Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z pamiętnika pielęgniarki. Narzekałam tu niejednokrotnie na ludzi, którzy nie potrafią wstrzymać…

Z pamiętnika pielęgniarki.
Narzekałam tu niejednokrotnie na ludzi, którzy nie potrafią wstrzymać się sekundę z wyłuszczaniem swojej sprawy. I nie mam na myśli: "poczeka, nie widzi, że kawę piję?", ale sytuacje, kiedy naprawdę przez chwilę nie mogę wysłuchać, bo np właśnie dawkuję dla kogoś lek, albo uzupełniam dane innego pacjenta. Do lwiej części ludzi nie docierają informacje typu: siedem... osiem... chwileczkę, liczę krople... dziewięć... Będą gadać dalej, po co przyszli.
Dzisiaj jednak już mnie trafiło.

Siedzę za biurkiem, przychodzi pacjentka prosząc o wydanie wyniku. Ok, nie ma sprawy. Wstaję, chcąc podejść do regału, ups... Mroczki przed oczyma. Nie zdarza mi się, ale cóż.
Mówię kobiecie "Oj, chwilka, bo mi się w głowie zakręciło". Siadłam z powrotem i czerep nisko między kolana.
Siedziałam lekko zamulona, cały czas słysząc nawijanie kobiety: że wyskoczyła z domu po zakupy, przy okazji odbierze wyniki, a potem coś tam, coś tam. Generalnie rzeczy nieistotne.
Nie oczekiwałam wachlowania tekturką od kalendarza, ani poklepywania po rączce, ale na pozostawienie takiego padniętego człowieka na kilka sekund w spokoju chyba już można by liczyć?

by ejcia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar nasturcja
32 32

Bo jej nie przeszkadzało, że ty jej nie słuchasz. Ona tylko chciała mówić a ty jak dla niej mogłabyś nawet nie oddychać bylebyś tylko zachowała formę humanoidalną.

Odpowiedz
avatar kitusiek
21 21

@nasturcja: Może w takim razie, obok każdego punktu obsługującego klienta/pacjenta, powinno się ustawić nadmuchiwaną lalę jako słuchaczkę wszelkich historii życiowych - bez marudzenia o każdej porze dnia i nocy. I wiecznie będzie zdziwiona tym, co usłyszała ;)

Odpowiedz
avatar nasturcja
19 19

@kitusiek: i jeszcze niech co pół godziny wypuszcza trochę powietrza a cichym westchnieniem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

O masakra! A tak na marginesie wszystko w porządku?

Odpowiedz
avatar ejcia
9 9

@maat_: Tak, dzięki, przeszło :)

Odpowiedz
avatar Moni111
19 23

O czym ty mówisz? Od dnia w którym dowiedziała się, że mam raka i czeka mnie długie leczenie, przepracowałam w przychodni jeszcze 1,5 mies. I nie było dnia, żeby jakiś pacjent nie skomentował mojego smutku. Przecież my nie chorujemy, cyborgii jesteśmy. Poza tym taka młoda to co ja wiem. Jednego dnia nie wytrzymałam i powiedziałam, że w zakresie obowiązków od dyrekcji nie mam zapisanego uśmiechu błazna i nie muszę się ciągle uśmiechać. Ale Foch i skarga była. Ale było warto.

Odpowiedz
avatar ejcia
14 16

@Moni111: A to swoją drogą. Każda mina inna niż uśmiech od ucha do ucha jest dąsaniem się :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@Moni111: ale juź wszystko dobrze?

Odpowiedz
avatar Moni111
8 8

@Day_Becomes_Night: dzięki. Jest różnie. Najgorzej , że depresja nie odpuszcza. Ale walczyć trzeba i już.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Moni111: Masz rację. Nie ma innej opcji. Nie podnoś statystyki umieralności.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@Moni111: Bardzo Ci współczuję, trzymam kciuki

Odpowiedz
avatar Moni111
5 5

@maat_: dziękuję.

Odpowiedz
avatar midori
8 8

@Moni111: Bo to nie może być tak, że masz zły humor. Nie możesz też być zmęczona po długim dniu. Uśmiech musi być zawsze przyklejony. Zwłaszcza wtedy kiedy klient do Ciebie wali chamskimi tesktami. "Taka młoda dziewczyna na takim stanowisku powinna być cały czas uśmiechnięta" - to nic że zamiast dzień dobry zaczyna Cię opieprzać, że za długo w toalecie siedzisz. Albo "pani jest dziś nie w humorze", kiedy nie reaguje na zaczepki typu "dostane rabat za to, że tak długo kazała pani na siebie czekać?" kiedy nie było mnie raptem chwilę i robiłam coś co jest w zakresie moich obowiązków. Najlepszy hit - "już myślałem/am że to sklep samoobsługowy" mimo wielkiej wy**banej tabliczki zaraz wracam zawsze gdy mnie nie ma. Dużo zdrowia Ci życzę

Odpowiedz
avatar Balbina
20 20

Liczę mierzoną firankę. Jeden,dwa,trzy.. głośno żeby klient słyszał i mógł mnie ewentualnie kontrolować no ale innej to nie przeszkadza i w międzyczasie: a po ile to?a jaki wzorek ma długa? a kiedy będzie dostawa? W myślach powtarzam siedem,siedem i głośno mówię liczę metry! Ojej nie zauważyłam. To samo z wydawaniem albo braniem pieniędzy. Ile się można próbować dowiedzieć rzeczy w trakcie ich liczenia. Ja tylko sekundę.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
15 15

Skąd ja to znam... Ktoś Ci właśnie płacze w gabinecie, bo np opowiada o śmierci bliskiego, piszesz na cito jakieś papiery, albo próbujesz pomiędzy pacjentami wrzucić w siebie dwa kęsy kanapki, łyk kawy lub dobiec do toalety, bo widzisz już na żółto, a wtedy... zawsze znajduje się ktoś kto "tylko o coś chce

Odpowiedz
avatar Hachiroku
-1 13

Ogólnie się zgadzam, bo nie da się wykonywać żadnej pracy z jakimś gadaniem nad głową, ale w tej konkretnej sytuacji chyba zachowałabym się jak pacjentka :/ Jeżeli byłaś sama w gabinecie to po prostu zostałabym na wszelki wypadek, żeby lecieć po kogoś jakbyś się nie podniosła. I możliwe, że bym gadała, po 1. żebyś wiedziała, że jestem w razie czego, po 2. żeby widzieć czy reagujesz i żyjesz. Nie wiem co ta pacjentka miała w głowie, ale możliwe, że chciała dobrze :<

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
10 16

@Hachiroku: Wydaje mi się, że zaprzestanie paplania o pierdołach a spytanie czy wszystko w porządku i czy pójść po kogoś jest bardziej sensowne... Mnie osobiście szlag by trafił jakby nie dość, że ktoś pie*rzył o jakichś nieinteresujących mnie bzdurach to jeszcze dalej nawijał gdy zakręciło mi się w głowie.

Odpowiedz
Udostępnij