gdzie ty chodzisz, ze widzisz nagie piersi matek? Pekajace od silikonu - mniam, piers karmiacej - bleeee. Logika gimbazy.
Odpowiedz@Limek: Moja osobista "przygoda" i niejedyna: siadła taka maDka na przeciwko mnie w autobusie (na czwórce). Choć jej dzieciak nie płakał to i tak bez żadnych oporów wywaliła cyce i zaczęła karmić. Zaiste cudowny widok, którego nawet ciężko w tak małej przestrzeni uniknąć. A czytając piekielnych i inne fora, słuchając znajomych wychodzi na to, że choć nie jest to pospolite to nie jest też wyjątkowo rzadkie zachowanie. Dla mnie te pękające od silikonu piersi i te karmiące są w tej samej kategorii. Wciąż jednak te pierwsze są zwykle zakryte na tyle by nie powodować większego zgorszenia. To powiedz mi - gdzie Ty widzisz te reklamy z gołymi piersiami modelek, które mi niby pasują i które mam kazać zakrywać? I czemu mamy niby tolerować zachowanie tych maDek? Mnóstwo kobiet radzi sobie z tą sytuacją nie powodując problemów i same patrzą na takie zachowania z dezaprobatą.
Odpowiedz@Imnotarobot: czyli jeden przypadek generalnie, ale nagonke na matki karmiace usprawedliwia to? "Czytajac w internecie"? Zartujesz? Ja widzialam kolku facetow sikajacych na ulicy, teraz bede krucjate w internecie uskuteczniac, bo wszyscy faceci tak robia, swinie! Nie, wszystkie reklamy maja kobiety w burkach, nigdzie nie ma bab biustonoszacg reklamujacych np. dachowke. Prosze cie.
Odpowiedz@Limek: Napisałam wyraźnie, że nie był to jedyny przypadek, który spotkał mnie osobiście. I co Ci przeszkadza, że czytałam w internecie? Nie wszyscy ludzie kłamią, a i też nie mam podstaw by oskarżać każdego swojego znajomego o kłamstwo na temat matki karmiącej. Choć gdybym sama nie widziała to pewnie w większość bym nie uwierzyła. Nagonka na matki karmiące? Nie ma. Jest nagonka na durne maDki, które nie umieją się dostosować do społeczeństwa. Cały czas powtarzam, że mnóstwo matek daje radę tak karmić by nie powodować problemów i same gardzą postawą maDek - da się. Nie widzisz tego czy nie chcesz widzieć? Pytam ponownie - gdzie Ty widzisz te wszystkie reklamy z gołymi cyckami? Piersi w biustonoszu nie są gołe, nie powodują zgorszenia i nie jest nielegalne.
Odpowiedz@Imnotarobot: jeden przypadek i jakies wydumane - jasne. Nagonka jest - kazda matka teraz jest madka. A piers karmiaca tez nie jest gola - i bardziej jest zaslonieta niz niejeden biustonosz na to pozwala.
Odpowiedz@Limek: Jasne jak na razie jasne jest tylko to, że nie przykładasz wagi do tego co czytasz, wmawiasz sobie bzdury i najwyraźniej uważasz, że jak powiesz, że coś jest "wydumane" to tak jest i po kłopocie. No, nie. To tak nie działa. Nie, nie ma. Cały czas o tym mówimy, wiele osób to powtarza - nikomu nie przeszkadzają matki karmiące. Są pokoje do tego, są chusty, są dyskretne miejsca. Matki z tego korzystają i problemu nie ma. Same też nie popierają wywalania cyców byle gdzie i na pokaz. Ile razy trzeba Ci to powtarzać? Tę nagonkę wmówiłaś sobie sama i oskarżasz nas o coś czego nie zrobiliśmy. To jak na razie jest jedyna wydumana rzecz w tej dyskusji. Nie przekręcaj naszych słów. Nikomu normalnemu nie przeszkadza karmiąca matka, która umie się zachować. Przeszkadzają idiotki. Tak jak nikomu nie przeszkadza mężczyzna korzystający z toalety, tak lejący gdzieś na ulicy cep już tak. Czy widzisz już błąd w swoim rozumowaniu czy jeszcze nie? Bo nie da się chyba tego wyjaśnić prościej. Są. Kobieta, o której wspomniałam, odkryte miała obie. Pijący bobas efektu nie polepszał. Nie wspominając już o tym, że zakryć powinno się jakąś częścią garderoby lub materiałem. Chyba nie zamierzasz sprowadzić dziecka do roli ubrania. Ten widok dla wielu osób może być zwyczajnie niekomfortowy i po to ktoś wymyślił pewne formy zachowań by pójść na kompromis i uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Co jest w tym dla Ciebie niejasne? Dalej mi nie odpowiedziałaś gdzie Ty widziałaś te reklamy z gołymi cyckami. Skoro powinnam kazać je zakrywać to wypadałoby chociaż wspomnieć gdzie one niby są.
Odpowiedz@aaggnness: "W miarę stała klientka"
OdpowiedzJa to czasami boje się wchodzić do jakiekolwiek lokalu z dzieckiem. Bo zaraz będzie problem, że dziecko, że głośne, że jak można do ludzi z dzieckiem. Wolę zamówić żarcie do domu albo wziąć na wynos, chociaż to nie to samo co w restauracji. Zamknij się kobieto w domu na dwa trzy lata z dzieckiem i nie będzie problemu. A później się dziwia, że kobiety rodzic nie chcą.
Odpowiedz@aaggnness: Moja droga mam dwoje dzieci jedno 3 lata, drugie 1,5 roku, przez pierwsze pół roku życia każde tylko na piersi, później do ok roku dokarmiałam. Nie zamknęłam się w domu, prowadziłam normalne życie, baaa mam własną firmę więc pracowałam zawodowo, trochę mniej ale pracowałam. I wiesz co?? Nigdy, nie odwalałam cyrku z wywalaniem cyca. Karmiłam w miejscach publicznych, zawsze zasłonięta, nikt się nie czepiał. Do kawiarni i restauracji chodzimy, ale tylko do tych, które są oznaczone jako przyjazne rodzicom z dziećmi. Tam nikomu nie przeszkadza, że dziecko jest głośne. Poza tym zawsze maluchy pilnujemy, bo to mój obowiązek zapewnić dziecku bezpieczeństwo i to ja ponoszę odpowiedzialność, za jego zachowanie (płacę, za pranie tapicerki, gdy młode ma wypadek ;)).
Odpowiedz@wolly: polać ci ;) Szkoda, że te normalne kobiety są wrzucane do worka razem z madkami -.-
Odpowiedz@wolly: Całe szczęście, że są jeszcze takie matki jak Ty. Już nawet nie o samo karmienie chodzi, ale o wychowanie i pilnowanie dziecka. Ah, żeby Was więcej było.
Odpowiedz@wolly: ja akurat piersią nie karmię, więc nie wywalam nigdzie piersi. Poprostu mam obiekcje, obawy, nie wiem jak to nazwać, boje się gdziekolwiek wejść, żeby nie być uznana za roszczeniowa madke. Może jestem psychiczna, ale nawet jak byłam w ciąży, poszliśmy z mężem do restauracji, widać było, że jest tlok, nawet nie zdążyłam się odezwać, żeby zapytać się o wolny stolik, kelner na mnie naskoczył, że widzi mój brzuch, ale stolika mi nie wyczaruje i mam się nie klocic, zagiął mnie chłop. Zawsze staram się postępować tak, aby nie sprawiać innym kolopotu, czasami się że mnie śmieją, że przepraszam, że żyje.
Odpowiedz@wolly: Jezu nareszcie coś normalnego przeczytałam.Dzięki. Aż mi ulżyło.
OdpowiedzKobiecie wyraźnie trzeba powiedzieć, aby zasłoniła pierś. Karmiące są często po prostu głupie. Barista sprząta? Uboga kawiarnia, gdzie sprzątaczek nie ma, więc pewnie i tapicerka licha-choć mleko z cyca szybko się ściera...tę ulaną plamkę...
Odpowiedz@the: też się nad tym zastanawiałam, chyba łatwiej zetrzeć mleko niż kawę, ale ja to się nie znam xD
Odpowiedz@the: a propos głupich karmiących, mnie się wydaje, że one mogą być w domu przyzwyczajone do karmienia przy ludziach i nie przykrywania się. Mnie zawsze krępowało jak bratowa wyzwalała wszędzie pierś bez wstydu. Jak ja urodziłam, to teściowa ciągle nade mną wisiała: no daj piers, wystaw, karm, nie wstydź się, ale jakoś nie miałam odwagi wystawiać cycków przy niej i jej 18letnim synu.
OdpowiedzWystarczy po prostu zacząć przestrzegać obowiązującego prawa. Obnażanie się jest w polskim prawie zakazane, dotyczy to tak samo madki dojnej, jak i dresików prezentujących w lato swoje klaty.
Odpowiedz@Morog: a "wywalone cyce" w reklamach to juz bie zakazane? Przeciez tam czesciej widac wiecej niz podczas karmienia niemowlecia.
Odpowiedz@Limek: cyce w reklamach są ładne
Odpowiedz@Morog: voila, oto hipokryta. A mi sie twoja twarz nie podoba, zakryj sie.
OdpowiedzNie każcie matkom karmić dzieci w kiblu. Chyba że sami też macie ochotę tam jeść. Przystosowany czy nie, niby czysty czy nie - zapraszam. Jeśli Ty nie masz ochoty tam spożywać, nie zmuszaj do tego niemowlęcia, któremu bakterie tam obecne zaszkodzą bardziej niż Tobie. Tobie przeszkadza moja pierś - nie patrz. Jeśli mnie przeszkadza Twój sposób jedzenia to nie patrzę - a nie każę Ci zarzucać pieluszkę na łeb, jak Ty każesz mi narzucać mojemu dziecku. Nie zawsze da się przewidzieć kiedy dziecko będzie chciało jeść - czasem dziecko nie je 4 godziny po karmieniu, a czasem po pół godzinie domaga się dokładki. Domagacie się zrozumienia, nie próbując nawet zrozumieć drugiej strony...
Odpowiedz@Tajemnica_17: Pomijam cały ten wywód, ale jednego nie: Bakterie w toalecie?? Jakie bakterie? Gdzie Ty bywasz? Byłaś w ogole kiedyś w przyzwoitej restauracji czy pubie? Bo chyba mylisz zaszczane i zasikane kible z podrzędnych dyskotek z czyściutkimi toaletami restauracji! Matka z dzieckiem do spelun raczej nie chodzi! A w restauracjach dba się o czystość w toaletach bardzo. Kiedyś czytałam o takim badaniu, w którym wykazali, że klawiatura komputera i smoczek mają więcej zarazków niż - co chwilę dezynfekowana domestosami - toaleta! Każde spłukanie wody to już dezynfekcja bo wody są dolewane środki odkażające, w każdej muszli kostka odkażając-czyszcząca i co jakiś czas obsługa jest zobligowana do sprawdzenia czystości. "Bakterie z toalety zaszkodzą dziecku" -humor tygodnia...jeśli matka nie będzie go topiła w wc ani wycierała nim podłogi, to nic mu tam nie zaszkodzi.
Odpowiedz@Visenna:...to dlaczego spotykamy się w biznesowych kawiarniach, a nie biznesowych kiblach? :D To, że ładnie i pachnie nie oznacza, że jest jalowo. Pracownicy nie sprzątają po każdym kliencie, wystarczy, że ktoś nie zamknie muszli i już rozpryskuje zawartość przy spłukiwaniu wody...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2018 o 17:55
@Tajemnica_17: ja jestem klientem.. twoje dziecko nie.. Taka subtelna róznica... poza tym nie rozumiem, po co zabierac dziecko do restauracji, które nie może jeśc dań tam sprzedawanych. Inna sprawa dziecku jest bez znaczenia gdzie je czy sra... zrobi to wszedzie, wiec juz nie dramatyzujcie z tymi kiblami. Poza tym coraz wiecej lokali ma miejsca przeznaczone do matek karmiacych, zawsze mozna wybrac własnie takie.
Odpowiedz@TakaFrancuska: właśnie po to dziecko, któremu wszystko jedno, ma rodziców, żeby ogarneli temat w taki sposób (inny lokal/butla/chusta), aby nie musiało jeść tam, gdzie ty, rodzic i inni ludzie srają. Serio, nie wierzę, że są ludzie, dla których kibel to równie dobrze jadalnia o.O
Odpowiedz@Tajemnica_17: Domagamy się zrozumienia, bo takie maDki jak baba z historii mają nas w głębokim poważaniu. Powiedz mi - siedzisz sobie na "czwórce" w autobusie, na przeciwko Ciebie siada maDka z swoim bobasem. Dziecko nic nie płacze a ona i tak wystawia cyce i zaczyna je karmić. Moja osobista historia z maDką. Powiedz mi gdzie niby miałam podziać wzrok i w ogóle z jakiej racji ja mam szukać interesującego punktu za oknem i odczuwać dyskomfort? Może jeszcze według Ciebie powinnam się przesiąść albo w ogóle wysiąść bo jaśnie pani się nie umie zachować? Przystosowanie do życia w społeczeństwie polega m.in. na tym, że nie zmuszasz ludzi do takich działań i nie wywołujesz kłopotów. Więc to w Twoim interesie jest tak karmić by nie sprawiać problemów i zmuszać do odwracania wzroku, wychodzenia, utraty apetytu itd. Robisz z tej durnej chusty/pieluszki wielki problem, ale jakoś tyle matek spokojnie się zakrywa i żadna krzywda się nie dzieje. Jakoś tyle matek korzysta z pokojów dla nich przeznaczonych i też problemu nie ma. Tyle kobiet sobie radzi ze swoimi maluchami w sposób nie przeszkadzający innym! Jak widać - da się. I nie zapominaj, że najzwyczajniej *nie wolno się obnażać*. Jest to zakazane. Na tej jednej rzeczy ten cały dylemat powinien się skończyć. Nie, to nie z nami jest problem tylko z tymi wszystkimi maDkami, które mają w d*pie siebie, swojego dzieciaka i ludzi wokół.
Odpowiedz@Visenna: Aż się po latach pasożytowania na Piekielnych zarejestrowałam z wrażenia :D Wiec uważasz, że toaleta, w której powietrzu znajdują się cząsteczki tak silnych detegentów jak rzeczony Domestos, to bezpieczne i przyjazne środowisko dla układu oddechowego niemowląt?
Odpowiedz@Suava: wiesz co, nawet mi się tego komentować nie chce, ale to zrobię, bo dawno większej bzdury nie czytałam :) To co te biedne dzieci w domu własnym przeżywają, wiesz ile domów ma łączone toalety z wc? Sama taki mam! I moja matka kąpała w takiej moją siostrę i myła mnie, a moja siostra kąpała swoją córkę, a jakoś cząsteczki detergentów nam nie zaszkodziły! Może dlatego, że to nie środek odkażający na grzyby, ani nawet nie środek w spray'u, tylko ciężki żel, natychmiast spłukiwany i jeżeli cokolwiek z tego się unosi, to żeby dziecku tym zaszkodzić, to musiałabyś je chyba trzymać twarzą nad sedesem i to w momencie spłukiwania! Serio, ludzie, weźcie już przestańcie wymyślać bzdury.. :'-D
OdpowiedzTak odnośnie karmienia w toalecie to dodam, że często w małych i średnich lokalach jest tylko jedna toaleta koedukacyjna, albo dwie, osobna dla panów i pań. Zajmowanie jej na 15-45 minut też nie jest dobrym pomysłem. Pomijam już względy higieniczne i to, że przesiadywanie w takim miejscu dłużej niż parę minut dla większości ludzi nie jest najprzyjemniejszym sposobem spędzaniem czasu.
Odpowiedzjeśli to kawiarnia biznesowa, cokolwiek to jest, to znacze na drzwi ze to lokal 18+ (bo młodziez biznesów nie prowadzi) i spokój.
Odpowiedz@Caron: kiedyś jakieś lokale reklamowały się, że "nie transmitują meczów" i bardzo dobrze, ci którzy szukali lokalu baz kibiców mieli wybór. Niestety wiele sklepów, czy galerii handlowych reklamuje sie jako przyjazne rodzicom z dziećmi. Jakoś nie widać takach do których wstęp byłby właśnie +18 czyli dla poważnych odpowiedzialnych ludzi, którzy chcą spokoju. Bez niemowlaków przewijanych albo drących się, bez gówniarzy biegających i krzyczących tylko KUP MI!, bez szczebiocących nastolatek itp. Ale jakoś nikt takich miejsc nie tworzy, ani nie nagłaśnia. btw. biznes możesz teoretycznie prowadzić i od 13 roku życia, jak dostaniesz dowód i ograniczoną zdolność do czynności prawnych.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Jak dla mnie, jeśli jakaś restauracja czy kawiarnia NIE reklamuje się jako "przyjazna dla dzieci", powinno się zakładać, że obowiązują w niej tradycyjne zasady, czyli: wszyscy pozostają w tych ubraniach, w których weszli, a dzieci są wpuszczane z rodzicami, którzy ich pilnują, i razem udają, że są dobrze wychowane ;] Może przesadzam z optymizmem, ale uważam, że wciąż właśnie takie zachowanie jest normą.
OdpowiedzPrzeczytałam wszystkie komentarze i nie znalazłam jednej rzeczy - obecnie, bez problemu można kupić specjalną chustę do karmienia piersią, która zasłania biust i dziecko, ale ma u góry usztywnienie zapewniające dziecku dopływ powietrza i umożliwiające kontakt wzrokowy z matką. Te chusty nie są drogie, można znaleźć nawet za 40-50 zł. Moja córka zawsze taką ze sobą woziła, karmiła wszędzie i nikomu to nie przeszkadzało.
OdpowiedzWiele osób tutaj krytykuje osoby, którym nie podoba się wywalanie mlecznego cyca na wierzch, a które nie widza nic złego w goliznie z reklam czy plakatów... Wiecie bo jest cos takiego jak poczucie estetyki. Gdy zgrabna dziewczyna i ladnym tylku zalozy leginsy to panowie sie slinia, ale jak leginsy zalozy Pani 150kg+ to jest krzyk.. no i w sumie zgorszenie. Czy słuszne ?? Uważam ze tak... nie każdy może nosić każdy strój. Sama mam nadwagę i to dość sporą... i raczej podejżewam że jakby ktoś zobaczył mnie w restauracji w topie odslaniajacym brzuch i mini.. to mógłby poczuć się zgorszony. Tak samo my mozemy czuć się zgorszeni jeśli kobieta wyciaga mlecznego cyca a jej dziecku się uleje. Trzeba mieć w sobie też odrobinę samokrytyki i się zastanowić czy moje zachowanie nie będzie przeszkadzało innym. A jeśli masz dziecko, z którym nie da się wyjść bo się drze ( tyczy isę również, a moze i przede wszysktim starszych dzieci) to z nim nie wychodź. Wychodzac do restauracji ludzie chcieliby odpocząć, a nie sluchać wrzasków bachora. Pamiętaj ze twoje dziecko, interesuje tylko ciebie.
Odpowiedz@TakaFrancuska: ty kiedys widzialas taki "mleczby cyc"? Piers nagle sie nie pokrywa luskami ani nie sika mlekiem ze wszystkich porow. W wiekszosci wypadkow to po prostu piers, moze tylko wieksza niz przed ciaza, ale o tym wie tylko matka. Nie rozni sue od tej w reklamach. A idac twoum tokiem rozjmowania, to mi sie moze nie podobac twoja twarz, moge miec mdlosci na jej widok i mze mnie gorszyc. Masz sie z tego powodu zakryc? Albo twoja tusza. Czy legginsy czy nie - nadal widac, nadal nieestetycznie. To co, befziesz siedziec w domu, bo to obraza moj zmysl estetyki?
Odpowiedz@Limek: Gdzie Ty widzisz te wszystkie atakujące każdego "reklamowe wywalone cyce"? Może wpisujesz taką frazę w wyszukiwarkę, i wtedy coś Ci Google znajdzie, a później będzie podsuwać przez parę tygodni, ale jak ich nie szukasz, to zwłaszcza w zimie wcale nie tak łatwo się na nie natknąć. Poza tym, niezależnie od tego, czy Ty akurat uważasz ten widok za piękny, większość ludzi jest przyzwyczajona do NIEoglądania nagich piersi w miejscach publicznych, i taki widok odbiera jako wytrącający z równowagi - chyba, że niektóre liczyć plaże, ale na plażach z kolei zwykle nie je się posiłków. Nie rozumiem, czemu niektóre matki uważają za tak satysfakcjonujące ściąganie na siebie ogólnej uwagi i szokowanie otoczenia swoim zachowaniem - jak już wspominałam wcześniej, może leczą się w ten sposób z jakichś kompleksów? Ale tu z pewnością nie chodzi wyłącznie o nakarmienie dzieci. A jeszcze swoją drogą, uważam, że karmienie piersią powinno być czynnością prywatną, okazją do okazania czułości, odnowienia kontaktu emocjonalnego między matką a dzieckiem. Na pewno nie demonstracją, że "ja mama prawo", w której dziecko jest dla matki tylko rekwizytem.
Odpowiedz@Naa: nie odpowiadaj, nie potrzebuje, uczciwie sie sama dla siebie zastanow - gdzie ty widzisz te wszystkie "wywalajace cyce" matki? Czyzby pzewaznie w internecie? Ja zyje juz czwarta dekade na tym swiecie i jeszcze golego, karmiacego cycka nie uswiadczylam. A tryb zycia mam taki, ze np. jadam w restauracji w kazdy dzuen weekendu. Chyba sie przede chowaja te krowy...
Odpowiedz@Limek: Czas przeszły, oba razy były latem. Raz w komunikacji miejskiej - kobieta była bardzo dyskretna, a ja wsiadłam, gdy już karmiła, więc nie wiem, jak się to zaczęło. I raz na ławeczce przy skwerku, w centrum miasta. Natomiast zauważ, że cała ta dyskusja toczy się pod historią o maDce, która karmi tam, gdzie wie, że przeszkadza, i mimo to robi to wręcz ostentacyjnie - i mnóstwo wypowiedzi ją popiera! A jak tam z Twoimi obserwacjami? Bo nie odpowiedziałaś...
Odpowiedz@Naa: aha, 2 przypadki wtwalenia cyca w zyciu. I jeden wywalony cyc w rzeczy samej byl dyskretnym karmieniem. Ok. Kontunuujmy na tej podstawie nagonke na karmiace matki.
Odpowiedz@TakaFrancuska: Abstraxhując od głupot, do których już odniosła sie Limek, to ja mam inne pytanie. W jaki sposób rodzice mają uczyć dzieci zachowań w miejscach publicznych... bez wychodzenia w miejsca publiczne? Dzieci uczą się przez obserwację zachowań, a nie przez słuchanie trucia im nad głową w zamkniętych czterech ścianach.
Odpowiedz@Limek: Może wreszcie zwierzysz się na temat własnych, tak traumatyzujących, przeżyć z reklamami? Bo tyle razy się na nie powołujesz, a szczegółów wciąż zero... @Suava: Proponuję spytać starszych osób z Twojego otoczenia, jak sobie radzili, powiedzmy dwa pokolenia temu. Bo radzili sobie - przez całe stulecia nikt nie uważał, że zabieranie ze sobą dziecka zawsze i wszędzie jest właściwe, czy praktyczne. I mimo wszystko te dzieci wyrastały na dorosłych, którzy umieli się zachowywać w miejscach publicznych, i może nawet chętniej dostosowywały do obowiązujących norm, niż obecnie.
Odpowiedz@Naa: problem w tym, że tej pani z opowieści nikt nie popiera, wręcz przeciwnie. Bo to, ze wyśmiewamy pomysł jedzenia w kiblu nie jest poparciem dla roszczeniowosci.
Odpowiedz@onna: Już samo sformułowanie "jedzenie w kiblu" jest poparciem, skoro wiadomo, że akurat takiego jedzenia nikt nie proponuje. Po pierwsze "łazienka" to nie "kibel", a jak komuś się tak kojarzy, to proponuję zauważyć, że np. po angielsku pomieszczenie nazywa się "ladies room", czyli "damski pokój" - miejsce, gdzie kobiety nie tylko korzystają z toalety, ale także mogą poprawić wygląd, poplotkować we własnym gronie, albo po prostu odprężyć się chwilę, nim wrócą na główną salę, odgrywać nieskazitelne damy. Miejsce, przystosowane dla matek - jak w historii - to nie wygnanie, tylko udogodnienie. Tam kobieta może skupić się na dziecku i jego potrzebach, jest spokojniej, ciszej. Z kolei połączenie funkcji miejsca do karmienia, i łazienki, jest po prostu praktyczne - bo, niestety, dzieci brudzą, i to z obu "końców", i niby w domach te dumne z siebie maDki mają jakieś osobne pomieszczenia do mycia dzieci, żeby wonie i bakterie się nie mieszały? Zabraniają gościom korzystać z toalety, bo a nuż skażą łazienkę obcymi zarazkami? Jak się zabiera kilkumiesięczne dziecko do restauracji pełnej obcych ludzi, to i tak trzeba się liczyć, że złapie obcego bakcyla. Pewnych sprzeczności nie da się pogodzić, więc rozsądniej zastanowić się, co jest dla nas najważniejsze.
OdpowiedzPrzedpotopowe idiotki. To tak dla przyciągnięcia uwagi w tej setce komentarzy. 1. dziecko na piersi je na żądanie. Jedzenie co 3 h było praktykowane do lat 80., gdyż zamiast piersi propagowano mleko niebieskie z wodą i mąką. Noworodkowi. Po takiej papie spał i jadł jak w zegarku. A jeśli przypadkiem rozpłakał się wcześniej to w żadnym wypadku nie wolno było podać mu butli, ba, przytulenie uważane było za rozpuszczanie bachora. Kilkutygodniowego. Bo wg ówczesnej świadomości noworodek potrafi manipulować rodzicami i ma żołądek jak przedszkolak. Takie nowoczesne jesteście a mentalnie tkwicie 30 lat wstecz. 2. Kawiarnia biznesowa i baba z cycem. Wywalanie cyca jest niesmaczne, owszem. Ale czy najbardziej biznesowa z biznewoman nie ma dzieci? Czy rzuca swoją korpo na 3 lata? Nie, dziecko pod pachę i do pracy, nawet tej kawiarni biznesowej. Która w sumie nie wiem czym jest? Zbiorowiskiem młodych głuptasów, którym się wydaje, że gdy ubiorą się w garniak i zaczną mówić korpomową to będą bardziej zajebiści? Fakt, że dziecko określa byt matki to nowy wynalazek, nasze babki karmiły w polu i nikt się temu nie dziwił. A że jest powrót do tego, aby dziecko uczestniczyło w życiu matki, to najwyraniej nie dotarło do Was, znowu mentalnie zatrzymanych 30 lat temu. ale rozgrzeszam, bo jesteście bajtlami, dzieci nie macie i gucio wiecie
Odpowiedz@ocelota: Co do punktu 1. Mylisz się.Urodziłam córkę w latach 80 i karmiłam piersią a nie niebieskim mlekiem.W książeczkę miałam już wbitą pieczątkę -karmić piersią na żądanie- Dawałam jej kiedy chciała i ile chciała i spała z nami. To o czym piszesz było w latach 70 i może na początku 80. Wiem bo moja bratowa w ten sposób chowała swoich synów.
Odpowiedz@Balbina: Widzisz, a współczesne wczesne dwudziestki brzydzą się piersią, chciałyby dziecko dostroić do normy 3-godzinnej i sądzą, że są nowoczesne, bo jadają w biznesowych kawiarniach.
Odpowiedz@ocelota: Jak by tak z marchewki musiały zrobić soczek(trzeć ją na wiórki i odciskać na gazie) albo prać pieluchy tetrowe i prasować. to nie miałaby siły na biznesowe kawiarnie. Dla mnie wyjście do kumpeli było świętem a tu i galerie handlowe i kawiarnie noż wielki świat.
OdpowiedzAbstrahując od samej historii, widać po komentarzach jaki jest negatywny stosunek do matek karmiących, jakby niemowlak przy jedzeniu to była najobrzydliwsza rzecz na świecie. Mi się wydaje, że taka matka jest bardziej skrępowana niż przechodnie, ja przynajmniej bym była (może poza tą z historii). Ale nie ma pokoi rodzinnych, a w toaletach za przeproszeniem nikt by nie chciał chyba jeść (kiedyś widziałam w galerii handlowej rozmazany na ścianie kał. przyszła pani i sprzątnęła tą samą szmatą co czyści blaty. Smacznego). Wystarczyłoby trochę empatii. Dziecka na cycku nie da się zaprogramować, raz je 10 minut, raz 30, czasem ma 3h przerwy, czasem pół godziny. Tak to wygląda. A podanie butli może niestety zepsuć laktację, bo to zupełnie inny sposób podania i dziecko się "rozleniwi". Zresztą jak żyję - nigdy nie widziałam matki karmiącej, która by to robiła, żeby kogoś gorszyć, albo "świecić cycem", a widziałam karmiące w chustach czy zasłaniające się pieluszkami, dlatego sądzę, że historia mocno przejaskrawiona.
Odpowiedzhttp://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/598a/598a63cde0c163e45f2661bae0d38391.jpeg
Odpowiedz