Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Taki mój "bulwers", sprzed dosłownie kilkudziesięciu minut. Mieszkam na skraju wsi, okno…

Taki mój "bulwers", sprzed dosłownie kilkudziesięciu minut.

Mieszkam na skraju wsi, okno w moim pokoju wychodzi w zasadzie na pola i pojedyncze zabudowania kawałek dalej.

Coś tam robiłam, słyszę wybuchy, jakby fajerwerków. O, odmiana, do tej pory głównie petardy strzelały. Wyjrzałam przez okno. Tak, są fajerwerki. Wybuchają bardzo nisko, chyba puszczone poziomo.

Wybuchają idealnie na ulicy, w momencie kiedy akurat jadą samochody (raczej ruch niewielki, jednak istnieje, do tego długa prosta, bez większych dziur, ograniczenia prędkości są w zasadzie teoretyczne).
Przypadek? Wątpię, ktoś by musiał sobie pójść specjalnie na pole "postrzelać". Debilizm? Pewnie tak.

PS. Od razu podkreślam: nie miałam szansy zobaczyć sprawców przez odległość oraz ciemność (nie ma lamp). Telefon na służby raczej by nic nie dał, prawdopodobnie zaraz się zwinęli.

by Allice
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
-4 20

Heheh tłumaczysz swoje lenistwo? To nie zdziw się jak dla ciebie pomoc nie przyjedzie bo "telefon na służby pewnie nic nie da" :D

Odpowiedz
avatar Allice
1 17

@iks: no to już chyba prędzej ci kierowcy mogliby dzwonić. Z mojej strony? "Dzień dobry, dzwonię stąd, widziałam z odległości trocę ponad 100 m wybuchające fajerwerki na drodze, nie, sprawców nie, prawdopodobnie mogłam mieć najlepszy widok więc lepszych świadków nie macie, nie, kamer nie ma w pobliżu, zanim zdążycie dojechać oni już będą pewnie spali (uwzględniając komendę to jakieś 10 km, uwzględniając że patrol może być na drugim końcu powiatu to jakieś kilkadziesiąt)". Tak, powodzenia

Odpowiedz
avatar iks
13 17

@Allice: Ostatnio na osiedlu łebki achtungi odpalały. Zadzwoniłem na Policję zgłosiłem. Podałem rejon, od której strony najlepiej wjechać na osiedle by się nie rozbiegli. I co? Nie minęło 5 minut a już były 2 radiolki i małolaty dostały po kilka pał na durne łby.

Odpowiedz
avatar Allice
-1 11

@iks: jakby to powiedzieć... Pisałam że zaraz po tym poszli, pewnie właśnie bali się że zadzwoni ktoś na policję. Czas dojazdu to by było kilkanaście minut przynajmniej, zaskoczyć raczej by się nie dało bo to jest prosta droga, z obu stron pola, jakieś krzaki i rowy, kawałek dalej kilka domów. Różnica między tym jak można działać w mieście a na totalnym zadupiu jest spora. I co, ślady butów w błocie analizować (na drodze też jest, trop do konkretnego domu jak w filmach odpada)?

Odpowiedz
avatar iks
4 8

@Allice: Wiem że jest różnica, ale brakiem zgłoszeń podnosisz sprawność Policji w danym rejonie czyli odcinasz im kasę na dodatkowe patrole czy sprzęt.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@Allice: Nie chciało ci się zadzwonić i tyle. Może następnym razem jak gdzieś obok ciebie wybuchnie petarda albo stanie ci się krzywda od fajerwerka to mam nadzieję, że ktoś ci powie to samo: "nie zadzwonię po karetkę i policję, bo to nic nie da." Na piekielnych ci się chciało pisać, ale żeby zadzwonić i zgłosić t nieeee, przecież to nic nie da!" przez ciebe ktoś mógł zginąć, bo wolałaś pisać nędzne wypociny tutaj. I moje pytanie...co to gówno robi na głównej mając 30 ocen "mocne".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2017 o 16:00

avatar LolaLola
6 6

Nie to żebym była jakąś sadystką czy coś, ale takim to by mogło łapy pourywać. Przynajmniej na przyszłość nie stwarzaliby zagrożenia.

Odpowiedz
avatar leprechaun
4 4

U mnie parę lat temu debile urządzili sobie podobną rozrywkę. Z tą różnicą, że fajerwerki poziomo odpalali na ulicy między ciasno upakowanymi domami (więc spora część skończyła na cudzych podwórkach), a do tego jakiś sk*rwiały bezmózg wrzucił nam achtunga i paczkę petard na ogród, gdzie zazwyczaj psy lubią sobie wyjść na noc (mają klapkę w drzwiach, więc wchodzą i wychodzą, kiedy chcą). Nie sądzę, żeby to był przypadek, bo rzucił prosto w miski z wodą... Psy oczywiście każdego Sylwestra spędzają z nami w domu, na szczęście. Policję wezwaliśmy, czterech debili wywieziono na dołek, wśród sąsiadów foch stulecia, jak to tak chłopcom problemy robić, kiedy chcieli się po prostu zabawić ("chłopcy" to dorośli faceci, tylko dalej pstro w głowie). Ech, uroki popegieerowskiej "metropolii"...

Odpowiedz
Udostępnij