Przychodnia z wizytami na konkretne godziny, chociaż zdarzają się lekkie poślizgi. Jeden pacjent potrzebuje 5 minut, inny 20.
Żonę dopadła grypa - przeziębienie, gorączka, niewyraźna na twarzy. U lekarza poślizg ponad 30 minut, ale miała wchodzić następna.
Piekielna Pani miała inne zdanie.
PP: Która godzina weszła?
Żona: 12:30.
PP: To teraz ja wchodzę, mam 13:15.
Ż: Nie, teraz jest moja kolej, jest małe opóźnienie.
PP: Nie obchodzi mnie to, teraz jest 13:15 i ja wchodzę.
I stanęła przy drzwiach. Żonie nie chciało się wdawać w polemikę z PP. Gdy pacjentka wyszła, PP wparowała do gabinetu, niemal uderzając żonę zamykanymi drzwiami, ale żona nie odpuściła i po chwili PP opuściła gabinet.
W skowronkach nie była i zaczęła tyradę:
PP: Mogła poczekać kilka minut, a nie ciągle się śpieszą te młode. Młoda dziewczyna, pochlała w święta i do roboty nie chce iść i udaje chorą, żeby zwolnienie se załatwić.
Ja: Niech pani się odpierwiastkuje od mojej żony. Chyba pani już wytłumaczyła, że jest opóźnienie, chyba że alkohol zabił resztę pani szarych komórek.
PP: Pan jest niewychowany cham!
Pani chciała coś jeszcze dodać, ale w "dyskusję" włączył się starszy pan, a w zasadzie ją skutecznie zakończył:
SP: Siadaj na tyłku, babo i czekaj na swoją kolej, bo ja teraz wchodzę, gdy ta pani wyjdzie, a jak będziesz jeszcze szczekać, to cię laską pogonię, bo od tego jazgotu głowa mnie boli.
Żona wyszła, PP tylko krzywo się spojrzała, a starszy pan powolutku, opierając się o laskę wszedł do gabinetu.
PS. Serio w mniemaniu starszych osób młodzi nie chorują, tylko symulują? Zwolnienie lekarskie niepotrzebne nauczycielowi, przynajmniej do 2 stycznia.
Przychodnia
Patrzcie piekielni i uczcie się. Dziadek przemówił do baby w jej języku to zrozumiała. Normalnie mógłbym mu browara postawić.
OdpowiedzA gdyby zrobić tak jak jest w cywilizowanym świecie. Lekarz wychodzi do poczekalni i zaprasza. I jeszcze się przedstawia po drodze.
Odpowiedz@Dominik: Ochrona danych osobowych ;)
Odpowiedz@krzychum4: Wystarczy pójść do prywatnej lecznicy, gdzie lekarz wychodzi po pacjenta prosząc go (np.: pan takiataki) ze sobą do środka. Może kwestia kultury, a może tego że u prywaciarza liczy się pacjent zadowolony, a nie odbębniony, pod groźbą całej masy dokumentów i druczków jakie po każdej wizycie musi wypełnić lekarz
Odpowiedz@zirael0: Kilka miesięcy temu zmieniłam ginekologa prywatnego na takiego na fundusz. Prywaciarz wołał "następna" nawet nie odrywając wzroku od monitora. Państwowy nie dość, że wychodzi i prosi konkretną osobę, się przedstawia, uściśnie rękę i dorzuci "Będzie mi miło się panią zajmować". Więc to zdecydowanie kwestia kultury osobistej.
Odpowiedz@LittleM: ja spotkałam się z porządkiem i nieporządkiem zarówno tu i tu. W jednej przychodni też chodzę na NFZ i ja mam godzinę na kartce i lekarz ma na liście. I dla tych, co pitolą o ochronie danych osobowych, lekarz prosi w ten sposób: poproszę panią z 12.45. W gabinecie sprawdza czy to na pewno ta pani. Jeśli ktoś się wpycha, jak babon z historii, to lekarz odsyła do poczekalni i prosi według kolejności.
Odpowiedz@Grejfrutowa: z tymi danymi personalnymi to już ludzie odpierdzielaja w druga stronę. Kiedyś byle komu podawali wszystko ale teraz będą nawet imię i nazwisko cenzurowac.
Odpowiedz@Grejfrutowa: Rzeczywiście pitolą. No bo, sorry, ale wiadomo, że się np. byle komu swojego na przykład peselu nie poda. Ale imię i nazwisko? A jak się komuś przedstawisz, podając rękę? Siema jestem x? Bo jak powiem "Jan Kowalski", to weźmiesz na mnie stutysięczny kredyt? Śmiechu warte. Sorry, że się tak zwróciłam do Ciebie: "Ty" mówię ogólnie, po prostu zwróciłaś uwagę na to, że to pitolenie.
Odpowiedz"...Serio w mniemaniu starszych osób młodzi nie chorują tylko symulują?" Nie uogólniaj. W końcu starszy pan z laską też był "osobą starszą". Chyba, że pisząc "osoby starsze" miałeś na myśli wyłącznie stare baby?
Odpowiedz@Armagedon: Nie, chociaż spotkam się z takim podejściem, że starsze osoby czasami ironicznie komentują obecność osób w wieku produkcyjnym w przychodniach i opowiadają jakie to one chore i czemu to tak wolno idzie.
OdpowiedzMam taki zwyczaj, że w tramwajach czy autobusach nie siadam,ponieważ się brzydzę. I mam jeszcze jeden zwyczaj, brzydki. Często staję przy drzwiach i się zamyślam. Do czego zmierzam osoba młoda, w średnim wieku, mówi: przepraszam. Wtedy i ja ją przepraszam za moje gapiostwo i pozwalam przejść. Ludzie starzy, babska w tym przodują, stają za mną i: albo smrodem swym komunikują, że są, albo mnie tłuką (biustem obfitym, siatą) i patrzą w taki naprawdę nienawistny sposób.
Odpowiedz@Irena_Adler: to może, skoro zdajesz sobie sprawę, że się często zamyślasz, stawaj nieco dalej od drzwi, jeśli jest miejsce - w ten sposób i wychodzący będą "szczęśliwsi", i Ty nie będziesz narażona na trącanie. Problem solved.
Odpowiedz@marcelka: Miałam na myśli, że w takich sytuacjach zwykłam mówić "przepraszam" i się uśmiechać do winowajcy. To są takie codzienne sytuacje, a my jesteśmy ludźmi, istotami omylnymi. Kwintesencję mojej wypowiedzi miało być zwrócenie uwagi na ogromną nienawiść, z jaką starcy podchodzą do innych ludzi. I to z takich prozaicznych przyczyn.
Odpowiedz@Irena_Adler: Też patrzę na takich ludzi jak ty z nienawiścią, bo ileż można mówić - wynocha od drzwi, chcemy wyjść? Tak trudno ruszyć dupę w głąb tramwaju/autobusu?
Odpowiedz@Irena_Adler: obleśne te twoje wypowiedzi. Słowo "starcy" użyte w pejoratywnym znaczeniu aż mnie odrzuciło. Pani z historii nie była chyba jakąś starowinką. A ty,święta krowo, stoisz w przejściu i się dziwisz, że przeszkadzasz ludziom, którzy często mają kłopoty z poruszaniem się. Mam nadzieję, że używasz rękawiczek albo że się niczego nie trzymasz w tym tramwaju, bo pomyśl ile syfu, którego się brzydzisz, zostaje ci na dłoniach.
Odpowiedz@Grejfrutowa: owszem, staram się mieć rękawiczki. Bo się brzydzę. Ludzie się nie myją. Nie trzymają moczu i nie dbają o to, by zachować przy tym elementarną higienę, itp. itd. Stoję przy wyjściu w tramwajach absolutnie niedostosowanych dla stojących. Mogłabym w przejściu, owszem, ale tam miejsca jest jeszcze mniej:) Krowo? Ojej:) Święta na dodatek... Ile dobra... Kłopoty z poruszaniem...No, ja się pozbyłam złudzeń, kiedy oglądałam transmisje z tańców pod krzyżem po katastrofie smoleńskiej:)
Odpowiedz@Irena_Adler: Z tą różnicą, że Ty te swoje błędy robisz z premedytacją, wiesz o nich, ale nie robisz nic by się poprawić tylko dalej tak stajesz. Nie pochwalam, wręcz mnie wku*wia zachowanie tych babć i dziadów autobusowych co nie umieją poprosić, ale za to chrząkają i popychają, ale Ty to też się nie popisujesz.
Odpowiedz@Irena_Adler: zawadzasz większości osób w tramwaju, bez względu na to w jakim są wieku. Kilka kroków w głąb, ewentualnie stanąć przy automacie i nikt cię nie będzie popychał. Utrudniasz życie i sobie i im. Poza tym powinnaś odwiedzić specjalistę, bo chyba masz problem ze sobą. I ty też kiedyś będziesz starą, sikajacą pod siebie babą.
Odpowiedz@Irena_Adler: Mimo młodego wieku i ogromnych pokładów cierpliwości, patrzę nienawistnie na osoby stojące przy drzwiach w środkach komunikacji miejskiej. Bo to im brakuje chociaż odrobiny życzliwości - przesunięcie się o metr wgłąb tramwaju nie boli, a wszystkim byłoby łatwiej wsiadać i wysiadać, bez przepraszania, stukania w ramię czy przeciskania się na chama, jak się trafi osobnik bardzo zamyślony.
Odpowiedz@Czarnechmury: dobrze, odwiedzę. Pójdę do psychiatry, bo stoję przy wyjściu z tramwaju i przeszkadzają mi zaszczane siedzenia:) na pewno jest na to lekarstwo. I będę starą babą, sikającą też na pewno. Ale na pewno też zadbam o higienę. Bo to nie boli. A starość nie upoważnia. PS - zapraszam do dalszego wyzywania mnie. Zasłużyłam.
Odpowiedz@Irena_Adler: Na telefonie masz więcej "zarazków", niż na tych "zasikanych" dłoniach. I nie kalaj proszę, "Sherlocka" (nie mówię o żadnej konkretnej wersji). Irene miała klasę - Ty zastawiając drzwi w komunikacji miejskiej, masz pretensje o to, że ludzie przenoszą zarazki (wooow, na biologii spałaś?).Nie no, pasuje. Może kup sobie samochód? Ps. Jak mi przykro, że nikt nie docenił, że taka myślicielka z Ciebie :D
Odpowiedz@Irena_Adler: Weź pod uwagę, iż, jak to określiłaś, "stare babki" nie zawsze są w stanie same dbać o higienę. Jak nie zmienisz podejścia do innych ludzi, to również nikt nie będzie chciał za Ciebie o tę higienę dbać, lub będzie robił to tak, że będziesz się modlić o szybką śmierć.
Odpowiedzta historia dobitnie pokazuje, że to nie jest kwestia wieku, tylko charakteru i kultury zachowania, którą się albo ma, albo się nie ma. I jeśli ktoś mając 15 lat jest młodocianym chamem, to mając lat 45 czy 70 nadal będzie chamem, może nawet większym...
OdpowiedzPiekielna starucha która usłyszała prawdę i jej to w pięty poszło. Zieeeeew. Wszystkie tego typu historie wyglądają tak samo. Nawet miejsca rzadko się zmieniają. Albo autobus albo poczekalnia u lekarza
Odpowiedz@LolaLola: A gdzie byś chciała? Na Marsie?
Odpowiedz@Bevmel: Chciałabym, żeby wreszcie skończyło się to całe typowo schematyczne pitolenie
Odpowiedz