Pracowałam w dużym sklepie budowlanym na kasie. Dziwnych historii było mnóstwo. Opiszę tylko jedną.
Razu pewnego otrzymałam zwykłe polecenie od kierowniczki: umyj kasy. Dostałam od niej ściereczkę i nieznany mi środek. Opisy na butelce tylko po rosyjsku, ale 2 lata nauki w podstawówce wystarczyły, żebym zrozumiała, że to silny detergent, którego można używać wyłącznie mając założoną odzież ochronną (rękawiczki, maseczka). Zapytałam więc kierowniczkę o tę odzież, ale "nie potrzeba".
Dyskusja mogłaby być długa, a ja nie zamierzałam ryzykować. Powołałam się na BHP. W końcu kierowniczka naburmuszyła się, obraziła i odstawiła butelkę do szafki.
Dwa dni później dowiedziałam się, że ta sama kierowniczka wydała to samo polecenie innej kasjerce. Dziewczynie jeszcze tego samego dnia skóra zaczęła schodzić płatami. Musiała iść na chorobowe...
Widząc u sprzątaczki ten sam środek, zapytałam, co to.
"Nie wiem, ale nam tym każą kible czyścić”.
Aha...
sieć sklep bhp czystość sprzątanie bezpieczeństwo
Środek do czyszczenia kibli daje na mycie kasy? Przecież ogromna większość tego typu specyfików jest oparta na kwasie solnym...
OdpowiedzTu poprostu chodzi o efektywność i cenę. Bardzo dobrze to się sprawdza do mycia tirów, które wracają z trasy, tylko że oni mają rękawice, bo jeden miał taką przygodę ale na szczęście tylko z jednym palcem miał przygodę i reszta nosi rękawiczki - dlaczego tak się stało - miał dziurę na jednym i niezauważył
OdpowiedzTa kobieta musi być nienormalna. Mogę sobie wyobrazić, że raz się pomyliła, nie zrozumiała dobrze, co jest na etykiecie. Ale skoro już dowiedziała się, że płyn jest niebezpieczny, i że tak naprawdę służy do mycia kibli, a kazała bez zabezpieczeń użyć tego drugiej osobie, to świadomie zaszkodziła czyjemuś zdrowiu, przez kontakt z niebezpiecznymi chemikaliami. Jak dla mnie to się kwalifikuje do zgłoszenia na policję, albo do prokuratury.
OdpowiedzKierowniczka powinna gnić w pierdlu przez co najmniej rok i do końca życia płacić odszkodowanie tej poparzonej kobiecie.
Odpowiedz@Jaladreips: W historii nie ma mowy, jak dawno to było, ale jeśli to był kwas (a najprawdopodobniej był), to nie tylko ręce mogły zostać uszkodzone; opary kwasu mogą zrujnować układ oddechowy (nie bez powodu na opakowaniu pisano o masce ochronnej), a wdychanie ich przy myciu kilku kas musiało trwać dość długo. Dziewczyna może nie mieć teraz pojęcia, czemu później ciągle łapała zapalenie oskrzeli i płuc, albo czemu o tyle szybciej się męczyła... To nie jest tylko problem kosmetyczny i krótkotrwała przykrość.
OdpowiedzKoniec lat 90tych. Kierowniczka regionu w firmie sprzątającej oddział banku przywoziła jakieś środki czystości w pięciolitrowych kanistrach (bez Polskich opisów) odlewała je sprzątaczkom do butelek po napojach. Pewnego razu, świeżo po dostawie chemii i pierwszym umyciu nią telefony w ciągu nocy zmieniły kolor z białego na różne odcienie żółto-brązowego - z plamami i smugami to chyba zależało od intensywności nasączenia ścierki i spryskania za pomocą atomizera wodą z płynem. Winna była sprzątaczka, bo: w umowie między bankiem a firmą sprzątającą był punkt który zabraniał dotykania przedmiotów znajdujących się na meblach...
Odpowiedz@zeebee: Ciekawe tylko, czy sprzątaczce o tym punkcie ktoś powiedział.
Odpowiedz@Naa: Ścierały kurze ze wszystkich rzeczy jakie były na biurkach, w tym telefony, faxy itp. Nie dotykały tylko dokumentów i przedmiotów prywatnych np torebek itp. Zniszczenie sprzętu nastąpiło w wyniku dostarczenia jakiegoś dziwnego płynu, albo mieszanki (zlewki) kilku, które osobno nie zadziałałyby w taki sposób.
OdpowiedzSwego czasu, gdy pracowałam dla jednego trenera, mieliśmy pod opieką zwierzaka, który nabawił się zmian chorobowych na tylnych pęcinach. Spoko, da się to leczyć, ale jeśli zmiana jest już nieco "zaawansowana", to trzeba użyć konkretnego specyfiku, który otrzymałam z poleceniem zastosowania. Specyfik ten jest dosyć mocny, należy aplikować go wyłącznie w rękawiczkach. A rozpoznałam go po zapachu, bo nie był w oryginalnym opakowaniu tylko przelany do innej butelki. Gdy poprosiłam o rękawiczki, to mnie obśmiali i potem miałam ksywę "ta delikatna".
OdpowiedzI co? Nigdzie tego nie zgłosiliście? Kierowniczka dalej będzie ryzykować zdrowie pracowników?
OdpowiedzKierowniczka powinna zostać oskarżona za spowodowanie wypadku w pracy i uszczerbku na zdrowiu swojej pracownicy. Swoją drogą jak głupim człowiekiem trzeba być, żeby świadomie narażać drugiego człowieka na niebezpieczeństwo. Oby karma wróciła do pseudo pani kierownik i to z nawiązką.
Odpowiedz