Jestem opiekunką osoby starszej w Niemczech. Pracuję za pośrednictwem dobrze rozreklamowanej agencji (swoją drogą tak słaba, że prawdopodobnie się pożegnamy, zwłaszcza po poziomie profesjonalizmu zaprezentowanym przez koordynatorów).
Zarys okoliczności: ponad miesiąc temu ustaliłam z opiekunką kontraktu, nazwijmy ją X, że po aktualnym 6-tygodniowym zleceniu, jadę bezpośrednio na kolejne, nieco krótsze. Taki był roboczy plan, w międzyczasie X miała dowiedzieć się, czy na miejscu jest Internet czy może powinnam zaopatrzyć się we własną kartę prepaid (no wiecie mam 20 lat, jestem za granicą całkiem sama, potrzebuję kontaktu ze światem, żeby nie oszaleć).
Minął miesiąc, zaczął się powoli mój piąty tydzień pracy, więc wypadałoby czegoś konkretnego dowiedzieć. X miała zadzwonić po Nowym Roku. Okej. Czekam. Cały tydzień cisza. Dzwonię w piątek 5 stycznia, pani nie odbiera. No nic - myślę - może urlop. Poniedziałek to samo, wtorek podobnie. W środę zdecydowałam się zadzwonić do biura, bo za tydzień miałam wyjeżdżać i nie wiedziałam czy do domu czy na kontrakt. W biurze nic nie wiedzą.
Dziś (czwartek) dzwonię z trzech różnych numerów do X (mam dwa swoje, a trzeci to domowy podopiecznej). Nic. Null. Więc próba do biura. (Nie)miła pani w biurze, chyba zła, że znowu jej truję d..., zwyczajnie mnie zbywa stwierdzeniem, że wyślę wiadomość do X. Na moje pytanie czy koordynatorka na pewno jest osiągalna, czy może jest na urlopie albo innym zwolnieniu, usłyszałam, że oni takich informacji nie udzielają. No i okej. Próbuję dalej z marnym skutkiem dodzwonić się do mojej X.
Ostatecznie zadzwoniłam do rejonowego biura w moim mieście, gdzie naprawdę uprzejma pani powiedziała, że postara mi się pomóc. Pół godziny później. Magia! Dzwoni X z prawie wszystkimi wiadomościami.
Dlaczego tyle to trwało?
- Ja nie oddzwaniałam, bo nie miałam, żadnych nowych informacji.
Aha. Czyli ja siedzę i się martwię, że firma się wypięła, że nie wiem czy i jak pojadę do domu, a jej się po prostu nie chce odebrać telefonu, żeby zwyczajnie mi przekazać, że jeszcze nic nie wie. Świetnie.
Polskie agencje pracy
Chamstwo!
OdpowiedzOczy mnie rozbolały.. nie dam rady tego rozszyfrować...
Odpowiedz@SirCastic: ...A po poprawkach jednak da się przeczytać. Jednak da się.
OdpowiedzZ uwagi, iż bliska znajoma jest opiekunką, coś o branży wiem. W tej chwili, jeśli opiekunka ma: - doświadczenie, - włada językiem (włada, nie zaś gęga ledwo co), - posiada dobre referencje z poprzednich miejsc, we firmach i ofertach, może przebierać, jak w ulęgałkach. Zatem, jeżeli masz wspomniane wyżej trzy atuty, machnij im ręką na pożegnanie.
Odpowiedz@Monoslad: historia trochę nie o tym ;p gdybym nie widziała dla siebie perspektyw innych niż ta firma to zmieniłabym branże ;p ta agencja po prostu była błędem i tyle
OdpowiedzPromedica?
Odpowiedz...panie, żeby dwudziestolatki musiały jeździć do Niemca podcierać dupska starym pierdzielom - to już świat się musi kończyć...
OdpowiedzZa bonus dajesz się staremu Helmutowi pomacać po tyłku? :D
Odpowiedz