Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie wiem, czy piekielne, ale na pewno bardzo przykre. Kilka miesięcy temu,…

Nie wiem, czy piekielne, ale na pewno bardzo przykre.

Kilka miesięcy temu, przed wyjazdem do pracy jako opiekunka, załatwiłam sobie 'na próbę' coś w rodzaju praktyk w prywatnym domu opieki, żeby zobaczyć, co i jak. Przez około 2 tygodnie przychodziłam na dyżury i przyglądałam się, jak pracują opiekunki, częściowo wykonywałam ich obowiązki w ramach nauki itd.

Mam też pracującą tam jako pielęgniarka Mamę. Mama jest takim archetypem 'siostry' idealnej, w pracy osoba niesamowicie empatyczna, ciepła, w dodatku ma właściwie ponad 40-letnie doświadczenie i po prostu czuć, że zna się na swojej robocie.

Czas na właściwą historię.

Pierwszego dnia miałam pomagać pani Asi (imiona zmienione), opiekunce. Na samym początku, bardzo słusznie, zabrała mnie do sali z przykutą do łóżka kobietą. Właściwie to średnio przypominała człowieka, bliżej jej było do ufoludka z kreskówki. Moja 'instruktorka' głośno i wyraźnie przedstawiła panią:

- To jest Stasia, nasza roślinka. I jak Iksowate? Nie wystraszyłaś się jej? Bo ja za pierwszym razem uciekłam i nie chciałam wracać, hihi.

Faktycznie wrażenie niezbyt przyjemne. No ale przecież takich widoków się spodziewałam, tyle że ta pani wodziła za mną wzrokiem i to, jak mi się wydawało, dosyć świadomie.

No nic to. Pracę wykonałyśmy, ja nie dałam dyla. Jest dobrze.

Następnego dnia moja Mama pomagała opiekunkom przy kolacji i karmiła Stasię, bo Stasia podobno od innych jadła niechętnie. Dziwne, prawda? Cóż, dziwniejsze było to, że Mama mnie Stasi przedstawiła i powiedziała w prostych słowach, po co tu jestem. Rozmawiała z nią, ta jej odpowiadała, co prawda nieartykułowanymi dźwiękami, ale można było się zorientować, kiedy mówiła ‚tak', a kiedy ‚nie’.

Po wyjściu z sali opisałam Mamie sytuację z dnia poprzedniego i zapytałam, jak to jest z tą Stasią. Mamie zrobiło się bardzo przykro i powiedziała, że według niej i dzieci tej pani jest ona świadoma, ale ciało protestuje. Lekarz to podobno potwierdził.

Cóż, mam nadzieję, że Stasia przy okazji jest też głucha i nie usłyszała, jak przeraziła biedną Asię.

Dom opieki

by Iksowate
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Limek
4 8

Popraw, bo oczy wygryza - przykuta do lozka, nie przykluta.

Odpowiedz
avatar Iksowate
5 23

@Limek: poprawione! Mam okropną dysleksję ze wszystkimi z nią zwiazanymi fajerwerkami, a i telefon nowy, więc błędów nie poprawia jeszcze:). Przepraszam i obiecuję ortograficzna poprawę;)

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
8 16

@Iksowate: A za co te minusy? Dysleksja to dysfunkcja jak każda inna, charakteryzująca się między innymi właśnie przestawianiem / dodawaniem liter. A autorka wcale się nie obraża za prośbę poprawy, tylko jest wyraźnie zadowolona, że ktoś błąd wyłapał i tenże błąd poprawia.

Odpowiedz
avatar Lucario
7 11

@I_m_not_a_robot: Podejrzewam, że za samo przyznanie się do dysleksji... Chociaż również nie rozumiem po cholerę od razu minusować, skoro Iksowate po prostu przyznała, że ma problem. No i podziękowała za pokazanie go, a nie stwierdziła, że jej wolno bo jest dys. Cóż, może ci minusujący nie potrafią czytać ze zrozumieniem? ;]

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 5

@Lucario: tyle ze przyznanie sie do dysleksji nic nie zmienia, trzeba jeszcze nad soba pracowac Iksowate, bardzo Cie lubie, ale jest slownik w telefonie czy komputrze... mialam w klasie kolezanke z dysleksja, sprawdziany oczywiscie bez patrzenia na bledy, ale dodatkowo zdawala testy z zasad ortograficznych, interpunkcjyjnych, dodatkowe dyktanda, lektury, nie bylo " zmiluj" dzis skonczyla medycyne, jest neurologiem

Odpowiedz
avatar Iksowate
2 6

@bazienka: to nie jest tak, że nie znam ortografii. Zanim dostałam opinię z poradni/od polonisty (też bierze udział w tym procesie, musi jakieś papiery wypełnić) musiałam udowodnić, że znam reguły. Tak to się przynajmniej odbywała niecałe 10 lat temu. A i w konkursach tez brałam udział i zajmowałam dosyć wysokie miejsca. Poza tym w ciągu tygodnia czytam czasem więcej niż statystyczny Polak przez rok (czyli podobno trochę ponad jedna książka;p). Po prostu, kiedy piszę dużo i szybko robię takie głupie błędy jak 'standarcik' i 'kąpozytor'. Dodatkowo myle 'r' i 'l', ale to wynika z mojej wady wymowy raczej. Typowy dyslektyk zna (powinien) zasady ortograficzne tylko ich nie stosuje. To generalnie dosyć złożona sprawa. I co do słownika. Uciekło Ci, Bazienko, że dopisałam iż mam nowy telefon i jeszcze nie 'nauczył' się pisać:p. Wykrywa błędy tam, gdzie ich często nie ma

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
3 3

@bazienka: A czy to, że gdzieś, czasem, wkradnie się błąd pokazuje, że się nad sobą nie pracuje? Świat nie jest pełen ludzi perfekcyjnych w każdym calu ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 5

@Iksowate: nie ucieklo mi, po prostu myslalam, ze telefony maja wgrany jakis podstawowy slownik, ktory mozesz rozszerzac- nie mam smartfona, tak mi powiedziano :) i absolutnie nie chcialam reszta komentarza urazic Cie personalnie, po prostu mierzi mnie zaslanianie sie papierkiem bez pracy wlasnej, a z takimi przypadkami zazwyczaj sie spotykam ( 4 bledy ort w jednym zdaniu i to typu " niema", "TRUJKĄD" it., jednak powalaja mnie na lopatki a osoba nonszalancko- no mam dysortografie...)

Odpowiedz
avatar Iksowate
4 4

@bazienka: techniczna informacja, smartfony mają faktycznie podstawowy słownik. Może trochę więcej niż podstawowy, ale każdego słówka w nim nie ma. Mam opcje, że telefon 'uczy się' z smsów i innych takich. Ale jeszcze nie użyłam słowa przykuty;p Papierek w życiu ucznia dużo pomaga, moim największym problemem jest dysgrafia i naprawdę wiele bym dala, żeby mieć lepsze pismu, a ćwiczenia w moim przypadku g... Dają. Co mi po papierka skoro nie umiem ładnie napisać życzeń urodzinowych dla Mamy? Zresztą orrografy mnie sam wkurzają. Tym bardziej jeśli widzę je u siebie

Odpowiedz
avatar Ascara
0 0

@bazienka: Akurat co do poprawności, to Tobie milion razy powtarzałam, że pomiędzy nawiasem a jego zawartością nie stawia się spacji, a widzę, że nadal tak robisz. Wybacz, ale kiedy widzę kogoś, kto, samemu pisząc niepoprawnie, krytykuje błędy innych, to nóż mi się w kieszeni otwiera. PS. Dotyczy to także cudzysłowu, natomiast przed myślnikiem ta spacja być powinna.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2017 o 22:44

avatar bazienka
-2 2

ja mam naprawde nadzieje, ze pani Stasia ma problem ze sluchem, bo nie wyobrazam sobie, jak niewymownie musialoby byc jej przykro po uslyszeniu " nasza roslinka" i tekstu o wygladzie dodatkowo mam wrazenie, ze pani Asia tak grzecznie do tej kobiety sie odniosla ze wzgledu na ciebie, skoro nie powstrzymala sie nawet od tych przykrosci i nie uznala, ze jest w tym cos zlego...

Odpowiedz
avatar Iksowate
3 3

@bazienka: powiem ci, że do pracy opiekunki (nie pielęgniarki, to różnica w domach opieki - na szpitalnych oddziałach ZOL 'piguły' robiły wszystko, przynajmniej parę lat temu) nie potrzebujesz wysokich kwalifikacji (patrz ja;p), jej zadaniem jest umycie, przewinięcie pacjenta, rozdanie kolacji i posprzątanie obiektu. Nic wielkiego. Mam wraznie, że wiele poznanych tam kobiet pracuje w tym zawodzie z przypadku, nie mają za grosz empatii, ludzi ze wszelkimi alzheimerami (nie znam sie, mam na myśli 'duze dzieci') zbywają, byle mieć czas na fajkę. A Asia to jest taki typ 30-kilkuletniej blachary z motylkiem na tyłku, która bardziej pasuje do wiejskiej dyskoteki niż do tego typu pracy.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Iksowate: wiem wiem, czasem swiadcze tkaie uslugi mojej przyjaciolce, kiedy jej opiekunka zachoruje lub wyjezdza- Kasia jezdzi na wozku, a ja pielegniarka nie jestem jednak zawsze dbam, by czynnosci, w ktorych uczestnicze, rpzebiegaly w milej atmosferze i nie naruszaly jej granic intymnosci, czy jakichkolwiek innych nie wyobrazam sobie takiego zachowania, jakie prezentuje Asia, ani do osoby znajomej, ani obcej...

Odpowiedz
Udostępnij