Mam kolegę, który pracuje jako kierownik pociągu. Opowiedział mi jak bardzo absurdalną skargę dostał. Ale po kolei.
Podczas kontroli biletów podszedł do śpiącego chłopaka. Chłopak bilet miał. Tylko, że jego ważność skończyła się 3 stacje wcześniej. Kolega zlitował się nad chłopakiem, który ewidentnie przespał swoją stację i nie wystawił mu kary. Powiedział tylko żeby na najbliższej stacji wysiadł. Jeszcze sprawdził chłopakowi w rozkładzie o której będzie miał pociąg, którym mógłby wrócić do swojej stacji docelowej.
Co według chłopaka było niewłaściwego w zachowaniu kolegi?
Chłopak jechał pociągiem powrotnym i dostał "mandat".
Zażądał jego anulowania tłumacząc się tym, że kolega nie poinformował go o konieczności zakupu biletu na pociąg powrotny.
A kolega musiał po raz pierwszy w karierze tłumaczyć się z tego dlaczego nie ukarał pasażera z nieważnym biletem.
kolej
ludzie to jednak idioci...
OdpowiedzPamiętaj, że za każdy dobry uczynek spotka cię zasłużona kara... Sprawdza się, niestety...
OdpowiedzA miał wykupiony bilet dla swojego jednorożca?
Odpowiedz@Morog: Czyżbyś nie wierzył w tą historię? Zdziwię cię. To jest bardzo prawdopodobny scenariusz.
OdpowiedzMoże chłopak jest matematykiem? +3-3=0, więc skoro wrócił do właściwej stacji, to tak, jakby wcale nie jechał, i niby czemu miałby płacić? ;)
Odpowiedz@Naa: tylko stracil niepotrzebnie czas na przejazd. Powinien pozwac kolej o odszkodowanie ;)
OdpowiedzI potem, przez takich imbecyli w ludziach zanikają miłe odruchy i chęć pomocy, bo jak to trafnie napisała @Crook "za każdy dobry uczynek spotka cię zasłużona kara".
OdpowiedzKiedyś zdarzyła mi się identyczna historia w pociągu w Anglii - przejechałem swoją stację. Poszedłem do konduktora, który sprawdził połączenia, powiedział mi w który pociąg wsiąść na najbliższej stacji, a następnie na bilecie napisał prośbę do konduktora z tamtego pociągu, żeby nie wymagał ode mnie nowego biletu, bo ja przejechałem stację i wracam do celu podróży wymienionego w moim. Dodał do tego swój numer służbowy i numer telefonu gdyby tamten konduktor miał jakieś problemy. W drugim pociągu zostałem obsłużony sympatycznie z uśmiechem. Można załatwić po ludzku?
Odpowiedz@mooz: ja pomyliłem pociągi, pojechałem w przeciwną strone. Okazało się to przy sprawdzaniu biletów, pięć stacji dalej. Konduktor sprawdził o której mam pociąg i napisał wiadomość na bilecie. Widać to u nich norma. Dobra firma dba o klienta. Zresztą tu nawet policja jest całkiem inna.
Odpowiedz