Krótki opis sytuacji.
Godzina 19, nieoświetlona bardzo wąska droga w kształcie odbitej litery "S" z trzema torowiskami pod rząd - jedno na początku, drugie w środku i trzecie na końcu. Dwa samochody przejeżdżają na styk. Chodnik maksymalnie szerokości metra. Przez to wszystko ograniczenie prędkości do 30.
Teraz akcja właściwa.
Jadę sobie spokojnie, powolutku przez te tory. Gdy chciałam wjechać na drugie tory, czyli zaraz za pierwszym zakrętem (tak zrobiony, że nie wiadomo, czy coś nie jedzie/idzie), zostałam zmuszona do gwałtownego hamowania.
Madka roku szła sobie jakby nigdy nic z trójką dzieciaków, tak że jedno dziecko szło po chodniku, a reszta za rękę po ulicy, na zakręcie, w nocy. Po zatrzymaniu i strąbieniu Pani (impuls, nawet nie pomyślałam), dostałam od niej piękną wiązankę prawdziwej polszczyzny. W skrócie, moja wina, że jechałam za szybko (całe 25/h) i jej nie widziałam (jestem jasnowidzem żeby zgadnąć, że jakiś inteligent będzie szedł środkiem ulicy na niewidocznym zakręcie?), do tego klaksonem przestraszyłam najmłodsze dziecko i przeze mnie płacze. Odpowiedziałam jej równie barwnie, z zaznaczeniem, że gdyby nie moja ostrożność i powolna jazda, to ją i dwoje dzieci można by było zbierać łopatką z torów.
Przed jej kopnięciem i rzuconym kamieniem uratował mnie szybki odjazd, który też był w akompaniamencie wyzwisk.
Tory na północy
myślę, że matka w sposób świadomy chce się pozbyć dzieci
Odpowiedz@zenoewa: Przeczytałam, i skojarzyło mi się z http://nagrody-darwina.awardspace.com/index.php?go=8 - historia druga, "Zjadają młode". Zwykle Nagrody Darwina przyznaje się osobom, które eliminują swoje geny z puli gatunku przed rozmnożeniem, ale tu chyba obie matki postanowiły zadziałać już po fakcie :(
OdpowiedzNo i nie pozwoliłaś zadziałać doborowi naturalnemu...
OdpowiedzNoż jakby we mnie kamieniem rzuciła, to chyba bym się wróciła i jej tym kamieniem wtłukła, proces czy nie proces później
OdpowiedzPierwsze zdanie i wiadomo że kobieta, zaczyna od opisów przyrody
Odpowiedz